poniedziałek, 27 września 2010
Jesteś tym, za kogo sam się uważasz
Nie ma wątpliwości, że twoje nastawienia i przekonania mogą bezpośrednio ograniczyć twoje życiowe doświadczenia. Np. wszyscy czasami mamy (chociażby tylko przez chwilę) uczucie, iż stoimy na szczycie, w harmonii z samym sobą i wszystkim, co nas otacza. Ciało przepełnione jest wtedy energią i znajduje się w doskonałej formie, duch jest przejrzysty i czysty jak doskonały dźwięk dzwonu, natomiast emocje naładowane są miłością i błogością.
Moment ten wydaje się doskonały, przyroda nieopisanie piękna i nasz własny byt tak dynamiczny, iż wszystko, czego sobie życzymy, musi się spełnić. Większość z nas jest wystarczająco szczęśliwa, aby przynajmniej czasami przeżywać takie chwile, gdy wszystko po prostu dobrze się układa i z naszego wnętrza wydobywa się uczucie witalności, siły, miłości i harmonii.
Cały czas chcielibyśmy tak się czuć, jednak w naszej kulturze zostaliśmy przyzwyczajeni do tego, że takie przeżycia zdarzają się bardzo rzadko i nie są niczym innym jak biochemicznymi przypadkami, które spowodowane są zewnętrznymi zdarzeniami.
Powinniśmy cieszyć się nimi, dopóki trwają, ponieważ sami nie możemy ich powtórzyć.
Jednak hawajska tradycja uczy czegoś wręcz przeciwnego. Huna rozumie życie w inny sposób. Według tego systemu podobne momenty możemy przeżyć zawsze, gdy tego chcemy, ponieważ tworzą one fundament naszej kreatywnej natury i nie są zależne od jakichkolwiek zewnętrznych warunków.
Oczywiście, możesz swobodnie opowiedzieć się za tą czy inną stroną. Możesz stanąć po stronie materialistów i powiedzieć: „Nie, nie jesteśmy w stanie na własne życzenie
doprowadzić do stanu błogości”. z drugiej strony możesz wykorzystać możliwość i stwierdzić, iż w każdej chwili posiadasz moc określania funkcji swojego ciała i ducha.
Zwróć uwagę, iż zależnie od przekonań cały czas decydujesz się na to, co chcesz robić w życiu. Możesz zdecydować się na robienie wyłącznie tego, co uważasz za możliwe do
osiągnięcia. Zamiar jest zależny od wiary. Jeśli poszerzymy nasze przekonania, wtedy powiększymy także ramy naszych możliwości, co prowadzi do powiększenia rozmiarów kreatywności i spełnienia. Ważną rzeczą jest zrozumienie zależności między wiarą
i działaniem, przy czym zamiar leży pomiędzy nimi. Nasza wiara decyduje o sile, która pozwala na dzianie się danych rzeczy, o naszym stosunku do tej podstawowej kreatywnej mocy oraz o tym, jak urzeczywistniamy w świecie naszą osobistą wolę lub mana'o.
¨W hunie próbujemy najpierw odkryć źródło siły, która urzeczywistnia rzeczy w naszym materialnym świecie. Następnie uczymy się wejścia w harmonię z tą siłą, abyśmy dzięki temu mogli sterować nią odpowiednio do naszego powołania.
Może np. szukasz człowieka, z którym mógłbyś wejść w głęboki, długotrwały stosunek.
Osoba ta spełniłaby twoje potrzeby dotyczące seksu i rodziny. w naszym współczesnym społeczeństwie, gdzie takie romantyczne spotkania najczęściej uważane są za przypadki, próbujemy zaspokoić potrzebę intymności i przynależności w ten sposób, iż wychodzimy z domu i rozglądamy się w różnych kawalersko-panieńskich kręgach z nadzieją znalezienia tam szczęścia w miłości.
Korzystając z technik huny, robimy coś wręcz przeciwnego: z mocnym przekonaniem, że doprowadzimy do pożądanego spotkania za pomocą celowego ukierunkowania naszej świadomości i minimalnego zewnętrznego wysiłku, wycofujemy się z nerwowego szukania partnera i najpierw zaglądamy do swojego wnętrza, aby wzmocnić i sprecyzować naszą wewnętrzną wizję, zamiar lub mana'o. Nawet gdy stworzyliśmy już naszą wewnętrzną orientację, wtedy nie rzucamy się w przypadkowe działania celem znalezienia upragnionej miłości. Zamiast tego stosujemy specjalne techniki, które łagodnie, lecz pewnie, sprowadzą do nas miłość.
Wydaje się, że wkład huny umożliwiający realizację naszych marzeń, opiera się na czarach. Koncentrujemy się na tym, co chcemy osiągnąć, i w odpowiednim czasie obraz naszego życzenia staje się rzeczywistością. Jednak tak naprawdę nie jest to magia, lecz próba dostrojenia się do podstawowych naukowych i duchowych prawd życia. Dzięki temu nasza wewnętrzna wizja i zewnętrzny świat łączą się i współdziałają za pośrednictwem świadomego wyrazu naszego zamiaru celem urzeczywistnienia życzeń.
W tym sensie huna mówi, iż egzystujemy tutaj, w trójwymiarowym świecie po to, żeby nauczyć się dokładniejszego stwarzania rzeczywistości.
Dzięki naszej najgłębszej duchowej istocie jednoczymy nieograniczone duchowe źródło z indywidualną świadomością, która zdolna jest koncentrować się w taki sposób, iż może przeobrazić swoje wewnętrzne wizje w materialną rzeczywistość. Czynimy to za pośrednictwem wykorzystywania świadomości jako energetycznego mostu między naszą duchową i materialną jaźnią.
Huna jest jednoznacznie duchową filozofią, która nie oddziela naszego materialnego ciała od myślącego rozumu i duszy. w systemie tym poziom duchowy nie jest też przeciwieństwem poziomu materialnego. Z punktu widzenia huny, w idealnym przypadku, nasza materialna rzeczywistość ciągle jest zasilana przez duchowe źródło, przy czym myślący rozum służy jako kreatywne połączenie między duchowym źródłem i materialną manifestacją.
Gdy świadome połączenie między naszym materialnym ciałem, wyobraźnią i duchowym źródłem będzie przerwane, wtedy stajemy się ofiarami prawa przypadku. Można nami wtedy manipulować. Dopiero gdy dobrze nauczymy się, w jaki sposób możemy celowo harmonizować trzy aspekty naszej jaźni (ciało, umysł i ducha), wtedy stwierdzimy, że stosownie do własnej woli zawsze możemy przenieść się we wspomniany poprzednio błogi stan.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Bardzo ciekawy artykuł.
Napadła mnie pewna refleksja czytając ostatnie zdania. "(ciało, umysł, duch)" tak samo jak w chrześcijaństwie Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty, z tym że Syn Boży to ciało, a umysł to Bóg. Wydaję mi się, że to nie w jednej religii było.
Sorry jeżeli kogoś uraziłem, ale to tylko moja refleksja :)
Prześlij komentarz