Jeśli odczuwasz ból fizyczny lub emocjonalny, to naprawdę możesz pomóc sobie, myśląc o czymś przyjemnym.
Ci sami ludzie, którzy wyobrażają sobie, że energia jest cegłą, mają również tendencję do postrzegania emocji, jakby były kurzymi piórami. Dobre emocje oznaczają, że jesteś pełen suchych, ciepłych piór, które powodują miłe odczucia, a złe emocje oznaczają, że masz w sobie paskudną mokrą masę piórek, które powodują niemiłe odczucia. Zgodnie z tym rozumowaniem, jeśli masz w sobie jakieś negatywne uczucia to musisz je uwolnić (wyjąć z siebie mokre pióra) i zastąpić je pozytywnymi emocjami (włożyć z powrotem suche pióra). Ale ta teoria nie działa zbyt dobrze, bowiem emocje nie są bardziej materialne niż energia. Jeśli uzyskujesz pozytywne rezultaty z wyrażenia gniewu, żalu, smutku czy jakiegokolwiek innego uczucia, to nie dlatego, że czegokolwiek się pozbyłeś. Pozytywny efekt wypływa z tego, że zmieniłeś swoje zachowanie, pozwoliłeś poruszyć się energii i uwolniłeś napięcie, które wynikało z tego, że starałeś się nie odczuwać danej emocji. Potencjalna możliwość ponownego pojawienia się takiej emocji ciągle istnieje, o ile nie zmieniłeś swojego stosunku do wspomnienia, które ją wywołało. Co więcej, pozytywne efekty mogą nastąpić, jeśli skoncentrujesz się na pozytywnych emocjach, nawet nie zawracając sobie głowy „uwalnianiem" złych.
Podczas konferencji w Kolorado uczestniczyłem w wieczorze dyskusyjnym i wysłuchałem wykładu młodego Francuza, który wyjaśniał, jak być szczęśliwym. Przekazana przez niego informacja była zastanawiająco prosta: jeśli chcesz być szczęśliwy, po prostu bądź szczęśliwy. Większa część dyskusji wyglądała mniej więcej tak: Pytanie - „Jak mogę być szczęśliwy, skoro straciłem pracę?". Odpowiedź - „Bądź szczęśliwy". Pytanie - „Jak mogę być szczęśliwy, skoro jestem samotny?". Odpowiedź - „Bądź szczęśliwy". Pytanie - „Jak mogę być szczęśliwy, skoro jestem chory?". Odpowiedź - „Bądź szczęśliwy". Wielu ludzi wyszło z tej dyskusji kręcąc głowami, bowiem nie byli w stanie uchwycić idei kryjącej się za słowami tego młodego człowieka. Bycie szczęśliwym jest kwestią wyboru. Chodzi tu o zwracanie uwagi na to, co się lubi, a nie na to, czego się nie lubi. Otaczające cię wydarzenia, ludzie i ich działania nie są tym, co czyni cię nieszczęśliwym. Poczucie nieszczęścia tak naprawdę bierze się z pasywnego oporu stawianego wobec wydarzeń i ludzkich czynów. Opór tworzy napięcie, a duża ilość napięcia tworzy i zasila choroby. Z drugiej strony, pozytywne emocje, jak na przykład szczęście, pomagają uwolnić napięcie i wspierają naturalne zdolności lecznicze ciała.
Teoria brzmi pięknie, ale co z praktyką? Jedną sprawą jest powiedzenie komuś, aby był szczęśliwy, a zupełnie inną jest to, czy ta osoba może rzeczywiście tego dokonać. To mniej więcej tak, jakby doradzać komuś choremu, żeby był zdrowy. Bez sposobu na dokonanie tego taka rada jest bezsensowna. Podam więc w następnych postach kilka sposobów na tworzenie pozytywnych stanów emocjonalnych, które pomogą ci we wsparciu natychmiastowego uzdrawiania. Może się zdarzyć, że mając kiepski nastrój, nie będziesz miał ochoty użyć tych technik. Możesz sobie wtedy pomóc, myśląc, że są one rodzajem emocjonalnego lekarstwa, które po prostu trzeba „zażyć".
1 komentarz:
bardzo jestem ciekawa tych Twoich sposobów :-)
muszę przyznać, że stwierdzenie, iż nie warto pozbywać się złych emocji trochę mnie zdziwiło. może i racja: pozbywając się ich skupiamy się właśnie na nich, zatem znów jesteśmy pod ich wpływem.
ps. często czytam Twój blog. od samego czytania robię się zdrowsza ;-))
Prześlij komentarz