Kiedyś opisałem coś, co nazwałem kahi. Była to maleńka część całego systemu, który nazwałem kahi loa czy też wielkim kahi. Ciocia Laka, od której się tego nauczyłem, nazywała to po prostu „pomaganiem ludziom", zaś ci, którzy tego doświadczyli, nazywają to często „magicznym dotykiem".
Kahi jest hawajskim słowem odnoszącym się do lekkiego dotyku lub nacisku dłonią, którego używa się w trakcie masażu. Słowo to oznacza również „ogień", co jest dosyć znaczące, bowiem uważa się, że ogień stymuluje nasz system uzdrawiający. Oznacza również „przepływ", co również ma głęboki sens, ponieważ dotyk stymuluje przepływ energii przez ciało. I wreszcie oznacza również Jedność", co również jest na miejscu, ponieważ sprawia, że człowiek czuje się ponownie pełny i kompletny. Kahi loa różni się znacznie od innych stylów hawajskiego masażu, takich jak lomi-tomi czy wariantu nazywanego masażem świątynnym. Różni się też od innych rodzajów masaży, między innymi takimi cechami:
• Działa poprzez skórę, a nie system limfatyczny, mięśnie czy kości.
• Nie używa się w nim olejku (choć w wypadku nagiej skóry pomocny może się okazać talk).
• Można go wykonywać w każdej pozycji.
• Można wykonać go na kimś całkowicie ubranym.
• Można używać go jako całkowicie osobnego systemu, jako części, albo zintegrować go z czymś innym.
• Podczas całej sesji utrzymuje się komunikację z osobą, która się mu poddaje.
• Jego efekty są szybkie i głębokie; można powiedzieć, że „dosięgają kości przez skórę".
Pomimo że kahi loa można przeprowadzić inaczej, to tu, w moim opisie założę, że masażysta masuje klienta leżącego na stole do masażu. Później opiszę inne możliwości.
Generalną regułą masażu jest, aby w jego trakcie nie dotykać piersi kobiet, sutków mężczyzn ani genitaliów żadnej z tych płci, chyba że osoba masowana wyraźnie sobie tego zażyczy. Ponadto należy być bardzo ostrożnym, jeśli chodzi o jakiekolwiek obszary bolesne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz