Dotyk jest bardzo korzystny dla twojego zdrowia. Bycie dotykanym przez drugiego człowieka powoduje więcej psychologicznych, emocjonalnych i mentalnych zmian w twoim ciele niż całość informacji pochodzących z innych zmysłów. Zakładając, że nie masz jakiegoś mentalnego bądź emocjonalnego powodu, aby czuć opór przed takim dotykiem, to jest on zawsze korzystny. Nawet, jeśli dotyk jest tylko powierzchowny, to reakcja ciało - umysł może być bardzo silna.
W książce Healers on Healing dr Bernard Siegal opowiada historię swego kolegi, który przez wiele lat używał terapii werbalnej, starając się pomóc pacjentce w otrząśnięciu się z szoku spowodowanego silnymi poparzeniami. Po wysłuchaniu wykładu na temat miłości prowadzonego przez dr. Siegala, jego kolega zaczął kolejną sesję z tą kobietą od przytulenia jej. Później powiedział, że ten pojedynczy uścisk zrobił więcej dobrego niż całe lata terapii.
Na uniwersytecie na Florydzie obserwowano dwie grupy wcześniaków. Te z pierwszej grupy były codziennie głaskane przez ochotników przynajmniej przez dziesięć minut. Druga grupa nie miała kontaktu dotykowego z innymi ludźmi. Rezultaty wykazały, że głaskane noworodki znacznie szybciej przybierały na wadze, a ich zdrowie i kondycja polepszały się tak bardzo, że można było wypisać je z oddziału o wiele dni wcześniej niż te dzieci, które nie były dotykane.
Agencja UCLA przeprowadziła pewien bardzo ciekawy eksperyment w bibliotece Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Monica. Osoba odpowiedzialna za odbieranie zwracanych książek została poinstruowana, aby dotknąć delikatnie sto pierwszych klientów, a uniknąć jakiegokolwiek kontaktu fizycznego z drugą setką. Potem, kiedy ludzie ci wychodzili, grupa studentów przeprowadzała wśród nich ankietę, zadając im pytanie, jak oceniają poziom usług w bibliotece. Okazało się, że ocena wystawiona przez pierwszą setkę ludzi była znacznie wyższa niż ta wystawiona przez drugą. Pomimo że kontakt fizyczny był bardzo niewielki i absolutnie nie miał nic wspólnego z rzeczywistymi usługami wykonywanymi przez bibliotekę, to spowodował bardzo widoczne rezultaty. Można powiedzieć, że mały kontakt z drugim człowiekiem zmienił percepcję na bardzo dużą skalę.
Silne pozytywne reakcje na dotyk są czymś normalnym u większości ludzi, ale z wielu różnych powodów niektórzy ludzie boją się i nie lubią dotyku. Część reakcji na dotyk pochodzi z tła kulturowego, w którym wychowywała się dana osoba. Na przykład ludzie z północnej Europy oraz z Azji bardzo ograniczają dotyk wśród członków swych grup rodzinnych i unikają go, jak to tylko możliwe wśród osób niespokrewnionych. W sytuacjach, gdzie nie da się uniknąć dotyku, jak na przykład w zatłoczonym metrze, wszyscy z wielkim zapałem ignorują go i udają, że wcale nie ma miejsca. Niektóre nacje, jak na przykład Brytyjczycy czy Francuzi, mają swoje specyficzne rytuały związane z dotykiem (uścisk dłoni, dotknięcie ramienia, pocałunek w policzek lub zbliżenie policzka do policzka). Inne grupy, jak na przykład Japończycy, unikają nawet takiego dotyku, zastępując go rytualnymi ukłonami (z wyjątkiem sytuacji, kiedy robią interesy z ludźmi z Zachodu). Jednakże pomimo tego, że Japończycy nie angażują się w publiczny dotyk, mają oni bardzo rozwiniętą tradycję masażów, co lokuje ich daleko przed Brytyjczykami. W porównaniu z Brytyjczykami, Amerykanie ze swoim poklepywaniem po plecach, uściskami, obejmowaniem i przytulaniem są bardzo otwarci, ale z kolei porównując ich na przykład z Włochami, wychodzą na okropnych, przepełnionych rezerwą sztywniaków.
Wyłączywszy ludzi cierpiących na poważne zaburzenia umysłowe, praktycznie każdy może mieć pozytywne reakcje na dotyk, nawet publiczny, jeśli są ku temu odpowiednie okoliczności. Nawet bardzo intymny dotyk jest akceptowany wśród sportowców, dotknięcie kogoś obcego w tańcu jest uważane za absolutnie normalne, a grupowe śpiewy po wyjściu z baru kończą się zwykle znacznie większym kontaktem fizycznym niż w innych okolicznościach. Pamiętam, że prowadziłem kiedyś seminarium w Japonii i byłem naprawdę zaskoczony reakcjami ludzi. Zwykle kończę seminarium, prosząc ludzi, aby zebrali się w kręgu, trzymając się za ręce, a potem, by każdy objął osobę stojącą obok. Tym razem miałem właściwie zamiar zrezygnować z tej części, zważywszy na panujące w Japonii zwyczaje, ale moja żona (a jak pewnie pamiętasz, nie jest ona osobą, z którą można się nie zgodzić), dała mi znak, abym jednak to zrobił. Wyjaśniłem więc wszystkim, że końcowy uścisk to taka hawajska tradycja, oraz że powinni to potraktować jako jeszcze jedno ćwiczenie. Wszyscy zaczęli się obejmować, a robili to z takim zapałem, że zadziwili nawet mnie. Odniosłem wrażenie, że moje przyzwolenie dało upust jakiemuś ogromnemu, trzymanemu dotąd na uwięzi żywiołowi. Wszyscy zaczęli obejmować ludzi stojących obok. Potem ludzi z naprzeciwka. Potem wszystkich, którzy nawinęli się im pod ręce, w tym mnie samego. Po raz kolejny i kolejny.
Niechęć do doświadczania dotyku może wynikać nie tylko z ogólnych norm kultury, w której żyje dana osoba, ale także ze złych przeszłych doświadczeń. Niestety, wydaje się, że każda cywilizacja ma ludzi, którzy są tak samolubni i okrutni, iż wykorzystują swe pozycje autorytetów i powierzone im funkcje, aby wykorzystywać naturalne pragnienie do kochania i bycia kochanym. Robią to dla własnej przyjemności, nie biorąc pod uwagę uczuć innych ludzi. Takie osoby rekrutują się spośród rodziców, krewnych, przyjaciół, nauczycieli, urzędników i każdego innego miejsca, w którym separacja od innych stała się tak wielka, że nie ma już empatii, współczucia i szacunku wobec drugiego człowieka. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że osoby wykorzystane często starają się stłumić w sobie uczucia do tego stopnia, że ich ciała stają się żywymi bombami zegarowymi. Niektóre ofiary same zaczynają wykorzystywać innych, być może z zemsty, być może dlatego, że myślą, iż jest to jedyny sposób, aby doświadczyć dotyku. Niektórzy, wydawałoby się spokojni i mili ludzie, nagle, bez żadnego ostrzeżenia, wpadają w furię i atakują wszystkich wokoło. Jeszcze inni żyją w izolacji, bojąc się najmniejszego kontaktu międzyludzkiego. A jeszcze inni znajdują uzdrowienie dzięki pomocy współczujących uzdrowicieli, lub nawet bez niczyjej pomocy. Gdyby nasze społeczeństwo miało bardziej bezpieczne i akceptowalne sposoby na wyrażanie się poprzez dotyk, to mielibyśmy wokoło nas znacznie mniej przemocy, desperacji i chorób.
Częścią mojego wkładu w budowanie takiego świata będą techniki, które opiszę w następnych postach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz