Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 23 sierpnia 2008

Strach i zmęczenie



Przy każdym rodzaju emocjonalnych zaburzeń występują określone stany uczuciowe i sposoby myślenia.
Zawsze, na przykład, mamy do czynienia z mniej lub bardziej rozwiniętym stanem lękowym. Bywa on definiowany
jako obawa powstała bez żadnej konkretnej przyczyny. Innym często występującym objawem jest zmęczenie i brak
energii, na co narzeka większość ludzi z zaburzeniami emocjonalnymi. Rano budzimy się zmęczeni, mimo że sen
przebiegał normalnie. W rzeczywistości są dwa rodzaje tego typu niedomagań: zmęczenie fizjologiczne, wywołane
przez wysiłek fizyczny, i psychiczne, którego przyczyny nie są jeszcze dokładnie zbadane. Sądzi się, że przyczynia
się tu ogólne przemęczenie i nawarstwiające się problemy.

W niektórych przypadkach odradzamy autoterapię



Bywają jednak przeciwwskazania do stosowania autoterapii. Większość ludzi może ją stosować całkowicie
bezpiecznie, ale umysłowo chorzy koniecznie muszą być pod opieką psychiatry lub powinni zostać oddani do
zakładu specjalnego. Decyduje o tym rodzaj i stopień zaawansowania choroby. Taki pacjent bowiem zazwyczaj nie
zdaje sobie sprawy ze swojego stanu, dlatego jest mało prawdopodobne, aby zdolny był przeprowadzić
autoterapię. Niektórzy, jak się wydaje, są na krawędzi obłędu, ale nawet kiedy osiągają stan najwyższego
podniecenia emocjonalnego, nie popadają w obłęd.
Jeśli ktoś na co dzień jest bardzo pobudliwy, powinien jak najszybciej rozpocząć samoleczenie. Ważny jest
stopień zaawansowania choroby. Metoda ta nie usunie na przykład silnej nerwicy. Załamanie nerwowe jest takim
jej stadium, które koniecznie musi być leczone przez terapeutę. Jeśli cierpisz na silne stany lękowe lub podczas
załamania nerwowego dopuszczasz do siebie myśli o samobójstwie, oznacza to, że powinieneś poddać się terapii
prowadzonej przez specjalistę. Ekstremalne formy zaburzeń seksualnych (np. homoseksualizm) kwalifikują się
jedynie do leczenia przez psychoterapeutę.
Nerwice właściwe występują w różnych postaciach. Można wśród nich wyróżnić: stany lękowe (prawdopodobnie
najczęstsze), fobie, nieobliczalne zachowania, myśli natrętne i zachowania przymusowe, histerię i patologiczne
zaburzenia charakteru. Czasami odróżnienie nerwicy w stadium rozwoju od istniejącego już stanu neurotycznego
jest bardzo trudne.
Mniej istotne fobie występują bardzo często jako „objawy konwersyjne” i zaliczane są do histerii. Czy uznane
zostaną za nerwicę, zależy od stopnia ich zaawansowania. Za chorobę uważa się jednak także uzależnienia:
alkoholizm i narkomanię oraz niektóre zaburzenia seksualne.
Przeprowadzenie autoterapii jest dosyć proste i rokuje wyleczenie w przypadkach potrzeby zmiany
wewnętrznego nastawienia lub cechy charakteru czy błędnego przyzwyczajenia w chorobach uwarunkowanych
emocjonalnie. Usunięcie lub zmniejszenie objawów może przynieść ulgę, a nawet całkowite wyleczenie.
Zagrożenia wynikające z samoleczenia są tak znikome, że można bez obaw zwalczać choroby tą drogą. Czasami
tylko trzeba zachować pewne środki ostrożności. Jeśli się o nich pamięta, właściwie nie ma szans na wystąpienie
jakichkolwiek niebezpieczeństw. Przeczytasz o tym później.

piątek, 22 sierpnia 2008

Chora dusza i chore ciało


Zaburzenia emocjonalne mogą przybierać rozmaitą postać. Nie zawsze łatwo ustalić, dlaczego u danej osoby
występuje taka, a nie inna choroba. Każdy człowiek ma własny sposób myślenia i specyficzne cechy charakteru,
które mu niekiedy nawet szkodzą. Nikt na ogół nie chce być uważany za neurotyka, chociaż każdy może rozwinąć
w sobie jeden albo kilka neurotycznych objawów. Jest to po prostu część naszej natury. Nie istnieje nikt, kto byłby
na tyle spokojny, zrównoważony i wolny od zaburzeń emocjonalnych, aby nie wywoływały one w nim objawów
choroby psychosomatycznej. Nawet zwykły katar ma czasem podłoże emocjonalne.
Psychozy to najcięższe choroby psychiczne. Nerwica jednak również może przyjąć tak poważną postać, że
pacjent nie będzie zdolny do normalnego życia. W tej książce nie będziemy zajmować się przypadkami stanów
psychotycznych i ciężkich nerwic, ponieważ wymagają one interwencji psychiatry i psychoterapeuty. Samoleczenie
na pewno tu nie wystarczy.

czwartek, 21 sierpnia 2008

Wcześniejsze przeżycia



Przyczyn wielu wymienionych tu sytuacji należy szukać w bardzo wczesnych latach życia. Ogólnie rzecz
ujmując, powodem chorób psychosomatycznych i wielu innych zaburzeń są często najwcześniejsze przeżycia. Na
tym tle powstają wyrzuty sumienia i sugestie, a także przerażające myśli i wyobrażenia. Ważną częścią
psychoterapii jest ich odkrycie i dotarcie do nich. Bardzo istotne są tu na przykład przeżycia traumatyczne, w
wyniku których pacjent przeżywa szczególnie silny emocjonalny wstrząs albo na samą myśl o nich odczuwa strach.
Śmierć ukochanej osoby należy do najtragiczniejszych zdarzeń. Przeżycia takie mają szczególnie bolesny
charakter, więc najchętniej wypieramy je. Jednak trudno uwolnić się potem od ich nieprzyjemnych skutków.
Często, choć oczywiście nie zawsze, jąkanie się jest skutkiem koszmarnych przeżyć. Dwudziestopięcioletni
John B. jąkał się od trzeciego roku życia. Poddany hipnozie, wyjawił za pomocą metody palców, że wtedy przeżył
koszmar. Przedtem mówił normalnie. Okazało się, że John był ogromnie przywiązany do pieska sąsiadów. Często
bawił się z nim. Pewnego dnia dom sąsiadów stanął w płomieniach. Strażacy z wyciem syren śpieszyli do pożaru.
Ludzie wylegli z domów. Panowało ogromne zamieszanie. Matka wyniosła Johna na rękach na podwórko, żeby
zobaczył, jak się pali. Kiedy chłopiec przypatrywał się wraz z innymi temu zdarzeniu, jego ulubiony piesek wskoczył
na parapet. Nagle spadła na niego paląca się zasłona i zgorzał na oczach ludzi. Przerażony John krzyczał, dostał
nerwowych drgawek. Od tamtego czasu zaczął się jąkać. Uświadomił to sobie, kiedy poddał się hipnozie, jego stan
znacznie się polepszył, a po kilku tygodniach mówił już normalnie.
Ciekawe, że wszyscy, którzy się jąkają, zazwyczaj bez przeszkód poddają się hipnozie i podczas seansu mówią
normalnie, po przebudzeniu natomiast trudności w mówieniu wracają.
Kiedy postanowisz wyleczyć się sam, powinieneś uwzględnić wszystkie siedem wymienionych tu czynników.
Dzięki ideomotorycznym odpowiedziom można dowiedzieć się, które z nich odgrywają istotną rolę, a które można
od razu wyeliminować. Jest to siedem kluczy, które otwierają drzwi do zdrowia i szczęścia.

środa, 20 sierpnia 2008

Masochizm



Nikt z nas oczywiście nie jest aniołem i czasami zachowujemy się tak, że później tego żałujemy. Opanowują
nas myśli, których się potem wstydzimy. W takim wypadku nasza podświadomość może dojść do wniosku, że
określone myśli i zachowania zasługują na karę.
Wiele wskazuje na to, że największe wyrzuty sumienia dręczą najczęściej właśnie najbardziej miłe i życzliwe
innym osoby, i to właśnie one mają skłonność do wymierzania sobie kary. Mają nazbyt skrupulatne sumienie i
karzą siebie nawet za mało istotne przewinienia.
Najgorsi przestępcy, nierzadko psychopaci, to, jak się wydaje, ludzie bez sumienia, chociaż trzeba pamiętać, że
czasami nawet i ich dręczą wyrzuty. Nie ma wątpliwości, że wiele osób, które popełniły przestępstwo, zostaje
złapanych i osadzonych w więzieniu tylko dlatego, że podświadomie odczuwają potrzebę bycia ukaranymi. Aby
znaleźć się w więzieniu, robią coś takiego, co ujawnia ich winę.
Cechy masochistyczne wykazuje czasami większość z nas. Neurotycy potrafią w tym nawet przesadzić, co
prowadzi do całkowitego wyniszczenia ich organizmu. Znany psychiatra dr Karl Menninger badał tę przypadłość i
opisał ją w swojej książce Man Against Himself (Harcourt Brace, New York). Ekstremalne formy wymierzania sobie
kary to niekiedy samobójstwo lub prowadzące do śmierci zaburzenia psychosomatyczne.
Masochizm odgrywa często ogromną rolę w chorobach o podłożu emocjonalnym, a wyzdrowienie jest możliwe
tylko wtedy, gdy rozpozna się przyczyny wyrzutów sumienia. Wspólnym czynnikiem alkoholizmu u wielu osób jest
podświadomy przymus zniszczenia własnej osoby. Celem leczenia jest przekonanie podświadomości, że kara
wcale nie jest konieczna.
Osoba cechująca się chorą potrzebą sprawiania sobie bólu może łatwo ulegać nieszczęśliwym wypadkom i
poddawać się często operacjom. Jeśli ktoś decyduje się wielokrotnie na zabiegi chirurgiczne, to doświadczony
lekarz natychmiast zorientuje się, że ma do czynienia z masochizmem. Masochizm bywa często podłożem wielu
bolesnych chorób o charakterze psychosomatycznym. Zdarza się, że pacjenci, którzy wcześniej stracili część
zębów, idą do dentysty, aby usunąć wszystkie pozostałe zęby, nawet jeśli są zdrowe, ponieważ nie chcą mieć z
nimi kłopotów w przyszłości. Tak właśnie racjonalnie próbują uzasadnić swoje dziwaczne życzenie. Jedno jest
pewne - taki pacjent życzy sobie bólu. W jego karcie zdrowia zostały odnotowane zapewne przebyte wcześniej
operacje.
Jedna z moich pacjentek była bardzo miłą kobietą, w wieku około trzydziestu lat. Nazwę ją tu Heleną. Większej
masochistki nie spotkałem nigdy w życiu. Ta niezwykle piękna kobieta wyszła za mąż za bardzo niepozornego
człowieka. Powodem tego było podświadome przekonanie, że nie zasługuje na lepszego mężczyznę. Na jej ciele
widniały sińce i blizny po cięciach żyletką. Bez potrzeby raniła własne ciało i zadawała sobie ból. Helena
opowiadała mi, że w dzieciństwie, od kiedy tylko mogła sobie przypomnieć, matka - okropna sadystka - biła ją czym
popadło. Dziewczynka tak strasznie się jej bała, że zawsze była grzeczna i posłuszna. Kiedy miała szesnaście lat,
była już za duża na kary cielesne, więc matka znalazła inne metody, żeby ją dręczyć. W wyniku tych przeżyć moja
pacjentka podświadomie doszła do przekonania, że skoro zasługuje na takie traktowanie przez matkę, to jest złą,
niewiele wartą istotą. Utrwaliła i przyjęła taki obraz samej siebie, a kiedy dorosła i mieszkała już bez matki, zaczęła
karać sama siebie. Podświadomość dziewczynki przejęła tu rolę osoby wcześniej zadającej jej ból.

wtorek, 19 sierpnia 2008

Identyfikacja


Wiadomo, że dzieci wszystko naśladują. Często dążą do tego. aby być takimi jak starsi, naśladują więc
zachowanie
osób z najbliższego otoczenia. Wynika to przede wszystkim z miłości do rodziców. Nawet cecha charakteru,
której dziecko nie lubi u rodziców, może być przez nie naśladowana, ponieważ dzieciom do pewnego wieku rodzice
wydają się doskonali; mówią dziecku, co ma robić, a czego nie, wymierzają kary, rozdają nagrody. Dziecko
chciałoby być tak samo duże i silne i mieć taką samą władzę, jak tato czy mama. Czasem chęć naśladowania
wywołana jest tym, że jedno z rodziców często powtarza: „Jesteś taki jak twój ojciec (lub twoja matka)".
Taki sposób zachowania dowodzi identyfikacji, a próba bycia ojcem czy matką prowadzi w pewnym momencie
do upodobnienia cech charakteru dziecka do cech charakteru rodziców, w niektórych przypadkach nawet do
powstania choroby, na którą cierpi któreś z rodziców. Jeśli matka ma dużą nadwagę, to dziecko, które z nią się
identyfikuje, również może mieć ten problem. Jest to częsta przyczyna otyłości u dzieci. Niekiedy trudno stwierdzić,
czy chodzi o dziedziczenie, czy o identyfikację. Każdy człowiek porównuje się w pewnych okresach życia do jakiejś
osoby, a dziecięce identyfikacje przekształcają się w późniejszym życiu w przyzwyczajenia.
Kiedyś trafił do mnie pewien stomatolog, którego stale swędziało ucho. Dermatolodzy i laryngolodzy nie potrafili
ustalić przyczyny dolegliwości. On sam zastanawiał się, czy czasem nie chodzi o jakiś problem psychologiczny.
Podczas przeprowadzanej przeze mnie terapii zapytałem, czy ktoś, kto jest mu w jakiś sposób bliski, cierpiał bądź
cierpi na tę przypadłość. „O, tak. Moja mama miała podobny problem” - odpowiedział. - Zawsze drapała się małym
palcem, tak jak ja. Wraz z wiekiem niedosłyszała na to ucho. Myślę, że i mnie słuch się trochę pogorszył".
Powiedział też, że był bardzo przywiązany do matki. Wyjaśniłem mu, że prawdopodobnie jest to objaw identyfikacji,
a za pomocą techniki palców dowiodłem, że przyczyna swędzenia ma właśnie taki charakter.

niedziela, 17 sierpnia 2008

Mowa ciała



Z psychologicznego punktu widzenia to bardzo interesujące zjawisko. Istnieje wiele wyrażeń, które uważamy za
nieprzyjemne. Podświadomość może przekształcić wywołującą je myśl w rzeczywisty psychiczny stan. Przykładem
niech będą zdania: „Na myśl o tym jest mi niedobrze", „Tego nie przełknę", „Żołądek mi się ściska", „To mnie
męczy", „Od tego boli mnie głowa” i wiele innych podobnych wyrażeń i zwrotów. Kiedy używamy takich
sformułowań, takie przypadłości mogą rzeczywiście wystąpić.
Pan H., człowiek interesu, został skierowany do mnie, ponieważ nieustannie czuł w ustach nieprzyjemny smak.
Lekarz jednak nie potrafił znaleźć przyczyny tego objawu. Nic mu nie smakowało, dlatego bardzo mało jadł i w
rezultacie schudł. Podczas jednego z pierwszych spotkań opowiedział mi, że był świadkiem na procesie szefa
dużej instytucji, z którą miał handlowe powiązania. Pan H. bał się, że jeśli będzie odpowiadał zgodnie z prawdą na
zadawane mu pytania, może doprowadzić do skazania swego największego klienta. Wówczas straciłby główne
źródło wpływów, co byłoby dlań katastrofą. Na szczęście pytania, jakich się obawiał, nie padły. Kiedy opowiadał mi
o tym, zauważył: „Rzeczywiście, po procesie został mi niesmak!” Natychmiast uświadomił sobie, co powiedział, i
zapytał: „Myśli pan, że jest to przyczyna mojego problemu?” Można było oczywiście tak sądzić, ale oprócz tego
dużą rolę odegrały wyrzuty sumienia, ponieważ pan H. wiedział, że jego klient popełnił czyn karalny, który
kosztował instytucję kilkaset tysięcy dolarów. Czuł, że jego obywatelskim obowiązkiem było powiadomienie o tym
prokuratora. Z czystego egoizmu jednak ukrył czyn, który podlegał karze. Stało się jasne, że pan H. wymierza
sobie karę, godząc przy okazji w swoje zdrowie. Kara ta dotknęła też niczemu nie winną rodzinę. Dlatego
zapytałem, czy odpowiedzialność za najbliższych nie jest większa niż poczucie obywatelskiego obowiązku. Ten
argument i poznanie prawdziwej przyczyny objawu pomogły mu szybko pozbyć się dolegliwości.

Spirala hipnotyczna