Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 10 kwietnia 2010

Jak być w pełni zdrowym i wciąż czuć się młodym

Zdrowie jest naszym stanem naturalnym. Światowa Organizacja Zdro­wia definiuje je jako coś więcej niż brak kalectwa czy choroby. Zdrowie jest stanem doskonałego samopoczucia fizycznego, psychicznego i społe­cznego. Dodajmy do tego dobre samopoczucie duchowe - stan, w którym odczuwa się nieustanną radość i smak życia, ma się poczucie spełnienia i świadomość harmonii z otaczającym Wszechświatem. Jest to stan, w któ­rym czujemy się wciąż młodzi, wciąż pogodni i wciąż szczęśliwi. Stan ta­ki jest nie tylko pożądany, ale całkiem możliwy; i nie tylko całkiem możliwy, ale łatwy do osiągnięcia. Z książki tej dowiemy się, jak osiąg­nąć pełnię zdrowia i wciąż czuć się młodym.

piątek, 9 kwietnia 2010

Tworzymy zdrowie

"Naturalna siła uzdrawiająca w każdym z nas jest największym źródłem dobrego samopoczucia". (Hipokrates)
Gdy byłem małym chłopcem nieśmiało marzącym o tym, że kiedyś będę lekarzem i to koniecznie lekarzem okrętowym - wszystko wydawało się proste: niebo było błękitne, cukier słodki, lekarz leczył ciało, a kapłan duszę. Szybko życie nauczyło mnie, że świat nie jest tak prosty, a wiele rzeczy jest tak skomplikowanych i trudnych do pojęcia, że mimo upływu lat nie mam szans na ich zrozumienie. Mimo młodzieńczego, naiwnego patrzenia na wiele spraw, bardzo wcześnie przekonałem się, że każdy le­karz winien leczyć nie tylko ciało, ale również psychikę chorego. Bo czę­sto źródło choroby mieści się w jego umyśle. Z kolei duchowny winien dbać nie tylko o duszę człowieka, lecz również o ochronę i zdrowie dla jej ziemskiej powłoki, dla ciała. Szybko też zrozumiałem, że sukces le­czenia może tkwić w samym pacjencie, w jego myślach, pozytywnym pa­trzeniu na świat, w chęci wyzdrowienia.
Byłem studentem po trzecim roku medycyny, gdy odrabiałem letni staż medyczny w Szpitalu Praskim w Warszawie. Dwóch mężczyzn w tym samym mniej więcej wieku miało tego samego dnia resekcje jelita grubego z powodu nowotworu. Zarówno lokalizacja guza, jak stopień za­awansowania choroby, były podobne. Obserwowałem tych chorych przez kilka następnych tygodni. Jeden z nich pogodny i radosny, głęboko wie­rzył, że po operacji będzie kompletnie zdrowy. Bardzo chciał wyjść do domu, do pracy i rzeczywiście wypisano go jako wyleczonego po trzech tygodniach od operacji. Drugi z mężczyzn był przez cały czas zgorzknia­ły, ponury, obrażał pielęgniarki, a i lekarzom złorzeczył, że go okaleczyli. Gdy pierwszy pacjent wychodził po leczeniu do domu, drugi zmarł. Oczywiście upraszczałem wtedy wiele spraw. Dopiero życie przekonało mnie, że nie ma dwóch jednakowych przypadków chorobowych w medycynie, niemniej zrozumiałem wtedy, jak wielką siłą w leczeniu jest pozy­tywne myślenie i pogodne usposobienie pacjenta. Jak wielką siłę ma nie­materialna część istoty ludzkiej!
Właśnie o sile umysłu w zwalczaniu chorób, w kreowaniu najlepszej kondycji fizycznej i psychicznej chcę poświęcić nastepny cykl postów. Zwykle „sprawy oczywiste są tak oczywiste", że czę­sto nie zwraca się na nie uwagi i mimo, że mogą odgrywać nieraz klu­czowe role - pomija się je. Lubimy rozwiązania szybkie i efektowne i niechętnie w leczeniu stosujemy mozolne ćwiczenia, leki, witaminy i róż­ne pierwiastki śladowe, które przynoszą efekty po tygodniach lub miesią­cach. O wiele „wygodniej" leczyć nadciśnienie tylko „pigułkami" niż zastosować się do wskazań lekarza i obniżyć wagę, unikać stresów, stoso­wać relaks, przyjmować magnez itp. Znacznie „przyjemniej" jest pozby­wać się otyłości za pomocą niezliczonych cudownych mikstur i wypełniaczy, nie zachowując przy tym umiarkowania w jedzeniu i piciu. Dla większości osób jeszcze trudniejsze wydaje się leczenie, jeżeli wyma­ga to wysiłku naszego umysłu , silnej woli, inteligencji, wytrwałości i wyrzeczeń.
Chcę przedstawić jak wielką siłę uzdrawiającą mamy w sobie, jak wielką siłą witalną możemy dyspono­wać dzięki naszemu umysłowi
Dla większości ludzi jest sprawą zupełnie oczywistą, że stres może oddziaływać niekorzystnie na nasz organizm. Niepokój, chęć walki, gniew, rozdrażnienie, rozpacz powodują zmiany chemiczne w mózgu po­przez tworzenie tak zwanych neurotransmiterów. Te zaś powodują wy­dzielanie przez przysadkę mózgową hormonu sterującego pracą kory nadnerczy - ACTH. Pod wpływem tego hormonu w nadnerczach zwię­ksza się wydzielanie takich hormonów, jak kortyzol i adrenalina, co w efekcie powoduje wzrost ciśnienia krwi, przyśpieszone bicie serca, szyb­szy oddech, szybsze spalanie itp. Przy dłuższym działaniu tych mechani­zmów kortyzol powoduje spadek przeciwciał i komórek T, a co za tym idzie spadek odporności. Tak więc stres, niekorzystnie oddziaływuje na nasz umysł, na nasze myśli i może spowodować spadek odporności i po­ważne następstwa chorobowe. A czy takie uczucia, jak miłość, współczu­cie, odwaga, wiara, czy też wreszcie myślenie pozytywne nie mają wpływu na powstawanie neurotransmiterów? Czy emocje pozytywne nie mogą mieć wpływu uzdrawiającego?
Istnieje cała gałąź medycyny, tak zwana medycyna psychosomatyczna, która zajmuje się m.in. wpływem psychiki nad indukcją takich chorób, jak choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, nerwica serca, zespół bo­lesnego jelita itd. Zbyt mało jednak wiemy o sile psychiki w walce o własne zdrowie, w zapobieganiu i zwalczaniu chorób.
A więc skoro nadmierny stres i niekorzystne emocje mogą działać szkodliwie na nasz organizm - również odwrotne działania pozytywne mogą poprawić stan naszego zdrowia, zapobiec chorobom, a nawet wyle­czyć, z czego nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Udowodnię, że tak jest w istocie i przekonam , byśmy dla na­szego dobra, naszego zdrowia korzystali z tej wielkiej siły, jaką może wyzwalać nasz umysł. Zresztą wielu lekarzy zna z własnej praktyki przy­padki „cudownego" samowyleczenia, spontanicznych remisji nieuleczal­nych chorób i trudnych do wytłumaczenia przypadków, gdy pacjenci wbrew prognozom lekarzy żyli przez całe lata.
Autor słusznie zauważa, że wielu uczonych widzi głównie rzeczy, któ­re ich pasjonują i tak np. fizyk nuklearny będzie dostrzegał w otaczają­cym go świecie przede wszystkim atomy, a biolog - molekuły. Ja polecam zwrócić się w stronę naszej świadomości i inteligencji, którą dostrzegam nie tylko w mózgu, ale w każdej komórce ludzkiego organi­zmu. Uważam , że świadomość ma dwie postaci - umysł i ciało. „Ciało jest, jak rzeka - wszystko płynie i nieustannie się zmienia. Posiada też nie­ograniczoną możliwość przybierania różnych form".
Ale czy istnieje możliwość poprawiania błędów natury, niedoskonało­ści funkcjonowania naszego organizmu poprzez umysł? Twierdzę , że tak!
Szczególną rolę przypisuję - niezależnie od relaksacji i wizualizacji - medytacji transcendentalnej. Podkreślam z całym naciskiem, że „medytacja nie jest po to, by się wyłączać, nie po to by uciekać od wszy­stkiego, lecz by wejść w kontakt ze wszystkim." Zauważyłem, że w cichości medytacji jest nie tylko cisza, ale pewna czujność, jakieś „wewnętrzne obudzenie, wrażliwość, świeżość, elastyczność, twórczość, od­nowa, nieograniczona energia, jasność i przeżycie świadomości w czystej postaci". Definiuję medytację transcendentalną jako technikę korzystną dla zdrowia oraz całkowicie ożywiającą połączenia psychofizyczne. Jak­kolwiek nie ma możliwości leczyć siłą umysłu wielu chorób - zwłaszcza nowotworowych - podam przykłady samowyleczenia, bądź dużej poprawy zdrowia poprzez sięganie do najważniejszego ludzkiego arsenału - świadomości. Dużo uwagi poświęcę chorobie nadciśnieniowej, choro­bom serca, udarom mózgu czy rakowi, które są chorobmi stylu życia.
Myślę , że stopniowy postęp w kierunku pełni życia osiąga się docierając do źródła własnej inteligencji. To pozwala zmienić rzeczywistość dążąc do zdrowia, szczęścia, wiedzy i pokoju."
Jeżeli istnieje chociaż niewielki procent pewności, że jakiś styl życia, jakaś technika służąca somie lub psyche poprawi nasze zdrowie - należy po nią sięgnąć, albo przynajmniej o niej wiedzieć, by w razie potrzeby można z niej skorzystać.


„NASZE ZDROWIE JEST TAKIE, JAKIE SĄ NASZE MYŚLI"

czwartek, 8 kwietnia 2010

Podsumowanie wizualizacji

Potęga wyobraźni jest nadal niedoceniana. Ludzie traktują ją bardziej jak coś oczywistego, co służy głównie wymyślaniu śmiesznych i ciekawych rzeczy oraz przewidywaniu różnych sytuacji. Większość nie ma pojęcia jak wielkie zmiany mogą zajść w ludzkim ciele i psychice na skutek odpowiednio dobranych obrazów. Mam nadzieję, że nigdy już tego błędu nie popełnisz i w pełni wykorzystasz możliwości, które oferuje Ci Twój niesamowity umysł.

środa, 7 kwietnia 2010

Kilka rad odnośnie wizualizacji

1.Staraj się, aby wszystko, co sobie wyobrażasz, było tak szczegółowe jak to tylko możliwe.
2.Nie spiesz się. Poświęcaj na wizualizację każdej sceny tyle czasu ile potrzeba. Musisz się wczuć.
3.Staraj się uprawiać wizualizację tak często jak to tylko możliwe.
4.Staraj się zawsze myśleć pozytywnie, nawet jeżeli nie masz ku temu powodów – ma to naprawdę ogromny wpływ na Twoje samopoczucie i pewność siebie.
5.Przejdź się do jakiejś dobrej księgarni. Na rynku jest co najmniej kilka książek z bardzo dobrymi scenariuszami wizualizacyjnymi.

wtorek, 6 kwietnia 2010

Trochę na temat zwalczania nałogów

Musisz wiedzieć, że powodem któregokolwiek nałogu jest jakiś problem. Aby się pozbyć nałogu za pomocą wizualizacji (lub hipnozy) należy starać się dotrzeć właśnie do tego problemu i go wyeliminować. Wtedy dopiero można zacząć np. rzucać palenie.
Czytałem kiedyś pewien bardzo ciekawy scenariusz, który służy ogólnemu zwalczaniu nałogów. Nie pamiętam niestety nazwiska autora, ani miejsca, w którym to znalazłem. Jeżeli się dowiem, natychmiast umieszczę tutaj odpowiednią informację.
A o to scenariusz:
Wyobraź sobie, że idziesz przez las. Siadasz na miękkiej, zielonej trawie. Odpoczywasz. Nagle, w oddali dostrzegasz pewną postać, która zmierza w Twoim kierunku. To mądra starsza kobieta. Wstajesz i zaczynasz iść w jej kierunku. Spotykacie się. Widzisz jej starą, mądrą twarz. Zaczynasz jej opowiadać o swoim problemie (musisz oczywiście wiedzieć, jaki jest problem czyli powód nałogu, ale jeżeli nie wiesz to wyobraź sobie po prostu, że mówisz jej coś na ucho i sam nie wiesz co). Mądra starsza kobieta słucha Cię uważnie i kiwa zrozumiale głową. Następnie mówi Ci, żebyś poszła/poszedł nazbierać drewno na opał, a Ona tym czasem pójdzie poszukać dla Ciebie specjalne zioła. Idziesz do lasu, zbierasz drewno. W oddali widzisz jak mądra kobieta bacznie obserwuje rosnące nieopodal zioła i wybiera te najodpowiedniejsze dla Ciebie. Po chwili znowu się spotykacie. Rozpalacie ogień pod małym kociołkiem z wodą, do którego mądra kobieta wrzuca kolejno składniki (zioła) w odpowiednich proporcjach. Jest już ciemno, a Ty się bacznie wpatrujesz w lśniący płomień. Po chwili mądra kobieta podaje Ci kubek z gotowym do wypicia eliksirem. Zamykasz oczy i pijesz go. Czujesz jak jego uzdrawiająca moc rozchodzi się po Twoim ciele. Nie zapomnij na końcu podziękować mądrej kobiecie.

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Uzdrawianie za pomocą wizualizacji

Jeżeli czujesz się osłabiony, masz katar, jakąś mniej poważną chorobę, lub po prostu chcesz zregenerować energię przed ważnym zdarzeniem, to ćwiczenie może Ci się przydać.
Połóż się plecach, z nogami skrzyżowanymi przy stopach. Palce dłoni powinny być splecione, i położone na brzuchu. Po przejściu wstępnej relaksacji, wyobraź sobie, że nad Twoją głową dryfuje piękna, złocista kula, która stanowi całą esencję życia. Piękna, obracająca się dookoła własnej osi kula, którą widzisz i czujesz. Teraz skup się przez chwilę na swoim oddechu, a następnie powróć myślami do złocistej kuli.
Wyobraź sobie teraz, że przy każdym wdechu wciągasz czubkiem swojej głowy uzdrawiającą energie złotego koloru zawartą w kuli. Energia ta zatrzymuje się w Twoich płucach, a następnie, przy wydechu, rozprzestrzenia się po całym Twoim organizmie, od stóp, poprzez koniuszki palców u rak, aż po koniuszki palców u stóp. Nie zapomnij o kręgosłupie! Wyobrażaj sobie całe to zdarzenie przez ok. minutę.
Teraz, jeżeli chciał(a)byś sobie na przykład uzdrowić konkretną część ciała, to przy następnym wydechu wyobrażaj sobie, że cała złocista energia w Twoich płucach jest wysyłana właśnie do tej części ciała. Do każdej jego komórki. Wizualizację tę powtarzaj po 5-10 razy dla każdej partii ciała, którą chciałbyś uzdrowić.
Efekty tego ćwiczenia zauważysz od razu po tym jak wstaniesz.
Gwarantuję. Polecam to ćwiczenie wykonywać codziennie dwa razy – raz po południu (po szkole, pracy itd.), oraz raz przed snem. Po paru tygodniach zauważysz, że Twoje ciało się zmienia (na lepsze).

niedziela, 4 kwietnia 2010

Zastosowania wizualizacji

Wizualizacja służy mniej więcej tym samym celom, którym służy hipnoza czy autohipnoza, z tym , że ma stosunkowo niższą skuteczność. Dzięki wizualizacji, możesz poprawić sobie samopoczucie, możesz pozbyć się niektórych kompleksów, poprawić sobie pamięć, a nawet pozbyć nałogów (np. przestać palić). Efekty widać od razu, z tymże, aby je utrwalić, trzeba naprawdę bardzo często praktykować tę formę afirmacji. Wizualizacja musi się po prostu stać nieodłączną częścią Twojego życia.


Zaczynamy!


Usiądź w wygodnej dla siebie pozycji (może być krzesło, podłoga lub cokolwiek innego). Upewnij się, że masz prosty kręgosłup. Zamknij oczy (nie jest to konieczne, ale znacząco ułatwia cały proces) i skup się na swoim oddechu. Zacznij odliczać powoli od 15 do 1. Z każdą liczbą rozluźniaj kolejną partię swoich mięśni. Gdy dojdziesz do 1, będziesz się świetnie czuł(a), w pełni zrelaksowana(y). Teraz wyobraź sobie, że z Twoich pleców wyrastają korzenie, które głęboko wchodzą w ziemię. Korzenie te wysysają ze środka ziemi pozytywną energię, która przechodzi przez całe Twoje ciało, i, niczym z fontanny, wylatuje Ci czubkiem głowy. Utrzymaj w swojej wyobraźni ten obraz przez kilkadziesiąt sekund. Teraz wyobraź sobie, że wszelka materia, która Cię otacza, generuje energię, która jest wsysana przez Twój czubek głowy, a następnie kieruje się do wnętrza ziemi, przez korzenie w Twoich plecach. Obie energie (energia ziemi oraz energia astralna) są w pełnej harmonii ze sobą. Pozostań z tą wizualizacją ok. minutę. Musisz sobie to bardzo dobrze wyobrazić, wręcz poczuć jak cała ta energia przez Ciebie przepływa.
Celem powyższych czynności jest uregulowanie przepływu energii w Twoim ciele. Gdy skończysz, przychodzi czas na najważniejszy fragment. Zacznij sobie wyobrażać (w postaci obrazów i scen) to, co chciał(a)byś urzeczywistnić. Jeżeli, dla przykładu, chcesz się pozbyć lęku przed czymś to wyobrażaj sobie siebie samą/samego w sytuacji, która powoduje ten lęk, z tym , że tym razem masz czuć się w tej sytuacji wspaniale. Jeżeli np. chcesz się pozbyć stresu na egzaminie, wyobraź sobie siebie siedzącą/siedzącego w szkole, w trakcie egzaminu, z uśmiechem na
ustach, a następnie wręczającego wykładowcy kartkę z odpowiedziami. Potem wyobraź sobie, jak siedząc w domu, dowiadujesz się od znajomego, że test zaliczyłaś(-eś) na 5-tkę (albo 6-tkę, zależy jakie masz ambicje).
Pamiętaj, że aby efekt był stały, czynności te musisz powtarzać przez bardzo długi okres czasu, najlepiej po kilka razy dziennie. Jednak nie mam nic przeciwko, żeby wypróbować to nawet na kilka minut przed egzaminem – gwarantuję, że poczujesz się dużo lepiej.
Inny przykład: chcesz się pozbyć nieśmiałości, która Cię ogarnia w obecności atrakcyjnych osób płci przeciwnej.
Wyobraź sobie siebie w obecności wielu takich osób. Jesteś szczęśliwa(y), kompletnie wyluzowana(y), bez jakiegokolwiek poczucia stresu. Wszyscy z Tobą rozmawiają, śmiejesz się i, ogólnie rzecz biorąc, jesteś duszą towarzystwa. Możesz sobie wyobrazić nawet parę innych sytuacji)
Zasada jest prosta: musisz sobie wyobrazić siebie taką/takiego, jakim chciał(a)byś być. Wtedy, z czasem, właśnie taka/taki się staniesz. Jestem pewien, że będziesz w stanie wymyślić scenariusz dla każdej rzeczy, którą chciał(a)byś zmienić. Wszystko zależy wyłącznie od Twojej wyobraźni.
Pamiętaj również, że, tak jak w przypadku hipnozy i autohipnozy, musisz uważać co sobie wyobrażasz. Nie traktuj wyobraźni jako "zabawki", jest to bowiem najpotężniejsza broń jaką dysponuje dzisiejszy człowiek.

Spirala hipnotyczna