Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 5 marca 2011

Auto-dotyk


Pod nieobecność innych ludzi, którzy mogliby cię dotykać, możesz dotykać się sam. Dotyk wpływa pozytywnie na ciało oraz na umysł dzięki endorfinom i innym substancjom, które uwalniają się do krwi w momencie dotknięcia skóry. I choć twoje ciało z pewnością ma jakieś preferencje, co do tego czyjś dotyk sprawia ci przyjemność, możesz jednak uzyskać wiele korzyści, dotykając się samemu. Oto więc nieseksualne ćwiczenie dotykowe, które możesz wykonać samemu (nie żebym miał coś przeciwko seksualnym ćwiczeniom dotykowym, które można wykonać samemu, ale po prostu ich nie będę cię uczył). Każda część tego ćwiczenia pomoże ci uwolnić bardzo wiele napięcia. Możesz wykonać to ćwiczenie nago lub w lekkim ubraniu. Odniesie ono znacznie lepszy efekt, jeśli wykonując je postarasz się o to, aby okazać samemu sobie wiele uwagi i czułości.

1.Zacznij od masowania skóry głowy i przeczesywania włosów (możesz robić to delikatnie albo mocno, wszystko zależy od tego, jak wolisz). Ogromne ilości napięcia gromadzą się właśnie w skórze głowy, dlatego wielu ludzi uważa takie ćwiczenie za bardzo przyjemne.

2.Połóż palce obu dłoni na czubku głowy i czubkami masuj głowę od środka w kierunku zewnętrznym. Masuj swoje skronie, przeciągnij palcami po twarzy wzdłuż linii nosa, policzków, aż do linii szczęki.
Długimi ruchami przeciągnij palcami od środka głowy, aż do jej boków na liniach ponad i pod ustami.

3.Pomasuj swoje uszy.

4.Pomasuj swoje dłonie, tak jakbyś mył je bez wody. Nie zapomnij o potarciu każdego palca. Potrzyj centrum każdej dłoni, a także miejsce na wierzchu dłoni w punkcie pomiędzy palcem wskazującym i kciukiem.

5.Przeciągnij dłońmi po całym przedzie swego ciała. Możesz zrobić to powoli albo szybko. Jeśli jesteś ubrany, to możesz przeciągnąć dłońmi po ubraniu.

6.Użyj ręcznika, aby potrzeć swoje plecy. Również to możesz wykonać przez ubranie. Jeśli masz skrobaczkę do pleców, użyj jej, bowiem drapanie jest wspaniałym sposobem na uwalnianie napięcia, nawet wtedy, jeśli nic cię nie swędzi.

7.Jeśli masz czas, pomasuj stopy, a potem zakończ cały proces dokładnym umyciem rąk, szczególnie zanim coś zjesz lub kogoś dotkniesz. Jeśli nie masz czasu na przeprowadzenie całego opisanego tu procesu, pomasuj po prostu dłonie oraz ramiona i szybko obejmij się ramionami.

piątek, 4 marca 2011

Natychmiastowe uzdrawianie z użyciem mocy dotyku



Dotyk jest bardzo korzystny dla twojego zdrowia. Bycie dotykanym przez drugiego człowieka powoduje więcej psychologicznych, emocjonalnych i mentalnych zmian w twoim ciele niż całość informacji pochodzących z innych zmysłów. Zakładając, że nie masz jakiegoś mentalnego bądź emocjonalnego powodu, aby czuć opór przed takim dotykiem, to jest on zawsze korzystny. Nawet, jeśli dotyk jest tylko powierzchowny, to reakcja ciało - umysł może być bardzo silna.
W książce Healers on Healing dr Bernard Siegal opowiada historię swego kolegi, który przez wiele lat używał terapii werbalnej, starając się pomóc pacjentce w otrząśnięciu się z szoku spowodowanego silnymi poparzeniami. Po wysłuchaniu wykładu na temat miłości prowadzonego przez dr. Siegala, jego kolega zaczął kolejną sesję z tą kobietą od przytulenia jej. Później powiedział, że ten pojedynczy uścisk zrobił więcej dobrego niż całe lata terapii.
Na uniwersytecie na Florydzie obserwowano dwie grupy wcześniaków. Te z pierwszej grupy były codziennie głaskane przez ochotników przynajmniej przez dziesięć minut. Druga grupa nie miała kontaktu dotykowego z innymi ludźmi. Rezultaty wykazały, że głaskane noworodki znacznie szybciej przybierały na wadze, a ich zdrowie i kondycja polepszały się tak bardzo, że można było wypisać je z oddziału o wiele dni wcześniej niż te dzieci, które nie były dotykane.
Agencja UCLA przeprowadziła pewien bardzo ciekawy eksperyment w bibliotece Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Monica. Osoba odpowiedzialna za odbieranie zwracanych książek została poinstruowana, aby dotknąć delikatnie sto pierwszych klientów, a uniknąć jakiegokolwiek kontaktu fizycznego z drugą setką. Potem, kiedy ludzie ci wychodzili, grupa studentów przeprowadzała wśród nich ankietę, zadając im pytanie, jak oceniają poziom usług w bibliotece. Okazało się, że ocena wystawiona przez pierwszą setkę ludzi była znacznie wyższa niż ta wystawiona przez drugą. Pomimo że kontakt fizyczny był bardzo niewielki i absolutnie nie miał nic wspólnego z rzeczywistymi usługami wykonywanymi przez bibliotekę, to spowodował bardzo widoczne rezultaty. Można powiedzieć, że mały kontakt z drugim człowiekiem zmienił percepcję na bardzo dużą skalę.
Silne pozytywne reakcje na dotyk są czymś normalnym u większości ludzi, ale z wielu różnych powodów niektórzy ludzie boją się i nie lubią dotyku. Część reakcji na dotyk pochodzi z tła kulturowego, w którym wychowywała się dana osoba. Na przykład ludzie z północnej Europy oraz z Azji bardzo ograniczają dotyk wśród członków swych grup rodzinnych i unikają go, jak to tylko możliwe wśród osób niespokrewnionych. W sytuacjach, gdzie nie da się uniknąć dotyku, jak na przykład w zatłoczonym metrze, wszyscy z wielkim zapałem ignorują go i udają, że wcale nie ma miejsca. Niektóre nacje, jak na przykład Brytyjczycy czy Francuzi, mają swoje specyficzne rytuały związane z dotykiem (uścisk dłoni, dotknięcie ramienia, pocałunek w policzek lub zbliżenie policzka do policzka). Inne grupy, jak na przykład Japończycy, unikają nawet takiego dotyku, zastępując go rytualnymi ukłonami (z wyjątkiem sytuacji, kiedy robią interesy z ludźmi z Zachodu). Jednakże pomimo tego, że Japończycy nie angażują się w publiczny dotyk, mają oni bardzo rozwiniętą tradycję masażów, co lokuje ich daleko przed Brytyjczykami. W porównaniu z Brytyjczykami, Amerykanie ze swoim poklepywaniem po plecach, uściskami, obejmowaniem i przytulaniem są bardzo otwarci, ale z kolei porównując ich na przykład z Włochami, wychodzą na okropnych, przepełnionych rezerwą sztywniaków.
Wyłączywszy ludzi cierpiących na poważne zaburzenia umysłowe, praktycznie każdy może mieć pozytywne reakcje na dotyk, nawet publiczny, jeśli są ku temu odpowiednie okoliczności. Nawet bardzo intymny dotyk jest akceptowany wśród sportowców, dotknięcie kogoś obcego w tańcu jest uważane za absolutnie normalne, a grupowe śpiewy po wyjściu z baru kończą się zwykle znacznie większym kontaktem fizycznym niż w innych okolicznościach. Pamiętam, że prowadziłem kiedyś seminarium w Japonii i byłem naprawdę zaskoczony reakcjami ludzi. Zwykle kończę seminarium, prosząc ludzi, aby zebrali się w kręgu, trzymając się za ręce, a potem, by każdy objął osobę stojącą obok. Tym razem miałem właściwie zamiar zrezygnować z tej części, zważywszy na panujące w Japonii zwyczaje, ale moja żona (a jak pewnie pamiętasz, nie jest ona osobą, z którą można się nie zgodzić), dała mi znak, abym jednak to zrobił. Wyjaśniłem więc wszystkim, że końcowy uścisk to taka hawajska tradycja, oraz że powinni to potraktować jako jeszcze jedno ćwiczenie. Wszyscy zaczęli się obejmować, a robili to z takim zapałem, że zadziwili nawet mnie. Odniosłem wrażenie, że moje przyzwolenie dało upust jakiemuś ogromnemu, trzymanemu dotąd na uwięzi żywiołowi. Wszyscy zaczęli obejmować ludzi stojących obok. Potem ludzi z naprzeciwka. Potem wszystkich, którzy nawinęli się im pod ręce, w tym mnie samego. Po raz kolejny i kolejny.
Niechęć do doświadczania dotyku może wynikać nie tylko z ogólnych norm kultury, w której żyje dana osoba, ale także ze złych przeszłych doświadczeń. Niestety, wydaje się, że każda cywilizacja ma ludzi, którzy są tak samolubni i okrutni, iż wykorzystują swe pozycje autorytetów i powierzone im funkcje, aby wykorzystywać naturalne pragnienie do kochania i bycia kochanym. Robią to dla własnej przyjemności, nie biorąc pod uwagę uczuć innych ludzi. Takie osoby rekrutują się spośród rodziców, krewnych, przyjaciół, nauczycieli, urzędników i każdego innego miejsca, w którym separacja od innych stała się tak wielka, że nie ma już empatii, współczucia i szacunku wobec drugiego człowieka. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że osoby wykorzystane często starają się stłumić w sobie uczucia do tego stopnia, że ich ciała stają się żywymi bombami zegarowymi. Niektóre ofiary same zaczynają wykorzystywać innych, być może z zemsty, być może dlatego, że myślą, iż jest to jedyny sposób, aby doświadczyć dotyku. Niektórzy, wydawałoby się spokojni i mili ludzie, nagle, bez żadnego ostrzeżenia, wpadają w furię i atakują wszystkich wokoło. Jeszcze inni żyją w izolacji, bojąc się najmniejszego kontaktu międzyludzkiego. A jeszcze inni znajdują uzdrowienie dzięki pomocy współczujących uzdrowicieli, lub nawet bez niczyjej pomocy. Gdyby nasze społeczeństwo miało bardziej bezpieczne i akceptowalne sposoby na wyrażanie się poprzez dotyk, to mielibyśmy wokoło nas znacznie mniej przemocy, desperacji i chorób.
Częścią mojego wkładu w budowanie takiego świata będą techniki, które opiszę w następnych postach.

czwartek, 3 marca 2011

Obłoki kolorów


Ludzie zaangażowani w rozwój metafizyczny bardzo często poznają technikę, znaną ogólnie jako „białe światło ochrony". Polega ona na wyobrażaniu sobie, że jest się otoczonym białym światłem, w niektórych wariantach białą chmurą, czy jakimś rodzajem tarczy energetycznej albo czymś w rodzaju lustra. Metafizycznie podobno ustawia to „wysokie" wibracje wokoło danej osoby, co ma powodować nie przedostawanie się do tej osoby niczego złego. Tak naprawdę to jedyny efekt tej techniki polega na obniżeniu poziomu stresu i niepokoju do takiego poziomu, że dana osoba czuje się bezpieczniej. Jednakże zakres użycia tej techniki jest ograniczony, ponieważ stosuje się ją wyłącznie w celach „obronnych".
W młodości nauczyłem się hawajskiej techniki, którą nazywam „obłokami kolorów". Jednakże w jej wypadku wyobrażanie sobie swego ciała lub jakieś jego części otoczonej przez kolorowy obłok nie ma na celu bronienia się przed czymś, tylko uzdrawianie na poziomie fizycznym, mentalnym i duchowym. Istnieją dwa aspekty tej techniki: kolor i intencja. Oba bazują na podświadomych skojarzeniach pamięciowych i właśnie dzięki tym skojarzeniom mogą działać.
Na świecie opracowano tak wiele różnych systemów znaczenia kolorów, że ja osobiście nie zamierzam wynajdować kolejnego. Jeśli poznałeś już jakiś konkretny system łączenia koloru z danymi cechami i podoba ci się on, możesz stosować go w tej technice. Ale jeśli nie znasz takiego systemu, lub chcesz poeksperymentować z czymś innym, to możesz użyć pewnych ogólnych zasad nie bazujących na żadnej filozofii czy kontekście kulturowym. Ogólnie kolory można podzielić na ciepłe i zimne, jasne i ciemne, jaskrawe i stonowane. Czerwony, pomarańczowy i żółty są zwykle stymulujące - fizycznie, mentalnie i emocjonalnie - a zielony, niebieski i fioletowy zwykle mają działanie uspokajające. Jaśniejsze kolory są bardziej stymulujące, a ciemniejsze bardziej uspokajające. Jaskrawe kolory, to znaczy takie, które są bardziej czyste, są bardziej stymulujące niż kolory stonowane, to znaczy takie, które zawierają w sobie domieszkę bieli, szarości lub czerni. Łączenie ze sobą tych wszystkich charakterystyk daje nieograniczoną liczbę wariantów, ale zawsze należy spojrzeć na kolory pod kątem tego, czy są stymulujące, czy uspokajające. Oczywiście należy pamiętać, że takie same efekty można uzyskać dzięki fizycznym kolorom, jak również dzięki tym, które stworzysz we własnej wyobraźni.
Użycie intencji w tej technice oznacza po prostu wyobrażenie sobie konkretnych efektów leczniczych, które przypisujesz do danego koloru. Wyobrażenie sobie, że otacza cię jaskrawo pomarańczowy lub żółty obłok, wraz z konkretną intencją, że zwiększy on twoją siłę i wytrzymałość, pomoże ci rozwinąć te cechy - rozwinąć poprzez stymulowanie naturalnych procesów następujących w ciele i przywoływanie odpowiednich — pozytywnych wspomnień, które zmienią twe zachowanie. Wyobrażając sobie, że opuchlizna lub infekcja jest otoczona przez obłok stonowanego błękitu lub zieleni, wraz z intencją, że pomoże to w uzdrowieniu, wspomożesz mobilizowanie naturalnych zdolności uzdrawiających ciała oraz znacznie zmniejszysz wywołane tym problemem napięcie. Zrobienie tego z intencją uzdrowienia powiązanych z daną sytuacją konfliktów emocjonalnych pozwoli ci pozbyć się ich, nawet bez świadomej wiedzy, czym są, czy na czym polegają. Zauważysz, że obłoki kolorów pomogą ci zredukować gniew, inne pomogą ci zwalczyć strach, jeszcze inne zwiększą twoją tolerancję, a niektóre pomogą ci uwolnić się od zwątpienia i niepewności. Wszystko to w zależności od tego, jakie znaczenie przypisujesz danym kolorom oraz jakie intencje ustalisz, pracując tą techniką. Krótko mówiąc, możesz użyć każdego koloru w każdy sposób i do osiągnięcia każdego celu, który sobie wymarzysz.

 
Użyj swej wyobraźni

Niezależnie od tego, czy zdecydujesz się zmienić swoje wspomnie­nia, czy też otoczyć się obłokiem jakiegoś koloru, możesz użyć swej wyobraźni, aby osiągnąć wspaniałe rezultaty uzdrawiające. Tak jak ze wszystkimi technikami uzdrawiającymi, czasami rezultaty pojawią się natychmiast, a czasami będziesz musiał popracować nad tym systema­tycznie t przez jakiś czas, aby uzyskać pożądany efekt.

środa, 2 marca 2011

Symboliczna logika

Jeśli ciało reaguje na symbol tak, jakby był on realnym doświadczeniem to zmieniając taki symbol powodujesz, że ciało reaguje tak, jakby zmieniło się samo doświadczenie.

Jedna z najniezwyklejszych technik uzdrawiających opiera się na użyciu wewnętrznych symboli. Na podstawie wiedzy o tym można stworzyć bardzo skomplikowaną procedurę, ale podam tutaj tylko wersję uproszczoną, która zwykle działa równie dobrze. Najpierw wyjaśnię koncepcję samego procesu, a potem podam kilka przykładów.
Powiedziałem wcześniej, że ciało ocenia, czy coś jest rzeczywiste na podstawie siły doznań zmysłowych i nie ma dla niego żadnego znaczenia, czy coś wydarzyło się na zewnątrz nas, czy wewnątrz umysłu. Dodatkowo ciało potrafi reagować na symbole danych warunków równie silnie, jak na same warunki. Właśnie dlatego sny mają tak ogromny wpływ na zdrowie. Również z tego powodu napotkanie czegoś, co przypomina nam jakieś zdarzenie, może odtworzyć skutki danego wydarzenia. Niektórzy ludzie mają reakcje alergiczne, patrząc na zdjęcie kota. Niektórzy popadają w depresję, kiedy słyszą muzykę, którą grano, kiedy zdarzyło się coś niemiłego. Niektórzy upijają się drinkami nie zawierającymi alkoholu, jeśli uważają, że jest w nich alkohol. Niektórzy uśmiechają się, kiedy czują jakiś określony zapach. W każdym z tych przypadków coś niebezpośrednio związanego z danym doświadczeniem stało się jego symbolem, a ciało reaguje na ten symbol tak samo, jak na doświadczenie, pomimo że samo doświadczenie jest już tylko wspomnieniem i nie zachodzi w danej chwili. Reakcje, które tutaj opisałem, są prostymi uwarunkowaniami behawiorystycznymi, bardzo podobnymi do znanego przykładu psa Pawłowa, który słyszał dzwonek i potem dostawał jeść, aż w pewnym momencie uwarunkował się w takim stopniu, że ślinił się nawet na sam dźwięk dzwonka, nawet jeśli w okolicy nie było śladu jedzenia.
Istnieje bardzo sprytna metoda używania symboli w uzdrawianiu. Jeśli ciało reaguje na symbol tak, jakby był on realnym doświadczeniem, to zmieniając taki symbol powodujesz, że ciało reaguje tak, jakby zmieniło się samo doświadczenie. Ponieważ ciało nie dba o to, czy symbol pochodzi z wnętrza, czy z zewnątrz Jeśli tylko wystarczająco silnie pobudza on zmysły, możesz więc wyobrazić sobie symbol jakiegoś stanu czy doświadczenia i zmienić go tak, aby powodował efekt uzdrawiający.
W życiu mojej matki zdarzyło się, że zaczęła cierpieć na przewlekłe bóle w klatce piersiowej. Zapytałem, jaki dokładnie jest ten ból, to znaczy, co mogłoby spowodować taki ból. Natychmiast porównała go do pudełka pełnego książek leżącego na jej piersiach. Poprosiłem matkę, aby wyobraziła sobie kilku wysokich i silnych mężczyzn , którzy podchodzą do niej i usuwają ciężar z jej piersi. Dopilnowałem, aby wyobraziła sobie tę sytuację trzy razy z rzędu. Kilka minut później ból zniknął całkowicie. Kilka dni później matka powiedziała mi, że jakiś czas temu lekarze wykryli u niej raka, który po zastosowaniu techniki „pudełka z książkami" zniknął całkowicie.
Wiele razy spotkałem się z ludźmi cierpiącymi na bóle głowy. Bardzo często opisywali taki ból, porównując go do imadła ściskającego ich głowę. Radziłem im więc, aby wyobrazili sobie, że rzeczywiście ich głowa jest ściskana w imadle, a oni sięgają i rozluźniają je. Praktycznie w każdym przypadku po powtórzeniu tego ćwiczenia trzy razy, aby „utrwaliło" się w pamięci, ból głowy mijał całkowicie. Podobnie wielu ludzi opisywało ból w plecach, porównując go do bólu po wbiciu noża w ciało. Prosiłem ich, więc, aby kilkakrotnie wyobrazili sobie, że wyciągają ten nóż, co praktycznie zawsze powodowało, że ból znikał.
W trakcie jednego z seminariów pewna kobieta skarżyła się na przewlekły ból w kolanie, który od trzech miesięcy przeszkadzał jej w chodzeniu. Poprosiłem ją, aby wyobraziła sobie, jaki przedmiot mógłby powodować taki ból, a dokładniej, jaki miałby kształt. Odpowiedziała, że musiałby to być klin. Zapytałem, ile waży ten klin. Odpowiedziała, że dwa i pół kilograma. Zapytałem, jakiego koloru jest klin. Odpowiedziała, że jest czerwony. Poprosiłem ją więc, aby wyobraziła sobie, że sięga do własnego kolana i wyciąga z niego dwuipółkilogramowy czerwony klin i wyrzuca go. Poleciłem jej powtórzyć to wyobrażenie trzykrotnie, a potem wstać, przejść się kawałek i powiedzieć mi, jak się czuje. Jak się okazało, po raz pierwszy od trzech miesięcy kobieta ta była w stanie stać i chodzić bez bólu.
We wszystkich tych przypadkach ból i dyskomfort nie zostały stłumione. Bowiem, aby stłumić ból, trzeba albo odwrócić uwagę od niego, zatapiając się w jakimś wymagającym procesie mentalnym, albo użyć leku, który zablokuje świadomość bólu, albo spiąć mięśnie tak bardzo, by przestać czuć ból. Jednak żadna z tych metod nie likwiduje przyczyny bólu, zaś użycie wyobraźni symbolicznej powoduje zwiększenie odprężenia, co pomaga ciału poradzić sobie z przyczynami problemu.

wtorek, 1 marca 2011

Fantastyczna magia


Niektórzy ludzie nie przepadają za rozwiniętą technologią i wolą raczej pobawić się z wyobrażaniem sobie magii, co działa równie dobrze, pod warunkiem, że włoży się w to wystarczająco dużo stymulacji zmysłowej. Dawno temu prowadziłem serię gier fabularnych dla grupy nastoletnich chłopców z mojego sąsiedztwa. Jeden z chłopców zwykle odgrywał postać druida władającego wielkimi magicznymi mocami. Pewnego razu musiał przerwać pojawianie się na naszych sesjach, bowiem zachorował na ospę wietrzną. Ale wrócił do gry szybciej, niż ktokolwiek się tego spodziewał. Później opowiedział nam, że leżał w nocy w łóżku, czując się dosyć paskudnie, kiedy nagle pomyślał: „Hej, przecież jestem druidem. Mogę się wyleczyć za pomocą magii!".
Wiedział, że to tylko zabawa, ale wymyślił czar, który miał sprawić, aby strupy odleciały z jego skóry i przykleiły się do sufitu i jednocześnie wyobrażał sobie, że właśnie coś takiego ma miejsce. Potem uśmiechnął się do siebie i poszedł spać. Następnego dnia ospa wietrzna zniknęła (jednakże na suficie nie dało się zauważyć żadnych strupów). Kluczowym czynnikiem był tutaj fakt, że, pomimo iż chłopak wiedział, że to tylko zabawa, to nie zaprzeczył temu, co robił, w żaden aktywny sposób.
Chwilkę temu moje ciało zaczęło protestować, ze względu na brak snu i dużą ilość stresu. Postanowiłem więc użyć metody z tego posta. Nalałem sobie szklankę wody i udałem, że wymawiam nad nią magiczne zaklęcie, aby zamienić wodę w uzdrawiający eliksir. Wypowiedziałem magiczne słowa: „Stań się magicznym eliksirem specjalnie dla mnie!". I wyobraziłem sobie, że woda stała się musująca i złocista. Potem upiłem trochę i wyobraziłem sobie, że czuję, jak napój dociera do każdego zakamarka mojego ciała, sprawiając, że czuję się coraz lepiej. Teraz czuję się naprawdę świetnie.

poniedziałek, 28 lutego 2011

Technofantazja


Pewnego razu trafiłem do łóżka z bardzo silnym przeziębieniem. Postanowiłem więc użyć mojej wyobraźni i przyzwałem grupę naukowców z przyszłości, aby zajęli się moim problemem. Wyobraziłem sobie, że rozstawili nad moim łóżkiem futurystyczną maszynę, która wystrzeliła w moim kierunku jakieś promieniowanie, przy akompaniamencie kosmicznych efektów dźwiękowych. Wyobraziłem sobie również, że czuję, jak ten promień wnika w moją klatkę piersiową i rozprasza przekrwienie. Bawiłem się doskonale, wyobrażając sobie to wszystko, a na dodatek w ciągu pół godziny czułem się już na tyle dobrze, że byłem w stanie wrócić do pracy.
Przy innej okazji mój najstarszy syn wyzwał mnie na pojedynek w siłowaniu się na rękę. Akurat w tamtych czasach miałem siedzącą pracę, on zaś ćwiczył praktycznie bez przerwy. W normalnych warunkach pokonałby mnie bez najmniejszej wątpliwości, więc stworzyłem niezwykłe warunki. Jak później mi powiedział, w trakcie naszego pojedynku zastosował technikę pochodzącą ze wschodnich sztuk walki, polegającą na wyobrażeniu sobie wody płynącej silnym strumieniem przez całe ramię, co znacznie zwiększa siłę w tym ramieniu. Podejrzewałem, że wymyślił coś takiego, więc wyobraziłem sobie, że mam tytanową obręcz wokół nadgarstka, przytwierdzoną do tytanowego pręta, który mógł zginać się w dowolnym kierunku, a cała ta maszyneria była zasilana przez miniaturowy reaktor atomowy stojący na końcu stołu. Oczywiście płynąca woda nie miała z czymś takim najmniejszych szans. Kiedy włączyłem silnik i położyłem jego ramię na stole bez żadnego wyraźnego wysiłku, naprawdę go zaszokowałem i zdziwiłem. Co prawda to doświadczenie nie miało wiele wspólnego z leczeniem, ale ta sama koncepcja może zostać użyta do wzmacniania siły i wytrzymałości, do przyśpieszania procesu leczenia czy do dokonywania napraw w ciele. Wszystko, co musisz zrobić, to wyobrazić sobie technologię, która gdyby istniała, mogłaby zrobić to, czego ci potrzeba. Odkryłem, że technika ta działa najskuteczniej, kiedy nakierowujesz ją na coś pozytywnego, a nie na pozbycie się czegoś czy zwalczenie czegoś. Na przykład promień, który wnikał do mojej klatki piersiowej, nie był nakierowany na zniszczenie choroby, a silnik atomowy nie walczył z ręką mojego syna - po prostu ciągnął w dół moją rękę, ta zaś pociągnęła za sobą rękę mojego syna. Więc jeśli użyjesz jakieś fantazji technologicznej do naprawiania swojego ciała, pamiętaj, aby koncentrować się na rezultatach, których pragniesz, a nie na chorobie czy stanie, którego nie chcesz. Jak z każdą techniką, czasami rezultaty przyjdą bardzo szybko, a czasami będziesz musiał nad nimi trochę popracować.

niedziela, 27 lutego 2011

Wspaniały masaż


Dla mnie,najlepszym sposobem na rozluźnienie zesztywniałego karku jest wyobrażenie sobie, bardzo żywo i z wieloma szczegółami, że właśnie jestem masowany przez ulubioną aktorkę lub modelkę.

Kiedy jestem w domu, spędzam bardzo wiele czasu przed ekranem komputera. Jeśli trwa to zbyt długo, to sztywnieje mi kark, a mięśnie zaczynają bardzo boleć. Jedną z najszybszych metod na poradzenie sobie z tym problemem jest wyobrażenie sobie, bardzo żywo i z wielką liczbą szczegółów, że moja ulubiona aktorka lub modelka robi mi właśnie masaż karku. Pozwala mi to pozbyć się napięcia w czasie krótszym niż minuta. Oczywiście zawsze mogę wybrać opcję, w której ta dziewczyna robi mi bardziej rozległy masaż. I choć mam wiele szacunku do prawdziwego masażu terapeutycznego, to moje wyobrażone masażystki radzą sobie znacznie lepiej niż jakikolwiek prawdziwy masażysta, ponieważ zawsze mogę sobie wyobrazić, czego chcę i jak to ma być zrobione.

Spirala hipnotyczna