Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 5 lutego 2011

Skąpy opis




Bez „naładowanych" słów fakty dalej pozostają takie same, tylko
sprowadzamy je do czystej esencji.



Bardzo często negatywne efekty niepomyślnych wydarzeń są podtrzymywane i zaogniane przez ciągłe opisywanie tych wydarzeń przy użyciu „naładowanych" słów. „Naładowane" słowo to takie, które wywołuje silną negatywną reakcję u używającego go człowieka. Często takie słowa są bardzo abstrakcyjne. To znaczy, że nie niosą w sobie jakiegoś konkretnego znaczenia, a jedynie intensyfikują emocje.


Przykład: kiedyś poproszono mnie, abym pomógł w sesjach terapeutycznych pewnej grupie ludzi, której członkowie doświadczali w dzieciństwie różnych form molestowania seksualnego. W takich sytuacjach często jedyne dobro, jakiego można się w tym doszukać, to fakt, że przeżyli, ale niestety ten fakt może być niewystarczająco silny w pozytywnym sensie, aby mieć jakiś wpływ na uzdrawianie. Jeśli nie ma sposobu na odnalezienie czegoś pozytywnego, na czym można by się skoncentrować, kolejną możliwością jest osłabienie negatywu w danym wydarzeniu. W każdym przypadku, który jest związany z molestowaniem seksualnym dziecka, w dorosłym życiu pojawiają się emocjonujące wspomnienia tych wydarzeń. I niezależnie od tego, jak bardzo byłyby takie nawroty wspomnień usprawiedliwione, nie pomagają one danej osobie stać się bardziej szczęśliwą, więc nie ma powodu, aby je podtrzymywać.
W jednym z typowych wypadków kobieta opisywała swoje doświadczenia w taki sposób: „Mój ojciec mnie zgwałcił. Swoim okrutnym czynem zniszczył mój szacunek do samej siebie, a potem mnie porzucił". Po przetłumaczeniu tego na skąpy opis brzmiało to mniej więcej tak: „Mój ojciec dotykał mnie w miejscach, w których nie chciałam. Nie podobało mi się to. Odszedł i nigdy więcej go nie widziałam". Fakty pozostały dokładnie takie same, ale wyciągnięto z nich czystą esencję i odrzucono „naładowane" słowa. W nowym opisie być może brakuje ładunku słusznego gniewu, ale z drugiej strony nie powoduje powiększania napięcia. Poprzez ciągłe używanie skąpego opisu wspomniana kobieta w czasie krótszym niż tydzień była w stanie zmienić wiele nawyków, które nie pozwalały jej osiągnąć upragnionego szczęścia i sukcesu.
Aby przetłumaczyć coś na skąpy opis, najpierw usuń wszystkie przymiotniki, a potem, zachowując fakty w niezmienionej formie, zmień wszelkie pozostałe „naładowane" słowa w ich neutralne odpowiedniki.

piątek, 4 lutego 2011

Pozytywne przeniesienie uwagi



Przenoszenie uwagi na coś pozytywnego jest najprostszym wariantem użycia mocy słów. Wygląda to dokładnie tak, jak słowa, których użyłem w opisanym powyżej przypadku kobiety. Wszystko, co trzeba zrobić, aby zastosować tę technikę, to poszukać czegoś dobrego w przeszłym doświadczeniu lub obecnym rezultacie i skoncentrować na tym uwagę. Nie chodzi tu o to, aby zaprzeczyć negatywnemu doświadczeniu, lecz o to, aby sprawić, by pozytywny aspekt tego doświadczenia był ważniejszy niż negatywny. Jeśli to zrobisz, to z pewnością uwolnisz z siebie wiele stresu, który nagromadził się w trakcie roztrząsania negatywnych wydarzeń. Im szybciej uwolnisz ten stres, tym szybciej nastąpi uzdrowienie. Nawet fizyczne symptomy mogą zniknąć w bardzo szybkim tempie, jeśli poprawnie zastosujesz tę metodę.

czwartek, 3 lutego 2011

Uzdrawianie poprzez interpretację




Poszukaj czegoś dobrego w przeszłym wydarzeniu lub obecnym rezultacie i skoncentruj na tym całą uwagę.


Pewnego razu, gdy prowadziłem lekcję dla grupy ludzi, jedna z uczennic pojawiła się spóźniona. Była bardzo zdyszana i zdenerwowana. Po kilku chwilach ochłonęła na tyle, że była w stanie opowiedzieć nam, że właśnie nieomalże zginęła w wypadku. Ze szczegółami opowiedziała o samochodzie, który wyskoczył nagle z bocznej ulicy i nieomalże ją staranował. Gdyby nie to, że miała bardzo sprawne hamulce, z pewnością nie uniknęłaby zderzenia. Opowiadała w kółko o tym, jak to nieomalże zginęła, jak bardzo się bała i jak wielki był to stres. Wreszcie postanowiłem jej przerwać i zapytałem: Ale przecież przeżyłaś, prawda?". Popatrzyła na mnie z wyrazem ogromnego zdumienia na twarzy i zapytała: „Co?". Powtórzyłem moje słowa, wspomagając je mocą dotyku. „Powiedziałem, że przeżyłaś, jesteś tu z nami i to jest wspaniałe. Prawda?". Po chwili zamieszania jej ciało rozluźniło się, uśmiechnęła się, rozejrzała wokoło i powiedziała „Masz rację". Przez resztę wieczoru była szczęśliwa.
Kobieta z tego przykładu ograniczyła swoją interpretację tego wydarzenia do postrzegania go jako nieomalże śmiertelnego wypadku. Słowa, których używała, wzmacniały tę interpretację, przez co cały czas utrzymywała na niej swe skupienie, co tylko powiększało jej strach i stres. Tak naprawdę nie potrzebowała ona żadnych środków uspokajających. Wystarczyło tylko przenieść jej uwagę na coś pozytywnego. Kilka słów komentarza na temat tego doświadczenia pozwoliło jej przenieść uwagę z wyobrażonego bólu i obrażeń na realne poczucie bycia żywą i czującą się dobrze osobą. Jej uraz emocjonalny został uzdrowiony w czasie krótszym niż minuta.
Reinterpretacja wydarzeń to jedna z najpotężniejszych istniejących technik uzdrawiania. Może tak samo skutecznie uzdrawiać rany emocjonalne, jak i fizyczne. Wszystko to polega na doborze słów. W następnych postach opiszę bardziej szczegółowo kilka wariantów.

środa, 2 lutego 2011

Natychmiastowe uzdrawianie z użyciem mocy słów




Abrakadabra! To prawdopodobnie najbardziej znane magiczne słowo na świecie. Bazuje ono na trzech pierwszych literach alfabetu, plus kilka dodatkowych sylab dla poprawienia rytmu. Przypisuje się mu tworzenie natychmiastowych rezultatów. Dlaczego ludzie wierzą w magiczne słowa? Dlaczego te słowa czasami działają, a czasami nie? Jak słowo może wywołać magiczne natychmiastowe uzdrowienie? W tej publikacji poznasz odpowiedź na te pytania.


Magiczne słowa


Jeśli lubisz bajki lub książki fantastyczne albo oglądasz w telewizji filmy o magach i czarownikach, wiesz, jak ważne są magiczne słowa. Są one głównym składnikiem magicznych zaklęć. Ostatecznie każdy może zebrać oczy traszek i języki jaszczurek, ale jeśli nie znasz odpowiednich słów, to nic nie zdziałasz. Przy okazji, czy to nie ciekawe, że słowo „zaklęcie" oznacza zarówno czynność rzucania czaru, jak również wypowiadanie poszczególnych liter słowa? Częścią tradycji jest, iż czary należy recytować z pamięci lub czytać je z książki. Przynajmniej w kręgu kultury zachodniej nie są one częścią ustnych podań.
W dawnych czasach rysunki naskalne i petroglify były symbolami o magicznym znaczeniu, które było znane tylko nielicznym ludziom. Gdy symbole te stawały się coraz bardziej abstrakcyjne i coraz mniej podobne do obrazów, wypełniała je coraz większa moc. Osoba znająca tajemną wiedzę czytania potrafiła popatrzeć na rysy na tabliczce czy też na znaki na papirusie albo papierze i opowiedzieć o zeszłorocznej bitwie, „zobaczyć", co leży w zamkniętej ładowni statku, przepowiedzieć zmianę pory roku czy nawet zaćmienie Słońca. To prawdziwe jasnowidzenie. Jeszcze inne papierki z magicznymi pieczęciami i podpisami powodowały, że ludzie robili różne rzeczy. To była psychokineza, czyli oddziaływanie na odległość. Inni, używając takich samych metod, mogli nawet objawiać wolę bogów lub Boga. Najwyższy stopień magii. Nic dziwnego, że słowo pisane i wywodzące się od niego słowo mówione było uważane za przejaw magicznych mocy. A cała ta magia wzięła się z tajemniczości.
Wraz z popularyzacją pisma zatraciło ono swą tajemniczość oraz magię. W naszych czasach tylko kilku poetów i jeszcze mniejsza garstka pisarzy potrafi ją jeszcze przywołać. Ale tam, gdzie jest tajemnica, pojawia się również magia. Im mniej znany jest jakiś język, tym ludzie myślą, że większa jest jego moc. Wyobraź sobie potężnego maga z małą szpiczastą bródką, ubranego w czarny płaszcz podbity purpurą. Wznosi ręce w górę, z jego palców sypią się błyskawice i mówi władczym głosem: „Zrób to, czego chcę." Niezbyt ekscytujące. Ale jeśliby powiedział „Alakazam!" - tak, to robi wrażenie!
Jak widać na powyższym przykładzie, tajemnica wzmacnia autorytet. Kiedy ktoś pewny siebie mówi nadętym i niezrozumiałym żargonem, to słuchający go ludzie będą pod dużym wrażeniem. Kiedyś mój przyjaciel przyniósł mi kasetę z nagraniem przemowy jakiegoś mężczyzny, dotyczącej ezoterycznego tematu. Zrobił to, ponieważ pomyślał, że informacje prezentowane w tym nagraniu są nieprawdopodobnie interesujące. Cóż. Mój zasób słownictwa jest dosyć szeroki, a studiując, uważałem na zajęciach z logiki. Mówca na kasecie był bardzo pewny siebie, ale to, co mówił, było kompletnym nonsensem. Nie oznacza to, że nie zgadzam się z tym, co mówił. Nie było tam nic, z czym można by się nie zgodzić lub zgodzić. Większość tej przemowy była szerzącym się, wewnętrznie sprzecznym nonsensem, do którego dorzucono kilka mądrych słów, ale tylko i wyłącznie dla ich brzmienia, a nie znaczenia. Tak delikatnie, jak to tylko możliwe, zanalizowałem mojemu przyjacielowi treść kryjącą się za nadętą przemową. Był niezwykle zdziwiony własną łatwowiernością.
Słowa wypowiedziane w określony sposób lub w określonym kontekście mogą mieć większą siłę autorytetu niż niesione przez nie znaczenie. Słowa modlitwy, polityka, lekarza czy hipnotyzera mogą mieć znacznie większy niż własne znaczenie efekt ze względu na to kto, kiedy i gdzie je wypowiada.
Zasadniczo słowa są dźwiękami lub arbitralnymi określeniami, którym przypisuje się jakieś znaczenie, zaś język to zespół tych dźwięków i określeń używany przez jakąś grupę ludzi. I to wszystko. Jedyna moc tkwiąca w słowach to ta, którą jej sam przypiszesz. Im więcej dasz im mocy, tym większe efekty będą mogły wywołać, ale moc pochodzi od ciebie, a nie od słów. Wypowiedz najpotężniejszą magiczną inkantację w starożytnej odmianie hebrajskiego do dwunastoletniego chińskiego chłopca, a jedynym efektem będzie zdziwienie na jego twarzy. No i oczywiście nie dasz dzięki temu rady zamienić go w żabę.
Pomimo tego, co powiedziałem powyżej, słowa są jednak niezwykle istotnym narzędziem służącym do uzdrawiania. Ich najpotężniejszą właściwością (o ile je rozumiesz lub przypisujesz im autorytet) jest to, że pomagają skoncentrować uwagę i wyostrzyć oraz podtrzymać skupienie. Im silniej będziesz się w stanie skupić na intencji uzdrawiania, tym silniej i lepiej zareaguje na to twoje ciało. Popatrzmy teraz, jak użyć zwykłych słów do osiągnięcia magicznych efektów.

wtorek, 1 lutego 2011

Połączenie emocjonalne




Emocje stanowią łącznik umysłu i ciała. Są one niosącymi informacje falami energii. Kiedy umysł komunikuje się z ciałem, wtedy reaguje ono odpowiednio do siły emocji wywołanej przez myśl. Emocje niosą w sobie informacje dokładnie takie jak myśl, która je wywołała. Można to porównać do przenoszących informacje fal radiowych. Kiedy ciało komunikuje się z umysłem, w tym samym celu używa wspomnień. Emocje istnieją tylko w chwili, kiedy się je odczuwa. Nie są one nigdzie przechowywane, mniej więcej tak samo jak ocean nie przechowuje nigdzie swych fal. Jeśli pomyślisz o czymś radosnym, lub dzięki jakimś wydarzeniom przypomnisz sobie coś radosnego, twoje ciało tworzy radosne emocje. Jeśli pomyślisz o czymś nieprzyjemnym, lub dzięki wydarzeniom przypomnisz sobie coś nieprzyjemnego, to twoje ciało stworzy nieprzyjemną emocję. Kiedy to, co stymulowało daną emocję, zniknie, emocja również znika. Emocje nie są przechowywane; emocje nie są tłumione; nie jesteś magazynem starych emocji; nie oddychasz wczorajszym powietrzem i nie serfujesz na wczorajszej fali.
Dobrze, ale jeśli nie nosimy w sobie dawnych emocji, to jak to się dzieje, że w chwili kryzysu emocje oparte na dawnych wydarzeniach wybuchają z taką siłą? Odpowiedź na to pytanie ma wiele wspólnego z reakcjami na stymulacje i z energią napięcia. Napięcie jest metodą ciała na wytłumianie przejętych od umysłu idei, które trafiając do świadomości, spowodowałyby nieprzyjemne emocje. Pozostawione samo sobie ciało po prostu wyraża emocje w miarę ich pojawiania się. Ale umysł tworzy przekonanie, że pewne emocje mają nie zostać wyrażone, czy też pewne idee lub wspomnienia mają nie trafić do świadomości, ponieważ mogłoby to być bolesne lub niebezpieczne. Ciało wytłumia to w jedyny znany sobie sposób - napinając mięśnie, co nie pozwala im się ruszać. Jeśli komórki nie mogą się ruszać, wspomnienia nie będą transmitowane i emocje nie pojawią się. Można to porównać do ustawiania bariery, która zapobiega tworzeniu się fal, jak na przykład góry, które blokują północne wiatry i pozostawiają powierzchnię południowego oceanu spokojną. Ale góry ulegają erozji pod wpływem ciągłego wiatru, a ciało niszczeje pod wpływem ciągłego napięcia. Kiedy dodatkowy zewnętrzny bodziec jest tak silny, że ciało nie jest w stanie produkować dodatkowego napięcia, aby wytłumić reakcję, lub kiedy ilość wewnętrznego napięcia jest tak wielka, że nie można go już dłużej kontrolować, wtedy następuje wybuch emocji, zasilony dodatkowo uwalnianiem się energii napięcia.
Emocje są środkiem, dzięki któremu umysł i ciało kontaktują się ze sobą. Kiedy umysł doświadcza przyjemności lub bólu, pojawia się również emocjonalna reakcja ciała. Kiedy ciało doświadcza bólu lub przyjemności, wtedy pojawia się emocjonalna reakcja w umyśle.
Każda myśl tworzy w fizjologii ciała jakąś pozytywną lub negatywną reakcję. Myśli, które nie są bezpośrednio związane z tematem bólu i przyjemności, powodują niewielkie reakcje i zmiany w zachowaniu. Daty kadencji prezydentów Stanów Zjednoczonych zwykle wpadają nam jednym uchem i wypadają drugim, chyba że mamy z tego jakiś test, bowiem wtedy znikają z naszej pamięci dopiero (i natychmiast) po jego zakończeniu. Myśli bezpośrednio związane z bólem lub przyjemnością mogą powodować ogromne reakcje, proporcjonalne do wielkości oczekiwanego bólu i przyjemności. Myśli o tym, że w domu znajduje się włamywacz, lub o chwili odbierania wygranej właśnie nagrody mogą spowodować ogromne zmiany energetyczne i behawioralne.
Podobnie każda zmiana w fizjologii ciała, niezależnie od swej genezy, powoduje zmiany w procesie myślenia (zwróć uwagę, co dzieje się z umysłem podczas dorastania). W związku z tym zmiany fizjologiczne, które nie mają bezpośredniego związku z bólem lub przyjemnością (jak na przykład podział komórek), mogą nie mieć widocznego wpływu na umysł. Z drugiej strony, wszelkie wykonywane lub obserwowane zachowania, które silnie wspierają lub też silnie sprzeciwiają się założeniom czynionym przez umysł (na przykład bycie zmuszonym do zrobienia czegoś wbrew własnej woli lub natknięcie się na ideę polityczną, z którą się nie zgadzamy), mogą spowodować ogromną aktywność myślową.
Podsumowując: możesz użyć swego umysłu do wywołania bólu lub przyjemności w ciele, możesz także użyć swojego ciała do wywołania bólu lub przyjemności w umyśle. Oznacza to również, że możesz użyć jednego, aby uleczyć drugie. Reszta tej publikacji jest właśnie o tym, jak to zrobić.

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Umysł i ciało razem lub nie




Ciało i umysł cały czas pracują razem. A mówiąc dokładniej, oddziaływują na siebie przez cały czas, ponieważ ich zachowania nie można nazwać jednością. We wcześniejszych postach celowo unikałem dyskusji na temat wzajemnego wpływu na siebie tych obszarów, aby opisać je tutaj.
Kiedy umysł tworzy jakąś myśl, ciało reaguje. Każda myśl wywołuje neurochemiczną aktywność, która odpowiada naturze myśli. Oto prosty eksperyment: poświęć chwilę czasu i wyobraź sobie, że jesteś żebrakiem w średniowiecznym Londynie. Nie masz pieniędzy, więc bierzesz swoją miskę i napełniasz ją wodą z otwartego ścieku. Zaczynasz ją pić. Poczuj ten zapach i smak. Stop! Nie chcę, żebyś zwymiotował. Prawdopodobnie i tak nie wyobraziłeś sobie tego dostatecznie mocno. Ale nawet myśl, że to robisz, zapoczątkowała reakcję chemiczną, neurologiczną i mięśniową,jeśli wyobraziłeś sobie to bardzo mocno, to zapewne masz teraz niesmak w ustach, twojej ciało jest napięte i ciężkie i ogólnie czujesz się nieszczęśliwy.
Teraz wyobraź sobie, że jesteś królem czy królową Atlantydy. Siedzisz na swoim wykonanym ze złota i aksamitu tronie, a ambasador Lemurii obdarowuje cię pudełkiem wykonanym z bursztynu i pełnym drogocennych rubinów, diamentów i szmaragdów. Weź to pudełko i przyjrzyj się kamieniom, słysząc jednocześnie, jak wszyscy zgromadzeni biją ci brawo w uznaniu twojej mądrej dyplomacji. Przerwij tę scenkę, kiedy zechcesz i nie zapominaj, że czytasz posta. Nie ma znaczenia, czy ta krótka opowieść spowodowała u ciebie dreszczyk emocji, zdumienie czy znudzenie, bowiem i tak dokonała fizycznych zmian w twoim ciele. Być może odczułeś, że trzymasz te kamienie, doświadczyłeś przyjemności, poczucia rozszerzania się czy innych fizycznych efektów.
Jeśli wyobrazisz sobie, że zachorujesz, twoje ciało przywoła potrzebne wspomnienia i zacznie tworzyć fizyczne reakcje i substancje, które dadzą odpowiednie objawy. Jeśli zaś wyobrazisz sobie, że powracasz do zdrowia, to twoje ciało rozpocznie proces uzdrawiania. Jednakże, jeśli nie utrzymasz na tym swojej uwagi przez wystarczająco długi okres czasu, rezultaty będą tylko częściowe.
Umysł jest autorytetem dla ciała. Ale, niestety, ciało uważa za autorytet również innych ludzi, wspomnienia i energię. Widziałem wiele starszych ludzi, którzy ciągle byli niewolnikami życzeń swych dawno zmarłych rodziców i zbyt wielu ludzi, którzy mieli tak niskie poczucie własnej wartości, że nawet nie ośmielili się powiedzieć swoim ciałom, jak mają się zachowywać.

niedziela, 30 stycznia 2011

Konfliktowy umysł




Konflikt w umyśle polega na podjęciu decyzji, że nie będzie się podejmowało decyzji w kwestii czegoś, o czym wcześniej zadecydowało się, że jest ważne. Prostym przykładem takiej sytuacji jest napotkanie dwóch wzajemnie wykluczających się wyborów - jak na przykład wybór dodatkowego języka w liceum, co doprowadza cię do niemożności podjęcia decyzji. Sytuacje tego typu mogą powodować spory stres. Spotkałem kiedyś człowieka, który miał bardzo niezwykły sposób na radzenie sobie z tego typu wyborami. Chciał on podjąć kilka wykluczających się wzajemnie prac, a ponieważ nie potrafił się zdecydować, to planował, co zrobi, kiedy już je podejmie i cały czas robił coś zupełnie innego.
Poważniejszą i tworzącą większy stres formą konfliktu umysłowego jest dręczenie się pytaniami bez odpowiedzi, w kwestiach uznanych przez siebie za bardzo ważne, ale jednocześnie nie mających żadnego wpływu na realne życie. W mojej praktyce terapeuty bardzo często natykałem się na ludzi z takim problemem. Przychodzili do mnie z wyraźną potrzebą uzdrowienia, ale koncentrowali się na kompletnie niezwiązanych ze sprawą pytaniach. Dwa najczęstsze pytania pasujące do tej kategorii to: „Dlaczego tu jestem?" (razem z wariantem „Dlaczego to przytrafia się właśnie mnie?") oraz „Kim jestem?" (lub wariant „Kto zadaje pytanie?"). Te dwa tematy cechuje bardzo wysoka efektywność, jeśli chodzi o wspomaganie długoterminowego zwlekania z podjęciem jakiejś decyzji, ale, niestety, wywołują one bardzo wiele różnorakich form stresu. Moim ulubionym rozwiązaniem było odpowiadanie na takie pytania w bardzo logiczny sposób, bazując na tym, co jako terapeuta wiedziałem o danej osobie i jej systemie przekonań, co pozwalało zostawić te kwestie i kontynuować uzdrawianie.
Podaję tu kilka ogólnych przykładów odpowiedzi, dzięki którym mogłem pomóc wielu ludziom. Na pytanie „Dlaczego tu jestem?" praktyczną odpowiedzią jest „Aby użyć swych talentów i przy mojej pomocy rozwiązać swoje problemy". Na pytanie „Dlaczego to przytrafia się właśnie mnie?" dobra odpowiedź to „Bo jeszcze nie wymyśliłeś, jak to zmienić". Na pytanie „Kim jestem?" można odpowiedzieć „Kimkolwiek zdecydujesz, że jesteś". A na pytanie „Kto zadaje pytanie?" praktyczna odpowiedź to „Jeśli wszechświat jest nieskończony, to jego centrum znajduje się wszędzie i dlatego każdy zadaje pytanie". Jeśli jesteś terapeutą, to z pewnością ty zadasz następne pytanie, które będzie brzmiało: „A teraz czego ty chcesz?".

Spirala hipnotyczna