Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 21 marca 2009

Progesteron i endorfina w cyklu miesiączkowym


Jedno z pierwszych doniesień na ten temat dotyczy progesteronu, który, jak się okazało, stymuluje zachowanie zależne od stanu (Stewart, Krebs i Kaczender).
Co miesiąc uwalniane są duże ilości progesteronu, niezbędnego do zwiększenia ilości krwi dostarczanej do ściany macicy. Ma to ją przygotować do zagnieżdżenia jaja w przypadku, gdy dojdzie do ciąży. Progesteron jest też cząsteczką przekaźnikową, uczestniczącą w procesie sprzężenia zwrotnego z przysadką, której sygnalizuje,
że należy zahamować wydzielanie hormonu luteinizującego po zakończeniu owulacji. Ponieważ eksperymentalnie dowiedziono, że progesteron wywołuje efekty zależne od stanu, jest możliwe (przynajmniej teoretycznie), że zmiana jego stężenia w organizmie kobiety mogłaby modulować pamięć, uczenie się, postawy, emocje i osobowość.
Niedawno okazało się, że w regulację hormonu luteinizującego u kobiet o normalnych cyklach miesiączkowych zaangażowana jest beta-endorfina (Blankstein i in.), czyli jeden z hormonów neuropeptydowych, silnie powiązany z endogennymi efektami zależnymi od stanu (Izquierdo).
Badacze przypuszczają, że będące następstwem stresu zaburzenia wydzielania beta-endorfiny w centralnym układzie nerwowym mogą mieć związek z brakiem menstruacji (amenorrhoea), a także być może z innymi zaburzeniami, takimi jak zespół napięcia przedmiesiączkowego i bolesne miesiączkowanie (dysmenorrhoea).
Historia stosowania hipnoterapii w leczeniu zaburzeń miesiączkowania jest długa i obfituje w sukcesy (Crasilneck i Hall). Leckie pisze, że zastosowanie prostych, bezpośrednich sugestii sprawiło, że 80% pacjentek (grupa liczyła 25 osób) cierpiących z powodu bolesnego miesiączkowania zostało uwolnionych od tej
dolegliwości. Erickson stosował bardziej złożone metody psychodynamiczne, które miały usuwać różnego rodzaju zaburzenia miesiączkowania, będące wyrazem ważnych psychicznych potrzeb kobiet. Jego zdaniem niewystąpienie, przyspieszenie terminu, skrócenie lub przedłużenie miesiączki jest funkcją stresu emocjonalnego. Crasilneck i Hall uważają z kolei, że efektywność hipnoterapii jako metody usuwania różnych zaburzeń miesiączkowania wynika nie tylko z czynników psychodynamicznych, ale również “może być następstwem uspokojenia regulacji cyklu miesiączkowego przez podwzgórze"

piątek, 20 marca 2009

Transformacje zachodzące w świadomości kobiet – rola rytmu hormonalnego


Wiemy już, że hormony wydzielane w układzie hormonalnym są podstawowym elementem modulującym uczenie się, zapamiętywanie i samą świadomość. Sądzimy, że pewne zjawiska zależne od stanu będą szczególnie wyraźne u kobiet z powodu licznych zmian hormonalnych, jakie pojawiają się u nich w związku z cyklem miesiączkowym, ciążą, narodzinami dziecka i karmieniem piersią. Chociaż prowadzone z użyciem komputerów zestawienia relacji między menstruacją i ciążą a zapamiętywaniem, uczeniem się, emocjami, postawami i zmianami zachowania przyniosły tysiące różnych zależności, to żadne z nich nie dotyczyły zjawisk zależnych od stanu. Jednak dokładne zapoznanie się z omawiającymi te badania artykułami prowadzi do odkrycia, że mówią one o zależnych od stanu efektach, choć nie dostrzegli tego ich autorzy. Omówimy tutaj tylko niektóre rytmy hormonalne – te, o których wiadomo, że wywierają subtelny, choć znaczący wpływ na twórczą transformację świadomości kobiet.

wtorek, 17 marca 2009

Rytmy okołodobowe, układ hormonalny a zaburzenia afektywne


Od wielu dziesiątków lat prowadzono szerokie badania nad 24-godzinnym rytmem snu i czuwania. Dopiero jednak w ostatnich latach odkryto, że rytm okołodobowy u człowieka składa się przynajmniej z dwóch rytmów drgań, które pozostają ze sobą w homeostazie. Jeden kontroluje sen typu REM oraz regulację temperatury i wydzielanie kortyzolu w ciągu dnia. Drugi kontroluje sen i wydzielane podczas snu hormony, takie jak hormon
wzrostu oraz prolaktyna. Sytuacje życiowe, które zakłócają te rytmy, prowadzą do zaburzeń optymalnego poziomu funkcjonowania, kojarzonych przez nas zwykle ze zmęczeniem i dezorientacją w czasie po podróży samolotem, pracą na innej niż poprzednio zmianie czy problemami ze snem wywołanymi przez stres.
Jedna z głównych teorii depresji endogennej wiąże tę chorobę z fazowymi przerwami między dwoma rytmami okołodobowymi. Cztery klasyczne cechy depresji mogą mieć swe źródła w przerwaniu sekwencji fazowej rytmu okołodobowego (Wehr):
1. Budzenie się wcześnie rano – jeden z rytmów okołodobowych znajduje się w innej fazie niż drugi rytm współtworzący z nim cykl dzień – noc;
2. Zmiany nastroju w ciągu dnia – pacjent czuje się gorzej rano po przebudzeniu niż wieczorem, zanim poszedł do łóżka;
3. Cykliczne występowanie manii i depresji, razem z powiązanymi z tym faktem przejawami uczenia się i zapamiętywania zależnego od stanu;
4. Sezonowość pojawiania się manii i depresji – depresja zwykle pojawia się wiosną, mania natomiast latem.
Ze względu na to, że wymienione cechy przedstawiają się bardzo różnie u różnych pacjentów, należy wykonać dokładne badania, które pozwolą opracować skuteczne metody leczenia depresji, polegające np. na zmianie synchronizacji cyklu snu czy poddawaniu pacjenta oddziaływaniu dodatkowego, sztucznego światła rano i wieczorem. Związek między depresją endogenną a światłem można prześledzić zwracając uwagę na fakt, że
siatkówkę każdego oka łączą bezpośrednio z jądrami nadchiazmatycznymi podwzgórza oddzielne kanały neuronalne (Bloom, Lazerson i Hofstadter). Te jądra nadchiazmatyczne nadają tempo pracy całemu układowi hormonalnemu.
Bardziej określonym, wspólnym mianownikiem hipnozy oraz zaburzeń afektywnych, którym pośredniczy układ limbiczno-podwzgórzowo-przysadkowo-hormonalny, jest to, że w obu występują zjawiska zależne od stanu. Odkryto, że procesy poznawcze pacjentów maniakalno-depresyjnych przejawiają cechy zapamiętywania i uczenia się zależnego od stanu. Pacjenci ci lepiej przypominają sobie werbalne informacje nabyte w manii wówczas, gdy ponownie znajdą się w tym stanie; podobnie informacje wyuczone w depresji są odtwarzane lepiej, gdy pacjent znowu jest pogrążony w depresji (Weingartner, Miller i Murphy). Podobne wyniki przyniosły badania “zależności
od stanu afektywnego", prowadzone na zdrowych ochotnikach oraz osobach z depresją, które zostały poddane zmianie nastroju wskutek terapii oraz zmianie rytmów biologicznych w efekcie deprywacji na tle braku snu (Weingartner i Murphy). Odkrycia te sprawiły, że klinicyści zaczęli badać kliniczne implikacje zależnego od stanu uczenia się w czasie psychoterapii (Reus, Weingartner i Post).
Popularną metodą hipnoterapii, którą można już obecnie uznać za opartą na zakodowanej przez hormony zależności od stanu afektywnego (McGaugh, Izquierdo), jest to, co Watkins nazwał pomostem afektywnym.
Zajmując się historią zaburzonych emocji i stanów ego, badacz ten zachęcał pacjentów, by “cofali się w czasie aż do chwili, gdy po raz ostatni doznawali tej emocji". Po odtworzeniu dzięki takiemu pomostowi afektywnemu całej serii wspomnień dochodzi się do zapomnianego, traumatycznego źródła problemu, które wcześniej było niedostępne dla pacjenta. Pomost afektywny odgrywa rolę zależnego od stanu szlaku, wiodącego ku zakodowanemu źródłu problemu, które obecnie jest już dostępne i może być przekształcone w celach terapeutycznych.

poniedziałek, 16 marca 2009

Autohipnotyczne wykorzystywanie uczenia się zależnego od stanu w rytmach ultradobowych

Moja praca nad ultradobową koncepcją auto-hipnozy biegła z początku dość osobliwą drogą – próbowałem zwiększyć efektywność sugestii posthipnotycznej. Jedno z podstawowych twierdzeń Ericksona na temat hipnoterapii mówiło, że sugestie posthipnotyczne są najbardziej efektywne wtedy, gdy wiążą się z zachowaniami nie do uniknięcia. Nieuniknione jest zbudzenie się, wyjście z biura, pójście do domu, jedzenie, sen, praca itd. Erickson łączył terapeutyczne sugestie posthipnotyczne z tymi codziennymi zachowaniami o nieuniknionym charakterze, w których pośredniczy układ hormonalny i które badacz odbierał jako najbardziej osobiste, najbardziej znaczące dla pacjenta. Cóż może być bardziej nieuniknionego niż fakt, że każdy człowiek w ciągu całego dnia za pośrednictwem rytmów ultradobowych wypełnia swoje własne, unikatowe wzorce stanów nieco zmienionych? Przedstawiłem wiele metod wykorzystywania tych nieco zmienionych stanów (Erickson nazywa je zwykłym codziennym transem) po to, by podkreślić, jak efektywna jest sugestia hipnotyczna i autohipnoza.
Powyższe metody opierają się na tym aspekcie sugestii i treningu, który nazwano zależnym od stanu uczeniem się i zapamiętywaniem podczas określonych faz naturalnych rytmów ultradobowych.
Jedna z prostszych metod polega na tym, że w czasie wywiadu klinicznego terapeuta zwraca uwagę na moment, gdy po zachowaniu pacjenta można poznać, że przechodzi on właśnie tę fazę rytmu ultradobowego, którą nazywamy odpoczynkiem. Jak już wspomniałem w rozdziale piątym, pacjent wydaje się wówczas pogrążony w zadumie lub sprawia wrażenie zagłębionego w spokojnej refleksji: ciało nieruchomieje, takie odruchy, jak mruganie oczami lub przełykanie, znikają lub ulegają spowolnieniu, oczy wpatrują się gdzieś w dal albo po prostu przymykają się na chwilę, następuje zwolnienie akcji serca i oddychania itd. (dokładne omówienie drobnych wskaźników dowodzących, że odpoczynkowa faza rytmów ultradobowych jest podobna do autohipnozy, można znaleźć u Rossiego).
Istotą opierającej się na naturalnych zachowaniach koncepcji Ericksona jest wykorzystywanie chwil odprężenia w celu wprowadzenia pacjenta w stan hipnotyczny. Następuje to przez wygłaszanie motywujących terapeutycznie kwestii, takich jak: “Jeśli zgadzasz się nadal rozmyślać nad tym zagadnieniem (lub czymś innym) w sposób dla ciebie właściwy, twa nieświadomość zezwoli, by twoje oczy zamknęły się, abyś mógł swobodnie kontynuować rozmyślania". Następnie terapeuta po prostu przygląda się pacjentowi i spokojnie czeka. Jeśli po chwili oczy się nie zamkną, to można zaproponować inną wersję terapii, np.: “Lecz jeśli istnieje takie zagadnienie, które jest ważniejsze, będziesz przez chwilę odczuwać niepokój, a potem znajdzie się ono w twej świadomości".
Przedstawione powyżej kwestie tworzą razem pewien naturalny i jednocześnie terapeutyczny podwójny związek. Obojętnie, którą z nich pacjent wybierze, pomoże mu ona posuwać się w kierunku, który nazwę terapeutycznym. Jeśli wybierze propozycję polegającą na zamknięciu oczu, można być prawie pewnym, że tworzone będą warunki sprzyjające zależnemu od stanu uczeniu się podczas hipnoterapii. Sugestie posthipnotyczne mogą być następnie skojarzone z podobnymi fazami występującymi w codziennym funkcjonowaniu pacjenta, kiedy to dobrze jest “zrobić sobie przerwę, zamknąć oczy na parę chwil i pozwolić, by nieświadomość przyjrzała się temu, czego nam potrzeba, po to, by kontynuować postępy w terapii".
Wielu ludzi dokonuje odkrycia, że odpoczynkowa faza ich ultradobowego rytmu to najlepsza pora na medytację lub autohipnozę. Ultradobowa koncepcja autohipnozy korzysta z naturalnych rytmów psychobiologicznych, które są głębiej zakorzenione w zależnych od stanu warstwach osobowości niż sztucznie wyuczone procesy, charakterystyczne dla wszystkich innych metod. Ja sam zwykle proponuję swym pacjentom, by po prostu przymknęli oczy i poszukali odprężenia w dowolnym miejscu swego ciała. Uważam, że w czasie takich naturalnych okresów odpoczynku istotną rzeczą jest unikanie jakiejkolwiek werbalnej autosugestii, która mogłaby zniekształcić autouzdrowicielskie potrzeby całej osobowości. Mówię więc pacjentom, że mają pozwolić, by ich nieświadomość pracowała tak, jak sama chce.
Proponuję jednak, aby zastanowili się nad tym, jak ich nieświadomość rozwiązuje dowolny problem, którym chcą się zająć. Zastanawianie się to jeszcze jedno słowo (podobnie jak odprężenie, relaksacja czy sen) o szczególnym znaczeniu ideodynamicznym; słowo, które jest czymś więcej, niż sugeruje jego funkcja poznawcza.
Gdy pogrążamy się we śnie, odprężamy się lub relaksujemy, wspomagamy tym samym zależne od stanu reakcje parasympatyczne oraz związane z nimi uzdrowicielskie i dodające nowych sił efekty. Postawiłbym nawet hipotezę, że samo słowo “zastanawianie się" powoduje nasilenie procesu dysocjacji pewnych elementów od nawykowych mechanizmów kontrolnych stosowanych przez ego, a to z kolei może wspomagać twórcze i mityczno-poetyckie aspekty przetwarzania, które dokonuje się w prawej półkuli. Ze względu na to, że prawa półkula jest blisko związana z układem limbicznym, czynność zastanawiania się może być wykorzystana jako pozarozumowa i niedyrektywna metoda wspomagania uzdrowicielskich relacji z nieświadomymi procesami jednostki.
Spokojne zastanawianie się nad osobistym problemem, które zachodzi w odpoczynkowej fazie rytmu ultradobowego, gdy pacjent jest odprężony, to naturalny sposób dochodzenia do zależnego od stanu kodu problemu oraz spontanicznej zmiany jego struktury czy wreszcie – jego rozwiązywania.


Naturalna autohipnoza – uzdrowicielska reakcja ultradobowa
1. Dostrzeganie i wspomaganie uzdrowicielskiej reakcji ultradobowej
Kiedy jesteś zmęczony, zirytowany lub po prostu czujesz, że jest ci potrzebna przerwa, spójrz na tę sytuację jak na okazję do wspomagania swej naturalnej, uzdrowicielskiej reakcji ultradobowej.


2. Dochodzenie do wewnętrznych zasobów i ich wykorzystanie
Poszukaj odprężonego miejsca w swym ciele (przerwa). Zauważ, że odprężenie to rozprzestrzenia się wtedy, gdy spokojnie zastanawiasz się, jak twa nieświadomość samodzielnie wykorzystuje niegdysiejsze doświadczenia życiowe związane z optymalnym uzdrawianiem oraz zdolnością do rozwiązywania bieżących problemów.


3. Potwierdzenie, że uzdrawianie ultradobowe i radzenie sobie może trwać nadal
Po jakimś czasie zauważysz, że się obudzisz i masz poczucie samoświadomości, ale nie takie, jakie miałeś chwilę temu. Spojrzysz na zegar i zorientujesz się, że minęło 10-20 minut, a ty nie wiesz, co się działo w tym czasie. Przyjrzyj się uzdrowicielskim i uspokajającym zmianom, które się dokonały, a potem za każdym razem, gdy odczujesz taką potrzebę, powtarzaj to kilka razy dziennie.


Jako że zaostrzenie wielu problemów psychosomatycznych następuje z powodu stresu wywołanego przerwaniem rytmów ultradobowych, można uznać, że przedstawiona forma naturalnej hipnozy jest metodą, która może stanowić uzupełnienie każdej klasycznej metody leczenia. Wcześniej pisałem, że u osób korzystających z tej naturalnej formy autohipnozy ultradobowej dość często obserwuje się przytomne śnienie, przytomny somnambulizm oraz występowanie głębokich, autoterapeutycznych stanów transformacji tożsamości.

niedziela, 15 marca 2009

Chwila przerwy a zwykły codzienny trans.


Studium przypadku. Zagadnienie to ilustruje następujący przypadek, o którym opowiedziała mi podczas stażu w Instytucie Junga w Los Angeles Connie Crosby:
Kobieta w średnim wieku, białej rasy, której głównym źródłem stresu było poczucie, że do niczego się nie nadaje, opowiedziała, że zgłosiła się do lekarza, ponieważ zawsze ilekroć oddawała mocz, czuła silny i uporczywy zapach amoniaku. Lekarz odpowiedział, żeby przestała nosić rajstopy i częściej się podmywała.
Pacjentka poczuła się znieważona, ponieważ – jak powiedziała – źródło zapachu amoniaku było wewnętrzne, a nie zewnętrzne. Jak on śmiał insynuować, że nie jest wystarczająco schludna!
Potem omówiła drugie źródło swoich problemów. Tym razem chodziło o jej pracę w sekretariacie. Skarżyła się, że ciężko pracuje, a nikt tego nie docenia. Była bardzo skrupulatna i pilnowała, by “nigdy" nie odchodzić od biurka.
Z wyraźną dumą oznajmiła, że chodzi do ubikacji przed wyjściem do pracy, a potem dopiero po powrocie do domu.
W następnym jednak zdaniu skarciła samą siebie za skłonność do rozmyślania o niebieskich migdałach i brak umiejętności koncentrowania się na pracy. W rezultacie większość czasu pracy spędzała nieproduktywnie.
Połączyłem ze sobą obie te kwestie i zapytałem, ile zwykle wypija wody. Odparła: “Wcale. Od lat nie miałam wody w ustach. Nienawidzę jej. Poza tym, gdybym piła wodę, musiałabym odejść od biurka i kto by wtedy odbierał telefony?"
Wyjaśniłem jej więc, że ludzie potrzebują przerw przynajmniej co półtorej godziny po to, by efektywnie pracować. Dodałem, że silny zapach amoniaku mógł być spowodowany wysokim stężeniem moczu i że aby uzdrowić swe ciało, musi codziennie wypijać prawie dwa litry wody. Znając jednak swą pacjentkę, używałem terminów związanych z poprawą jej poziomu pracy. Powiedziałem, że musi odchodzić od biurka na parę minut co
półtorej godziny po to, by wyeliminować rozmyślania i pracować bardziej efektywnie. Jednym ze sposobów zapewnienia sobie owych przerw może być picie wody z ustawionej na biurku karafki. Ciało przypomni jej wówczas o konieczności wstania zza biurka – będzie czuła silną potrzebę oddania moczu. Chcąc być naprawdę sumienną sekretarką, musi oddawać mocz przynajmniej co półtorej godziny!
Pacjentka protestowała przez kilka minut, a potem zgodziła się spróbować. Kilka tygodni później oznajmiła, że zapach amoniaku zniknął całkowicie, a w dodatku – o dziwo – praca sprawia jej przyjemność. Co więcej, szef dał jej premię i pochwalił ją. Ukoronowaniem tego wszystkiego był fakt, że ta samotna kobieta zaprzyjaźniła się z koleżanką z pracy – zdążyły już razem wybrać się do kina.
Wobec pacjentki ani nie zastosowano ukrytej hipnozy, ani też nie powiedziano jej, że doświadcza zwykłego codziennego transu za każdym razem, gdy co 90 minut robi sobie przerwę, pije, oddaje mocz czy też rozmyśla.
Prosta zmiana sformułowania “robienie przerwy" na “zwiększanie efektywności pracy" wywarła wystarczająco głęboki wpływ na wiele poziomów jej funkcjonowania – od biochemicznego począwszy, na społecznym skończywszy. Przyjrzymy się teraz bardzo charakterystycznemu sposobowi wykorzystania rytmów ultradobowych w celu wzmagania auto-hipnozy i sugestii posthipnotycznej.

Spirala hipnotyczna