Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 31 stycznia 2009

Pojęcie ogólnego zespołu przystosowania (GAS)


W ewolucji pojęcia ogólnego zespołu przystosowania znaczącą rolę odegrały – co przyznawał sam Selye – poglądy wielkiego francuskiego fizjologa Claude Bernarda. Bernard uważał, że najbardziej charakterystyczną cechą wszelkich form życia jest ich zdolność do utrzymywania stałości środowiska wewnętrznego. Właściwość ta została później przez Waltera Cannona nazwana homeostazą, czyli zdolnością utrzymywania równowagi fizjologicznej pomimo zmian zachodzących w środowisku zewnętrznym. Na każde uszkodzenie czy chorobę istoty żywe reagują wysiłkiem, który ma na celu obronę przed zmianą czy interwencją ze strony świata zewnętrznego w celu zachowania równowagi homeostatycznej. Hans Selye jako pierwszy pokazał, że niezależnie od źródła stresu biologicznego, pod którego wpływem znajduje się dany organizm, rezultatem tegoż stanu będzie ten sam wzorzec reakcji, mających na celu odzyskanie homeostazy wewnętrznej. Oto jak Selye opisuje swoje odkrycie: Będąc studentem drugiego roku medycyny, po raz pierwszy zetknąłem się z zagadnieniem stereotypowej reakcji na każdy wzrost wymagań stawianych organizmowi. Zacząłem się zastanawiać, dlaczego pacjenci cierpiący na wiele różnych chorób zagrażających homeostazie mają tak dużo wspólnych oznak i objawów? Obojętne, czy dany człowiek był chory na chorobę zakaźną, zaawansowaną postać raka, czy też utracił dużą ilość krwi, zawsze tracił apetyt, słabła siła jego mięśni i motywacja do czynienia czegokolwiek; dochodziło też do utraty wagi. Nawet wyraz twarzy pacjenta zdradzał, że jest on chory. Jaka jest naukowa podstawa tego, co wówczas nazywałem “syndromem bycia chorym"?
W jaki sposób różne bodźce mogą wywoływać te same skutki? Później problem ten pojawił się znowu – tym razem w warunkach bardziej nadających się do laboratoryjnej analizy eksperymentalnej. Przeprowadziłem doświadczenia ze szczurami, którym wstrzykiwano różne zanieczyszczone i toksyczne preparaty gruczołowe. Okazało się, że niezależnie od tego, z jakiej tkanki pochodziły te preparaty, wywoływały one stereotypowy syndrom (układ równocześnie pojawiających się zmian cielesnych), który charakteryzował się powiększeniem i wzmożoną aktywnością kory nadnerczy, skurczeniem (lub atrofią) grasicy i węzłów chłonnych oraz pojawieniem się wrzodów żołądka i jelit.
Doświadczenia ze zwierzętami szybko dowiodły, że taki sam układ zmian cielesnych, jaki wywołują ekstrakty gruczołowe, mogą spowodować inne czynniki: niskie i wysokie temperatury, zakażenie, uraz, krwotok, podrażnienie nerwowe itp. Reakcję tę po raz pierwszy opisałem jako “syndrom wywoływany przez rozmaite szkodliwe czynniki". Potem stała się ona znana jako ogólny zespół przystosowania (GAS) czy też syndrom stresu biologicznego, przebiegający w trzech fazach: 
(1) alarmowej, (2) odporności, (3) wyczerpania.

piątek, 30 stycznia 2009

STRES I ZJAWISKA PSYCHOSOMATYCZNE. PIONIERSKIE PRACE HANSA SELYEGO I MILTONA ERICKSONA



W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat wiedza o stresie i zjawiskach psychosomatycznych była głównym bodźcem do prowadzenia badań nad komunikacją między psychiką a ciałem oraz uzdrawianiem. Zajmiemy się w tym miejscu uaktualnieniem i połączeniem w całość prac dwóch pionierów: fizjologa Hansa Selyego oraz psychiatry i hipnoterapeuty Miliona Ericksona. Obydwaj ci badacze swymi niezwykle oryginalnymi spostrzeżeniami pomogli nam zrozumieć zjawiska psychosomatyczne. Główną zasługą Selyego są jego odkrywcze eksperymenty nad fizjologią stresu, Ericksona natomiast – otwarte, oparte na naturalnych zachowaniach studia nad dysfunkcjami psychosomatycznymi, które pojawiają się spontanicznie podczas hipnozy. Połączenie
efektów ich prac prowadzi do bardziej wszechstronnej orientacji w problemach
psychosomatycznych i sposobach pomagania w ich rozwiązywaniu.
Omówimy sformułowane przez Selyego pojęcie ogólnego zespołu przystosowania
(GAS), które jest słusznie uważane za fundament medycyny psychosomatycznej. Skorzystamy z koncepcji uczenia się i zapamiętywania zależnych od stanu oraz wiążących się z nimi pojęć:
informacji i zachowań związanych ze stanem, dzięki czemu uaktualnimy to, co Selye powiedział na temat GAS. Następnie odwołamy się do najnowszych badań, których wyniki pogłębiły naszą wiedzę o funkcjach podwzgórza, po to, by zintegrować teorię ogólnego zespołu przystosowania z poglądami Ericksona dotyczącymi psychoneurofizjologicznych podstaw hipnozy i jej związku z doświadczeniami człowieka.

czwartek, 29 stycznia 2009

Psychobiologiczne rozwiązywanie zaburzeń psychosomatycznych


Gdy weźmiemy pod uwagę opisane badania psychobiologiczne i wynikające z nich logiczne
wnioski, uzyskamy pragmatyczne rozwiązanie znanego od stuleci problemu – wyjaśnienie
kartezjańskiego dualizmu psychofizycznego. Psychika i ciało to nie dwa różne zjawiska – jedno duchowe, drugie materialne. Psychika i ciało stanowią dwa aspekty systemu informacyjnego, jakim jest życie, a biologia jest procesem transdukcji informacji. Psychika i ciało to po prostu dwa sposoby konceptualizacji tego samego systemu informacyjnego.
Większość teorii opisujących powiązania soma i psyche kończy się tym stwierdzeniem i nie mówi nic konkretnego o sposobie, w jaki ciało i psychika są powiązane oraz w jaki komunikują się ze sobą. Nie zamierzamy tu pominąć tego podstawowego zagadnienia, nie uciekniemy się też do mglistych ogólników filozoficznych. Naszą odwołującą się do pojęcia zależności od stanu teorię komunikacji między psychiką a ciałem oraz uzdrawiania można przedstawić w postaci czterech zwartych hipotez:
1. Układ limbiczno-podwzgórzowy jest głównym anatomicznym powiązaniem komunikacyjnym
między psychiką a ciałem.
2. Zapamiętywanie, uczenie się i zachowania zależne od stanu, zakodowane w układzie limbicznopodwzgórzowym i innych układach blisko z nimi związanych, to główne przetworniki informacji między psychiką a ciałem.
3. Działanie wszelkich metod uzdrawiania czy hipnoterapii polega na docieraniu do systemów pamięci i uczenia się zależnego od stanu, w których zakodowane są zaburzenia
psychosomatyczne, oraz restrukturalizacji tych systemów.
4. Do zakodowanych w sposób zależny od stanu symptomów i zaburzeń psychosomatycznych
można dotrzeć zarówno dzięki środkom psychologicznym, jak i fizjologicznym (np. narkotyki), a efekt placebo jest skutkiem wspólnego działania obu tych metod.
Punktem wyjścia tych hipotez było założenie, że transdukcja informacji między psychiką a ciałem oraz zapamiętywanie, uczenie się i zachowania zależne od stanu to dwa podstawowe procesy zachodzące w komunikacji między psychiką a ciałem oraz w uzdrawianiu. Specjalnością medycyny są wszelkie anatomiczne, fizjologiczne i farmakologiczne metody uruchamiania i wspomagania takiego uzdrawiania, a to oznacza koncentrację prawie wyłącznie na cielesnych aspektach równowagi między psychiką a ciałem. Przedstawiony w tym rozdziale wywód na temat roli czynników psychicznych w procesie uzdrawiania opierał się na eksperymentach psychofizjologicznych. Tym, czego brakowało wcześniejszym teoriom opisującym powiązania między ciałem a psychiką, są zależne od stanu: zapamiętywanie, uczenie się i zachowania. To one stanowią pomost nad tajemniczą przepaścią, która istniała między psyche i soma; one są wspólnym mianownikiem tradycyjnej medycyny Zachodu i wszelkich holistycznych, szamanistycznych czy spirytualistycznych koncepcji uzdrawiania, które opierają się na niezmiernie wyspecjalizowanych kulturowych systemach przekonań, poglądach na świat i punktach odniesienia.
Obecnie możemy już zacząć wyjaśniać wiele chorób i sposoby uzdrawiania, które tak
trudno było zrozumieć zachodniej medycynie i psychologii. Teoria uzdrawiania opartego na pojęciu zależności od stanu może na przykład wytłumaczyć to, co odkryli badacze (Dunlap, Henderson i Inch): że spośród 17 000 przepisanych w Anglii lekarstw 30% stanowiło placebo w tym sensie, że specyfiki te nie miały żadnego szczególnego wpływu na fizjologię zaburzeń, z powodu których je przepisywano. Rozumiemy teraz, dlaczego każdy lek zmieniający któryś z aspektów sensoryczno-percepcyjnej lub fizjologicznej reaktywności ciała na dowolnym poziomie może przerwać
zależne od stanu kodowanie symptomów (jest ono bardziej lub mniej kruche) i w ten sposób wywoływać wprawdzie “niespecyficzny", ale zupełnie realny skutek leczniczy, który nazywamy efektem placebo.
Skupmy się zatem na dokładnych badaniach powiązań między symptomami psychosomatycznymi, uczeniem się zależnym od stanu i hipnoterapią – porównajmy pionierskie prace Selyego i Ericksona.

środa, 28 stycznia 2009

Rozszczepienie osobowości i zapamiętywanie zależne od stanu


Jody Lienhart sformułowała w swej pracy doktorskiej teorię rozszczepienia osobowości, opartą na pojęciu zależności od stanu, i zilustrowała ją pięcioma dokładnie udokumentowanymi przypadkami: Sybil (Schreiber), Chrisa Sizemore (Thigpen i Cleckley; Sizemore), Christiny Peters (Peters), Betsy (Brassfield) oraz swoim własnym (Brassfield; Putnam). Jako że sama była jednym z tych przypadków, miała niezwykłą możliwość, by przedstawić
zarówno dane obiektywne, jak i subiektywne. Oto jak opisała zakres swych badań i niektóre założenia teoretyczne, które potem okazały się trafne:
Z każdym przypadkiem urazu z dzieciństwa związana jest paradoksalna komunikacja o bardzo uogólnionym charakterze. Chodzi o sposób komunikowania nazywany “podwójnym związaniem", który często pojawia się we wczesnych, przedwerbalnych fazach dzieciństwa, kiedy interpretacja otrzymywanych komunikatów rodzi dezorientację. To z kolei sprawia, że uczenie się oparte na doświadczeniu, które mogłoby pozwolić na uporządkowanie sprzecznych komunikatów, jest znacznie upośledzone (Hilgard i Marquis).
Co ciekawe, paradoksalne instrukcje o niespójnych przesłaniach wytwarzają stan hipnozy. Liczne badania dowiodły, że proces uczenia się i przypominania w hipnozie zachodzi inaczej niż podczas normalnego “zapominania" (Hilgard.
W pracy tej chcę przedstawić hipotezę, że do rozszczepienia osobowości dochodzi wskutek zależnego od stanu uczenia się, które ma miejsce we wczesnym dzieciństwie. Co więcej, można założyć, iż uczenie to pojawia się z powodu hipnoidalnych skutków urazów dziecięcych, takich jak np. molestowanie seksualne. Dziecko, które przecież nie jest w stanie opracować paradoksalnych komunikatów, jakie otrzymuje, popada w stan transu. Przypuszcza się ponadto, że wspomnienia zarejestrowane podczas każdego doświadczenia hipnoidalnego mają podobny charakter jak wiedza nabywana w toku uczenia zależnego od stanu.
W stanie hipnozy Lienhart zdołała sobie przypomnieć wydarzenie, które odegrało krytyczną rolę w powstaniu dysocjacji pourazowej i tworzeniu nowej osobowości. Stało się to przed jej czwartymi urodzinami, kiedy to została uwiedziona przez swego “wujka Bulena". Oto jej niezwykle żywa relacja, opisująca subiektywne poczucie dezorientacji i “hipnotycznego oszołomienia" wywołane przez traumatyzujący incydent:
Wydarzeniem, które sprowokowało pierwsze podzielenie osobowości, była dokonana przez Bulena próba wymuszenia na dziecku aktu fellatio. Jo Ella nie miała oczywiście pojęcia, dlaczego wuj wciskał jej do ust penisa; jej reakcję wywołały groźby z jego strony i wrażenie, że dławi się tą “rzeczą". Nie potrafiła sobie ani poradzić z lękiem, ani też uciec od niego. Doszło więc do tego, że jej psychika po prostu opuściła scenę przerażającego doświadczenia. Było to tak, jakby dziewczynka całkowicie oddzieliła się od swego ciała i zniknęła.
Po kilku chwilach, może godzinach, można było zobaczyć małą, dziecięcą postać skuloną przy ścianie wielkiego, stiukowego budynku. Było późne popołudnie, a jesienny chłód przenikał jej uszytą w domu sukienkę. Nie była to ta sama Jo Ella, która wcześniej próbowała się wydostać z silnych objęć swego ukochanego “wujka Bulena". To nowe dziecko – Jo Ella II – zostało później nazwane “Dzieciakiem". Zniknęły wszelkie pamięciowe ślady wcześniejszego incydentu.
“Dzieciak" miał talent imitatorski i doskonale naśladował swą pierwotną osobowość. Była to jednak pod prawie każdym względem zupełnie nowa osoba. Jej odbiór świata był inny i nie można było tego naprawić. Incydent z wujkiem wprowadził jej psychikę w stan całkowitego chaosu, a bez kontekstu nie można było odzyskać “straconego czasu". Niemożliwe też było poradzenie sobie z incydentem, ponieważ brak było takich doświadczeń, z którymi dałoby się go porównać. Jo Ella II znajdowała się w stanie oszołomienia hipnotycznego. Nie potrafiła jeszcze znaleźć słów, które pozwoliłyby jej podzielić się swoim doświadczeniem z sobą samą lub z innymi.
Jody Lienhart tak podsumowała swój przypadek:
Historia Jody jest pełna sprzeczności wewnętrznych, podobnych do tych, które sprawiają, że dzieci zostają uwikłane w nierozwiązywalne konflikty. Dobry, wspaniałomyślny i kochający wujek zamienia się w kogoś okrutnego i napastliwego. Jo Ella nie była w stanie połączyć ze sobą tak skrajnie różnych informacji i dlatego popadła w stan transu, który uniemożliwił jej emocjonalne wycofanie się z sytuacji. Nowo powstała osoba, Jo Ella II, nie pamięta incydentu, który się wydarzył. Jedynym
sposobem dotarcia do otorbionego doświadczenia jest hipnoza lub jego ponowne pojawienie się w takiej sytuacji, której kontekst upodobni ją do sytuacji pierwotnej.
Powyższy opis tworzenia się rozszczepionej osobowości zawiera zwracający uwagę element teorii hipnoterapii opartej na koncepcji zależności od stanu: skutkiem skrajnego stresu psychofizjologicznego jest niepamięć wydarzenia, które ów stres spowodowało, odwracalna jedynie za pomocą hipnozy. Przypadek Jody, podobnie jak i inne opisane przez Lienhart, zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny element, jaki musi zawierać dobra teoria hipnoterapii, która chce się posługiwać pojęciem zależności od stanu. Chodzi tu o wyjaśnienie procesu spontanicznego popadania w stan hipnozy, który zachodzi w sytuacji traumatycznej, oraz roli, jaką podwójne związanie czy komunikacja paradoksalna odgrywają w przyspieszaniu i utrzymywaniu stanu dysocjacji. Przypadek Lienhart dobrze pokazuje sposób, w jaki hipnoterapia pozwala dotrzeć do wspomnień otorbionych wskutek urazowego procesu uczenia się związanego ze stanem, a potem ponownie włączyć je w zintegrowaną osobowość.
Lienhart podsumowała swą analizę wnioskami na temat roli, jaką kontekst i konfiguracje umysłowe odgrywają wtedy, gdy w danym stanie (lecz nie w innym) zyskujemy świadomy dostęp do naszej wiedzy. Zacytuję tu jej pogląd, ponieważ może on stanowić pomost prowadzący do wskazówek pamięciowych, z których korzystają psychologowie prowadzący eksperymenty nad pamięcią zależną od stanu. Szczególnie ważne jest tu intuicyjne przekonanie autorki, że wiedza dzieli się na część intelektualną i emocjonalną. Dostarcza ona w ten sposób argumentów przemawiających za hipnoterapią Ericksona, który w sytuacji, gdy czuł, że zajmuje się urazowymi obszarami pacjentów, oddzielnie docierał do wspomnień intelektualnych i emocjonalnych. Oto wnioski Lienhart:
Hipnoza wymaga raczej silnej koncentracji, a nie “snu" – osoba z rozszczepieniem uczyła się właśnie pełnej koncentracji na niektórych wspomnieniach z przeszłości. Fundamentalnym problemem wydaje się wydobycie tych wspomnień z ogromnej liczby konfiguracji pamięciowych. To w czasie wydobywania pojawiają się zniekształcenia percepcyjne. Taka sytuacja rodzi chaos, ponieważ jednostki pamięciowe nie ulegają otorbieniu w odpowiednio uporządkowanych konfiguracjach. Oznacza to, że wskazówki pamięciowe dotyczące jakiegoś okresu życia są zmagazynowane razem z nieodpowiednią “konfiguracją pamięciową". W rezultacie dany bodziec może uruchomić jedną z konfiguracji zachowań, która należy do niewłaściwego kontekstu lub jest częścią niewłaściwej sekwencji. Proces ten jest mniej więcej zbliżony do zniekształceń, kondensacji i powiązań symbolicznych, które pojawiają się we śnie. Wiedza dostępna w jednym stanie staje się niedostępna w innym, ponieważ jest słabo zintegrowana i dość przypadkowo rozmieszczona w całym obszarze wspomnień, jakim dysponuje osobowość dominująca.
Kolejną interesującą, a niezrozumiałą dla badaczy właściwością osób z rozszczepieniem osobowości jest zdolność do oddzielania emocji od odpowiedniej konfiguracji “intelektualnej".
Mogłoby się okazać, że niektóre doświadczenia o charakterze afektywnym są zmagazynowane w innych miejscach niż ich odpowiedniki intelektualne. Efektem tego może być przyłączenie się jednostki emocjonalnej z jednej konfiguracji do konstelacji wskazówek, które składają się na zupełnie inną konfigurację poznawczą.
Nieskończona liczba konfiguracji pamięciowych, z których każda jest w mniejszym lub większym stopniu związana ze stanem, tworzy pozornie przypadkowe układy skojarzeń, których na co dzień doświadczamy jako stany subiektywnej świadomości. Za pomocą hipnoterapii systematycznie dociera się do tych konfiguracji po to, by ponownie uruchomić dokładnie te, które są niezbędne w procesie leczenia.
Nowsze badania dotyczące zjawiska rozszczepienia osobowości pokazują, że zarówno poznawcze (Silberman, Putnam, Weingartner, Braun i Post), jak i psychofizjologiczne wzorce reagowania mogą być różne dla każdej osobowości składowej. Wykorzystując pojęcie uczenia się zależnego od stanu Braun wyjaśnił, że u osób z rozszczepieniem osobowości funkcjonują różne systemy pamięciowe. Dzieje się tak dlatego, że “informację zakodowaną w konkretnych warunkach psychofizjologicznych najłatwiej jest wydobyć wtedy, gdy warunki są takie same".
Przeprowadzone przez Ludwiga badania nad rozszczepieniem osobowości pokazały, że “spośród różnych stanów świadomości dysocjacji uległy jedynie te funkcje, które wchodziły w zakres zabarwionych emocjonalnie informacji, umiejętności i form aktywności właściwych każdej osobowości składowej". Neutralne informacje, umiejętności i formy aktywności, tj. nie związane z emocjonalną treścią żadnej części rozszczepionej osobowości, nie uległy dysocjacji. Fakt, że zabarwienie emocjonalne jest czynnikiem istotnym w procesie dysocjacji informacji czy też jej związania ze stanem, i to zarówno w przypadku rozszczepienia osobowości, jak i hipnozy, po raz kolejny zwraca uwagę na funkcjonalną rolę układu limbiczno-podwzgórzowego, który w procesach emocjonalnych jest głównym przetwornikiem (połączeniem psychiki i ciała).

wtorek, 27 stycznia 2009

Przypadki kliniczne. Amnezja pourazowa.


W swej pracy doktorskiej, zatytułowanej Mood State-Dependent Memory
and Lateralization of Emotion (Pamięć zależna od nastroju i laterializacji emocji), Gage tak opisał Ericksona jako pioniera wykorzystującego zapamiętywanie zależne od stanu w hipnoterapii:
Milton H. Erickson, badacz zjawisk związanych z pamięcią, takich jak: hipermnezja hipnotyczna, amnezja posthipnotyczna i sugestia posthipnotyczna, był pionierem w dziedzinie pamięci uzależnionej od stanu i nastroju. Chociaż w swych pracach nigdy nie posługiwał się terminem “zależna od stanu", to z całą pewnością ten właśnie rodzaj pamięci był przedmiotem jego badań.
Udoskonalił metodę, dzięki której ludzie z amnezją mogli sobie szczegółowo przypomnieć wydarzenia objęte niepamięcią. Metoda ta opierała się na procesie reorientacji, w którym odtwarzano obrazy, dźwięki, wrażenia dotykowe, myśli i uczucia współwystępujące z zapomnianym wydarzeniem. Owa “reorientacja" to dokładnie ten sam proces, który opisuje pojęcie “pamięci zależnej od stanu i nastroju".
Ilustracją tego poglądu niech będzie cytat z raportu Ericksona Development of Apparent Uticonsciousness During Hypnotlc Reliving of a Traumatic Ezperience (Rozwój pozornej nieprzytomności podczas ponownego przeżywania wydarzenia traumatycznego w hipnozie). W opisanym przypadku Erickson wykorzystał zjawisko regresji do wcześniejszego okresu życia, aby prześledzić rozwój psychiczny młodego człowieka, który wcześniej przeszedł epizod psychotyczny:
Procedura eksperymentalna polegała na wyuczeniu pacjenta wchodzenia w stan głębokiej hipnozy.
Gdy już znajdował się w tym stanie, doprowadzano go za pomocą sugestii hipnotycznych do całkowitej dezorientacji, a następnie przywracano mu orientację, lecz dotyczyła ona wcześniejszego okresu jego życia. Czyniono to za pomocą starannie sformułowanych sugestii i pytań. Następnie nakłaniano pacjenta, by ponownie przeżył wydarzenia z przeszłości w porządku chronologicznym i szczegółowo opisał je eksperymentatorowi w taki sposób, jakby zachodziły one w danej chwili. Obecny przy tym stenograf dokładnie notował wszystko, co działo się w czasie eksperymentu, w tym także materiał opisowy. W każdym przypadku, w którym można było dotrzeć do danych pochodzących ze źródła innego niż sam pacjent, okazywało się, że wydarzenia z
odległej przeszłości były przeżywane i relacjonowane w sposób niezwykle barwny, bogaty i szczegółowy.
Analiza wyników eksperymentu doprowadziła do odkrycia niezwykle ciekawego przypadku,
widocznego w osobliwym sposobie tworzenia wzajemnych powiązań psychosomatycznych.
Przypadek ów dotyczył czegoś, co objawiało się jako stan nieprzytomności w chwili, gdy pacjent ponownie przeżywał zamach na swoje życie, który wydarzył się wcześniej; chłopiec miał wówczas 17 lat. Uprzednio powiedział on tylko, że “zabrano go na przejażdżkę" i pobito tak, iż konieczny okazał się pobyt w szpitalu. Wydawało się, że u pacjenta doszło do całkowitego zapomnienia wszelkich szczegółów związanych z tym wydarzeniem, nawet takich jak nazwa szpitala.
Długotrwałe, uparte zadawanie mu pytań zarówno wtedy, gdy znajdował się w stanie głębokiej hipnozy, jak i podczas normalnego czuwania doprowadziło jedynie do odkrycia pewnych mało ważnych informacji, mimo iż pacjent ze wszystkich sił starał się współpracować z badającymi.
Kiedy podczas ponownego przeżywania przeszłości doszedł do krytycznego dnia, ujawnił się jego lęk przed tym, iż stanie się informatorem policji. Lęk ten w jaskrawy sposób dowodził, że mężczyzna odczuwał silny niepokój wywołany groźbą zemsty ze strony przestępcy, a jego zachowanie i wygląd świadczyły o tym, iż jest on straszliwie udręczony. Przeżywając znowu wydarzenia owego dnia doszedł do czwartej po południu i przywołał w pamięci moment, gdy dwóch mężczyzn (znanych mu jako podejrzane typy) poleciło mu wsiąść do samochodu, a potem długą podróż, swój strach oraz pełne przerażenia, żałosne błagania, które kierował do porywaczy.
Odtwarzaniu tych wydarzeń towarzyszyły bardzo silne emocje. W końcu odegrał scenę, gdy pod przymusem wziął od przestępców lemoniadę. Pełen lęku i wahania “wypił" ją z wyimaginowanej butelki. Pijąc skrzywił się, mruczał, że ma gorzki smak, zapytał, czy jest zatruta, a potem skulił się, jakby chciał uniknąć uderzenia. Po wypiciu czknął i nagle zaczął sprawiać wrażenie oszołomionego.
Jego źrenice, których szerokość ciągle się przedtem zmieniała, rozszerzyły się; pojawił się lekki poziomy oczopląs. Potem przetarł oczy, skarżąc się, że nie widzi wyraźnie, powiedział, że wszędzie robi się ciemno, a on ma zawroty głowy. Zaczął potrząsać głową, jakby chciał z niej coś zrzucić czy też się obudzić, a pytany przez eksperymentatora oznajmił, iż czuje się senny. Dawało się zauważyć, że jego początkowo wyraźne wypowiedzi stały się mętne i niejasne, a wygląd uległ zmianie: od pełnego przerażenia do ospałego.
W tym czasie pacjent siedział na kanapie, a eksperymentator co parę sekund sprawdzał istnienie katalepsji jako wskaźnika przebywania w stanie hipnozy. Przez jeszcze około dwie minuty badany był coraz mniej aktywny, wolniej potrząsał głową i mamrotał w sposób coraz bardziej nieartykułowany. Potem zamknął oczy (choć najwyraźniej usiłował je trzymać otwarte), zacharczał łapiąc oddech i upadł na kanapę jak nieżywy. Eksperymentator zbadał go błyskawicznie i stwierdził całkowite ustąpienie kontaktu hipnotycznego oraz brak katalepsji, dotąd wciąż występującej. Jeśli
chodzi o objawy fizyczne, zaobserwowano opadnięcie dolnej szczęki i wyraźną atonię mięśni rąk i nóg. Ponadto stwierdzono brak odruchów: kolanowego i źrenicowego, zawsze obecnych w stanach hipnotycznych. Oddychanie i puls, znacznie wzmożone, gdy pacjent znajdował się w stanie przerażenia, potem słabsze, kiedy był senny, teraz zmalały i stały się ledwo wyczuwalne. Krótko mówiąc, pacjent zdradzał wszelkie objawy nieprzytomności. Zanim jednak dokładnie zmierzono mu ciśnienie krwi i puls, zaczął się budzić. Poruszył się lekko i jęknął. Powoli wróciła katalepsja. Po
chwili otworzył oczy, nieprzytomnie rozejrzał się dookoła i lekko zamknął je znowu. Zauważono, że źrenice ciągle były szerokie, występował lekki oczopląs i brak odruchu zbieżności. Pacjent kilkakrotnie oblizał wargi i lekko przetarł czoło, krzywiąc się przy tym z bólu. Nie zwracał uwagi na pytania, którymi zasypywał go eksperymentator: “Co jest? Co się dzieje?"; powiedział tylko: “Jest ciemno, ciemno". Potem po raz drugi opadł na kanapę. Nastąpiło to wolniej niż za pierwszym
razem, lecz wyglądało tak samo i takie same były objawy fizyczne poza jednym wyjątkiem: oddychał głęboko i z trudem, podczas gdy puls miał wolny i napięty. Eksperymentator kilka razy próbował go obudzić, lecz pacjent nie reagował. Trwało to kilka minut, po czym wróciła katalepsja i pacjent otworzył oczy, rozglądając się dookoła niewidzącym wzrokiem. Zniknął oczopląs, a źrenice, choć lekko rozszerzone, zareagowały na światło. Pacjent pokręcił głową, zajęczał, pomasował sobie kark, jakby go bolał, i przetarł czoło, krzywiąc się z bólu. Przez cały czas dygotał. Znowu
kilkakrotnie oblizał wargi i ciągle prosił o wodę. Jedyną reakcją na pytania eksperymentatora były pojedyncze słowa: “światło" i “las". Od czasu do czasu przykładał ręce do uszu, lekko je pocierał, mrucząc “szumi".
Po niedługim czasie wyglądało już na to, że odzyskał przytomność i znowu zaczął reagować na pytania eksperymentatora, związane z ponownie przeżytymi wydarzeniami. Opowiedział (a relacja jego była stosunkowo uboga w porównaniu z poprzednią) o tym, jak leżał w przydrożnym, leśnym rowie, o krwawiącej ranie, którą miał na czole, a potem przeszedł do tego, jak ostrożnie ścierał krew. Powiedział też, że było to chyba rano.
Później zdołał przywołać jedynie fragmenty wspomnień o tym, jak jacyś ludzie podnieśli go i zabrali do szpitala. Ponowne przeżycie dwóch następnych dni również miało fragmentaryczny i nieadekwatny charakter. Późniejsze wydarzenia odtworzył w sposób kompletny – zdołano wówczas uzyskać od niego nazwę szpitala.
To ponowne przeżywanie próby morderstwa ilustruje sposób, w jaki zmiana stanu
psychofizycznego wyzwala informacje związane ze stanem (chodzi tu w szczególności o reakcję alarmową ze strony autonomicznego układu nerwowego oraz układu hormonalnego, której skutkiem jest wzmożone oddychanie, puls i ciśnienie krwi), do których można dotrzeć w hipnoterapii.
Erickson uzyskiwał dostęp do informacji związanych ze stanem dzięki temu, że dokładnie odtwarzał kontekst, w którym były one osadzone. Jak sam powiedział, komentując powyższy przypadek, “Zastosowanie starannie sformułowanych sugestii i
pytań w celu odtworzenia minionych wydarzeń w porządku chronologicznym" było kluczem do sukcesu jego procedury. Te systematyczne pytania i sugestie udostępniały konfiguracje pamięciowe, a to sprawiło, że pacjent był w stanie ponownie przeżyć odizolowane na skutek urazu (zapomniane) wspomnienia związane ze stanem.
To, co robił Erickson docierając do wspomnień związanych ze stanem przez odtwarzanie kontekstu i sensoryczno-percepcyjnych aluzji, różni się zasadniczo od bezpośrednich sugestii, z których korzystano w tradycyjnej, autorytarnej metodzie hipnotyzowania. Na przykład, tradycyjny sposób zachęcania hipnotyzowanego, żeby coś zapamiętał, opierał się na rzekomej hiperpodatności na sugestię, jaka występuje w stanie hipnozy. Erickson, rozpoczynając swe badania, odkrył jednak, że hiperpodatność nie jest cechą charakterystyczną hipnozy:
W przypadkach, z którymi zetknął się autor nie zauważono hiperpodatności, choć liczba
hipnotyzowanych wynosiła około 300, a transów było kilka tysięcy. Dużą grupę ludzi poddano hipnozie od 300 do 500 razy na przestrzeni wielu lat; niektórzy z nich byli bliskimi krewnymi, utrzymującymi ze sobą codzienne kontakty, a podczas eksperymentów uczono ich szybkich i ochoczych reakcji na najlżejszą nawet sugestię. Żadną miarą nie zdołano ich uczynić hiperpodatnymi – konieczne okazało się bardzo ostrożne postępowanie z nimi, gdyż w przeciwnym wypadku groziła utrata chęci współpracy z ich strony. Często sprawiali wrażenie, że kompensacyjnie wyrabiają u siebie negatywną postawę wobec hipnotyzującego, jakby chcieli zapobiec zwiększeniu swej podatności. Ludzie, których nauczono popadać w głęboką hipnozę już na kiwnięcie palcem, skutecznie opierali się sugestii, gdy byli niechętnie nastawieni lub bardziej
zainteresowani innymi sprawami. Nawet przekonani, żeby wbrew sobie zgodzili się na hipnozę, nie byli w stanie poddać się jej. Nie byli też podatni na sugestie ze strony innych ludzi. Kiedy “wypożyczono" ich kolegom autora, okazało się, że wprowadzenie ich w stan hipnozy jest mimo wielu ćwiczeń równie trudne, jak było na samym początku pracy. To samo zresztą wydarzyło się, kiedy autor “pożyczył" sobie hipnotyzowanych od innych badaczy. Krótko mówiąc: wydaje się prawdopodobne, że jeśli nawet występuje wzrost podatności, to jego zakres jest mało istotny.
Zdanie “konieczne okazało się bardzo ostrożne postępowanie z nimi" stanowi klucz do bardziej adekwatnej interpretacji hipnoterapii. Osoby hipnotyzowane nie są hiperpodatne, lecz hiperwrażliwe.
Można powiedzieć, że osoby będące dobrymi obiektami hipnozy, mają
łatwy dostęp do swych uzależnionych od stanu doświadczeń ze względu na wrażliwość. Owa wrażliwość jest tą właściwością, która powoduje, że posłusznie przyjmują i realizują sugestie wtedy, gdy ich więź z hipnotyzującym ma charakter kooperacyjny. Ta sama właściwość umożliwia im reagowanie na subtelne, często niedoceniane niuanse komunikacji hipnotycznej, które nazwano wymogami (demand characteristicc. Orne) lub minimalnymi wskazówkami sytuacji hipnotycznej. Niektórzy, szczególnie utalentowani, mogą skorzystać ze swej wrażliwości, by na nowo uporządkować własne procesy sensoryczno-percepcyjne i umysłowe w sposób, który pozwoli im doznawać klasycznego zjawiska hipnozy i wielu niezwykłych, innowacyjnych wzorców interakcji psychiki i ciała zależnych od stanu.

poniedziałek, 26 stycznia 2009

UZDRAWIANIE I HIPNOZA A UCZENIE SIĘ ZALEŻNE OD STANU

Żeby w pełni docenić wielość tych teorii uzdrawiania psychosomatycznego i hipnozy, które opierają się na pojęciu zależności od stanu, koniecznie trzeba się przyjrzeć ewolucji, jakiej podlegały one na przestrzeni ponad 200 lat.Widzieliśmy, że tym, który zapoczątkował wykorzystanie koncepcji transdukcji informacji w uzdrawianiu i hipnozie, był Bernheim. James Braid, który jako pierwszy oparł teorię uzdrawiania i hipnozy na pojęciu zmiany stanu czy też zależności od stanu ,zaproponował następującą definicję hipnozy:
Ograniczmy termin “hipnoza" jedynie do tych przypadków, w których osoba hipnotyzowana nie przypomina sobie niczego, co wydarzyło się w czasie snu, gdy zostanie obudzona, lecz pamięta to wszystko doskonale wtedy, gdy później przechodzi podobne stadium hipnozy. W ten sposób hipnoza obejmować będzie tylko te przypadki, w których pojawia się to, co dotychczas nazywano
stanem podwójnej świadomości.
Sądzę wreszcie, że najodpowiedniejszym terminem ogólnym, obejmującym całość tych zjawisk, które wynikają ze wzajemnego oddziaływania psychiki i materii, jest termin “psychofizjologia".
W pierwszej części zacytowanego fragmentu Braid definiuje hipnozę jako proces dysocjacji czy odwracalnej amnezji, powodujący powstanie “stanu podwójnej świadomości". Współcześni badacze nazwaliby ten proces “uczeniem się i zapamiętywaniem zależnym od stanu". To, czego się uczymy
i co zapamiętujemy, zależy od naszego stanu psychofizjologicznego w momencie uczenia się.
Wspomnienia nabywane w stanie hipnozy są zapominane po przebudzeniu, ale stają się znów dostępne, gdy hipnoza się powtarza. Ponieważ wspomnienie jest zależne od stanu, w którym było nabyte, i tylko do niego się ogranicza, mówimy, iż jest to “informacja związana ze stanem".
W drugiej części tego fragmentu Braid przedstawił wymyślony przez siebie ogólny termin: psychofizjologia, który ma opisywać wszelkie zjawiska związane ze “wzajemnym oddziaływaniem
psychiki i materii". Wprowadzenie tego terminu było sposobem konceptualizacji procesu transdukcji informacji między psychiką a ciałem, który ma miejsce w uzdrawianiu i hipnozie.
Pierre Janet to następna ważna postać w historii hipnozy. Zjawisko amnezji odwracalnej stało się dla niego podstawą zbudowania dysocjacyjnej teorii zaburzeń psychosomatycznych. Dysocjację czy też blok między psychiką świadomą a nieświadomą uznał on za źródło psychopatologii, do którego można dotrzeć za pomocą hipnozy i w ten sposób usunąć
zaburzenia. Pogląd ten przyjął Freud, który jednak wykorzystywał nie formalną hipnozę, lecz technikę wolnych skojarzeń, i docierał w ten sposób do zdysocjowanych lub wypartych wspomnień – tych właśnie, które stanowiły podłoże zaburzeń psychicznych i psychosomatycznych.
Głównym przedmiotem badań wczesnej psychoanalizy były warunki konieczne i wystarczające, by wystąpiła odwracalna amnezja i dysocjacje. Freud tak omawia rolę urazu w swej pionierskiej pracy:
Trzeba wyjaśnić, że cofanie się śladem symptomu histerycznego aż do traumatycznego wydarzenia pomoże nam go zrozumieć tylko wtedy, gdy wydarzenie, o którym mówimy, spełnia dwa warunki – jeśli ma wymaganą jakość rozstrzygającą oraz jeśli możemy mu przypisać niezbędną siłę traumatyczną.


Ewolucja terapii psychosomatycznej i hipnoterapii opartych na zapamiętywaniu, uczeniu się i zachowaniach zależnych od stanu


Braid - Stan podwójnej świadomości, przejawiący się jako amnezja odwracalna, jest psychofizjologicznym podłożem hipnozy.


Janet - Dysocjacja między treściami świadomymi i nieświadomymi, przejawiająca się jako blok lub amnezja odwracalna, jest źródłem psychopatologii, do którego można dotrzeć w hipnozie po to, by leczyć zaburzenia.


Freud , Jung , Rank
Podstawowe założenie psychoanalizy: uraz emocjonalny
prowadzi do dysocjacji, wyparcia, kompleksów i amnezji, a
to stanowi podłoże nerwic i psychoz czynnościowych.


Erickson - Pokazał, że amnezja pourazowa i objawy
psychosomatyczne są dysocjacjami psychoneurofizjologicznymi, które można usunąć za pomocą resyntezy wewnętrznej w hipnoterapii.


Cheek - Hipnoza pojawia się spontanicznie w czasie stresu, co
sugeruje, że zjawisko to jest okolicznością zależną od stanu.


Overton - Dokonawszy przeglądu literatury z okresu 40 lat ustalił, że zapamiętywanie i uczenie się zależne od stanu było istotną eksperymentalną podstawą dysocjacji w wielu
paradygmatach badań nad lekami i psychofizjologią.


Fischer - Informacja i zachowanie związane ze stanem stanowią
psychofizjologiczne podłoże zmiany stanu, dysocjacji, nastroju, złożonej osobowości, snów, transu, zjawisk religijnych, psychotycznych, twórczych, artystycznych i narkoanalitycznych.


Rossi - Wstrząsy psychiczne i chwile natchnienia twórczego
pojawiają się wtedy, gdy przerwane zostają nawykowe ciągi
wspomnień i skojarzeń zależnych od stanu.


Erickson i Rossi - Wyniki badań nad uczeniem się zależnym od stanu potwierdziły eksperymentalnie pogląd, że wszelkie amnezje i doświadczenia psychiczne są związane ze stanem.


E. Hilgard J. Hilgard - Neodysocjacyjna teoria hipnozy zakładająca, że zapamiętywanie i uczenie się zależne od stanu są
zjawiskami tego samego rodzaju co dysocjacja hipnotyczna.


Rossi - Ultradobowa teoria postępowania hipnoterapeutycznego:
(1) źródłem dolegliwości psychosomatycznych są zachodzące pod wpływem stresu zaburzenia ultradobowych rytmów psychobiologicznych w nadchiazmatycznym jądrze podwzgórza; (2) praktyczna hipnoterapia Ericksona dostosowuje owe rytmy
ultradobowe do równowagi układu autonomicznego.


Werntz i in. - Korelacja rytmów ultradobowych w półkulowej dominacji nosowej i mózgowej jest centralnie sterowana przez
podwzgórze, pośredniczące utrzymywaniu równowagi w
automatycznym układzie nerwowym.


Benson - Zjawisko relaksacji w jodze i medytacji ma swe lecznicze źródło w “zintegrowanej reakcji podwzgórza, której
wynikiem jest uogólniony spadek aktywności sympatycznego układu nerwowego".


Zornetzer , McGaugh , Izquierdo - Hipoteza tworzenia wspomnień oparta na endogennej zależności od stanu; hormony peryferyczne nadnerczy modulują pamięć i uczenie się w układzie limbicznopodwzgórzowym.


Okoliczności życiowe, które mają wymaganą jakość rozstrzygającą i siłę traumatyczną prowadzą do powstawania kompleksów. Wpływ takich kompleksów na pamięć i zachowanie eksperymentalnie zbadał Jung. Autor tak opisuje swe eksperymenty nad skojarzeniami:
Pod koniec eksperymentu [nad skojarzeniami] pytamy badaną osobę, czy dokładnie przypomina sobie odpowiedzi, których wcześniej udzieliła na każde ze słów bodźcowych; oczywiste jest zatem, że normalnie zapominanie ma miejsce w momencie, gdy pojawia się niepokój spowodowany kompleksem lub w chwilę po tym. Tym, czym w rzeczywistości się zajmujemy, jest coś w rodzaju “zapominania freudowskiego" [czyli wyparcia]. Procedura ta dostarcza nam skomplikowanych wskaźników, które – jak dowiedziono – mają wartość praktyczną.
Później Otto Rank poszedł jeszcze dalej w poszukiwaniu źródła kompleksów i nerwicy – uznał, że jest nim uraz związany z narodzinami. Można zatem powiedzieć, że cały gmach psychoanalizy wzniesiono dzięki próbom wyjaśnienia, w jaki sposób uraz przyczynia się do powstawania kompleksów, zapoczątkowując dysocjację, wyparcie i amnezję.
Milton H. Erickson udowodnił, że amnezje spowodowane wstrząsami psychicznymi i wydarzeniami traumatycznymi są dysocjacjami psychoneurofizjologicznymi, które można usunąć za pomocą hipnoterapeutycznej wewnętrznej resyntezy. Jeden z dawnych studentów Ericksona, David Cheek, doktor medycyny, zajął się koncepcją sygnalizacji ideomotorycznej i wykorzystał ją do badań nad urazami emocjonalnymi, stresem i objawami psychosomatycznymi. Prowadzone przez ponad 25 lat badania kliniczne doprowadziły go do sformułowania teorii, że silny stres zawsze wywołuje zmianę stanu, którą można zidentyfikować jako rodzaj spontanicznej hipnozy, kodującej związane ze stanem problemy i objawy. Niedawno tak przedstawił swój pogląd Cheek:
Hipnoza pojawia się spontanicznie podczas stresu , co sugeruje, że zjawisko to jest zależną od stanu okolicznością, która aktywizuje informację poprzednio związaną z podobnym stresem.
W takich sytuacjach człowiek skłonny jest powracać zarówno wspomnieniami, jak i reakcjami fizjologicznymi do wcześniejszej chwili, gdy doznał silniejszego stresu. Wprowadzenie go w hipnozę może nagle wyzwolić przykre wspomnienia związane ze spontanicznymi stanami hipnoidalnymi.
Może to być bardzo pomocne w poszukiwaniu czynników odpowiedzialnych za zachowania o charakterze nieprzystosowawczym, lecz z drugiej strony może to wywołać zakłopotanie u niedoświadczonego hipnotyzera, gdy ten odkryje, że jego pacjent identyfikuje go z jakimś złym człowiekiem spotkanym w przeszłości. To zjawisko retrospekcji ma charakter niespecyficzny, może uruchomić reakcje zupełnie nieadekwatne. Często z takimi się stykałem u osób będących pod narkozą.
Liczne publikacje kliniczne Cheeka zawierają najszerszą dokumentację psychobiologicznego sposobu podejścia do komunikacji między psychiką a ciałem oraz do uzdrawiania, jaką można obecnie znaleźć w literaturze dotyczącej hipnoterapii.
Kiedy razem z Ericksonem uzupełnialiśmy historię hipnoterapii o podstawowe teorie i wyniki badań psychologii współczesnej, w taki oto sposób rozwinęliśmy pogląd Fischera na związek między uczeniem się zależnym od stanu a amnezją:
Gdy zbierzemy wyniki badań zarówno klinicznych, jak i prowadzonych w naturalnych warunkach, widzimy, że trans hipnotyczny jest zmienionym stanem świadomości, a amnezja , stanowi naturalną konsekwencję owego zmienionego stanu. Niedawne eksperymenty nad uczeniem się zależnym od stanu potwierdzają ogólne przekonanie, że każda amnezja jest “związana ze stanem". Obecnie możemy już uznać amnezję za jednego tylko reprezentanta całej klasy weryfikowalnych zjawisk, a nie za jakiś szczególny przypadek. Fischer następująco podsumował związek między uczeniem się zależnym od stanu a amnezją:
Wobec faktu, że doświadczenie wynika z powiązania czy skojarzenia konkretnego stanu lub poziomu pobudzenia z konkretną symboliczną interpretacją tego pobudzenia, musi być ono związane ze stanem. Można je zatem przywołać albo wzbudzając ów poziom pobudzenia, albo też prezentując jakiś symbol jego interpretacji, taki np. jak obraz, melodia czy smak.
W wykonanych niedawno badaniach 48 ochotników, pozostających pod wpływem alkoholu, miało zapamiętać bezsensowne wyrazy. Po wytrzeźwieniu ludzie ci z trudem przypominali sobie słowa, których się przedtem nauczyli. Gdy jednak upili się powtórnie, przypominali je sobie znacznie lepiej.
W innych badaniach obserwowano zależne od stanu przypominanie sobie konfiguracji geometrycznych: wzmożone pod wpływem amfetaminy i osłabione pod wpływem amobarbitalu.
Ochotnicy zapamiętywali, a potem przypominali sobie te konfiguracje, pozostając pod wpływem jednego z tych dwóch środków. Pamiętanie czegoś tylko w chwili, gdy znajdujemy się w określonym stanie, zwykle nazywa się “uczeniem zależnym od stanu". Okazuje się, że aby doszło do “związania ze stanem", nie jest konieczne długie uczenie się lub warunkowanie – wręcz przeciwnie, wystarczyć może tylko jedno doświadczenie.
Zjawisko deja vu i tak zwana retrospekcja po LSD to szczególne przypadki ogólnego zjawiska związania ze stanem. Zauważmy, że do wywołania retrospekcji nie są konieczne ani zmiany ogniskowe, ani też cząsteczki halucynogenów – wystarczyć może symbol przywołujący to, czego doświadczało się pod wpływem narkotyku.
Związana ze stanem natura doświadczenia oraz fakt, że pomiędzy stanem codziennego funkcjonowania i wszelkimi innymi stanami hiper- i hipopobudzenia występuje amnezja, dowodzą, iż to, co nazywa się “podświadomością", jest jedynie inną nazwą owej amnezji właśnie. Dlatego też zamiast postulować istnienie jednej podświadomości, przyjmuję, że jest tyle warstw samoświadomości, ile poziomów pobudzenia i odpowiadających im interpretacji symbolicznych występuje w repertuarze jednostki. Dlatego właśnie możliwa jest wielokrotna egzystencja: życie od jednego stanu normalnej przytomności do drugiego; od snu do snu; od jednej wizji po LSD do następnej; od jednego stanu uniesienia artystycznego, religijnego czy psychotycznego do drugiego; od transu do transu; od zamyślenia do zamyślenia.
Zakładamy, że trans hipnotyczny może być z wielkim pożytkiem uznany za jeden z jaskrawych przykładów tego, że każde doświadczenie fenomenologiczne jest z natury rzeczy związane ze stanem. Wyraźna ciągłość stanu świadomości, występująca podczas normalnego funkcjonowania, jest w rzeczywistości nietrwałą iluzją, której powstanie umożliwiają związki skojarzeniowe istniejące pomiędzy pokrewnymi jednostkami konwersacyjnymi, zadaniowymi, orientacyjnymi. Każdy z nas doświadczył chwilowej amnezji, pojawiającej się w sytuacjach, gdy np. tracimy wątek myśli lub zapominamy, co mieliśmy właśnie zrobić. Bez pomostu w postaci związków skojarzeniowych świadomość rozpadłaby się na wiele nieciągłych stanów, nie stykających się ze sobą i w tym sensie podobnych do snów.
Zgodnie z tym poglądem, to, co odbieramy jako nasz zwykły, codzienny stan świadomości czy przytomności, jest tak naprawdę nawykowym układem zależnych od stanu wspomnień, skojarzeń i zachowań. Ja sam uważam, że twórcze chwile podczas działalności artystycznej czy naukowej albo w snach i w życiu codziennym są przerwaniem tych nawykowych układów. Nowe doświadczenie, które pojawia się w momentach twórczości, jest podstawową jednostką oryginalnego myślenia, wglądu i zmiany osobowości. Oto jak opisałem możliwe, psychobiologiczne podłoże chwil twórczych:
Przeżywanie chwil twórczych może być fenomenologicznym odpowiednikiem zmiany krytycznej, jaka zachodzi w strukturze cząsteczkowej protein mózgu podczas uczenia się , lub tworzenia nowych układów komórkowych i sekwencji fazowych.
Sposób, w jaki Erickson wykorzystywał wstrząs psychiczny w celu wywołania podczas hipnoterapii chwil twórczości, które przełamałyby nieprzystosowawcze wzorce uczenia się zależnego od stanu, będzie dokładnie omówiony.
W tym samym okresie Ernest Hilgard wykonał badania dotyczące wykorzystania hipnozy do uśmierzania bólu, które dostarczyły eksperymentalnego poparcia teorii, że procesy dysocjacji psychicznej oraz uczenia się zależnego od stanu są w swej istocie tożsame.
E. Hilgard wyraził swe poglądy w następujący sposób :
Ze zjawiskami dysocjacji wiąże się osobliwy wpływ niektórych narkotyków na przechowywanie i przywoływanie wyuczonych treści, prowadzący do tzw. uczenia się zależnego od stanu. Jeśli uczenie odbywa się pod wpływem odpowiedniego narkotyku, wspomnienie tego, co wyuczone, może być niedostępne po wyjściu ze stanu narkotycznego, lecz wraca, gdy dana osoba znowu znajdzie się pod jego działaniem. Coś takiego czasem zdarza się z alkoholem: człowiek zapomina o tym, co mówił lub robił pod jego wpływem, lecz przypomina to sobie, kiedy się znowu upije.
Wspomnienia są więc magazynowane, lecz jedynie w pewnych okolicznościach stają się dostępne.
Zjawisko to ma zatem pewne cechy amnezji hipnotycznej. Poznanie lokalizacji i charakteru tych efektów prawdopodobnie wyjaśni ich związek z fizjologicznym podłożem hipnozy.
Hilgard stworzył następnie neodysocjacyjną teorię hipnozy, w której połączył dane historyczne, współczesne, eksperymentalne i kliniczne po to, by pokazać, że ważne, klasyczne zjawiska związane z hipnozą można uznać za formy podzielonej świadomości:
Jeśli informacja, którą nabywamy w jakimś stanie (np. pod wpływem narkotyku), będzie zapomniana w innym stanie, lecz ponownie odtworzona, gdy ów pierwszy stan się powtórzy, to mamy do czynienia z eksperymentalną ilustracją odwracalnej amnezji. Układ wydarzeń jest tu oczywiście doskonałym przykładem uczenia się zależnego od stanu. Jednym z najważniejszych badaczy tych zagadnień jest Overton, który dokonał też przeglądu dotyczącej ich literatury.
Zdaniem Overtona rozróżnianie narkotyków może się opierać “na barierze dysocjacyjnej, która osłabia transfer wprawy pomiędzy sytuacją bycia pod wpływem narkotyku oraz sytuacją pozostawania poza tym wpływem". Pojęcie dysocjacji, którym posługuje się Overton, jest zgodne z teorią neodysocjacyjną. Oznacza to, że dwa typy zachowania mogą być odizolowane od siebie ze względu na różnice w dostępnej informacji.
Dalszy rozwój moich poglądów dotyczących związku pomiędzy hipnozą i uczeniem się zależnym od stanu nastąpił we wczesnych latach osiemdziesiątych. Zetknąłem się wówczas z podobieństwami między psychologicznymi charakterystykami rytmów ultradobowych a “zwykłym, codziennym transem", który Erickson wykorzystywał w hipnoterapii. To doprowadziło do sformułowania ultradobowej teorii hipnoterapii, która przybrała taką postać:
Podobieństwa istniejące między behawioralnymi charakterystykami zarówno cykli ultradobowych (stanowią one wielodrganiowy system procesów psychofizjologicznych, z których wiele wiąże się z funkcjonowaniem prawej półkuli i układu parasympatycznego; okres drgań w tym systemie wynosi 90 minut), jak i “zwykłego, codziennego transu" doprowadziły autora do sformułowania nowej teorii hipnozy. Propozycję tę poprzedziło ponad osiem lat obserwacji klinicznych technik hipnoterapeutycznych Miltona H. Ericksona, który w swej pracy wykorzystywał podobne 90-minutowe okresy. Ultradobowa teoria hipnoterapii zakłada, że: 
(1) źródłem reakcji psychosomatycznej są wywołane przez stres zaburzenia normalnego okresu drgań w cyklach ultradobowych, (2) oparta na naturalnych reakcjach metoda hipnoterapii umożliwia leczenie dzięki temu, że pozwala na normalizację owych ultradobowych procesów.
Dokładne przyjrzenie się wynikom badań doprowadziło do wniosku, że głównym regulatorem tych rytmów – czułych na uczenie się i warunkowanie z wykorzystaniem zarówno czynników psychicznych, jak i fizjologicznych – jest jądro nadchiazmatyczne podwzgórza. Zupełnie przypadkowo zdołałem dokonać niezależnej weryfikacji tego odkrycia, natknąwszy się na niezwykłą pracę Debry Werntz. Badaczka ta
dostarczyła dodatkowych dowodów na to, że podwzgórze stanowi źródło i mediator rytmów ultradobowych zarówno w dominacji mózgowej i nosowej, jak i w integrowaniu autonomicznego układu nerwowego. Prace Werntz i ich ekscytujące implikacje teoretyczne pomagają zbudować pomost empiryczny pomiędzy psychofizjologicznymi badaniami zmienionych stanów świadomości,które są prowadzone w tradycji Zachodu, a uprawianymi od dawna praktykami wschodniej jogi.
Także badania Bensona dowodzą, że zachodnia i wschodnia koncepcja związku między ciałem a psychiką są w gruncie rzeczy sobie bliskie. Benson stwierdził, że uzdrowicielskie źródło efektu relaksacji, który pojawia się podczas modlitwy, medytacji i praktyk jogi, tkwi w zintegrowanej reakcji podwzgórzowej, której rezultatem jest uogólnione zmniejszenie aktywności układu sympatycznego.
Kolejny przełom w moich poglądach nastąpił mniej więcej rok później, po zapoznaniu się z dokonanym przez McGaugha przeglądem nowych badań nad neurobiologią zapamiętywania i uczenia się. Badania te dowiodły, że hormony uwalniane w stanie stresu modulują zapamiętywanie i uczenie się w układzie limbicznym (szczególnie dotyczy to jądra migdałowatego i hipokampu). Od razu uświadomiłem sobie, że: 
(1) były to te same hormony układu podwzgórzowo-hormonalnego, które Selye uznał za źródło zaburzeń psychosomatycznych, pojawiających się na skutek stresu; 
(2) zarówno te nowe badania neurobiologiczne, jak i klasyczne prace Selyego z psychosomatyki tak naprawdę dotyczą zjawisk uczenia się i zapamiętywania zależnego od stanu.
Nieco później pojawiły się doniesienia o dokonanych przez Izquierdo laboratoryjnych badaniach tzw. endogennej zależności od stanu. Badacz ten również potwierdził, że pamięć zależy od relacji między stanem neurohormonalnym a hormonalnym i zauważył, że pierwsza explicite wyrażona hipoteza endogennej zależności od stanu pojawiła się w roku 1978 u Zornetzera:
Podczas normalnego zapamiętywania integralną częścią zmagazynowanej informacji może się stać specyficzny wzorzec pobudzenia, które wystąpiło w mózgu w czasie uczenia się. Neuronowa reprezentacja owego specyficznego wzorca prawdopodobnie zależy od wzorca aktywności, wywoływanej przez układy: acetylocholinowy, katecholaminowy i serotoninowy, które wywodzą się z pnia mózgu. To właśnie ów idiosynkratyczny, w unikatowy sposób zorganizowany stan mózgu, pojawiający się w chwili, gdy tworzy się wspomnienie, będzie musiał być odtworzony, przynajmniej do pewnego stopnia, w momencie przypominania sobie po to, by zmagazynowana informacja mogła być szczegółowo przedstawiona.
Zornetzer ze swymi psychobiologicznymi hipotezami wydaje się wieszczem tego, co nazywam tutaj opartą na zależności od stanu teorią uzdrawiania i hipnoterapii.
Choć zapamiętywanie, uczenie się i zachowania zależne od stanu (state-dependent memory, learning and behavior – SDMLB) były w ciągu minionych 40 lat przedmiotem wielu rzetelnych badań, to o ich wynikach wiadomo mniej niż o warunkowaniu klasycznym (Pawłow) czy instrumentalnym (Skinner). Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że SDMLB jest jakąś egzotyczną, bardzo wyspecjalizowaną formą uczenia się, które stanowi mało znaczącą odmianę warunkowania klasycznego lub instrumentalnego. W rzeczywistości jest właśnie odwrotnie: to SDMLB stanowi szeroką, ogólną klasę różnych sposobów uczenia się, które występują u wszystkich złożonych organizmów posiadających korę mózgową oraz układ limbicznopodwzgórzowy.
Warunkowanie pawłowowskie czy skinnerowskie to jedynie poszczególne odmiany SDMLB. Wspomniani badacze – pionierzy oraz ich następcy – w większości nie zdawali sobie sprawy z tego, że w ich eksperymentach znaczącą rolę odgrywało limbiczno-podwzgórzowe SDMLB.
Pawłow np. nie był w stanie uwzględnić wszystkich subtelnych wewnętrznych objawów stresu, które pojawiły się u jego psów, gdy metodą warunkowania uczyły się ślinić, reagując tak na zewnętrzne skojarzenie sproszkowanego mięsa i dźwięku. Większość współczesnych badaczy, którzy reprezentują orientację psychobiologiczną, oraz teoretyków pamięci i uczenia się (Lynch, McGaugh i Weinberger) zgadza się (choć używają różnych terminów), że w procesy zapamiętywania i uczenia się u wszystkich organizmów wyższych zaangażowane są przynajmniej dwie klasy reakcji wewnętrznych:
(1) na poziomie molekularno-komórkowo-synaptycznym powstaje specyficzna lokalizacja śladu pamięciowego (Hawkins i Kandel, Rosenzweig i Bennett) oraz 
(2) w przetwarzanie, kodowanie i przywoływanie specyficznego śladu pamięciowego angażują się jądro migdałowate i hipokamp – choć ślad ten może być zlokalizowany w innej części mózgu (Mishkin i Petri, Thompson i in.). To właśnie ten drugi element, związany z układem limbicznopodwzgórzowym, łączy zapamiętywanie, uczenie się i zachowania z subtelnymi i uzależnionymi od stanu czynnikami, które kodują zaburzenia psychosomatyczne. Te zaś mogą być usunięte za pomocą hipnoterapii i innych metod uzdrawiania.
Dokładne porównanie prac Selyego i Ericksona wskazuje, że obaj zajmowali się tym samym zjawiskiem: uczeniem się i zapamiętywaniem zależnym od stanu, które odpowiada za powstawanie i usuwanie zaburzeń psychosomatycznych, tyle że Selye interpretował je z punktu widzenia fizjologa, a Erickson psychologa. Żaden z nich jednak nie uświadamia sobie, że istnieje pojęcie uczenia się i zapamiętywania zależnego od stanu oraz że to pojęcie stanowić może wspólny mianownik ich prac.
Zanim zaprezentuję poglądy Selyego i Ericksona w sposób bardziej szczegółowy, chciałbym pokazać dwa kliniczne przykłady zaburzeń: amnezji pourazowej oraz rozszczepienia osobowości. Mogą one posłużyć jako ilustracja teorii uzdrawiania i hipnoterapii opartych na koncepcji zależności od stanu.

Pamięć i uczenie się. Psychika i świadomość

Prowadzone ostatnio psychobiologiczne badania nad uczeniem się i zapamiętywaniem koncentrowały się na tym, by potwierdzić, że dopiero uznanie roli transdukcji informacji w obszarze limbiczno-podwzgórzowym umożliwia określenie, jak czucie i percepcja łączą się w całość z myśleniem i zachowaniem. W tej części zajmiemy się tylko dwoma zagadnieniami, które z punktu widzenia omawianej przez nas tematyki są najistotniejsze. Chodzi tu o: (1) rolę hormonów w procesie zapamiętywania i uczenia się oraz (2) sposób integrowania czucia i percepcji z pamięcią i uczeniem się w układzie limbiczno-podwzgórzowym. McGaugh, psycholog zajmujący się fizjologią, tak przedstawił rolę hormonów w procesie zapamiętywania i uczenia się:
Wiadomo, że stymulacja sensoryczna aktywizuje niespecyficzne układy w mózgu [zachodzi to – jak widzieliśmy wcześniej – poprzez układ siatkowaty ARAS]. Wynikiem stymulacji sensorycznej jest też uwolnienie hormonów, w tym ACTH, adrenaliny, wazopresyny i peptydów opioidowych, enkefaliny oraz endorfiny. Wiele badań dowiodło, że hormony te wpływają na uczenie się i zapamiętywanie.
Takie wyniki zachęcają do postawienia dwóch ważnych pytań. Po pierwsze, czy uwolnienie owych hormonów stresu jest częścią normalnych procesów, wiążących się z endogenną modulacją
magazynowania pamięciowego? Po drugie, czy skutki leczenia, którego następstem może być amnezja wsteczna i wsteczne pobudzenie pamięci, są związane z wpływem hormonów? Jeśli odpowiedź na oba te pytania brzmi “tak", jak to sugeruje większość prowadzonych ostatnio badań, to główną kwestią staje się podłoże wpływu hormonów endogennych na tę aktywność mózgu, która jest podstawą magazynowania pamięciowego. Wyniki badań prowadzonych zarówno przez nasze, jak i inne laboratoria sugerują, że na przechowywanie informacji w pamięci wpływa adrenalina uwalniana w rdzeniu nadnerczy. Przez parę lat zajmowaliśmy się również wpływem po treningowej stymulacji elektrycznej mózgu na pamięć. Najnowsze nasze wyniki wskazują, że jednym ze skutków stymulacji jądra migdałowatego [jest to część układu limbicznego], istotnych dla zapamiętywania, może być uwolnienie peryferycznej adrenaliny.
Zbieżność rezultatów uzyskanych przez te dwa rodzaje badań w poważnym stopniu dowodzi, że celem działania hormonów uwalnianych podczas doświadczania czegoś jest modulacja siły wspomnień o tym doświadczeniu, a centralne modulowanie oddziaływań na system pamięciowy (w układzie limbiczno-podwzgó-rzowym) pozostaje w interakcji z oddziaływaniami hormonów peryferycznych.
Badania McGaugha dostarczyły nam tego, co może się stać podłożem wielu praktycznych metod wspomagania komunikacji między psychiką a ciałem oraz uzdrawiania w procesie terapii. Mimo że w niewielkim jeszcze stopniu rozumiemy niebywałą złożoność tych procesów, to to, co wiemy, wystarcza, by podsunąć myśl o integracji prac Hansa Selyego i Miltona Ericksona w ramach medycyny psychosomatycznej.
Mortimer Mishkin i jego koledzy z Państwowego Instytutu Zdrowia Psychicznego skupili się na prześledzeniu drogi, jaką informacja sensoryczna z pól wzrokowych kory jest przesyłana do układu limbicznego, gdzie jest magazynowana i włączana w procesy zapamiętywania i uczenia się. Układ limbiczny (a szczególnie dwa jego składniki: jądro migdałowate i hipokamp) jest obszarem, w którym można połączyć ze sobą informacje zgromadzone przez wiele różnych systemów sensorycznych. Tego rodzaju międzymodalne kojarzenie powoduje, że informacja sensorycznopercepcyjna może w podwzgórzu podlegać plastycznej przemianie w fizjologiczne reakcje ciała.
Opisane badania nad skojarzeniami międzymodalnymi można uważać za najnowszy wyraz niegdysiejszej koncepcji Bernheima, który uważał ideodynamikę za psychofizjologiczne podłoże hipnoterapii. Mishkin stworzył zatem nowe podstawy badawcze dociekań nad komunikacją między psychiką a ciałem oraz uzdrawianiem. Jego poszukiwania relacji między modalnością wzrokową a układem limbicznym muszą być rozszerzone na wszystkie inne modalności sensoryczne.
Analizując w swych wcześniejszych pracach Rossi fenomenologiczną treść snów oraz związane z nimi procesy, doszedłem do wniosku, że międzymodalne przemieszczenia, jakie zachodzą między doznaniami, spostrzeżeniami, emocjami, wyobrażeniami, poznaniem, tożsamością i zachowaniem, to cechy charakterystyczne procesu wzrostu i zmiany psychicznej.
Prace Mishkina dostarczają eksperymentalnych podstaw takim właśnie psychologicznym analizom rozwoju twórczego i stanowią podwaliny nowych metodologii, rozwijanych obecnie w psychoterapii po to, by wspomagać procesy twórcze. Tymi procesami transdukcji informacji będziemy się nadal zajmować, mówiąc o nowych metodach komunikacji między psychiką a ciałem.
Badania Mishkina rozwiązały wielki spór między behawiorystyczną a poznawczą interpretacją przebiegu zapamiętywania i uczenia się oraz poglądem na rolę myślenia, przytomności i świadomości w tym procesie. Stworzył on dwupoziomową teorię psychologiczną, w której mieszczą się założenia zarówno behawioryzmu, jak i koncepcji poznawczych. Nawyki, opisywane przez behawiorystów jako automatyczne powiązania między bodźcami i reakcjami, tworzone zawsze, gdy mamy do czynienia z odpowiednią nagrodą, są przez Mishkina przedstawiane jako bardziej podstawowy proces, który zachodzi na wszystkich poziomach życia – od najprymitywniejszych jednokomórkowców do człowieka. Do wytworzenia takich nawyków nie jest potrzebny poznawczy proces autorefleksji czy
myślenia. Gromadzenie informacji, wiedzy oraz tworzenie samoświadomego i samosterującego systemu pamięci – a to właśnie opisują teoretycy poznawczego uczenia się – wymaga ewolucji osi korowo-limbiczno-wzgórzowej, która jest charakterystyczna dla wszystkich wyżej rozwiniętych form
życia, takich jak ssaki, w tym człowieka.
Szeroka perspektywa nakreślona w tym rozdziale pozwala nam zdefiniować świadomość czy psychikę jako proces autorefleksyjnej transdukcji informacji. Definicja ta może nie satysfakcjonuje filozofów, lecz jest wystarczająco praktycznym narzędziem interpretowania komunikacji między psychiką a ciałem oraz tworzenia nowych koncepcji uzdrawiania. Opisane w tym rozdziale główne procesy i sposoby autorefleksyjnej transdukcji informacji zaczynają odgrywać rolę psychobiologicznego podłoża samosterującej świadomości i komunikacji między psychiką a ciałem. Wszystkie te sposoby skupiają się na układzie limbiczno-podwzgórzowym.
Czytelnikom bardziej zaawansowanym w studiowaniu anatomii dobrze będzie zwrócić uwagę, że używamy terminu “układ limbiczno-podwzgórzowy" w jego najszerszym sensie, obejmując nim: jądro migdałowate, hipokamp, zakręt obręczy, sklepienie, przegrodę oraz pewne jądra wzgórza i obwód Papeza , jako centrum transdukcji informacji pomiędzy psychiką a ciałem.
Gdybyśmy więcej wiedzieli o psychobiologii, moglibyśmy dokładniej powiedzieć, które z poszczególnych metod psychologicznych wspomagają owe główne drogi w procesie komunikacji między psychiką a ciałem. Na przykład: jakiego rodzaju procedura mogłaby najbardziej efektywnie stymulować układ siatkowaty (ARAS) do podnoszenia aktywności kory, a tym samym ułatwiania uczenia się nowych rzeczy przez konkretną jednostkę; jak uaktywnić dostępną pacjentowi pamięć i systemy nawyków za pomocą wzrokowych wyobrażeń z wykorzystaniem drogi potylicznej, skroniowej i osi limbiczno-podwzgórzowej; planowanie jakich dziedzin życia zaangażuje układ czołowo-limbiczny nastolatka rozmyślającego nad celami życiowymi w sposób najbardziej pożyteczny; jaka kombinacja słowno-logicznego i analogiczno-metaforycznego sposobu transdukcji informacji zoptymalizuje integrację lewej i prawej półkuli, prowadząc do twórczego rozwiązania danego problemu.
Choć do odpowiedzi na te pytania jest jeszcze daleko, już samo ich postawienie stanowi krok w kierunku rozstrzygnięcia. Co więcej, współczesne techniki eksperymentalne, takie jak badanie PET (transosiowa tomografia z wykorzystaniem emisji pozytronów) czy obrazowanie rezonansem magnetycznym, pozwalają na przetestowanie każdej koncepcji i hipotezy dotyczącej omawianej przez nas dziedziny.

Spirala hipnotyczna