Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 3 lipca 2010

Techniki wprowadzania w trans

Przy stosowaniu pierwszej techniki pogłębiającej terapeuta sugeruje hipnotyzowanemu uczucie ociężałości w rękach. Wypowiada on w tym celu następujące słowa:


Skoncentruj się na swoich rękach. Czujesz przyjemną ociężałość w obu rękach, są tak ciężkie, jakby byty z ołowiu. Ciężar odczuwasz najpierw w barkach. Czujesz go bardzo wyraźnie w barkach. Teraz zaczynasz go czuć w ramionach, dochodzi do łokcia, wpełza do przedramion i do obu dłoni, do palców, do każdego palca z osobna: do kciuka, palca wskazującego, środkowego, serdecznego i małego obu rąk. Od barku po końce palców wszystko jest ciężkie, jak z ołowiu. Teraz policzę od jednego do pięciu, gdy dojdę do pięciu; twoja ręka będzie tak ciężka, że nie potrafisz nią ruszyć. Raz, ciężka. Dwa, cięższa. Trzy, jeszcze o wiele, wiele cięższa. Cztery, bardzo, bardzo ciężka. Pięć, tak ciężka jak z ołowiu. Już nie możesz ruszyć ręką, bo jest taka ciężka. Nawet jeżeli próbujesz ruszyć ręką, jest to już bardzo, bardzo trudne, z każdą próbą staje się trudniejsze, aż ci się tego w ogóle nie udaje zrobić.

Jeżeli pacjent rzeczywiście nie potrafi ruszyć ręką, świadczy to o tym, że zapadł w trans. Niekiedy przy tej metodzie można zaobserwować drżenie rąk. Wywołuje je jednoczesne przeciwstawne napięcie mięśni prostowników i zginaczy w usztywnionej ręce.
Jeśli jednak pacjentowi udaje się podnieść rękę, to znaczy, że nie zapadł jeszcze w trans. W krótkiej rozmowie z hipnotyzerem najczęściej jednak powie, że wyraźnie odczuwał już ciężar. Po odpowiednim przygotowaniu podczas tej rozmowy o wiele lepiej udaje się w trakcie drugiej próby uzyskać wrażenie ciężkości ręki i jej nieruchomości.
Po przeprowadzonym z powodzeniem teście ciężkości pacjent przez krótki czas śpi, odbierając odpowiednie sugestie. Potem zaczyna się następny stopień pogłębiania transu, katalepsja (nieruchomość) powiek. Po rozluźniających wstępnych sugestiach terapeuta mówi dalej:


Czujesz, że twoje powieki stają się ciężkie, przyjemnie ciężkie, jakby byty z ołowiu.
Masz je tak mocno zamknięte, jakby ci się oczy kleiły. Możesz spróbować otworzyć oczy, ale to ci się nie uda. Masz zamknięte oczy, bo powieki stały się zbyt ciężkie. Im bardziej starasz się je otworzyć, tym mocniej się zamykają, tym wyraźniej odczuwasz, że są ciężkie jak ołów. Już nie potrafisz otworzyć oczu, chyba że ci powiem, że możesz to zrobić.


 
Jeśli eksperyment ten nie uda się w pełni, a więc jeśli pacjent otworzy oczy, to terapeuta powtórzy sugestię i wzmocni ją, z lekka naciskając opuszkami palców na powieki. Po ponownym krótkim śnie następuje trzeci stopień pogłębiania transu: hiperestezja (przeczulica) i anestezja (znieczulenie, utrata wrażliwości na dotyk). Po wprowadzającej sugestii terapeuta przede wszystkim sprawdza hiperestezję.


Teraz dotykam grzbietu twojej dłoni ostrą igłą. Twoja ręka jest tak wrażliwa, że czujesz silny ból.


Pacjent na ogół reaguje na dotyk, okazując ból. Terapeuta mówi dalej:


Teraz poczujesz różnicę, dlatego dotykam drugiej ręki. Nie czujesz żadnego bólu.


Po przeprowadzonym pomyślnie teście hipnotyzer doprowadza pacjenta do anestezji.


Twoja jedna ręka stała się bardzo wrażliwa, druga natomiast utraciła wszelką wrażliwość. Teraz cię ukłuję w tę rękę, ale nie odczujesz żadnego bólu. Będzie to takie uczucie, jakby ręka była w grubej rękawiczce. Ukłucie odczujesz tak, jakbym kłuł w rękawicę.


Terapeuta wykonuje to, co zapowiedział, a potem kontynuuje:


Czujesz teraz bardzo wyraźnie różnicę, gdy kłuję cię w drugą rękę.


Test kończy przykładowo następująca sugestia:


Teraz już zupełnie nic nie czujesz w tej niewrażliwej ręce. Brak czucia ogarnia całą rękę. Jest to takie uczucie, jakby ręka była z drewna. Zrobiła się zupełnie nieczuła.


(Przy sugerowaniu hiperestezji i anestezji pacjentowi oczywiście nie sprawia się żadnego rzeczywistego bólu ani tym bardziej się go nie kaleczy. Odczucia zapowiadane przez terapeutę są wyłącznie wynikiem sugestii i lekkiego dotykania palcem lub jakimś bezpiecznym przedmiotem w zasugerowanym miejscu; na jawie pacjent w ogóle by tych dotknięć nie poczuł.)
Przechodząc do następnego stopnia, terapeuta może spowodować amnezję, czyli utratę pamięci o przeżyciach w czasie transu. Po części taka amnezja powstaje automatycznie. Jeżeli do tego nie dochodzi, ale ma to znaczenie w leczeniu, to amnezję wywołuje się za pomocą sugestii.
Również do celów eksperymentalnych i podczas publicznych seansów niekiedy wywołuje się amnezję. W tym celu stosuje się różne techniki. Na przykład terapeuta przed zakończeniem seansu może zasugerować hipnotyzowanemu:


Wyobraź sobie, że zasnąłeś w domu w fotelu i coś ci się śni. Kiedy sen się kończy, nagle otwierasz oczy i całkiem się budzisz. Bardzo dokładnie będziesz pamiętać ten sen, natomiast po obudzeniu zapomnisz o wszystkich innych przeżyciach podczas transu.


W podobny sposób terapeuta może sprawić, że pacjent po obudzeniu się nie pamięta określonych liczb lub słów, które potrafi sobie dopiero przypomnieć po zastosowaniu przez terapeutę określonego bodźca.
W ten sposób kontroluje się skuteczność hipnozy.
Inną możliwością sprawdzenia działania posthipnotycznych sugestii jest drganie powiek po obudzeniu albo podczas posthipnotycznego snu.
W tym celu postępuje się na przykład tak:


Zaraz cię obudzę, licząc powoli od dziesięciu do jednego. Gdy powiem „jeden" otworzysz oczy i spojrzysz na mnie. Zauważysz przy tym, jak drgają ci powieki. Nie potrafisz opanować tego drgania. Poproszę cię o ponowne zamknięcie oczu. Będę liczyć od jednego do pięciu, przy pięciu otworzysz oczy i drganie powiek zniknie.


Sen posthipnotyczny można spowodować stosując następującą sugestię:


Coś ci się będzie dziś w nocy śniło. Jutro rano po obudzeniu będziesz dokładnie pamiętać, co ci się śniło. Nie zapomnisz tego snu do kolejnego seansu hipnotycznego i dokładnie mi go opowiesz.


Jednak taka sugestia w pewnych okolicznościach może spowodować zupełnie nieoczekiwane „skutki uboczne", o czym świadczy przypadek który opiszę w następnym poście

piątek, 2 lipca 2010

Następna technika wprowadzania w trans

Następna technika wprowadzania w trans ogranicza się tylko do sugestii bez wpatrywania się w jakiś przedmiot. Pacjent leży na leżance.
Zamyka oczy. Wtedy terapeuta sugeruje mu na przykład:


Leżysz zupełnie wygodnie, całkowicie bez ruchu. Czujesz, jak jeszcze napięte są wszystkie mięśnie. Chcę, żeby te wszystkie napięcia teraz zniknęiy. Rozluźnij się całkowicie. Odprężasz czoło, robi się ono chłodne. Mięśnie twarzy ci wiotczeją.
Policzki zapadają się, wargi są miękkie i rozluźnione. Broda jest ciężka i rozluźniona, język leży w ustach ciężko i luźno. Rozluźnij mięśnie całego ciała: mięśnie karku, mięśnie rąk i nóg, mięśnie dłoni i stóp. Dłonie spoczywają luźno na leżance, rozchylają się rozluźnione czubki stóp. Ogarnia cię przyjemna ociężałości zmęczenie.
Czujesz w karku, barkach, plecach, pośladkach i nogach, jak leżanka unosi twoje ciało. Jesteś całkiem rozluźniony i odprężony. W całym ciele odczuwasz przyjemną ociężałość. Masz uczucie, że coraz głębiej zapadasz się w leżankę i całkowicie się w niej pogrążasz. Pogrążony w niej głęboko, czujesz się dobrze i bezpiecznie. Wyobraź sobie, że układasz się do snu w spokojnym i cichym miejscu.
Czujesz miły zapach świerków i oddychasz głęboko, spokojnie i wolno. Wokół ciebie i w tobie panuje spokój i cisza. Masz całkiem rozluźnione całe ciało. Nikt i nic nie może ci tego zakłócić. Słyszysz już tylko mój głos, wszystko inne jest ci całkowicie obojętne. Wyobraź sobie, że nad tobą rozpościera się bezkresne, bezchmurne, ciemnobłękitne niebo. Wyobraź sobie, że patrzysz na lustrzaną powierzchnię głębokiego, ciemnoniebieskiego, spokojnego jeziora. Ogarnia cię taki sam spokój, jaki roztacza lustrzana powierzchnia tego spokojnego, ciemnoniebieskiego jeziora. Odpręż się i śpij, śpij, śpij spokojnie i głęboko. Już śpisz.


Słowa te wypowiadane spokojnym, monotonnym głosem, wprowadzają pacjenta w trans.
Trudniejsze, i zapewne dlatego w Europie jeszcze mało stosowane, jest wprowadzanie w trans przez wpatrywanie się w rękę (lewitacja). Najlepiej nadaje się do przypadków, w których następnie stosuje się inne metody psychoterapii, a więc aktywne współdziałanie jako kontynuację leczenia.
Pacjent siedzi przy tym wygodnie w fotelu, trzymając obie ręce na udach i wpatrując się w nie w pełnym skupieniu. Przez zręczne sugestie, o których tu nie będziemy mówić, terapeuta wykorzystuje to, co pacjent czuje w rękach, aby wywołać wrażenie, że wszystkie te odczucia są wynikiem własnych doznań pacjenta. W związku z tym pacjent mniej się będzie bronił przed sugestiami terapeuty i tak na nie reagował, jakby pochodziły nie od hipnotyzera, a od niego samego. Na końcu dochodzi do transu, do którego wywołania aktywnie przyczyniło się samo medium.
Jeśli pacjentowi trudno się skupić na słowach terapeuty, wspiera się wprowadzanie go w trans rytmicznymi bodźcami mechanicznymi.
Dobre wyniki daje tutaj przede wszystkim stosowanie metronomu (przyrządu podającego takt w muzyce). Terapeuta sugeruje, że trans coraz bardziej się pogłębia, w miarę, jak pacjent przysłuchuje się tykaniu metronomu.
Inne techniki stosują awerbalne metody, to znaczy sugestie bez użycia słów. Wystarczy tutaj szczególna atmosfera gabinetu hipnotyzera, aby doprowadzić do biernego podporządkowania się chorego i wprowadzić go w głęboki trans. Niektóre z tych technik znajdują się jeszcze w stadium eksperymentalnym. Nie jest też pewne, czy można całkowicie zrezygnować z werbalnych sugestii w fazie wprowadzania pacjenta w hipnozę bez osłabienia oddziaływania na chorego. Po zakończeniu wprowadzania w trans hipnotyzowany leży nieruchomo z zamkniętymi oczami. Nie można, co prawda, na tej podstawie ocenić, w jakim stadium transu się znajduje, w najlepszym wypadku można się tego domyślać. Dlatego stosuje się różne dodatkowe sugestie, które - z jednej strony - umożliwiają określenie głębi transu, a z drugiej - dodatkowo pogłębiają sen hipnotyczny.
Badania wykazują jednak, że trans często pogłębia się sam, bez stosowania jakichkolwiek dodatkowych technik, albo też może być bardzo głęboki od samego początku seansu.

czwartek, 1 lipca 2010

Różne techniki wprowadzania w trans

Hipnoza może być podzielona na trzydzieści stopni o różnej głębokości.
Terapeuta może stosować różne techniki przy wprowadzaniu pacjenta w trans. Zazwyczaj faza wstępna trwa 15-90 minut. W wyjątkowych wypadkach, na przykład u pacjentów z pewnymi typami nerwic, uzyskanie głębokiego transu udaje się dopiero po kilku seansach, przy czym poszczególne seanse mogą trwać po kilka godzin.
Chyba najbardziej znaną wśród niefachowców techniką, często stosowaną podczas publicznych seansów hipnozy, jest metoda fascynacji.
W medycynie odgrywa ona jednak tylko drugorzędną rolę. Wskazana jest jedynie przy niektórych uzależnieniach i określonych zaburzeniach emocjonalnych. Terapeuta staje naprzeciwko pacjenta. Powinien patrzeć na niego z góry. Jeśli jest niższy od pacjenta, to pacjent siada, a lekarz stoi przed nim. Oczy terapeuty znajdują się w odległości około 30 cm od twarzy hipnotyzowanej osoby. Wpatruje się on w nasadę nosa hipnotyzowanego, trzyma go za ramiona, rytmicznie kołysząc go w przód i w tył.
Sugestia, że kończyny, powieki i całe ciało pacjenta stają się ciężkie, przy stosowaniu tej techniki wprowadza pacjenta w trans. Gdy powieki hipnotyzowanego zaczynają drgać, terapeuta sugeruje mu zdecydowanym, autorytatywnym tonem:
„Twoje powieki drgają, będziesz spał, nic i nikt nie może ci przeszkodzić w zasypianiu, będziesz spał, spał!"
Zazwyczaj pacjent w tym momencie zamyka oczy. Terapeuta kładzie mu rękę na powiekach i kontynuuje:
„Czujesz, jak kleją ci się oczy, nie potrafisz ich otworzyć, jeśli ci na to nie pozwolę."
Terapeuta musi ćwiczyć tę technikę hipnozy przez pewien czas, zanim uda mu się wpatrywać w pacjenta bez drgania powiek i łzawienia oczu.
Dlatego nie wpatruje mu się bezpośrednio w oczy, ale w nasadę nosa. Na ogół spojrzenie wędruje bowiem od jednej źrenicy do drugiej, co sprawia wrażenie niepokoju. Dopiero po skoncentrowaniu go na punkcie między brwiami uspokaja się i zaczyna mocniej działać.
Również w życiu codziennym można stosować takie pewne siebie spojrzenie, aby pokonać nieśmiałość, kompleks niższości, nieufność i obawy przed ludźmi. Ćwiczenie jest proste - siadamy przed lustrem, wpatrując się własnemu odbiciu w nasadę nosa, nie odwracając wzroku i nie mrugając.
Gdy oczy zaczynają łzawić, należy natychmiast przerwać ćwiczenie.
Początkowo nie uda nam się ćwiczyć dłużej niż minutę, później potrafimy wpatrywać się w nasadę nosa pięć, a nawet więcej minut, stosując zamiast własnego odbicia w lustrze portrety innych osób. Jeśli już dojdziemy do wniosku, że opanowaliśmy takie spojrzenie w każdej sytuacji, możemy je wypróbować w codziennej praktyce. Wiele osób, które przyswoiły sobie tę metodę, na przykład na ćwiczeniach jogi, opowiada z zapałem, że to proste ćwiczenie nie tylko korzystnie zmieniło ich własne nastawienie wobec otoczenia, ale również zachowanie innych ludzi wobec nich. Przy stosowaniu metody fascynacji czasami może się zdarzyć, że terapeuta sam pogrąży się w transie.
Chyba równie znane jest wprowadzanie w hipnozę przez wpatrywanie się w jakiś przedmiot. Pacjent wpatruje się na przykład w zaostrzony koniec ołówka albo śledzi ruch wahadła, które lekarz trzyma w odległości około 30 cm od jego oczu. Temu wpatrywaniu się w jakiś przedmiot towarzyszy monotonne sugerowanie odprężenia, spokoju, poczucia bezpieczeństwa, ociężałości, ciepła i snu. Nie stosuje się przy tym stałych zwrotów, sugestie zależą przede wszystkim od zachowania pacjenta, który siedzi odprężony na krześle albo leży na leżance. Wprowadzanie w trans mogłoby odbywać się na przykład tak:

Skieruj wzrok na przedmiot przed oczyma. Odpręż się. Słyszysz już tylko mój głos i wpatrujesz się w ten przedmiot. Wszystko inne jest ci obojętne. Czujesz się bardzo dobrze, bezpiecznie, zupełnie spokojnie i niczym się nie przejmujesz. Chcę, żeby twoje ciało coraz bardziej się odprężało. Mięśnie twoich nóg i stóp są odprężone, mięśnie twoich ramion i rąk są odprężone, twoje całe ciało jest rozluźnione, odprężone i zupełnie pozbawione jakiegokolwiek napięcia. Czujesz, że ogarnia cię coraz większa senność. Słyszysz już tylko mój głos i czujesz przyjemną ociężałość, ogarniającą całe twoje ciało. Całe twoje ciało staje się ciężkie, cięższe, coraz cięższe. Przyjemne ciepło przenika całe twoje ciało. Myślisz tylko o spaniu.
Twoje powieki stają się ciężkie, cięższe, bardzo ciężkie, jak przy zasypianiu. Nie potrafisz już otworzyć oczu, bo masz takie ciężkie powieki. Wzrok ci się mąci, oczy wilgotnieją i zamykają się. Oddychasz głęboko i powoli i z każdym oddechem zapadasz w coraz głębszy sen. Śpisz, śpisz spokojnie i głęboko, śpisz.


Na zakończenie terapeuta może dotknąć palcami powiek pacjenta, aby wzmocnić działanie swych sugestii.
Jeśli pacjent nie zamyka oczu, to terapeuta, powtarzając odpowiednie sugestie, coraz bardziej zbliża palce do jego oczu, co automatycznie powoduje ich zamknięcie. Następnie dotyka opuszkami palców powiek, lekko je uciskając, i sugeruje, że mają być dopóty zamknięte, dopóki nie pozwoli ich otworzyć.

środa, 30 czerwca 2010

Hipnoterapia

W psychoterapii nigdy nie konfrontuje się pacjenta z wartościowaniem jego osobowości i postępowania, nie mówiąc już o zarzutach. Terapeuta wprawdzie niekiedy może mu przekazać jakieś wrażenia, jakiś zamiar, ale nie może to być oceną chorego, tylko wyłącznie subiektywną opinią.
Doświadczenie uczy, że nie każdy terapeuta zawsze spełnia te wszystkie wymagania. Przecież on również ulega emocjom, nastrojom, ma jakieś problemy, przeżywa konfliktowe sytuacje i uprzedzenia i nie jest stale w najlepszej formie. Wprawdzie przygotowując się do zawodu uczy się również w dużym stopniu eliminować tego rodzaju osobiste czynniki, ale nie zawsze mu się to udaje z równym powodzeniem (niektórym się to nigdy nie udaje, co prawdopodobnie oznacza, że nie nadają się do tego zawodu). Nie znaczy to, że należy natychmiast z tego powodu przerywać leczenie; jednak jeśli pacjent często cierpi z powodu zachowania swego terapeuty, a wyjaśniająca rozmowa z nim nie pomaga, konieczność zmiany terapeuty może się okazać niezbędna.
Ale bywa i tak, że nawet jeżeli terapeuta i pacjent spełniają wszystkie te warunki, niekiedy nie udaje się stworzyć klimatu zaufania, chory czuje się nie zrozumiany i niezadowolony, wątpi w powodzenie terapii i w skuteczność postępowania terapeuty. Może to mieć dwie przyczyny:
• żaden człowiek, również psycholog, nie jest w stanie sprostać zadaniu, jakim jest dostosowywanie się do każdego innego człowieka, zrozumienie wszystkiego tak, jak tego oczekuje pacjent. Zbyt wielka jest różnorodność osobowości i losów ludzkich. Dlatego w psychoterapii częściej niż w medycynie potwierdza się pogląd, że nie każdy terapeuta potrafi leczyć każdego pacjenta. W takim wypadku pomaga tylko rozstanie się
z terapeutą, który proponuje pacjentowi któregoś ze swoich kolegów po fachu;
• uczenie się od nowa i zmiana nawyków w trakcie psychoterapii są zawsze niemiłe, a nawet bolesne. Dlatego chory z zaburzeniami emocjonalnymi często broni się i przenosi swoje opory również na osobę terapeuty. W swoich uczuciach może on nawet dojść do nienawiści.
Opory te jednak w trakcie leczenia mogą się rozwiać, pod warunkiem, że pacjent nie przerwie terapii.
W obu wypadkach istnieje konieczność szczerej rozmowy między chorym a terapeutą na temat takich uczuć. Powściągliwość wobec ludzi, których się nie znosi, konieczna w życiu codziennym, jest całkowicie nie na miejscu w relacji między pacjentem a terapeutą. Żaden terapeuta nie może mieć pacjentowi za złe, że ten mu mówi, co o nim sądzi, niezależnie od tego, czy chodzi o uczucia pozytywne, czy też o opory i odrzucenie.
Może to mieć raczej pozytywny wpływ na terapię, albo - jeśli antagonizmy są nie do usunięcia - co najmniej pomóc w zmianie terapeuty we wczesnym stadium leczenia. Adresy psychoterapeutów posługujących się hipnozą najlepiej uzyskać w odpowiedniej izbie lekarskiej.
Jeśli terapeuta po postawieniu diagnozy uzna hipnozę za wskazaną, to wyjaśni pacjentowi, na czym ta metoda polega. Zapyta o wyobrażenia chorego o hipnozie i skoryguje je lub potwierdzi. Dopiero po tych przygotowaniach otwiera się droga do hipnoterapii.
Technika hipnozy polega z reguły na wprowadzeniu w trans, a następnie na jego pogłębianiu, ponieważ istnieją różne stopnie transu i różna jest jego głębokość. Najważniejsze stadia transu przedstawiają poniższe punkty.


1 Stopniowe rozluźnianie ciała
2 Drżenie powiek
3 Zamykanie oczu
4 Pełne rozluźnienie ciała (stopnie 1-4 są wstępem do transu podobnym do hipnozy)
5 Katalepsja kończyn, podniesione - zachowują swoją pozycję
6 Ręka przestaje reagować na dotyk (stopnie 5-6 stanowią płytki trans)
7 Po przebudzeniu częściowa utrata pamięci o okresie transu
8 Możliwy wpływ na osobowość przez sugestię
9 Po przebudzeniu pełna utrata pamięci o okresie transu (stopnie 7-9 wskazują na średnio głęboki trans)
10 Możliwe otwarcie oczu bez zmiany głębi transu
11 Bez zmiany głębi transu zahipnotyzowany pacjent może jak lunatyk wstać i chodzić (somnambulizm)
12 Można sugerować halucynacje optyczne
13 Można sugerować halucynacje akustyczne
14 Przez sugestie po obudzeniu z transu można stworzyć luki w pamięci, na przykład w celu usunięcia wspomnień o określonych przeżyciach (od stopnia 10 hipnotyzowany pacjent osiąga stan głębokiego transu)

wtorek, 29 czerwca 2010

Hipnoza w praktyce


Leczenie hipnozą terapeuta zawsze zaczyna od historii choroby. Rozmowa na ten temat spełnia te same zadania, co ogólne badanie lekarskie. Terapeuta zapoznaje się z osobowością, konfliktami i problemami pacjenta, a więc z przyczynami i objawami choroby. Na tej podstawie może postawić diagnozę i zdecydować, czy wskazana jest hipnoterapia, czy też inny rodzaj leczenia. Rozmowa ta spełnia jeszcze inną funkcję: ma stworzyć klimat zaufania,
który zawsze odgrywa ważną rolę w stosunkach między lekarzem a pacjentem, szczególnie w psychoterapii. Dla chorego rozmowa ta nie zawsze jest miła. Zostają w niej bowiem ujawnione osobiste przeżycia, często bardzo intymne, o których pacjent wolałby sobie nie przypominać i których może się nawet wstydzi. Musi odsłonić ciemne strony swojej osobowości, które często odrzuca. Jednak właśnie taka szczerość jest ważnym warunkiem pomyślnego leczenia, ponieważ akurat to, czego chory sam w sobie nie akceptuje, co chciałby ukryć, pozwala terapeucie wysnuć ważne wnioski dotyczące przyczyn i historii powstania zaburzeń emocjonalnych.
Jeśli ze strony pacjenta warunkiem powodzenia terapii jest jego szczerość i wola aktywnego współdziałania, to terapeuta powinien podejść do niego ciepło i serdecznie bez żadnych uprzedzeń. Rzecz jasna, w psychoterapii również obowiązuje tajemnica lekarska. Brak uprzedzeń ze strony terapeuty oznacza, że bezwarunkowo „akceptuje" on swego pacjenta, a więc nie potępia ciemnych stron jego osobowości, uznając i szanując jedynie to, co uważa za pozytywne. Dopiero w klimacie pozbawionym napięcia, spokojnym, dającym poczucie bezpieczeństwa, pacjent potrafi mówić o dręczących go uczuciach i wyobrażeniach, które napawają go strachem, do których w życiu codziennym się nie przyznaje, powodowany instynktem samoobrony. W takiej atmosferze łatwiej jest zmienić nawyki i nauczyć się nowych. W odniesieniu do hipnoterapii oznacza to, że hipnotyzowany reaguje na sugestie z mniejszymi oporami niż być może czyniłby to w życiu codziennym w podobnej sytuacji.
Również w trakcie hipnoterapii pacjent nie ma powodu do obaw, że terapeuta będzie mu narzucał wyobrażenia i cele. Nawet jeśli hipnotyzer jest całkowicie przekonany, że jego sugestie są słuszne i mogą pomóc pacjentowi, nie może naruszyć prawa pacjenta do swobodnego decydowania o własnej osobowości. Przecież w odróżnieniu od wielu osób, które udzielając w dobrej wierze rad, chcą realizować swoje własne ideały, terapeuta stawia sobie inne cele. Chce on pobudzić chorego do samodzielnego
wyboru między różnymi możliwościami.

niedziela, 27 czerwca 2010

Uzależnienia

Od ponad stu lat znane jest leczenie hipnozą uzależnień od nikotyny, alkoholu czy narkotyków.
Jak wynika z prowadzonych doświadczeń, najskuteczniej działa hipnoza w leczeniu odwykowym palaczy. Jednak warunkiem jest gotowość do rezygnacji z nikotyny i odpowiednia motywacja, pomagająca przezwyciężyć wszystkie trudności. Najlepszym motywem jest spowodowana paleniem papierosów choroba, w której wypadku rezygnacja z nikotyny może doprowadzić do wyleczenia lub poprawy stanu pacjenta; ale nie należy, oczywiście, dopuszczać do takiej skrajnej sytuacji. Sama myśl, że dzięki rzuceniu palenia można poprawić sobie samopoczucie i zachować zdrowie, powinna stanowić wystarczającą motywację. Bez wewnętrznego przekonania i motywacji hipnoza też niewiele może zdziałać.
Celem hipnoterapii nie jest tylko odzwyczajenie pacjenta od palenia, ale przede wszystkim usunięcie tych zakłóceń psychicznych, które często występują u palacza. Tylko w ten sposób można osiągnąć trwały sukces, w przeciwnym wypadku grozi nawrót uzależnienia. W razie potrzeby można uzupełnić hipnozę przez behawioralne metody terapii i inne formy psychoterapii, aby wszechstronnie zwalczać uzależnienie od nikotyny.
Na mniej korzystne wyniki można liczyć przy stosowaniu hipnoterapii w pokonywaniu uzależnienia od alkoholu. W każdym razie również w wypadku tego uzależnienia, które dotyczy wielu milionów osób (w coraz większym stopniu kobiet i młodzieży), udaje się zmniejszyć liczbę nawrotów choroby. Ponieważ alkoholizm jest jednak także uzależnieniem fizycznym, leczenie odwykowe powinno być koniecznie prowadzone pod kontrolą specjalisty, w przeciwnym wypadku istnieje groźba ciężkich, nawet
zagrażających życiu objawów głodu alkoholowego. Ponadto alkoholicy powinni uczestniczyć w terapii grupowej, a po zakończeniu leczenia odwykowego przez dłuższy czas pozostawać w kontakcie z grupą wsparcia (np. ruch AA).
Alkoholizmu zresztą nie da się całkowicie wyleczyć. „Niepijący" alkoholik jest już do końca życia zagrożony, więc musi konsekwentnie powstrzymywać się od picia jakichkolwiek napojów alkoholowych. Wystarczy przypadkowo rozgryziona czekoladka z alkoholem lub lekarstwo o nieznacznej zawartości spirytusu, by pacjent ponownie popadł w szpony uzależnienia.
Jeszcze przed całkowitym uzależnieniem - to znaczy w tym stadium, w którym powstaje zwyczaj nadmiernego używania alkoholu, ale pacjent jeszcze może się bez niego obyć - hipnoza często potrafi zapobiec popadnięciu w nałóg.
Doświadczenia ze stosowaniem hipnoterapii w innych rodzajach uzależnień są różne, warto jednak spróbować tej metody.

Spirala hipnotyczna