Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 30 sierpnia 2008

Adam Bytof - Świadomość Świadka - Medytacja...

Adam Bytof - Świadomość Świadka - Medytacja...
Utworzone w programie przeglądarka Flock

Wyrzuty sumienia



Nie ma człowieka, który nie miałby jakichś słabości i wad. Nikt nie jest od nich wolny. W każdym tkwią złe
instynkty, które na skutek istnienia społecznego tabu zostają zepchnięte w podświadomość. Czasem opanowują
nas myśli, których się wstydzimy, a mimo to ulegamy im i robimy coś, czego potem żałujemy. Jest to jednak część
natury człowieka. Na szczęście prawie u każdego sumienie spełnia rolę hamulca. Inaczej świat byłby jeszcze
gorszy.
Powinniśmy z naszych złych zachowań i myśli zawsze wyciągać odpowiednie wnioski na przyszłość. Nie wolno
i nie warto drugi raz robić tego, co powoduje potem wyrzuty sumienia. Zbytnie zajmowanie się przeszłością i
nadmierne wyrzuty sumienia jest również szkodliwe. Świadomość winy i wstyd mogą nas zbyt dużo kosztować,
ponieważ doprowadzają do wymierzania sobie samemu kary albo do powstawania zaburzeń emocjonalnych.
Sprawy płci są naturalnie głównym źródłem wyrzutów sumienia, o czym zresztą będziesz mógł jeszcze przeczytać. Lęki wynikające z tego rodzaju psychicznych obciążeń prowadzą do nerwowych napięć.
Wyrażają się one, na przykład, w obgryzaniu paznokci, uczuciu niepokoju, paleniu papierosów, nadużywaniu
alkoholu i wielu innych symptomach.

Rozczarowanie



Nasze życie jest pełne rozczarowań. Już jako dzieci napotykamy je w postaci licznych zakazów. "Nie wolno ci
tego robić!" - takie i podobne stwierdzenia są ograniczeniami nakładanymi na nas przez dorosłych. "Ja chcę!"
walczy z "Nie wolno ci!" Gdy dorastamy, zakazy rodziców, choć konieczne, prowadzą do wewnętrznych rozterek i
przeszkadzają nam czasem osiągnąć zamierzony cel.
W dorosłym życiu nasze życzenia i potrzeby też nie zawsze bywają spełniane. Rodzi się wtedy nie tylko
rozczarowanie, ale i złość, która może stać się niebezpieczna, jeśli zbyt często się zdarza. Zdanie: "No to co?"
doskonale nadaje się do wypowiadania w trudnych sytuacjach, które nas nieprzyjemnie zaskoczyły.
Ludzie, którzy stawiają sobie cele i zwykle je osiągają, są mniej zawiedzeni, jeśli coś im się nie uda. Ciągłe
niepowodzenia mogą jednak wywołać stan chronicznego rozczarowania, czego skutkiem jest oczywiście
negatywne myślenie.
Kiedy twoje podstawowe potrzeby życiowe zostaną zaspokojone, łatwiej będzie znieść niespełnione
oczekiwania. Każdy bowiem ma potrzebę dawania i brania miłości, każdy tęskni do normalnej, kochającej się
rodziny. Potrzebujemy akceptacji, dlatego najpierw sami musimy zbudować swój pozytywny obraz. Żeby to
osiągnąć, potrzebujemy zaufania do siebie i wiary we własne siły. Stawiajmy więc sobie ciągle nowe cele, czy to
duchowe, czy materialne. Kiedy osiągniemy je, nasze zdrowie psychiczne (i najprawdopodobniej fizyczne) ulegnie
poprawie.

piątek, 29 sierpnia 2008

Wrogość i złość



Wrogość i złość to ten rodzaj emocjonalnych zaburzeń, które są czymś zupełnie normalnym, jeśli zdarzają się
sporadycznie i trwają krótko. Każdy z nas czasami się denerwuje i pewnych osób w swoim otoczeniu szczerze nie
lubi, a niektóre nawet wywołują naszą wrogość. Jeśli panujemy nad swoimi uczuciami, to nie ma się czym martwić.
Wściekłość może też objawiać się krzykiem, wrzaskami, rzucaniem czym popadnie albo zadawaniem innemu
człowiekowi bólu. Takie reakcje prowadzą tylko do kłopotów!
Jednak są również osoby, które okazywanie emocji uważają za coś złego, dlatego gdy przyłapią się na tym,
odczuwają silne wyrzuty sumienia. Walczą więc ze zdenerwowaniem, zanim się ono w ogóle pojawi. A jeśli ktoś już
sobie na to pozwolił, to czym prędzej usuwa gniew ze świadomości, ponieważ obawia się skutków braku
samokontroli.
Poczucie winy z powodu gniewu prowadzi często do migreny lub innych nieprzyjemnych dolegliwości. Jeśli
jednak wybuchy złości traktowane są jako naturalna reakcja na zewnętrzne bodźce, to nie ma potrzeby ich unikać,
a tym bardziej z nimi walczyć. Usunięcie zewnętrznych objawów zdenerwowania nie oznacza jednak usunięcia
emocji, które i tak pozostają w podświadomości na dłużej. Najlepiej więc wyładować nadmiar negatywnej energii,
ale w taki sposób, który nikomu nie przyniesie szkody.
Niechęć wobec innych tłumiona w zarodku przenoszona jest najczęściej na niczemu nie winną osobę z
najbliższego otoczenia. Jeśli raz uda się opanować wybuch złości, to jest to dobry moment, aby zacząć
zastanawiać się nad jego przyczyną. Nie warto kłócić się, przeklinać, odnosić się do rozmówcy sarkastycznie i
wrogo. Spokojna rozmowa o sytuacji, która wywołała taką negatywną reakcję, uspokoi i pomoże zneutralizować
negatywne uczucia.
Możliwość odreagowania złości daje również wysiłek fizyczny. Dlatego warto dać z siebie wszystko podczas gry
w koszykówkę, tenisa czy piłkę nożną lub po prostu wykonać kilka intensywnych ćwiczeń. Sport pozwala na
odreagowanie negatywnych uczuć bez szczególnych starań. Niemal natychmiast po każdym wysiłku fizycznym
czujemy się lepiej. Równowagę psychiczną pomoże odzyskać też praca w ogródku albo rąbanie drewna. Kibic,
który krzyczy i klnie podczas meczu, uwalnia się od złości czy nawet nienawiści do przeciwnika.
Psychologia twierdzi, że każde większe pobudzenie niweluje słabsze. Złość przezwycięża strach, dlatego
często zdarza się, że osoba straszona potrafi nieoczekiwanie zaatakować. Inaczej dzieje się, kiedy strach jest
większy od złości, a osoba przezeń opanowana się wycofuje. Trudno jednak odnaleźć w gniewie inne, silniejsze
uczucie, które zniweluje wybuch złości. Łatwiej zwalczyć w sobie wrogość do innego człowieka. Przykładem niech
będzie mąż, który denerwuje się na żonę, a ona mimo wszystko uśmiecha się, całuje go i obejmuje.
Najprawdopodobniej jego zły nastrój szybko zniknie.
Przedstawię teraz kolejną technikę, którą można zastosować w różnych sytuacjach emocjonalnego pobudzenia.
Trzeba jednak najpierw się opanować. Jeśli jesteś wściekły albo zdenerwowany, najlepiej powiedz sobie: "No i co?
O co chodzi? To przecież nic takiego". Już po kilku ćwiczeniach, polegających na powtarzaniu sobie w myślach
tych zdań, można odzyskać równowagę emocjonalną, nie czyniąc ani sobie, ani nikomu krzywdy. Jeśli twoje
uczucia zostały zranione, jeśli jesteś rozczarowany albo kiedy straciłeś cierpliwość, powtarzanie tych zdań na
pewno ci pomoże odzyskać równowagę psychiczną. Zdenerwowanie ujdzie z ciebie niczym powietrze z balonika.
Znaczenie tej metody odkryjesz, kiedy znowu będziesz pobudzony. Nie przesadzaj też z opanowywaniem
siebie, by zbytnia równowaga ducha nie przeszła w obojętność.

czwartek, 28 sierpnia 2008

Jak działa na nas strach



Stwierdzono, że pesymistyczne myślenie łączy się najczęściej z odruchem warunkowym. Nie jest też tajemnicą,
że nasze wewnętrzne obawy są następstwem wcześniejszych wpływów środowiska i że negatywne myślenie
wywołuje zwykle stany lękowe. Problemom natury emocjonalnej - takim, jak: niepokój, rozczarowanie, chęć walki,
poczucie winy - towarzyszą zwykle napięcia nerwowe. Świadomość samodzielnie rozpoznaje lęk i niepokój, czego
dowodem jest to, że zawsze wiemy, kiedy się czegoś boimy. Czujemy to bardzo wyraźnie. Być może znamy nawet
powód, ale na ogół nie od razu jesteśmy go świadomi. Przyczyny fobii (chorobliwego lęku) jednak rozpoznać
trudno.
Nawet bardzo religijne osoby, które wierzą w życie po śmierci, boją się odejścia z tego świata. Być może bierze
się to stąd, że niektóre religie zbyt mocno podkreślają istnienie piekła i możliwość wiecznego potępienia. Ma to
prawdopodobnie zmusić człowieka do kierowania się dobrem w każdej dziedzinie życia.
Lęk przed śmiercią można w pewnym sensie umotywować wpływami otoczenia. Odczuwamy go na przykład
zawsze, gdy umierają bliskie nam osoby. Często nie chodzi tu o sam strach przed śmiercią, ale o ból rozstania.
W dzieciństwie przechodzimy parę typowych chorób dziecięcych albo przynajmniej widzimy, jak przechodzą je
inni, a ponieważ, przynajmniej świadomie, nikt nie choruje chętnie, lęk przed chorobą, bólem, złym samopoczuciem
rozwija się w nas od małego. Ze statystyk wynika, że koszty leczenia i badań profilaktycznych w Ameryce sięgają
rocznie wielu milionów dolarów.
Inny, bardzo często spotykany rodzaj lęku dotyczy sfery ekonomicznej naszej egzystencji. Każdy wie, że nie
jest łatwo zarobić na własne utrzymanie, a szczególnie trudno zgromadzić oszczędności na przyszłość. Jeśli to się
nie udaje, męczą nas ciągłe obawy.
Niepewność rodzi się jednak nie tylko z braku pieniędzy, ale też ze złych stosunków międzyludzkich, np. z
obaw, że nie jest się kochanym lub że jest się odrzucanym. Potrzeba miłości jest jedną z najsilniejszych
podświadomych potrzeb. Jeśli w okresie dorastania byliśmy pod tym względem zaniedbywani, potrzeba miłości
staje się wraz z wiekiem silniejsza, co może prowadzić do pojawienia się nerwicy. Pesymista zawsze będzie
oczekiwał pogardy, a strach przed odrzuceniem może być tak silny, że uczyni go zupełnie niezdolnym do dawania i
przyjmowania miłości. Będzie on przekonany, że i tak, wcześniej czy później, zostanie odrzucony.
Lęk jest szczególną formą strachu. Najczęściej jest to bliżej nie określona obawa, że zaraz wydarzy się coś
złego. Człowiek bojaźliwy nie umie wyjaśnić, o co tak na prawdę mu chodzi. Jego lęki są nieświadome i dlatego
trudno mu je nazwać. Lęk jest bardzo nieprzyjemnym uczuciem. Występuje on w każdej nerwicy i może przybrać
postać silnych napadów paniki. Gdy nie można w żaden sposób rozpoznać przyczyny stanu, mówi się wtedy o
"nieokreślonym niepokoju", który powstaje z obawy, że wydarzy się coś nieprzyjemnego i niedobrego. Uczucie to
jest jak miecz Damoklesa - wisi nad głową i w każdej chwili może spaść. Niepowodzenia są potwierdzeniem tych
obaw i wzmacniają przeświadczenie, że należy oczekiwać czegoś jeszcze gorszego, i tu wytwarza się już odruch
warunkowy.
Spokojnemu, zrównoważonemu człowiekowi obce są takie stany, dlatego nie uzna on przypadkowych
niepowodzeń za życiowe porażki. Jeśli coś mu się nie udaje, wzrusza co najwyżej ramionami i dalej robi swoje.
Pacjentowi opanowanemu przez lęk trudno cokolwiek przedsięwziąć, ponieważ nie może pozbyć się
obezwładniającego uczucia niepokoju. Poczucie całkowitej niemocy i niemożności zrobienia czegokolwiek nasila
jego lęk. Nerwicowy niepokój przybiera postać chroniczną i mimo że chory chce przed nimi uciec, jest uczuciem
stałym. Dzieje się tak do momentu, kiedy uda się go całkowicie zwalczyć. Wtedy lęki ustępują.

środa, 27 sierpnia 2008

Pesymizm



Każdy normalny człowiek jest skłonny myśleć pozytywnie i pragnie, aby inni widzieli go tylko w korzystnym
świetle. Świadom swoich niedoskonałości, stara się pokazywać wszystkie swoje zalety. Jeśli nawet nie ma
pewnych umiejętności, nie stanowi to dla niego żadnego problemu. Nie zamartwia się tym. Jest optymistą. Stawia
przed sobą cele, mocno wierząc, że je osiągnie, i zazwyczaj mu się to udaje. Nastawiona optymistycznie
podświadomość dyktuje mu zachowania, które pomagają osiągnąć sukces i zachować dobre zdrowie. Człowiek
taki jest szczęśliwy i maksymalnie korzysta z życia. Nie przejmuje się, gdy coś dzieje się nie po jego myśli. Nie
reaguje nerwowo.
Negatywne myślenie wywiera natomiast zupełnie odwrotny skutek. Wywołuje wewnętrzne konflikty, które z kolei
prowadzą do stanów lękowych, rozczarowań, zazdrości, nienawiści i ciągłego niezadowolenia z życia. Pesymiści
łatwo zapadają na choroby o podłożu emocjonalnym. Nie patrzą śmiało w przyszłość, boją się stawiać sobie cele,
ponieważ nie wierzą, że mogą osiągnąć jakikolwiek sukces. Dlatego też nie spełniają się w żadnej dziedzinie.
Kompleks niższości jest jak kula u nogi, przeszkadza się im rozwijać, iść naprzód, a ich sposób postępowania,
bezwiednie sterowany przez podświadomość, z góry przesądza o niepowodzeniu.
O wartości pozytywnego myślenia napisano sporo książek. Wynika z nich, że wszyscy mają ten sam cel,
próbują go jednak w różny sposób osiągnąć.
Osobom wierzącym zatem mogę z czystym sumieniem polecić książkę Potęga podświadomości dr. Josepha
Murphy'ego. Pisze on, że cel można osiągnąć przez silną wiarę w Bożą moc. Temat ten podejmują też inne
książki, które podkreślają ogromną wartość modlitwy. U. S. Andersen (The Secret of Secrets, New York) proponuje
natomiast metodę metafizyczną, która pod wieloma względami odpowiada filozofiom Wschodu. Autor podaje tam
środki i sposoby, mogące mieć szerokie zastosowanie.
Rzeczowy, dogłębny opis postępowania, który ma doprowadzić nas do sukcesu, można znaleźć także w
słynnych książkach Napoleona Hilla Sukces? Trzeba tylko chcieć oraz Myśl!... i bogać się. Hill pokazuje, jak
wpłynąć na podświadomość, żeby dodała nam odwagi i siły do realizowania celów. Jego praktyczne metody,
podobnie jak w licznych książkach innych autorów, są bardzo obiecujące. Wiele poradników zajmuje się
pozytywnym myśleniem i łatwymi do opanowania metodami umożliwiającymi osiągnięcie zamierzonego celu.
Książki te mogą być ogromnie pomocne dla wszystkich, którzy w leczeniu zechcą skorzystać z zawartych w nich
wskazówek.
Najważniejszą i jedyną tajemnicą pozytywnego myślenia jest silna wiara. Odrzucenie negatywnego myślenia,
choć nie tak łatwe, jakby mogłoby się wydawać, jest jednak możliwe. Oczywiście, że nie ma człowieka, który stale
myśli optymistycznie. Można jednak wykształcić w sobie przyzwyczajenie polegające na pozytywnym odbieraniu
świata. Nie uwolni to nas, niczym czarodziejska różdżka, od problemów, ale nasze życie będzie przyjemniejsze.
Oprócz silnej woli i pozytywnego myślenia potrzeba do tego jeszcze intensywnych ćwiczeń. Zanim pojawią się
pierwsze rezultaty, upłynie trochę czasu. Przejawy zniechęcenia spowolnią jednak cały proces. Pamiętajmy więc,
że pozytywne myślenie pomaga skorygować pewne cechy charakteru i zmienić negatywne wewnętrzne
nastawienie, na przykład do zadania, które nam zlecono. Ułatwia też uporanie się z kłopotami i z niepowodzeniami.
Większość lekarzy wie, że nastawienie pacjenta decyduje o przebiegu leczenia. Jeśli chory nie ma nadziei na
poprawę zdrowia, to bardzo prawdopodobne, że nie uda się go już wyleczyć. Natomiast ten, kto ma niezłomną
wolę życia, rokuje wyzdrowienie.

wtorek, 26 sierpnia 2008

Choroby psychosomatyczne



W przypadku takiej choroby wartość autoterapii zależy przede wszystkim od stopnia zaawansowania choroby
oraz od osobowości pacjenta. Lekarstwa mogą przynieść ulgę, a opieka medyczna jest na ogół wskazana, i to
nawet w czasie trwania samoleczenia. Jeśli masz swojego psychologa lub psychiatrę, lepiej zrezygnuj z
samodzielnego leczenia, chyba że wcześniej skonsultujesz się z lekarzem.
Czym tak naprawdę jest choroba psychosomatyczna? Dr A. J. Winter w swojej książce Przezwyciężenie
choroby i strachu (Ariston Verlag, Genewa) podaje bardzo trafną definicję. Mówi, że „Choroba psychosomatyczna
wykazuje następujące cechy:
1. Zaburzenia czynnościowe, a z czasem i organiczne.
2. Zostaje wywołana przez czynnik nie związany z samą chorobą.
3. Reakcja nie wynika z bodźca.
4. Jej przyczyną jest bolesne, wcześniejsze przeżycie.
5. Polega na trwałych związkach myślowych - określony bodziec wywołuje prawie zawsze tę samą reakcję.
6. Chory nie ma poczucia czasu, a także swojej fizyczności. Reakcje pacjenta dotyczą wcześniejszych przeżyć,
sytuacje teraźniejsze ignoruje".
Okazuje się, że choroby psychosomatyczne powstają nie w wyniku urazów albo zakażenia, lecz z powodu
nurtujących nas problemów. Większość z nas jest świadoma psychologicznych następstw choroby. Zawsze jednak
myślimy, że przydarzy się ona innym, nie nam. Kiedy lekarz stwierdza, że cierpimy na zaburzenia
psychosomatyczne, jesteśmy przerażeni i trudno nam w to uwierzyć, przynajmniej do momentu, kiedy nie
potwierdzi tego inny lekarz.
Lekarze nie znający się na psychosomatyce (nauce o związku psychiki ze stanem fizycznym) nie są w stanie
nas wyleczyć, dlatego zbywają pacjenta taką choćby uwagą: „To są tylko pańskie wymysły". Choroba może mieć
podłoże emocjonalne. Nie jest żadnym wymysłem. Ból uwarunkowany psychicznie jest równie uciążliwy, jak ból
fizyczny.
Kiedyś przyszedł do mnie pacjent i stwierdził: „Nie wiem dlaczego, ale dr Schmid skierował mnie do psychologa.
Mój ból głowy jest przecież dolegliwością fizyczną". Wyjaśniłem mu wtedy, jak dalece uczucia i podświadomość
współgrają ze sobą i jak duży mają na nas wpływ. Stosując metodę wahadełka, najłatwiej jest uzyskać odpowiedź
na pytanie: czy jest jakaś emocjonalna lub psychologiczna przyczyna bólu głowy? Kiedy diagnoza lekarza, który
przysłał mi pacjenta, stwierdza, że chodzi o ból psychosomatyczny, zawsze potwierdza to wahadełko,
każdorazowo podając odpowiedź. Pacjent zgadza się z tym, ponieważ to on sam odpowiedział sobie na pytanie.
Jego podświadomość tylko to potwierdziła. Kiedy pacjent oswoi się z tą myślą, zrobi pierwszy krok do wyleczenia
swojej dolegliwości.
Ponieważ czytelnicy mogą nie znać niektórych schorzeń, określanych przez lekarzy jako psychosomatyczne,
podaję kilka przykładów. Nie wymienię jednak ich wszystkich, ponieważ musiałbym zacytować ponad połowę
słownika medycznego. Zaznaczam jednak, że być może choroby te mają przyczynę organiczną, chociaż zazwyczaj
ich podłożem są problemy psychologiczne.
Oto choroby najczęściej uznawane przez lekarzy za psychosomatyczne:
- drogi oddechowe: alergie, zapalenie zatok przynosowych, katar sienny, zwykły katar, bronchit, astma,
rozedma, gruźlica;
- skóra: wypryski, pokrzywka i wiele innych chorób skóry określanych jako alergie;
- układ pokarmowy: otyłość, zaparcia, zapalenie jelita grubego, biegunka, wrzód żołądka, wymioty, kurcze
żołądka, przy niektórych chorobach brak apetytu, hemoroidy, choroba woreczka żółciowego;
- system krwionośny: nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa, napadowe kołatanie serca, choroba Reynauda,
choroba Burgera;
- drogi moczowe: moczenie, nerwowe parcie moczu na pęcherz, pooperacyjne trudności z oddawaniem moczu;
- system nerwowy i gruczołowy: zapalenie nerwu trójdzielnego, migrena, odbijanie się, narkomania, alkoholizm,
różne postacie padaczki, choroba Parkinsona, stwardnienie rozsiane, miastenia, cukrzyca, wole, niedocukrzenie
krwi;
- organy płciowe męskie: impotencja, przedwczesny wytrysk, bezpłodność;
- organy płciowe kobiece: dolegliwości menstruacyjne (szczególnie kurcze), bezpłodność, powtarzające się
poronienia, oziębłość płciowa, upławy, zapalenie pochwy, dyspareunia.
Odporność organizmu mogą obniżyć przeciążenia i napięcia nerwowe. Stajemy się wtedy bardziej podatni na
zakażenia. Uogólniając, można powiedzieć, że wszystkie choroby są zależne od naszego stanu emocjonalnego.

poniedziałek, 25 sierpnia 2008

Niedojrzałość



To również częsta przyczyna neurotycznych wzorców myślenia i sposobów neurotycznych zachowań. Człowiek
niedojrzały boi się stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością i nie potrafi mądrze rozwiązywać problemów. A swoją
drogą, rzadko kto jest pozbawiony choćby drobnego rysu niedojrzałości. Powstaje więc pytanie, czy chodzi tu o
zjawisko normalne czy o zaburzenie?
Ktoś, kto cierpi na zaburzenia emocjonalne lub często zapada na choroby psychosomatyczne, z czasem staje
się skoncentrowany na sobie. Martwi się o zdrowie, nieustannie na wszystko narzeka i zajmuje się wyłącznie
własną osobą.
W skrajnym przypadku może to objawiać się na przykład pisaniem „ja” wielką literą. Oczywiście, każdy w
pewnym sensie jest dla siebie najważniejszy, nie oznacza to jednak jeszcze postawy nerwicowego egotyzmu.
W dalszej części znajdziesz bilans, w którym cechy charakteru podzielono na aktywa i pasywa. Ważna
część autoterapii polegać ma na tym, żeby pasywa zamieniać w aktywa. Porównując je, będziesz mógł stwierdzić,
które z nich przeważają u ciebie. Pozwoli ci to na lepszą samoocenę, a także pomoże zwalczyć i tobie dobrze
znany kompleks niższości.

niedziela, 24 sierpnia 2008

Poczucie mniejszej wartości



Z uczuciem ciągłej niepewności jest związane często poczucie mniejszej wartości. Mało kto nie zna tego
problemu. Nawet w zachowaniu aroganckiego, pozornie śmiałego i pewnego siebie człowieka chodzi najczęściej o
próbę ukrycia braku przekonania o własnej wartości. Podobnie zachowuje się bandyta, maltretujący ofiarę tylko po
to, aby ukryć własne tchórzostwo. Niepewność odczuwają także ludzie ogromnie zamożni. Całe życie gromadzą
coraz więcej pieniędzy. Na koncie mają już miliony, są zabezpieczeni finansowo do końca swych dni, a mimo to
starają się zarobić kolejny milion. Kiedy go już zdobędą, przychodzi kolej na następny itd. Bez wątpienia każdego
bogacza na ziemi dręczy uczucie niepewności, które zmusza go do nieustannego pomnażania swojego kapitału.
Osoby z problemami emocjonalnymi mają trudności z koncentracją myśli. Nie potrafią skupić się na jednej
czynności. Kiedy czytają lub uczą się, ich myśli przeskakują z tematu na temat. Natychmiast więc zapominają to,
czego się próbowały nauczyć. Nie potrafią przyswajać sobie wiedzy. Uczenie się w takim przypadku staje się
niezwykle trudne i może wpłynąć negatywnie na jakość pracy.
Brak wiary we własne siły objawia się też niechęcią do podejmowania decyzji. Osoba z takim syndromem
usilnie się przed tym wzbrania. Obawia się porażki, dlatego zwleka z podejmowaniem decyzji albo w ogóle ich
unika. Boi się również, że nie sprosta oczekiwaniom wobec niej.
Musimy pamiętać, że bez podjęcia działania nie można spodziewać się pozytywnych rezultatów. Słowo
„spróbować” wyklucza powodzenie. Jeśli mówisz: „spróbuję", oznacza to, że prawdopodobnie nie osiągniesz
zamierzonego celu.

Negatywizm


Pesymistyczne nastawienie ducha idzie w parze z zaburzeniami emocjonalnymi i neurotycznymi. Od chorej
osoby słyszy się wtedy: „nie mogę” zamiast „mogę” (w rzeczywistości oznacza to „nie chcę"). Dominuje uczucie
beznadziejności i bezradności. Oczekiwanie na najgorsze wywoła najprawdopodobniej tę przykrą sytuację,
ponieważ takie nastawienie jest formą negatywnej sugestii. Podświadomość może więc wywołać zachowania,
które mogą nam zaszkodzić.

Spirala hipnotyczna