Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 2 maja 2009

Limbiczno-podwzgórzowa lokalizacja aktywności neuropeptydowej


Nasz pogląd, że układ limbiczno-podwzgórzowy odgrywa fundamentalną rolę jako filtr w komunikacji między psychiką a ciałem potwierdzają dokonane ostatnio ustalenia co do układu neuropeptydowego (Pert i in.):
Podstawową cechą wszystkich receptorów neuropeptydowych, których rozmieszczenie w mózgu dokładnie przebadano, jest niezwykłe ich bogactwo w wielu obszarach mózgowych. Liczne, bogate w receptory neuropeptydowe miejsca znajdują się w obrębie służącego do komunikacji konglomeratu struktur, który tradycyjnie nazywa się układem limbicznym. Jest on uważany za pośrednika zachowań emocjonalnych. U osób, które poddano stymulacji mózgu zamiast narkozie (przed operacją z powodu epilepsji), pobudzenie kory w pobliżu jądra migdałowatego (czyli samego rdzenia układu limbicznego) wywoływało niezwykle szeroki zakres reakcji emocjonalnych. Odkryto też, że w mózgach ludzi oraz małp jądro migdałowate, podwzgórze i inne powiązane
z nimi struktury są niezwykle bogate w receptory opiatowe. Potem stworzono mapy receptorów wielu innych neuropeptydów (takich jak: substancja P, bombezyna, cholecystokinina, neurotenzyna, insulina i transferyna), które również pokazywały, że jądro migdałowate oraz związane z nim struktury układu limbicznego są siedliskami receptorów. Tam właśnie prawdopodobnie zachodzi biochemicza modyfikacja nastrojów.
Liczba dowodów na to, że główną rolę w różnych procesach emocjonalnych oraz zaburzeniach nastroju odgrywa układ limbiczno-podwzgórzowy i neuropeptydy opiatowe (endorfiny i enkefaliny), jest już teraz olbrzymia. Sieć neuronów pośredniczących w komunikacji między psychiką a ciałem wychodzi poza układ limbiczny i sięga innych obszarów mózgu (opuszka węchowa, wędzidełko, jądro międzykonarowe) oraz niżej położonego układu siatkowatego wstępującego pnia mózgu. Tym właśnie niższym strukturom poświęcimy teraz trochę uwagi.

piątek, 1 maja 2009

PSYCHICZNA MODULACJA UKŁADU NEUROPEPTYDOWEGO


Z wyników najnowszych badań neurobiologicznych wynika, że układ neuropeptydowy jest pojęciem pozwalającym na stworzenie całkowicie nowej koncepcji komunikacji między psychiką a ciałem, w której zintegrowane będą układy: autonomiczny, hormonalny i odpornościowy. Pert oraz jej koledzy, pracujący na Wydziale Biochemii Mózgu
w Narodowym Instytucie Zdrowia Psychicznego, doszli do wniosku, że neuropeptydy i ich receptory stanowią nie dostrzeżoną wcześniej sieć psychosomatyczną. Oto jak prezentują ten pogląd (Pert, Weber, Ruff i Herkenham):
Wielką zmianę w naukach neurologicznych przyniosło uświadomienie sobie, że funkcjonowanie mózgu jest modulowane przez liczne (poza tymi klasycznymi) neurotransmitery chemiczne. Wiele tych substancji informacyjnych stanowią neuropeptydy, kiedyś badane w zupełnie innym kontekście – jako hormony, “peptydy
jelitowe" czy czynniki wzrostu. Ich liczba przekroczyła już obecnie 50 i większość, jeśli nie wszystkie, zmieniają zachowania i nastroje, choć ze względu na tę ich właściwość dokładnie zbadano jedynie endogenne odpowiedniki narkotyków, takich jak morfina, valium czy fencyklidyna. Obecnie zdajemy sobie sprawę, że główną przyczyną ich specyficzności sygnałowej są raczej receptory (stanowią one oddzielny rodzaj
cząsteczek obdarzonych zdolnością rozpoznawania), a nie bliska odległość, w jakiej znajdują się synapsy. Określono już precyzyjnie wzorce rozmieszczenia sporej liczby receptorów neuropeptydowych w mózgu. Okazało się, że wiele miejsc w mózgu, z których liczne znajdują się w obrębie obszarów pośredniczących emocjom, jest wzbogaconych w różnego rodzaju receptory neuropeptydowe, co dowodzi, że w tych właśnie “węzłach" zbiegają się informacje. Co więcej, receptory neuropeptydowe znajdują się również na powierzchniach ruchomych komórek układu odpornościowego; monocyty mogą dążyć (chemotaksja) do wielu neuropeptydów dzięki procesom, w których – jak wskazuje analiza struktury i aktywności – pośredniczą oddzielne receptory. Są one nie do odróżnienia od tych znajdowanych w mózgu. Neuropeptydy i ich receptory łączą mózg, gruczoły oraz układ odpornościowy w sieć połączeń komunikacyjnych między mózgiem a ciałem i stanowią prawdopodobnie biochemiczny substrat emocji.
Sposób, w jaki Pert używa terminu “substancja informacyjna", opisując nim istotną, przekaźnikową funkcję układu odpornościowego, stanowi całkowicie nowy sposób integracji danych i zachowań, pochodzących z oddzielnych niegdyś dziedzin, takich jak: psychologia, neurologia, anatomia, biochemia i biologia molekularna.
Wiele wyników badań sugeruje, że centralny i autonomiczny układ nerwowy oraz układy hormonalny i odpornościowy są kanałami, transporterami czy przenośnikami cząsteczek przekaźnikowych układu neuropeptydowego (Basedovsky, del Rey i Sor-kin, Blalock, Harbour-McMenamin i Smith, Bloom, Felton i in.). Układ neuropeptydowy wzbogaca, częściowo pokrywa i integruje wszystkie omówione wcześniej systemy komunikacji między psychiką a ciałem. Dla pełnej jasności przedstawimy sześć ogniskowych obszarów układu neuropeptydowego, które obecnie są przedmiotem intensywnych badań.

czwartek, 30 kwietnia 2009

Układ odpornościowy, informacja i świadomość


Angielski badacz Stephen Black był pionierem wykorzystywania hipnozy do psychicznej modulacji nabytych reakcji odpornościowych, które przedtem były uważane za procesy czysto biologiczne. Jego badania nad hipnotycznym modulowaniem reakcji odpornościowych na pałeczki gruzełkowate (próba Mantoux; Black, Humphrey
i Niven) oraz alergicznych reakcji skórnych (Black; Black i Friedman) stały się inspiracją dla wielu spośród wymienionych w tym rozdziale badaczy (Smith, McKenzie, Marmer i Steele; Smith i McDaniel). Dla samego Blacka inspiracją do pracy stało się jego żarliwe pragnienie, by dowieść, że psychika, ciało i życie tworzą jedność. Prowadzone za pomocą hipnozy badania nad nabytą odpornością były dla niego empirycznym sposobem rozwiązania problemu relacji między ciałem a psychiką – od czasów Kartezjusza istniało bowiem przekonanie, że psychika i ciało to dwa oddzielne byty konceptualne. Ponieważ jest to ta sama kwestia, którą zajmujemy się w tej publikacji, przyjrzymy się dokładniej zarówno poglądom Blacka, jak i ich implikacjom
w myśli współczesnej.
Black opierał się na nowej wówczas (lata sześćdziesiąte) teorii informacji. Służyła mu ona jako podstawa pojęciowa, pozwalająca na zaproponowanie ogólnej definicji życia biologicznego i psychiki. Żeby pojąć znaczenie jego definicji, musimy dysponować pewną znajomością podstaw teorii informacji, o której jedynie wcześniej wspomnieliśmy. Teorię tę – pierwotnie sformułowaną jako model matematyczny (Shannon i Weaver; Wiener), służący nowo powstającym w komunikacji technologiom – szybko uznano za niezwykle przydatną do konceptualizacji wszelkich procesów przemiany oraz transformacji. Na przykład, przedstawiliśmy pogląd, że wszelkie procesy biologiczne i psychiczne można uważać za różne formy transdukcji informacji. Jednym ze sposobów rozwiązania problemu relacji między psychiką a ciałem jest uznanie, że oba elementy uczestniczą w podobnych procesach transdukcji informacji. Dokonaliśmy przeglądu prac wielu teoretyków i eksperymentatorów, dla których teoria informacji stanowiła pojęciową podstawę wyjaśniania, w jaki sposób hipnoza może pośredniczyć w psychicznej modulacji procesów fizjologicznych (Bowers).
Ramka 15. Przemiana symptomu w sygnał
1. Skalowanie, którego celem jest przemiana symptomu w sygnał
Który numer ze skali od l do 100 (100 określa największą siłę) odpowiada stanowi, w jakim doznajesz tego symptomu właśnie teraz?
Pomyśl, że siła tego symptomu jest w rzeczywistości sygnałem, iż jakaś silna, głęboka część ciebie musi teraz zostać poznana i zrozumiana.

2. Docieranie do znaczenia symptomu i zastanawianie się nad nim
Kiedy twój wewnętrzny umysł (twórcza nieświadomość itp.) będzie gotowy, by ci służyć
pomocą w dotarciu do głębokiego znaczenia symptomów, zorientujesz się, że jesteś coraz bardziej odprężony i odczuwasz coraz większy spokój, aż w końcu zamkniesz oczy. Możesz się teraz przyjrzeć pierwotnym źródłom tego symptomu (przerwa), zapytać symptom o to, co chce ci powiedzieć, podyskutować z nim na temat zmian, które są potrzebne w twoim życiu.

3. Potwierdzenie doniosłości i wartości nowego znaczenia
Jak wykorzystasz teraz swój symptom, będący ważnym sygnałem? (Osoby badane zwykle
potrafią określić doniosłość każdego z nowo pojawiających się znaczeń w sposób intuicyjny.
Nowemu znaczeniu niezmiennie towarzyszą zmiany afektywne – łzy, entuzjazm,
wdzięczność. Wartość tej formy pracy wewnętrznej na ogół potwierdza dokonane w tym
momencie przeskalowanie siły symptomu).

Choć teoria informacji jest zwykle wyrażana językiem matematycznym, dla naszych celów wystarczy, jeśli jej podstawowe założenia sformułujemy w sposób następujący: im bardziej nieprawdopodobna jest jakaś idea czy wydarzenie, tym większa jest jej wartość informacyjna. Używając terminów bardziej codziennych możemy powiedzieć, że wszystko, co w naszym życiu jest rutynowe, zwyczajne i przewidywalne zazwyczaj nie
dostarcza nam nowych informacji. Źródłem informacji jest to, co nowe, tajemnicze i interesujące. Zatem wszystko, co jest dla danej osoby nowe, ma dla niej dużą wartość informacyjną.
Wcześniej opisałem układ siatkowaty pobudzający (ARAS) i miejsce sinawe – części pnia mózgu, które pod wpływem nowych bodźców pobudzają świadomość. To, co nowe, może pochodzić ze środowiska zewnętrznego lub też może powstawać w twórczych momentach refleksji i marzeń. Natomiast powtarzające się, rutynowe sytuacje życiowe czy nawykowe wzorce tworzenia wyobrażeń (ideacji) obniżają poziom świadomości i usypiają
psychikę. Można na tej podstawie sformułować pewien podstawowy wniosek: świadomość (i w ogóle psychika) rozwija się pod wpływem informacji. Psychika to doskonały projekt natury, przeznaczony do odbioru, tworzenia i transdukcji informacji.
W informacyjnej koncepcji psychiki słowo projekt ma ważne implikacje. Z projektu wynika forma oraz struktura. Informacja zwykle jawi się nam jako zmiana projektu, formy oraz struktury. Karl Pribram dokładnie opisał strukturalną koncepcję informacji, dzięki której możemy zrozumieć, w jaki sposób fenomenologiczne aspekty psychiki oraz materialistyczne aspekty mózgu i ciała mogą być ujęte w te same ramy pojęciowe.
Egzystencjalista Maurice Merleau-Ponty jest autorem książki zatytułowanej The Structure of Behavior (Struktura zachowania), która zarówno duchem, jak i treścią w uderzający sposób przypomina Plans and the Structure of Behavior (Plany i strukturę zachowania; Miller, Galanter i Pribram), gdzie posługiwano się perspektywą behawiorystyczną oraz koncepcją przetwarzania informacji. Nie zamierzam dawać w ten sposób do zrozumienia, że między behawiorystyczną a egzystencjalno-fenomenologiczną
koncepcją psychiki nie ma żadnej różnicy. W innej pracy szczegółowo przedstawiłem te różnice, posługując się terminami poszukiwania przyczyn (u behawiorystów) i poszukiwania struktury informacyjnej, które w sensowny (pełen znaczeń) sposób uprawiają fenomenologowie (Pribram). Tym, co chciałbym tutaj podkreślić, jest fakt,
że obie koncepcje prowadzą do takich konceptualizacji, których nie da się łatwo zaklasyfikować jako psychiczne lub materialne. Poszukujący przyczyn behawioryści opierają się na pojęciach związanych z siłą (napęd, bodziec, wzmocnienie), w których w zamierzony sposób pobrzmiewa echo teorii Newtona. Egzystencjaliści w swych dążeniach do zrozumienia doznań psychicznych docierają do struktury – podobnie jak to się dzieje w przypadku antropologów i lingwistów, gdy zabierają się do innych złożonych organizacji. Pojęcia strukturalne są pokrewne pojęciom fizyki współczesnej – tam także cząstki wyłaniają się z interakcji i powiązań między procesami.
Analiza sposobu, w jaki tworzone są programy komputerowe, pomaga rozdzielić niektóre zagadnienia należące do opartej na tożsamości koncepcji relacji psychika-ciało. Ponieważ nasze introspekcje nie wydają się w wyraźny sposób związane z funkcjami tkanek nerwowych składających się na mózg, trudno było zrozumieć, o czym mówią teoretycy twierdzący, że procesy psychiczne i mózgowe są jednakowe. Teraz, gdy dysponujemy analogią w postaci programu komputerowego, możemy sądzić, że elementem wspólnym dla operacji psychicznych oraz mózgowego oprzyrządowania (wetware), w którym te operacje są realizowane, jest pewien szyk – niezmienny pomimo różnych transformacji. Terminami najczęściej używanymi do określania takiej właśnie
tożsamości, która istnieje mimo transformacji, są: informacja (w koncepcjach poznawczych oraz dyscyplinach zajmujących się mózgiem) oraz struktura (w lingwistyce i muzyce).
Stałość szyku nie ogranicza się do komputerów i programowania komputerowego. Jeśli chodzi o muzykę, potrafimy np. rozpoznać sonatę Beethovena czy symfonię Berlioza niezależnie od tego, czy prezentuje się ją nam jako zapis nutowy, koncert na żywo, nagranie odtwarzane na aparaturze hi-fi czy nawet w samochodzie, gdzie zniekształca
ją i tłumi hałas oraz niska jakość odtwarzacza. Informacja (wewnętrzna forma) i struktura (sposób uporządkowania) dają się rozpoznać w wielu wersjach. Tworzywa umożliwiające powstanie tych wersji znacznie różnią się od siebie, lecz różnice te nie dotyczą zasadniczych właściwości formy muzycznej. W tym sensie tożsamościowa koncepcja związku między psychiką a ciałem, jeśli pominie się jego realistyczne wcielenia, przypomina uniwersalia platońskie, tj. idealne uporządkowania, które w czasie swej realizacji są podatne na zniekształcenia.
Tworzenie przez ludzi języków komputerowych daje nam wgląd w proces realizacji informacji, który zachodzi w maszynie. Istotą hierarchii zarówno biologicznych, jak i obliczeniowych jest to, że wyższe poziomy organizacji kontrolują poziomy niższe i same są przez nie kontrolowane. Taki wzajemny związek przyczynowy występuje we wszystkich żywych systemach. Na przykład, poziom dwutlenku węgla w tkankach nie tylko wpływa na mechanizmy neuronowe związane z oddychaniem, ale i odwrotnie – jest przez te mechanizmy kontrolowany. Wzajemne powiązanie przyczynowe, odkryte kiedyś jako podstawowa zasada rządząca utrzymywaniem stałości środowiska, określa się mianem homeostazy. Prowadzone przez ostatnie kilkadziesiąt lat badania dowiodły, że takie sprzężenia zwrotne pojawiają się wszędzie – także w procesach sensorycznych, motorycznych oraz centralnych wszystkich rodzajów. Gdy zorganizowane sprzężenia zwrotne są połączone w postaci równoległych kanałów, stają się sprzężonymi (feedforward) mechanizmami kontrolnymi, które działają tak jak słowa (o długości wyrażanej w bitach lub bajtach) w językach komputerowych (Miller i in. ; Pribram).
Wykorzystując tę strukturalną koncepcję informacji, Pribram zdołał ująć powiązania psychiczne i fizjologiczne w ramach jednej konstrukcji, którą stał się wzajemny związek przyczynowy czy też homeostaza, charakteryzująca proces komunikacji między psychiką a ciałem. Wzbogaceni o tę wiedzę możemy teraz wrócić do Blacka i jego pomysłu, by z wykorzystaniem teorii informacji , wyjaśnię i przedstawię model
komunikacji między psychiką a ciałem oraz uzdrawiania, którego dostarcza nam układ odpornościowy. Zobaczmy teraz, w jaki sposób Black czyni użytek z pojęcia informacji, rozumianej jako nowa (nieprawdopodobna) struktura, po to, by zdefiniować życie oraz psychikę:
Skoro arystotelesowska forma wszelkiej materii “zawiera informację" (przynajmniej w pewnym stopniu), a “informacja w formie formy" jest najwyraźniej żywej materii niezbędna, podstawą mojej tezy stanie się konieczność zdefiniowania życia według stopnia nieprawdopodobieństwa tej formy materii – tak odmiennego od jej substancji energetycznej.
Moja definicja będzie brzmieć następująco: życie jest właściwością materii wynikającą z treści informacyjnej, która jest właściwa nieprawdopodobieństwu formy.
Oto moja druga hipoteza: psychika to system informacyjny, który wywodzi się ze zsumowanego nieprawdopodobieństwa formy, tkwiącego w materialnej substancji istot żywych.

Informacja może być oczywiście przesyłana na wszelkie sposoby – od modulacji bezprzewodowej aż po czarnobiałe wzory na stronach książki. Dla osób zajmujących się biologią na poziomie cząsteczkowym koncepcja przesyłania i rejestrowania informacji “w formie formy" nie jest oczywiście niczym nowym.
Na zaprezentowane tu fakty zwykle jednak nie patrzy się w ten sposób. Mimo że różnica może się wydawać błaha, a przez niektórych może być krytykowana za “metafizyczność", jest ona istotna z punktu widzenia omawianego przeze mnie tematu. Mam bowiem nadzieję, że opierając się na klinicznych i eksperymentalnych danych medycyny psychosomatycznej, zdołam pokazać, że niezależnie od stałości materiału genetycznego sporo informacji zarejestrowanych przez organizm w formie formy może w czasie naszego życia przyczynić się zarówno do zdrowia, jak i do choroby.
Pogląd Blacka, że informacyjną esencją życia i psychiki jest forma, będzie brzmiał bardzo abstrakcyjnie, dopóki nie przypomnimy sobie, że jest to prawda na poziomie cząsteczkowym. To właśnie forma i struktura cząsteczek przekaźnikowych oraz ich receptorów uruchamiają i modulują aktywność życiową w obrębie wszystkich komórek organizmu. Pionierskie badania Blacka stanowiły krok naprzód w udowodnieniu, że prawidłowość ta dotyczy komunikacji między psychiką a ciałem, której pośrednikiem jest układ odpornościowy.
Jak widzieliśmy w poprzednich częściach, jest to prawda także w odniesieniu do układów autonomicznego i hormonalnego. W następnej części dowiemy się, że dotyczy to także układu neuropeptydowego.
Black był bardzo zaabsorbowany nieświadomą w swej istocie naturą transdukcji informacji między psychiką a ciałem i prawdopodobnie dlatego nie podał żadnej definicji świadomości. Sądzę jednak, że definicja świadomości jako procesu autorefleksyjnej transdukcji informacji, którą zaproponowałem , doskonale pasuje do
jego poglądów. Niektóre główne modalności czy formy transdukcji informacji, składające się na treść świadomości. Choć te modalności psychiczne (emocje, wyobrażenia, poznanie) stanowią inny poziom opisowy niż ciało i cząsteczki, to wszystkie mogą być połączone w ramach wyłaniającej się obecnie wizji życia, biologii i psychiki, które ze swej natury są informacyjnymi transformacjami siebie nawzajem.
Praktyczne zastosowanie tej jednolitej dla zjawisk psychobiologicznych koncepcji formy widać już w różnych szkołach psychoterapii, wywodzących się z klasycznej psychologii głębi w wersjach Freuda i Junga. Od razu jako przykład można tu przywołać terapię gestalt oraz wszystkie jej pochodne. U samego zresztą Junga forma
była centralnym, ważnym elementem pojęcia archetypu, rozumianego jako psychoid czy też struktura psychobiologiczna, która kształtuje istotę idei, symboli i procesów transformacji. Oto jak o tym pisał Jung:
Nie istnieje taka idea czy pogląd, które nie miałyby swoich poprzedników. Zawsze w końcu odnajduje się je w odwiecznych formach archetypowych, których konkretność datuje się od czasu, gdy świadomość nie myślała, lecz jedynie spostrzegała. “Myśli" były przedmiotem wewnętrznej percepcji, nie podlegały refleksji, lecz były odbierane jako zjawiska zewnętrzne – w pewnym sensie widziano je lub słyszano. Myśl była z natury odkryciem, nie wymyślanym, lecz wymuszanym na nas, lub przez swą bezpośredniość i realistyczność dającym nam pewność.
Taki sposób myślenia poprzedza prymitywną ego-świadomość, a ta jest w większym stopniu jego przedmiotem niż podmiotem. My sami nie dotarliśmy jeszcze do najwyższego szczytu świadomości, u nas również występuje przedmyślenie (pre-existentthinking), którego sobie nie uświadamiamy dopóty, dopóki wspierają nas tradycyjne symbole albo, wyrażając to samo językiem marzeń, dopóki nie umrze ojciec lub król.
Mamy tu do czynienia z wieloma ważnymi skojarzeniami. Uważam, że sformułowana przez Blacka koncepcja życia i psychiki jako “treści informacyjnej właściwej nieprawdopodobieństwu formy" jest podstawowym aksjomatem informacyjnej teorii obrazu, archetypu, symbolu i mityczno-poetyckiego wymiaru świadomości
przynależnej prawej półkuli oraz – w szczególności – uzdrawiania za pośrednictwem psychiki. Ta znacząca obecność teorii informacji we współczesnych koncepcjach psychoterapii zwykle nie jest dostrzegana. Ja sam, gdy po raz pierwszy sformułowałem hipotezę mówiącą o znaczeniu, jakie dla rozwoju tożsamości i świadomości ma doświadczanie oryginalnych marzeń, nie miałem pojęcia, że była ona w rzeczywistości fenomenologicznym ujęciem informacyjnej teorii psychiki:
Hipoteza 1. To, co w marzeniu unikatowe, niezwykłe, dziwne lub wysoce idiosynkratyczne, jest istotą indywidualności, wyrazem oryginalnego doświadczenia psychicznego i jako takie stanowi surowy materiał, z którego mogą się rozwinąć nowe wzorce świadomości.
To, co “unikatowe, niezwykłe, dziwne lub wysoce idiosynkratyczne", jest oczywiście subiektywnym doznaniem czegoś, co w teorii informacji określa się jako dużą wartość informacyjną wydarzenia nieprawdopodobnego. Jak już wcześniej wspomniałem, można obecnie dokładnie wyjaśnić, dlaczego układ psychika-ciało , największą wagę przywiązuje do nowych bodźców – mają one większą wartość informacyjną. Gdy kierujemy uwagę pacjenta ku temu, co wydaje mu się nowe lub nowatorskie, zwiększamy prawdopodobieństwo, że dojdzie do wspomagania procesów terapeutycznych, podczas których odbywa się transdukcja informacji mającej dużą wartość.
To zaś może się stać podstawą wielu interesujących z punktu widzenia terapii koncepcji uzdrawiania.
To prawdopodobnie dlatego pacjenci, którzy nie zdołali uzyskać pomocy ze strony medycyny konwencjonalnej, intuicyjnie zwracają się ku niezwykłym i często z pozoru dziwacznym metodom preferowanym przez inne kultury oraz medycynę holistyczną. Oto na czym polega leczenie za pomocą tajemnicy i boskiej obecności – nummosum (Jung), stosowane w praktykach religijnych i niezwykłych kultach. Sposoby te pomagają pacjentowi wydostać się z ram wyuczonych ograniczeń, które narzucił mu jego konwencjonalny sposób myślenia oraz styl życia, a które kodują adaptacyjną wartość choroby czy problemu. Niezwykłe praktyki tajemniczych uzdrowicieli i szamanów
przełamują ograniczający i otępiający wpływ tego co konwencjonalne oraz pozwalają znaleźć i pobudzić informacyjną wartość tego, co w układzie psychika-ciało pacjenta jest nowe.
W czasie tej wycieczki bocznymi ścieżkami informacyjnej teorii psychobiologii i uzdrawiania odeszliśmy daleko od badań nad hipnotyczną modulacją układu odpornościowego, prowadzonych przez Blacka, oraz głównego tematu tej pracy. Jednak zintegrowanie badań, wykonywanych niegdyś osobno w ramach dziedzin tak odmiennych,
jak psychologia, biologia i genetyka molekularna, ma niezwykłą wartość dla naszej informacyjnej teorii uzdrawiania.
W następnej, ostatniej już części będziemy świadkami jeszcze dalej idącej integracji wszystkich tych obszarów zainteresowań. Jej celem będzie zbudowanie świadomości i zdrowia.

środa, 29 kwietnia 2009

Przemiana symptomu w sygnał



Pierwszym krokiem, który pozwoli dotrzeć do zależnych od stanu wspomnień i skojarzeń, jest wyrobienie u pacjenta pełnej szacunku i dociekliwości postawy wobec symptomu. Postawa ta musi zastąpić pojawiające się zwykle unikanie, opór czy odrzucenie. Owe wspomnienia i skojarzenia są bowiem sygnałami pochodzącymi z tych
części osobowości, którym potrzebny jest rozwój ekspresywny (indywiduacja). Oto jak zazwyczaj wprowadzam pojęcie przemiany symptomu w sygnał, informujący pacjenta o tym, że w jego życiu wewnętrznym potrzebny jest rozwój twórczy na szerszą skalę:
Możesz skorzystać z naturalnej formy autohipnozy, pozwalając sobie cieszyć się przerwą za każdym razem, gdy jest ci ona potrzebna w ciągu dnia. Po prostu zamknij oczy i postaraj się dostroić do tych części swego ciała, które są najbardziej odprężone. Kiedy już zlokalizujesz to odprężenie, zacznij się nim cieszyć. Pozwól, by się pogłębiło i rozprzestrzeniło po twoim ciele. Odprężenie to coś więcej niż słowo czy też stan spokoju. Prawdziwe zanurzanie się w nim oznacza, że uruchomiłeś swój układ parasympatyczny – czyli naturalną reakcję relaksacji. Jest to
najprostszy sposób, by maksymalnie wykorzystać uzdrowicielskie możliwości, jakie tkwią w fazie odpoczynku, która jest częścią naturalnych ultradobowych rytmów twego ciała.
Gdy już dokładnie zbadasz swoje wewnętrzne odprężenie, możesz się zastanowić, jak twa twórcza nieświadomość postąpi z każdym symptomem, kwestią czy problemem, którym chciałbyś się zająć. Nieświadomość jest wewnętrznym regulatorem wszystkich procesów biologicznych i psychicznych. To, że masz problemy, jest prawdopodobnie spowodowane zakłóceniem naturalnych procesów regulacyjnych, które zachodzą w obrębie nieświadomości, a powodem jest jakiś niekorzystny program z przeszłości. Jeśli zaakceptujesz ultradobowe okresy odpoczynku, które pojawiają się w ciągu dnia, i będziesz się nimi cieszył, pozwolisz jednocześnie, aby twe problemy rozwiązały się w wyniku naturalnej samoregulacji psychiki i ciała.
Podczas tego rodzaju uzdrawiania hipnozą bardzo ważna jest twoja postawa zarówno wobec symptomu, jak i samego siebie. Symptom czy problem jest w rzeczywistości twoim przyjacielem. Symptom to sygnał, że w twoim życiu potrzebna jest twórcza przemiana. W okresach odprężenia podczas autohipnozy ultradobowej często doświadczysz spokojnego wglądu we własne życie, w to, czego naprawdę pragniesz, i w sposoby
uzyskiwania tego. Wynikiem regularnego praktykowania autohipnozy ultradobowej będzie jakaś nowa rozwaga, radość, większa świadomość i dojrzałość.

wtorek, 28 kwietnia 2009

Źle ukierunkowane działanie układu odpornościowego – zaburzenia autoodporności i reumatoidalne


Zaburzenie autoodporności polega na tym, że na skutek niebezpiecznej pomyłki w
określaniu własnej tożsamości układ odpornościowy atakuje zarówno własne, jak i obce tkanki. Podstawową kwestią z zakresu immunologii jest sposób, który pozwala organizmowi odróżniać antygeny (lub substancje obce) od tego, co jest naturalne. Chodzi tu o zdolność rozróżniania między “nie-ja" i, ja", która w zaburzeniach autoodporności ulega uszkodzeniu. Obecnie uważa się, że umiejętność ta rozwija się w czasie życia płodowego i jest wynikiem bezpośredniego kontaktu właściwych danemu organizmowi substancji z receptorami znajdującymi się na powierzchniach białych krwinek. Układ odpornościowy uczy się rozpoznawać swoje “ja" biorąc udział w
reakcjach antygen-przeciwciało w odniesieniu do wszystkich naturalnych substancji (autoantygenów) organizmu.
Życie jednak toczy się dalej i mogą się pojawić różne sytuacje sprzyjające uszkodzeniu tych centralnych mechanizmów, które leżą u podłoża rozpoznawania własnego “ja". Uszkodzenie zazwyczaj wiąże się z przerwaniem drogi, którą normalnie biegną interakcje komórek T i B z auto-antygenami. Zaburzenia autoodporności na ogół pojawiają się w chorobach nowotworowych, syndromach braku odporności, w związku z odniesionymi ranami lub starzeniem się. W rozdziale tym dokonamy przeglądu wyników badań nad reumatoidalnym zapaleniem stawów, ponieważ one właśnie pokazują możliwości tworzenia i udoskonalania nowych metod hipnoterapii, które znajdują zastosowanie w przypadkach zaburzeń odporności.
Reumatoidalne zapalenie stawów (rheumatoid arthritis – RA) to choroba ogólnoustrojowa, zwykle zaczynająca się od takich objawów, jak: zmęczenie, sztywność mięśni oraz parastezje (dziwne wrażenia pieczenia, kłucia i drętwienia).
W miarę postępu choroby okolice głównych stawów ciała (ramiona, łokcie, nadgarstki, palce, biodra, kolana, kostki) sprawiają wrażenie opuchniętych i sztywnych. Podczas poruszania się, a nawet odpoczynku pojawia się ostry i przewlekły ból, którego przyczyną jest coraz większe ograniczenie ruchomości stawów. Stopień zaostrzenia
objawów ulega zmianom w czasie – pojawiają się okresy remisji, a nawet dochodzi do całkowitego, “spontanicznego" ustąpienia choroby.
Fizjologia zaburzeń pracy stawów w RA jest ciągle jeszcze przedmiotem badań. Niejasne są również te aspekty choroby, które wiążą się z autoodpomością. Uważa się jednak, że bezpośrednią przyczyną jest nadmierny wzrost komórek błony maziowej, która normalnie tworzy cienką warstwę na wewnętrznej części stawu i wydziela smarującą go maź. Jedna z hipotez wyjaśniających ten proces mówi, że do nadmiernego wzrostu komórek dochodzi z powodu zmian, jakie w tkankach maziowych (lub w chrząstce czy też tkance samego stawu) wywołuje wirus Epsteina-Barra [wirus Epsteina-Barra jest to uniwersalny wirus opryszczki, którym zarażonych jest wielu ludzi na całym świecie. Zarażenie nie zawsze ujawnia się w postaci objawów]. Układ odpornościowy reaguje na niego niewłaściwym atakiem, który prowadzi do nadmiernych podziałów komórek w tkankach maziowych. Przerośnięta tkanka rozprzestrzenia się w obrębie stawu, powodując jego puchnięcie, a to w końcu prowadzi do zniszczenia chrząstki oraz – w zaawansowanej postaci choroby – do unieruchomienia stawu.
Naukowcy sądzą, że w ataku, będącym wynikiem błędnego rozpoznania, biorą udział zarówno mechanizmy immunopatologii komórkowej (limfocyty T), jak i humoralnej (limfocyty B). Następnie dochodzi do znacznego wzrostu aktywności makrofagów, której celem jest usunięcie odpadków. Z kolei produkowane w nadmiarze hormony prowadzą do dalszych uszkodzeń chrząstki. Ten fatalny stan najprawdopodobniej pogarszają jeszcze negatywne emocje, których wynikiem jest wzrost napięcia mięśniowego i następujące pod
jego wpływem nadmierne pobudzenie sympatycznej gałęzi AUN (Achterberg , Lawlis, Weiner).
Badacze uważają, że połączenie psychiki i ciała w RA następuje poprzez znaną oś limbicznopodwzgórzowo- przysadkową. Oto streszczenie dokonanego przez Achterberga i Lawlisa opisu możliwej dynamiki tego procesu:
1. U pacjentów chorujących na RA stresy życiowe, filtrowane zwykle przez procesy korowe, są przytępione. Osoby takie często wydają się pozbawione afektu, płytkie lub bezbarwne emocjonalnie, jakby “bez ducha". Ten brak emocji określa się mianem alexithymia – dosłownie oznacza to taki stan, w którym człowiek “nie ma słów
określających uczucia". Nemiah, Freyberger i Sifneos wysunęli hipotezę, że u pacjentów cierpiących na zaburzenia psychosomatyczne występuje wadliwy układ połączeń skojarzeniowych między korą a układem limbicznym.
2. Aktywność neuronów, wiążąca się zwykle z emocjami, nie jest odbierana na wyższych poziomach korowych, lecz przez podwzgórze oraz związane z nim układy: autonomiczny, hormonalny i odpornościowy. RA (i być może wszystkie objawy psychosomatyczne) jest zatem pewną formą mowy ciała, która zastępuje brakujący język słów (lewa półkula mózgu) oraz język wyobrażeniowo-emocjonalny (prawa półkula). Stan ten określa się jako pensee operatoire albo niezdolność do fantazjowania.
3. Korzystanie z mowy ciała zamiast poznania, fantazji i emocji może u pacjentów z RA wywołać wzrost napięcia mięśniowego, co z kolei zwiększa ból w stawach i przyspiesza ich niszczenie. Dzieje się tak z powodu podwyższonej temperatury wewnątrz stawu, która stymuluje aktywność enzymów lizomalnych.
4. Pomiędzy układem odpornościowym a podwzgórzem może istnieć cykl przyspieszonych interakcji, którego charakterystyczną cechą jest pozytywne biologiczne sprzężenie zwrotne. Sprzężenie to zamiast poprawiać stan chorego na RA, jak byłoby w przypadku normalnego sprzężenia negatywnego, pogarsza go.
Koncepcja alexithymii – strukturalnego czy genetycznego defektu w obrębie kory oraz układu limbicznego i podwzgórza – jest ciągle wysoce spekulatywną teorią genezy RA czy też wszelkich zaburzeń psychosomatycznych.
Bardziej konwencjonalne, psychodynamiczne wyjaśnienie, które podali Erickson i Rossi opierało się na pojęciach zaprzeczenia, stłumienia i (lub) wyparcia doświadczeń prawej półkuli, wskutek czego półkuli lewej miało brakować informacji potrzebnej, by problem wyrazić słowami. Choć konieczne są dalsze badania, mające na
celu określenie wartości obu tych koncepcji, widać już, że zarówno w jednej, jak i w drugiej istotą dysfunkcji psychosomatycznych jest informacja związana ze stanem. Normalny dostęp do informacji oraz jej przepływ w systemie psychika-ciało jest albo zablokowany, albo przebiega boczną drogą, albo też w ogóle niewłaściwym torem,
a w konsekwencji ciało musi przetwarzać informację, którą lepiej umiałaby się zająć psychika, i czyni to za pomocą symptomów.
Sposób, w jaki Erickson postępował z pacjentami, którzy doznawali chronicznego bólu, braku nadziei, apatii czy też stępienia afektu, polegał na eksploracji (w zwykły sposób) ich zdolności do korzystania z klasycznego mechanizmu dysocjacji hipnotycznej, przeniesienia, zniekształcenia czasu (time distortion) itp. Eksplorację tę łączył ze swą często niezwykłą metodą prowokacji emocjonalnej (zob. tom 4, Erickson, 1980). Większość kontrowersji powstających wokół prac tego badacza wiąże się z niekonwencjonalnym wykorzystywaniem przez niego takich zjawisk, jak szok, zaskoczenie czy zakłopotanie po to, by pacjentów z różnymi organicznymi dysfunkcjami mózgu sprowokować do większego wysiłku w procesie rehabilitacji.
Kiedy rozmyślam nad wszystkim, z czym się zetknąłem obserwując pracę Ericksona z różnymi pacjentami przez osiem ostatnich lat jego życia, zaczynam sobie zdawać sprawę, że zawsze był w niej obecny czynnik pobudzenia emocjonalnego. Nawet wówczas, gdy zachowywał się w sposób dobrotliwy i łagodny, często dostrzegałem figlarny błysk w jego oku, ponieważ pozornie niewinne słowo czy wyrażenie, którym się posługiwał, zawierało ukrytą treść, której celem było wzbudzenie emocjonalnej dynamiki pacjenta w sposób zgoła nieoczekiwany. Jednak najczęściej nie dostrzegałem tych złożonych poziomów komunikacji, które wyłamywały się z istniejących w całym systemie psychika-ciało pacjenta układów informacji związanych ze stanem, aż do chwili, gdy Erickson wszystko mi wyjaśnił. On sam zdawał się nieźle bawić tym wprowadzaniem pacjentów na różne poziomy. Pozytywna więź między nim a pacjentem istniała stale – nawet wtedy, gdy wzbudzane były negatywne emocje. W każdym przypadku Erickson starał się docierać do unikatowego repertuaru doświadczeń życiowych pacjenta i wykorzystywać je po to, by mu pomóc w tworzeniu nowych struktur psychicznych oraz tożsamości, która obejmowałaby zarówno jego struktury osobowościowe, jak i owe wzbudzone emocje. W tym wspomaganiu procesu hipnoterapeutycznego korzystał ze zintegrowanych metod niespecyficznych (pobudzanie emocjonalne i reakcja alarmowa) i specyficznych
(unikatowe doświadczenia życiowe pacjenta). Większości tych metod nigdy nie użyto ponownie, ponieważ stanowiły one przejaw idio-synkratycznej osobowości Ericksona i jego upodobania raczej do terapii dramatycznej niż konwencjonalnej. Jak już widzieliśmy przy okazji omawiania psychicznej modulacji układów autonomicznego i hormonalnego, korzystanie ze środków dramatycznych w celu pobudzenia związanych
ze stanem wspomnień i emocji ma solidne podstawy psychobiologiczne. Zablokowane i zaburzone procesy pamięciowe, emocjonalne i wyobrażeniowe, z jakimi mamy do czynienia u chorych na RA, wydają się idealną kategorią testową, pozwalającą na badanie i poszerzanie pionierskich metod Ericksona, który umiał pobudzać i wykorzystywać unikatowy repertuar reakcji każdego pacjenta.
Albert Kreinheder – jungista – przedstawił historię ilustrującą fakt, że związane ze stanem aspekty osobowości człowieka mogą być zakodowane w postaci reumatoidalnego zapalenia stawów, a następnie uwolnione dzięki procesowi aktywnego wyobrażania sobie. Oto jak opisywał swoje zetknięcie z tą chorobą i proces autouzdrawiania:
Dwa lata temu moje życie zdawało się płynąć bardzo łatwo. Uzyskałem pewną pozycję zawodową, mój stan zdrowia był doskonały i w ogóle sądziłem, że wszystko układa mi się dobrze. I właśnie wtedy, kiedy wydawało mi się, że osiągnąłem wysoki pułap satysfakcji życiowej, zaatakowało mnie reumatoidalne zapalenie stawów. Z konieczności stałem się antybohaterem. Każdy staw mego ciała (w tym nawet stawy szczękowe) był źródłem silnego bólu. W dwie lub trzy godziny po przebudzeniu – przez cały ten czas wykonywałem zwykłe czynności związane z siedzącym trybem życia – byłem wyczerpany i musiałem wracać do łóżka. Ramiona i łokcie miałem tak sztywne, że
bez pomocy nie byłem w stanie włożyć marynarki ani podnieść się z pozycji leżącej. Wszędzie próbowałem szukać pomocy: u lekarzy, dietetyków, kręgarzy, masażystów i specjalistów od tarota. Nic z tego nie wyszło.
Nie wiedząc, co jeszcze mogę zrobić, zdecydowałem się porozmawiać ze swym bólem. Oto przykład jednego z takich dialogów:
Ja: Trzymasz mnie mocno w swym uścisku i nie pozwalasz odejść. Jeśli pragnąłeś zyskać całą moją uwagę, to już ją masz. Czymkolwiek się zajmuję, muszę się liczyć z tobą. Nawet gdy piszę, czuję cię w swej dłoni i wszystkich częściach ciała. Przerażasz mnie. Nie potrafię cię kontrolować, nie mogę do ciebie dotrzeć, nie jestem
w stanie na ciebie wpłynąć. Jeśli zrobisz jeszcze jeden krok, stanę się zupełnie bezradny. Czy kiedykolwiek ustąpisz? Dlaczego tu jesteś?
Ból: Jestem tu po to, by przyciągnąć twoją uwagę. Daję ci znać o swojej obecności. Pokazuję ci swą potęgę.
Jestem potężniejszy od ciebie. Moja wola panuje nad twoją. Nie możesz mnie pokonać, ale ja mogę pokonać ciebie, i to z łatwością.
Ja: Dlaczego niszczysz mnie swoją potęgą?
Ból: Robię to dlatego, że nie chcę, byś mnie dłużej lekceważył. Pokłonisz się i upokorzysz przede mną, bo ja jestem Tym, bez którego nie ma innych. Jestem pierwszy wśród wszystkich rzeczy, wszystko ze mnie wynika i nic nie istnieje beze mnie. Chcę być blisko ciebie, przez cały czas w twoich myślach. Oto dlaczego trzymam cię w
szponach swej potęgi i sprawiam, że myślisz tylko o mnie. Teraz, gdy już jestem w tobie, nie będziesz mógł żyć tak jak przedtem, ani też robić tego, co dotąd robiłeś.
Dialogi te pozwoliły nadać znaczenie mojej chorobie. Przedtem ból był jedynie plagą, którą należało wyeliminować.
Teraz okazał się “Tym--bez-którego-nie-ma-innych". Był czymś wielkim, a jednak pragnął się ze mną spoufalić. Zrozumiałem to, co przedtem było dla mnie tylko brzmieniem słów: rany to miejsca, przez które self znajduje sobie wejście do naszego wnętrza. Nieszczęście, które nas dotyka, może być wyborem, wezwaniem do indywidualizacji.
Uświadomiłem sobie, że moje życie musi ulec zmianie. Zdumiewające jest odkrycie, że ludzie, którzy mają po dwadzieścia, trzydzieści czy nawet czterdzieści parę lat, mogą być całkowicie skoncentrowani na ego, a mimo to nieźle prosperować. Jednak wcześniej czy później większa osobowość zacznie się domagać swych praw.
“Nadszedł czas – powiedział mi ból – byś zakończył wszystko to, co było, zanim mnie pokochałeś". I dodał: “Musisz mnie kochać i być ze mną – jest to tak ważne i pilne, że jeśli cokolwiek będzie się miało okazać ważniejsze niż Ja, dojdzie do tego, iż staniesz się sparaliżowanym kaleką. Najpierw musisz mnie kochać. Jeśli mnie zignorujesz, czeka cię śmierć, choroba i zniszczenie".
Choroba czy nerwica wcale nie oznaczają, że dana osoba jest kimś gorszym, o ułomnym charakterze. W pewnym sensie są one pozytywnymi oznakami, bo pokazują, że tkwią w nas możliwości rozwojowe. Istnieje bowiem większa osobowość, która usiłuje się wydostać na powierzchnię. Gdy zachorowałem na zapalenie stawów, rozpocząłem psychoanalizę. Zrobiłem to, jak sądzę, dlatego, że byłem chory. Lecz zamierzenia mej nieświadomości były prawdopodobnie zupełnie inne. Choroba pojawiła się po to, bym poddał się psychoanalizie. Nasza wiedza o sobie nigdy nie jest pełna. Gdy zmieniają się warunki, pojawiają się nowe treści psychiczne, które trzeba zintegrować.
A kiedy już otworzymy okno na archetypy, nie można go ponownie zamknąć. Albo my będziemy dorastać wraz z potrzebą indywiduacji, albo też ona przerośnie nas.
Dokonana po siedmiu latach katamneza (na podstawie kontaktu osobistego) wykazała, że u doktora Kreinhedera nadal nie występują żadne symptomy. Tak gruntowną wiedzę na temat możliwych głębokich znaczeń, które kryją się w chorobie, demonstrowali dotąd tylko szamani i uzdrowiciele wszystkich kultur i epok. To, czego doktor Kreinheder doświadczył chorując na zapalenie stawów, pokazuje, iż choroba może być wezwaniem, byśmy przerwali swą codzienną aktywność i poszukali głębszych treści, które rozwijają się w obrębie naszej egzystencji. Fakt ten stanowi podstawę ultradobowych procesów uzdrawiania, nazywanych przeze mnie przemianą symptomu w sygnał.

niedziela, 26 kwietnia 2009

Nadmierna aktywność układu odpornościowego (astma i alergie)


Obecnie uważa się, że astma to zaburzenie, którego cechą charakterystyczną jest nadmierna aktywność układu odpornościowego. Z punktu widzenia immunologii (Hokamai Nakamura) astma polega na nadpobudliwości oskrzelowej błony śluzowej w płucach, wywołanej przez krwinki eozynochłonne (które, jak wiemy, stanowią 2-3% całkowitej liczby białych krwinek). Astma może się pojawić w każdym wieku, a rozpoznaje się
ją po sapaniu i skróconym oddechu. Objawy te mogą przybierać różne postaci – od łagodnego dyskomfortu aż po groźną dla życia niewydolność oddechową. Pojęcie astmy obejmuje dwie jej odmiany: zewnątrzpochodną i wewnątrzpochodną (Hokama i Nakamura).
W astmie zewnątrzpochodnej (określanej również jako alergiczna, atopowa lub immunologiczna) pośredniczą przeciwciała IgE. Ten rodzaj astmy wiąże się z alergicznym nieżytem nosa oraz pokrzywką (chorobą, której objawami są bardzo silne swędzenie oraz lekko uwypuklone białe plamy na skórze, rzadko utrzymujące się
dłużej niż dwa dni). Testy skórne dla pewnych antygenów wypadają pozytywnie, zazwyczaj podnosi się również poziom przeciwciał typu IgE. Ta postać astmy jest powszechna w niemowlęctwie i dzieciństwie, dotyczy też około połowy populacji dorosłych. Zwykle występuje sezonowo w okresach kontaktowania się z alergenami roślinnymi itp.
Astma wewnątrzpochodna (zwana też niealergiczną, nieatopową lub samoistną) pojawia się przede wszystkim u dorosłych, zwykle po przebyciu zakaźnej choroby układu oddechowego (która najwyraźniej aktywizuje układ odpornościowy). Postać ta jest w większym stopniu chroniczna, a niedrożność oskrzeli występuje niezależnie od sezonowego kontaktu z alergenami. Co więcej, poziom IgE jest w tym wypadku na ogół normalny. Pomimo tych różnic immunologicznych objawy kliniczne astmy zewnątrz- i wewnątrzpochodnej są na tyle podobne, że uważa się, iż ich mechanizmy psychofizjologiczne są takie same albo zbliżone. Eksperymenty prowadzone na zwierzętach dowiodły, że stymulacja lub hamowanie reakcji alergicznych zachodzi z udziałem podwzgórza (Frick, Stein, Schiavi i Camerino). Gałąź sympatyczna AUN, uwalniając z tkanek histaminę, stymuluje reakcje alergiczne, podczas gdy gałąź parasympatyczna (relaksująca) hamuje je.
Rytmy około- i ultradobowe w przebiegu astmy. Z badań dotyczących chronobiologicznego wpływu rytmów okołodobowych na pojawianie się ataków astmy (Reinberg, Gervais i Ghata) wynika, że szczyt reakcji dyspenicznej (krótki oddech) zbiega się w czasie ze szczytem skórnej reakcji na histaminę i alergeny w
czasie całego 24-godzinnego cyklu dobowego, tak że większość ataków występuje między północą a trzecią rano.
Idąc tropem tych codziennych fluktuacji docieramy do rytmów okołodobowych, które mają swój początek w podwzgórzu, pośredniczącym w ich działaniu poprzez układ hormonalny (uczestniczy w tym także szyszynka, reagująca na cykliczne przemiany związane ze światłem i ciemnością). Odkryto, że okołodobowe rytmy krwinek eozynochłonnych są po części zależne od dziennego rytmu uwalniania ACTH przez przysadkę i stymulacji kory nadnerczy przez tę substancję. Jest to ta sama oś podwzgórzowo-przysadkowo-nadnerczowa, którą Selye opisywał jako drogę przebiegu reakcji na stres w swych Diseases of Adaptation (Chorobach adaptacyjnych).
Istnieje wiele łatwych do zrozumienia sposobów, za pomocą których niespecyficzne metody hipnoterapii (takie jak reakcja relaksacyjna Ben-sona) mogą pozytywnie wpływać na występujące w różnych chorobach psychosomatycznych reakcje alergiczne. Ja sam podczas praktyki klinicznej odkryłem, że autohipnoza, opisywana wcześniej jako ultradobowa reakcja relaksacyjna, jest szczególnie skuteczna wówczas, gdy stosuje się ją w kombinacji ze skalowaniem symptomu. W rezultacie pacjent stopniowo uzyskuje świadomą kontrolę nad reakcjami alergicznymi i astmatycznymi. Dzięki podwyższonej wrażliwości na minimalne choćby oznaki zbliżania się ataku, jest on w stanie przemienić symptom astmatyczny w sygnał wspomagający uzdrawianie. Lankton zajmuje się obecnie udoskonalaniem metody podobnej do ericksonowskiej, łączącej w sobie
skalowanie symptomu i metaforę.
Pracując z astmatykami, podobnie jak z innymi chorymi, których symptomy choroby mogą się okazać groźne dla życia (np. przypadki stanu dychawicznego, gdy pacjent dosłownie nie może złapać oddechu), rozsądnie jest przebywać w takim miejscu, gdzie można od razu przywołać wykwalifikowany personel medyczny. W przypadkach tego rodzaju nigdy w czasie skalowania symptomu nie prosi się pacjenta, by doznawał więcej niż 25, najwyżej 30% najsilniejszej z poprzednich reakcji. Skalowanie nie powinno sięgać poza próg 50% takiej ostrej reakcji, która mogłaby się wiązać z koniecznością szybkiej interwencji lekarskiej. Rzeczywistym naszym celem są bowiem
te reakcje, które znajdują się przy najniższych punktach skali. Chodzi nam przecież o to, by pacjent stał się świadomy najsłabszych nawet oznak – tych, które są potrzebne, by symptom przemienić w sygnał uruchamiający uzdrawianie.
Kilku badaczy zajmowało się analizą skuteczności hipnoterapii w postępowaniu z chorymi na astmę oraz cierpiącymi z powodu podobnych do niej objawów (Bowers i Kelly, DePiano i Salzberg, Wadden i Anderton).
Duże zróżnicowanie metod określanych mianem hipnotycznych utrudnia oszacowanie wyników badań, w których zwykle mamy do czynienia z mieszaniną tego, co wcześniej opisaliśmy jako metody specyficzne i niespecyficzne. Satysfakcjonujące wyjaśnienie tych kwestii uzyskamy prawdopodobnie dopiero wtedy, gdy osobno zbadamy rezultaty zastosowania hipnozy wobec takich reakcji alergicznych, które są dokładnie poznane i
łatwe do zmierzenia. Pionierskie prace w tej dziedzinie przeprowadzili Ikemi i Nakagawa , zajmujący się alergicznym zapaleniem skóry i alergiami pokarmowymi oraz Kaneko i Takamashi , badający przewlekłą pokrzywkę. Większość badań nad hipnotyczną zmianą nabytych reakcji alergicznych można obecnie zinterpretować w świetle szerszej wiedzy, jaką posiadamy na temat zaangażowanych w ten proces połączeń psychiki i ciała. Trudno na przykład nie postawić pytania, czy ruchy krwinek obojętnochłonnych,
stymulowane za pomocą wcześniej omawianego tworzenia obrazów (Schneider i in.), nie mogłyby być zestrojone z przemieszczaniem się pokrewnych im krwinek eozynochłonnych w przewodzie oskrzelowym. Prowadziłoby to do ograniczenia nadmiernej reakcji układu odpornościowego, która jest charakterystyczna zarówno dla astmy, jak i dla podobnych zaburzeń alergicznych.

Spirala hipnotyczna