Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 18 października 2008

Dlaczego Karen zachorowała na artretyzm



Karen zbliżała się do pięćdziesiątki. Była bardzo inteligentną kobietą, po studiach. Nie miała męża. Władała
pięcioma językami i pochodziła z zamożnej europejskiej rodziny, która podczas ostatniej wojny straciła swój cały
majątek. W czasie wojny Karen działała w konspiracji na rzecz aliantów i kierowała blisko setką podwładnych.
Zaraz po wojnie wyjechała do Ameryki i wkrótce wydała całe swoje oszczędności. Nie miała żadnego zawodu.
Wreszcie, zrezygnowana, przyjęła posadę służącej u pewnej bogatej kobiety. Pracodawczyni była bardzo kłótliwa i
wyjątkowo niemiła. Karen nie mogła znieść ataków jej złości. Mimo że miała dobre wynagrodzenie, nie zdołała
odłożyć ani centa. Wszystko przesyłała choremu ojcu, który mieszkał w Europie. Karen zachorowała na zapalenie
stawów obu rąk. Palce miała spuchnięte i bolały ją tak, że ledwo nimi mogła poruszać. Przeszkadzało jej to
oczywiście w pracy.
Odwiedziła wielu lekarzy i poddawała się różnym terapiom, ale bez powodzenia. Bóle nasilały się. Nie myślała
jednak o psychoterapii, ponieważ nie wiedziała, że choroba ta może mieć podłoże czysto psychiczne. Kiedy
przyszła do mnie, miała nadzieję, że hipnoza uśmierzy trochę jej ból.
Karen była zaskoczona, gdy użyłem wahadełka i okazało się, że przyczyną jej choroby są emocje. Zachęcałem,
aby opowiedziała mi historię swojego życia. Opisała więc swoje zajęcie oraz to, jak traktowała ją pracodawczyni.
Karen chciała co prawda już dawno zrezygnować z posady, ale nie mogła odłożyć wystarczająco dużo pieniędzy z
myślą o przyszłości. Czuła się poniżona i nieszczęśliwa. Podczas wojny straciła wszystko i dlatego zmuszona była
teraz pracować jako służąca.
Któregoś razu, opowiadając o swojej pracodawczyni, nagle zawołała: "Nienawidzę tej kobiety, nienawidzę jej!
Jest świnią! Mogłabym ją zabić, udusić własnymi rękoma!" Kiedy mówiła, podniosła w górę zakrzywioną dłoń tak,
jakby chciała chwycić kogoś za gardło, i natychmiast uświadomiła sobie swój gest. "Och! - wykrzyknęła
zaskoczona - to dlatego moje ręce są takie pokrzywione!"
Życzenie śmierci znienawidzonej pracodawczyni było okropne. To, że Karen nosiła się z taką myślą, wymagało,
zdaniem jej podświadomości, wymierzania sobie kary. Ból był wywołany tym, że dusiła w sobie negatywne uczucia
i nie potrafiła wyrzucić z siebie złości. Pokrzywione ręce były nieświadomą próbą ucieczki w kalectwo przed
znienawidzoną pracą.
Kiedy tylko poznała przyczynę swojej choroby, poczuła się rozluźniona, a bóle stopniowo ustąpiły. Jej warunki
życiowe nie uległy jednak zmianie, a Karen nie mogła temu w żaden sposób zaradzić. Krótko po zakończeniu
terapii pracodawczyni wysłała moją pacjentkę do Europy. Podczas jednego z napadów złości zwolniła ją z pracy,
dała dwumiesięczną odprawę i pieniądze na bilet lotniczy pierwszej klasy, aby poleciała do domu. Karen wybrała
klasę turystyczną, oszczędzając w ten sposób pieniądze na życie. Potem znalazła posadę, która ją
satysfakcjonowała. Mogła wreszcie wykorzystać swoją wiedzę o Europie i znajomość języków obcych. W tym
czasie ręce przestały ją boleć, a opuchlizna stawów znacznie się zmniejszyła. Poprawiła się również jej samoocena
i poczucie własnej wartości, tym bardziej że była pracodawczyni przeprosiła ją za swoje zachowanie i
zaproponowała ponownie posadę u siebie.

Zapalenie stawów. Jak można mu zapobiec



Zapalenie stawów to często występująca choroba reumatyczna, na którą medycyna nie znalazła jeszcze
radykalnych środków. Istnieje wiele organicznych przyczyn tej dolegliwości: niedobór witamin, niedożywienie,
zaburzenia w funkcjonowaniu gruczołów dokrewnych, wirusy, bakterie; ogniska zakażenia to m. in. zęby. W
leczeniu stosuje się wiele środków, w tym także jad pszczeli, leki hormonalne (kortykosteroidowe), również
nagrzewanie promiennikami podczerwieni. Dotychczas najskuteczniejsze okazały się preparaty hormonalne.
Zapalenie stawów bywa ogromnie bolesne. Utrudnia normalne poruszanie się, a nawet uniemożliwia chodzenie,
zwłaszcza gdy zaatakowane zostały stawy kolanowe. W niektórych przypadkach chory jest skazany całkowicie na
pomoc innych ludzi.
Wydaje się, że taka choroba towarzyszy pewnym cechom charakteru. Podobnie jak to dzieje się u osób
cierpiących na migrenę, chory na zapalenie stawów ma skłonność do nieprzyjemnych zachowań, agresji i
opryskliwości. Spycha to jednak do podświadomości i wypiera. Zazwyczaj choroba dotyka osoby pozornie mocne,
silne i nieugięte, a nieugiętość charakteru wcześniej czy później wyraża się w sztywności stawów.
Chorzy na artretyzm bywają często ambitni i resztką sił walczą o zdrowie. Choroba ta może pełnić rolę hamulca
przeszkadzającego w osiągnięciu spektakularnego sukcesu albo jest wynikiem strachu przed niepowodzeniem. W
niektórych przypadkach jej przyczyną jest też obawa przed tym, że niekontrolowane wybuchy mogą spowodować
kłopoty.
Wewnętrzny konflikt powstaje w wyniku chęci zemsty na kimś, wobec kogo odczuwamy strach lub wyrzuty
sumienia. Dlatego tak częstym zjawiskiem jest karanie siebie.

piątek, 17 października 2008

Świadome poznanie powodów nie zawsze jest konieczne



Pewna pacjentka zwichnęła sobie w ciągu roku siedem razy ramię. W końcu potrzebna była operacja.
Dwanaście miesięcy później w tym samym ramieniu rozwinęło się zapalenie kaletki maziowej, którą zoperowano.
Po jakimś czasie kobietę zaczęły boleć plecy, ale nie można było znaleźć przyczyny bólu.
Dr Zimmermann łączył fizyczne dolegliwości swojej pacjentki z kłopotami emocjonalnymi i przeprowadził z nią
wywiad, stosując ideomotoryczną metodę zadawania pytań. Najpierw chciał ustalić, czy choroba ma podłoże
emocjonalne. Na to pytanie palec odpowiedział twierdząco.
Następnie lekarz zadał pytanie: "Czy może pani o tym opowiedzieć?" Odpowiedź palca była tym razem
przecząca. Najwyraźniej pacjentka nie mogła poznać przyczyny swojej choroby. Taka sytuacja była i dla pacjentki, i
lekarza bardzo niewygodna. Postęp w leczeniu był niemożliwy. Chirurg zażądał więc, aby kobieta spróbowała się
całkowicie rozluźnić i skoncentrować na problemie. Pacjentka nagle rozpłakała się i bardzo zdenerwowała. Lekarz
uspokoił ją, po czym zapytał jeszcze raz, czy przyczyna może zostać ujawniona. Odpowiedź znowu brzmiała "nie".
Potem dr Zimmermann rozkazał podświadomości skoncentrować się na problemie i popracować nad jego
rozwiązaniem, co wreszcie udało się osiągnąć. Następnie podświadomość kobiety miała pozwolić odpocząć
plecom, aby pacjentka mogła kontynuować pracę. Metoda palców pozwoliła stwierdzić, że podświadomość zgadza
się z tą decyzją. Nigdy nie udało się poznać do końca właściwej przyczyny dolegliwości, mimo to ból w plecach
ustąpił.
Dowodzi to, że emocjonalne kłopoty rodzą się w podświadomości. Jeśli podziałamy na nią odpowiednią
sugestią, to na pewno uda się nam skorygować jej nastawienie do dręczącego nas problemu, przy czym
świadomość wcale nie musi zarejestrować żadnych zmian. Jest to sprzeczne z teorią Freuda, która mówi, że
chorobę można leczyć, ale wyleczyć da się ją tylko przez świadome poznanie jej przyczyny. Jak widać, nie zawsze
jest to konieczne. Potwierdza to zarówno przypadek leczony przez dr. Zimmermanna, jak i doświadczenia moje
oraz innych psychoterapeutów. Jeśli wewnętrzny konflikt przeszkadza w zrozumieniu funkcjonowania
podświadomości, to zaproponowana metoda może pomóc uzyskać wyjaśnienie. Nie uda się to, gdy konflikt jest
zbyt duży lub gdy podświadomość jest z nim mocno związana.

Samodzielne leczenie niektórych częstych bólów



Psychosomatyczne choroby mięśni i kości są równie częste, jak schorzenia układu oddechowego i trawiennego.
Zazwyczaj lekarze szukają organicznych przyczyn choroby i dlatego tylko nieliczni pacjenci są odsyłani do
psychoterapeuty. Pacjent z uszkodzeniem kręgu trafia najpierw do chirurga, a nie do psychologa.
Dr Wayne Zimmermann z Tacomy, w stanie Waszyngton, jest jednym z niewielu chirurgów, którzy w pełni są
świadomi roli, jaką w lecznictwie odgrywają uczucia. Powiedział on: "Nie można postrzegać osobno organizmu i
psychiki człowieka, ponieważ są one od siebie całkowicie zależne".
Przytoczony tu przypadek wydał mi się szczególnie interesujący. Jego opis ukazał się w artykule doktora
Zimmermanna Hypnosis in Orthopedic Surgery.

czwartek, 16 października 2008

Jak wyleczono wysypkę u Betty



Kiedyś pewien dermatolog poprosił mnie, abym przyszedł do jego gabinetu i obejrzał jedną z jego pacjentek,
siedemnastoletnią Betty. Dziewczyna chorowała na przewlekły liszaj. Całe ciało miała pokryte czerwonymi,
mokrymi i swędzącymi grudkami. Jej matka zdecydowała się wreszcie na propozycję lekarza i zgodziła się poddać
córkę hipnozie. Chciała być przy tym obecna, ale kazałem jej zostać w poczekalni. Była władcza, a nawet
zaborcza, i nadopiekuńcza. Traktowała swoją córkę jak małą dziewczynkę. Betty była bardzo ładna, lecz nosiła
ubrania, które w ogóle do niej nie pasowały. Ubrana była w bawełniane rajstopy, których dziewczęta w jej wieku
nigdy by dobrowolnie nie założyły.
Dobrze zareagowała na hipnozę. Powiedziałem jej, że nie budząc się, może normalnie mówić. Na wszystkie
pytania odpowiadała w tej samej tonacji.
"Coś cię irytuje. Co to jest?" Betty usiadła na łóżku (ciągle w hipnozie). "MAMA! - zawołała z wielką goryczą. -
Moja mama! Traktuje mnie jak małe dziecko. Nie mogę robić tego, co moje koleżanki. Nie wolno mi ubierać się tak
jak one. Proszę spojrzeć na moje ubrania, na moją fryzurę. Jeszcze nigdy nie byłam na randce. Wolno mi chodzić
na imprezy tylko z moją mamą. To moja mama!" Betty poczuła się zachęcona, dlatego mogła wyrzucić z siebie
udręki swojej duszy. Powiedziała mi też, że nie wolno jej używać żadnych kosmetyków.
Wymieniła też jeszcze kilka innych zakazów. Próbowałem objaśnić jej fenomen mowy ciała i wyjaśniłem, że
skóra jest zewnętrzną częścią jej samej, najbardziej wystawioną na działanie czynników zewnętrznych.
Betty była zirytowana postępowaniem matki wobec niej i właśnie to doprowadziło do tak silnego podrażnienia
skóry. Oprócz tego okazało się, że miała ogromną ochotę zwłaszcza na to, czego matka jej zabraniała.
Powiedziałem Betty, żeby w swoim myśleniu zastąpiła zwrot "jestem rozdrażniona" słowem "zła", a zwrot "swędzi
mnie" słowami "życzę sobie". Ponieważ znała już przyczyny swojej choroby, zasugerowałem jej, że może mieć
skórę zupełnie gładką, jeśli tylko jej sytuacja unormuje się. Omówiłem to wszystko z matką, która była wprost
porażona. Nie miała pojęcia, że jej nadmierna troskliwość, niepotrzebne zakazy i ograniczenia odpowiedzialne są
za chorobę córki. Była gotowa do natychmiastowej zmiany swojego postępowania i traktowania córki jak dorosłej
osoby. Postanowiła też pozwalać jej na wiele rzeczy, które robią inne dziewczyny. W ciągu miesiąca skóra Betty
wróciła do normy. Stała się gładka i zdrowa.
Mowa ciała odgrywa u dorosłych ogromną rolę. "Jestem rozdrażniony", "Swędzi mnie" to częste zwroty z mowy
potocznej, których używanie może pośrednio prowadzić do powstania chorób skóry. Inne czynniki mające często
wpływ na tego rodzaju dolegliwości to masochizm i potrzeba identyfikacji. Zwolennicy Freuda uważają swędzenie i
drapanie się za środek zastępujący samoleczenie. Być może wydaje się to trochę przesadzone, ale w wielu
przypadkach może tak być naprawdę.
Jeśli chcemy wyleczyć przyczynę alergii, powinniśmy przede wszystkim znaleźć przyczyny, które ją wywołały.

Skóra



Według dr. Scotta, wiele chorób skóry ma podłoże emocjonalne i psychologiczne. Podaje on obszerną listę
dolegliwości, które mogą zostać wywołane takimi przyczynami. Niezależnie od rodzaju choroby skóry przyczyny
zawsze są podobne, tylko czasem chodzi o chorobę któregoś z organów.
Ulgę mogą przynieść sugestie, nawet jeśli nie mają wpływu na źródło dolegliwości, np. swędzenie zostanie
złagodzone, a nawet całkowicie ustąpi. Od wieków stosuje się sugestię do usuwania brodawek.
Należy oczywiście poddać się leczeniu medycyny konwencjonalnej, a sugestię stosować tylko jako środek
wspomagający. Tak powinno się postąpić np. w przypadku usuwania brodawek. Nastawienie podświadomości, że
lek na pewno pomoże, pomaga w zniknięciu narośli.
Sugestię powinno się stosować przede wszystkim w leczeniu dzieci. W ten sposób można je szybko uwolnić od
przykrej dolegliwości: "Masz brodawkę, ale nie musisz jej przecież mieć. Wiesz, ja zbieram brodawki. Dam ci za nią
parę złotych". Potem dziecku wmawia się, że brodawka już do niego nie należy i że nie powinno jej mieć. Według
mego doświadczenia, narośl znika zazwyczaj w ciągu dwóch tygodni.
Przy chorobach skóry, którym towarzyszy wydzielina, chodzi zazwyczaj, tak jak przy astmie, o zastąpienie tą
substancją łez. W takich przypadkach, a także przy swędzeniu oddziaływają zazwyczaj dwa czynniki. Przykładem
niech będzie opisany tu przypadek.

środa, 15 października 2008

Pogląd na alergię



Nasz organizm może reagować na alergiczne bodźce dolegliwościami dróg oddechowych. Powstają wtedy takie
choroby, jak astma czy katar sienny. Alergiczna reakcja na produkty spożywcze prowadzi do zaburzeń trawienia.
Także skóra może zareagować zmianami chorobowymi na kontakt z alergenami (pyłki roślin, kurz i wiele innych
zewnętrznych bodźców). Tak jak wiele innych chorób, również alergie powstają na zasadzie odruchów
warunkowych. Jeśli oprócz leczenia konwencjonalnego zostanie podjęte też samoleczenie, powinno się najpierw
ustalić źródło odruchu warunkowego i przyczyny alergicznych reakcji.
Prawie zawsze alergiczne zaburzenia żołądka spowodowane są jakimś wcześniejszym przeżyciem. Jest to
typowe dla dzieci, które w pewnym wieku nie mogą się zmusić do zjedzenia jakiejś potrawy. Zaburzenia żołądka
nie są wywoływane tylko przez jedzenie, może to być również czysty przypadek. Wystarczy, że ktoś powie w
obecności dziecka, że dana rzecz jest niejadalna, a z miejsca wytarza się w nim sugestia, która nie pozwala mu
tego zjeść. Pomidory zaczęto jadać w XIX wieku, dotąd uważano je za niejadalne, wręcz trujące. Zdarzały się
przypadki zachorowań spowodowane zwykłą sugestią - już sam widok pomidorów mógł spowodować biegunkę i
mdłości.

wtorek, 14 października 2008

Narodziny - pierwotna przyczyna alergii



Ta sama metoda pozwoliła mi wyleczyć z astmy wiele osób. Również wielu pacjentów z chronicznymi bólami
głowy dochodziło podczas hipnozy do wniosku, że moment przyjścia na świat jest źródłem ich dolegliwości.
Znamienne, że we wszystkich tych przypadkach poród odbył się przez zabieg kleszczowy.
Sądzę, że moi pacjenci zawsze przeżywali rzeczywiste wspomnienie, choć rozumiem, że trudno to udowodnić
naukowo. Jednak jest prawdą, że w wielu przypadkach większość psychoterapeutów upatruje przyczyny astmy,
intensywnego bólu głowy i odrzucania przez kobiety swojej kobiecości w samym akcie narodzin (rodzaj porodu,
jego przebieg, a także atmosfera towarzysząca narodzinom). Wystarczy, aby matka była rozczarowana, że urodziła
dziewczynkę, a nie chłopca.

poniedziałek, 13 października 2008

Przypadek astmatycznego psychiatry



Dr S., z zawodu psychiatra, cierpiał na astmę. Moim pacjentem został, kiedy skończył kurs technik hipnozy i
poznał ich wartość psychoterapeutyczną. Podczas jego ósmej wizyty zastosowałem metodę palców. Oto pytania,
które mu zadałem:
Pytanie: Jest kilka przyczyn, które spowodowały, że zachorował pan na astmę. Proszę spróbować ustalić
pierwotną przyczynę, która wywołała trudności w oddychaniu. Ile miał pan wtedy lat? Czy zdarzyło się to, zanim
skończył pan pięć lat?
Odpowiedź: (ruch palców) Tak.
Pytanie: Zanim skończył pan trzy lata?
Odpowiedź: Tak.
Pytanie: Zanim skończył pan dwa lata?
Odpowiedź: Tak.
Pytanie: Przed pana pierwszymi urodzinami?
Odpowiedź: Tak.
Pytanie: Zanim skończył pan sześć miesięcy?
Odpowiedź: Tak.
Pytanie: Zanim skończył pan trzy miesiące?
Odpowiedź: Tak.
Pytanie: Zanim skończył pan miesiąc?
Odpowiedź: Tak.
Pytanie: Czy zdarzyło się to bezpośrednio po pana urodzeniu?
Ruchy palców dowodziły, że pytanie nie zostało postawione jasno albo było nieścisłe.
Pytanie: Czy podczas narodzin wydarzyło się coś, co ma związek z pana obecnym stanem zdrowia?
Odpowiedź: Tak (ruch palców powtórzył się wielokrotnie, tak jakby miało to oznaczać podkreślenie twierdzącej
odpowiedzi).
W tym momencie, ciągle jeszcze w stanie hipnozy, mój pacjent zauważył: "To rzeczywiście niespotykane. Któż
pamięta własny poród! Śmieszne. Podświadomość zwodzi mnie!"
Pytanie: Czy tamto zdarzenie przeraziło pana?
Odpowiedź: Tak.
Pytanie: Czy może pan je sobie jakoś przypomnieć?
Odpowiedź: Tak.
Zastosowałem regresję - poprosiłem dr. S., aby spróbował
powrócić myślami do momentu swoich narodzin. Opowiadał krzycząc, z potem na czole, zaskoczony, że jego
wrażenia są tak bardzo żywe. Na moje polecenie, aby ponownie przeszedł przez moment narodzin, zaczął
okazywać duże niezadowolenie. Jego twarz zrobiła się czerwona, chrząkał i kaszlał, jęczał, że nie może oddychać.
Chwilę później odetchnął głęboko i powiedział: "Teraz lekarz trzyma mnie do góry nogami i właśnie dał mi klapsa w
pupę. Wreszcie mogę oddychać!" Był rozluźniony, twarz przybrała naturalny koloryt. Kiedy poprosiłem, aby po raz
kolejny przeżył tę chwilę, jego reakcje były znacznie łagodniejsze. Potem zapytałem:
Pytanie: Czy trudności z oddychaniem, które wystąpiły zaraz po przyjściu na świat, są przyczyną pańskiej
astmy?
Odpowiedź: Tak.
Pytanie: Zna pan teraz powód swojej choroby. Czy jest pan w stanie uwolnić się od astmy?
Odpowiedź: Tak.
Obudzony z hipnozy, dr S. analizował swoje doświadczenia. Powiedział potem, że jest pewny, iż chodzi tu o
rzeczywiste wspomnienie, a nie o imaginację. Był pod wielkim wrażeniem tego, co przeżył, ale był wyraźnie
rozluźniony. Ponieważ tak silnie reagował na to wspomnienie, był przekonany, że nie może być to tylko wytwór
jego wyobraźni. Żadna fantazja nie byłaby w stanie wywołać takich emocji. Stwierdził również, że psychoanaliza
nie jest w stanie przywołać tak wczesnego wspomnienia. Po tym leczeniu nie wystąpiły u niego już nigdy więcej
ataki astmy. Do tej pory nie było wiadomo, że astma może mieć swoje źródło w chwili narodzin. Ujawniła to dopiero
podświadomość mojego pacjenta.

niedziela, 12 października 2008

Czy astma jest alergią?


Tylko niewielu astmatyków może płakać naprawdę. Kiedy sobie to uświadamiają, czują się ogromnie
zaskoczeni. Niektórzy psychiatrzy traktują astmę jako formę zduszonego w sobie płaczu. Psycholodzy twierdzą
również, że w przypadku każdego ataku astmy chodzi o konflikt, którego ośrodkiem jest zawsze matka. Idąc tym
torem myślenia, dostrzegamy, że przyczyna astmy tkwi w dzieciństwie i w nawyku duszenia w sobie płaczu.
Jeszcze inna teoria mówi, że choroba ta jest formą wyrzutów sumienia, które odczuwa dziecko, jeśli nie przyznało
się do czegoś matce.
Kiedy leczyłem przypadki astmy, zawsze zadawałem nieoczekiwanie moim pacjentom pytanie: "Ile ma pan lat?"
Pacjent odpowiadał, ale zwykle uśmiechał się przy tym pod nosem. Odpowiedź tymczasem brzmiała np. "osiem",
lub podobny wiek, ale zawsze z okresu dzieciństwa. Za każdym razem pacjent wypowiadał liczbę z wielkim
zaskoczeniem.
W takich przypadkach chodzi zazwyczaj o spontaniczne cofnięcie się w czasie i skojarzenie z wydarzeniem,
które zaszło właśnie w tym roku życia. Leczenie powinno się przeprowadzać, sięgając do tamtego czasu.
Udowodniono, że astma występuje najczęściej u dzieci, które zostały wyrwane z domu rodzinnego, ponieważ
związek z matką jest bardzo istotny. W jednym z kalifornijskich sanatoriów zaobserwowano, że większość młodych
pacjentów bardzo szybko powraca do zdrowia, gdy tylko przyzwyczają się do nowego otoczenia i do sytuacji, że
muszą obyć się bez matki. Kiedy jednak dzieci powracają do domu, następuje nawrót ataków. W takim przypadku
dziecko pozbędzie się ataków choroby tylko dzięki całkowitej zmianie postępowania matki lub ojca.
Żeby obronić teorię, że astma jest alergią, przytaczano przykłady niemowląt, które zachorowały na astmę. Już
od pierwszych dni swojego życia odczuwamy i odbieramy otoczenie wszystkimi zmysłami, jak człowiek dorosły.
Dzieje się tak nawet wtedy, gdy nie umiemy jeszcze mówić.
Astmatyk wyraża swoje uczucia przez cierpienie. Aby odwrócić od niego swoją uwagę, powinien świadomie
poszukiwać innych środków wyrazu dla swoich odczuć, podobnie jak nauczyć się musi tego osoba chorująca na
migrenę. Zbawieniem dla astmatyka może okazać się płacz i próba unikania zachowań, które towarzyszą
napadom.

Astma i samoleczenie


Astma jest bardzo nieprzyjemną, chroniczną dolegliwością, która może doprowadzić do tego, że pacjent ma
kłopoty z oddychaniem i dusi się. Próbuje wtedy bezradnie, nierzadko przerażony, chwytać powietrze. Leczenie
może ten stan złagodzić - są lekarstwa, które rozkurczają oskrzela i zmniejszają zaleganie flegmy. Ulgę może
przynieść również stosowanie kortykosterydów. Wszystkie leki zwalczają jednak tylko objawy, a nie przyczynę.
Objawem astmy są trudności z oddychaniem, utrudniony jest zwłaszcza wydech, wdech natomiast jest
powierzchowny i świszczący. Zazwyczaj żaden pacjent nie umie właściwie zachować się podczas ataku. Podczas
terapii pacjenci potrzebują zwykle dużej koncentracji, aby dokładnie przypomnieć sobie swoje zachowanie podczas
ostatniego ataku. Lekarz obserwując atak, może zanotować różne symptomy choroby: częstotliwość oddechów,
objawy lęku, tj. pot, przyspieszony puls, drżenie rąk, czasem całego ciała.
Chorzy na astmę są zwykle pod opieką lekarza. Samoleczenie z pewnością może przynieść również pewną
ulgę, dlatego warto spróbować. Jeśli zamierzasz to zrobić, powinieneś zwrócić najpierw uwagę na uboczne skutki
ataku astmatycznego.
Metoda Dunlatsa pomoże ci pozbyć się najczęściej występujących reakcji, pokazując ci je w trochę
wyolbrzymionej postaci. Spróbuj więc kiedyś przesadzić z objawami tak bardzo, jak tylko możesz. Jeśli uda ci się
wywołać atak, to będzie on z pewnością słaby. W ten sposób przekonasz się, że skoro możesz sam sprowokować
atak, to możesz go również świadomie próbować zwalczać.

Ciągłe chrząkanie


Charlotte od zawsze marzyła, aby zostać śpiewaczką, i dlatego postanowiła studiować śpiew. Miała szansę na
zrobienie dużej kariery, która zaczynała się rysować już we wczesnej młodości. Kiedy przyszła do mnie po raz
pierwszy, miała trzydzieści pięć lat. Była smutna, powiedziałbym nawet, że zgorzkniała, i całkowicie niezadowolona
ze swojej pracy. Jej kariera była już od dawna zaprzepaszczona. Kiedy skończyła dwadzieścia dwa lata, nabrała
nawyku ciągłego odchrząkiwania. Nikt nie potrafił znaleźć konkretnej przyczyny. Żadne leczenie nie pomagało, a
struny głosowe i krtań nie wykazywały żadnych zmian chorobowych. Charlotte, zgłaszając się do mnie,, miała
nadzieję, że hipnoza jakoś jej pomoże. Problem poległ jednak na tym, że oczekiwała pomyślnego rezultatu już po
pierwszej wizycie. Zaraz na początku powiedziała też, że nie będzie w stanie poddać się żadnemu dłuższemu
leczeniu. Ponieważ nie umiałem przewidzieć, jak długo potrwa leczenie, zastosowałem metodę wahadełka. W ten
sposób podświadomość Charlotty miała podać powód chrząkania, co powinno moją pacjentkę uleczyć.
Ruchy wahadełka bardzo ją dziwiły i jednocześnie interesowały. Po dwóch tygodniach przyszła w całkowicie
odmiennym nastroju, z uśmiechem na twarzy. Chrypka ustąpiła. Podczas prowadzonej przez mnie terapii
opowiedziała mi ciekawą historię. Mając dwadzieścia lat, zaręczyła się z młodym chłopakiem. Pewnego dnia
pojechali razem nad jezioro, aby popływać kajakiem. W pewnym momencie, gdy robili zwrot, kajak przechylił się i
oboje wpadli do wody. Żadne z nich nie umiało zbyt dobrze pływać. Udało im się jednak dobrnąć do wywróconego
kajaka. Chwycili się go obiema rękami. Jej narzeczony był tak wycieńczony, że opadł z sił i utonął. Kilka minut
później przyszła pomoc. Charlotte uratowała się. Opiła się oczywiście mnóstwo wody, kaszlała, a potem długo
miała chrypę i wciąż odchrząkiwała. Z odpowiedzi na stawiane pytania sama wywnioskowała, że właśnie to
zdarzenie było przyczyną jej chrząkania. Nieustannie dręczyły ją silne wyrzuty sumienia. Była przekonana, że to
właśnie jej nieuwaga spowodowała śmierć narzeczonego. Z tego powodu nigdy nie wyszła za mąż. Sama sobie
wymierzyła więc karę, która spowodowała zaprzepaszczenie kariery piosenkarskiej.
Po kilku wizytach u mnie doszła do wniosku, że karanie siebie nie ma sensu. Parę tygodni później
zatelefonowała i powiedziała mi, że chce poślubić mężczyznę, z którym spotyka się od jakiegoś czasu, i że
chrząkanie całkowicie ustąpiło.

Spirala hipnotyczna