Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

czwartek, 30 czerwca 2011

„Magnetyzm zwierzęcy" Mesmera początkiem hipnozy



„Jeśli stłumisz wyobrażenie lub ufność, to nic nie otrzymasz... Przedmiot twojej wiary może być prawdziwy lub wyimaginowany, a skutek będzie ten sam." (Paracelsus, 1493-1541)

Gdy wielki przyrodnik i lekarz Theophrastus Bombastus von Hohenheim, lepiej znany potomnym pod swoim przybranym - zgodnie ze zwyczajem humanistów - łacińskim nazwiskiem Paracelsus, pisał te słowa, badanie duszy było jeszcze zadaniem filozofów. Księża (duszpasterze) w swojej posłudze stosowali wobec parafian metody obecnie zaliczane do zakresu psychoterapii, wówczas przecież zupełnie nieznanej. O hipnozie
jeszcze się nawet nie mówiło. Minęło prawie trzysta lat, nim psychologia - jako samodzielna dziedzina nauki i wiedzy - zdobyła sobie miejsce w ramach medycyny pod koniec XVIII w. , wbrew zaciekłym oporom licznych przeciwników. Tym bardziej zadziwia jasność sformułowania Paracelsusa, dotyczącego potęgi wyobrażeń i ufności, co potwierdziła obecnie nowoczesna psychologia.
W latach swoich niespokojnych wędrówek Paracelsus zajmował się oddziaływaniem pól magnetycznych na organizm człowieka. Później jego poglądy na ten temat poszły w akademickiej medycynie w zapomnienie.
Dopiero dzisiaj przystępuje się do ścisłej naukowej weryfikacji jego stwierdzeń. Pierwsze wyniki doświadczeń przeprowadzonych np. na myszach na uniwersytecie Illinois wydają się potwierdzać jego ówczesne odkrycia:

pola magnetyczne faktycznie na nas oddziałują, i to w stopniu
o wiele większym niż dotychczas przypuszczaliśmy.  Magnetyzm interesuje nas tutaj jedynie na marginesie, ponieważ zainspirował niemieckiego lekarza Franza Antona Mesmera (1734-1815) do sformułowania teorii „magnetyzmu zwierzęcego". To właśnie z tej teorii wywodzi się hipnoza.
Mesmer był zdania, że każde ciało promieniuje, wysyła siły przechodzące na inne ciała, „fluid magnetyczny". Choroby zaś zakłócają to promieniowanie. Przesuwając dłonią po skórze albo bezpośrednio nad nią wpływa się na to promieniowanie, co może spowodować wyleczenie. Początkowo Mesmer używał w tym celu namagnesowanych metali, później zrezygnował ze stosowania namagnesowanego żelaza. Stwierdził bowiem, że magnetyzm zwierzęcy nie jest identyczny z polem magnetycznym magnesu, lecz wyraźnie się od niego różni. A tym samym rozpoczął swą wędrówkę po krainie sugestii, psychoterapii.
Oceniając obecnie relacje o seansach Mesmera, stwierdzamy, że prowadził on swoistą „terapię grupową". Jego pozycję „mistrza grupy" podkreślały falujące, wspaniałe szaty z liliowego jedwabiu. Podczas seansu w tle zawsze słychać było muzykę. Jako bliski przyjaciel Mozarta, Mesmer preferował jego dzieła. W toku leczenia pacjent przechodził uzdrawiający kryzys z towarzyszącymi mu konwulsjami, kurczami i drgawkami całego
ciała. Znaczenie tego kryzysu, mogącego przebiegać także bez konwulsji, znane było już przed Mesmerem i również obecnie nie jest kwestionowane.
Rzecz jasna, mesmeryzm od razu znalazł się w ogniu krytyki. Za życia jego twórcy zbyt mało jeszcze była znana siła oddziaływania pozytywnych sugestii. Dlatego Mesmer w wyjaśnieniach swej terapii musiał sięgnąć do „fluidu", który uważał za tak samo realny jak magnes. Ale właśnie namiętne
dyskusje, które rozgorzały nad mesmeryzmem, utorowały psychologii drogę do nauk medycznych.
W dalszym rozwoju hipnoza przeżywała liczne wzloty i upadki. Opinie fachowców oscylowały wokół zachwytu i odrzucenia. Zwłaszcza we Francji w XIX w. szczegółowo zajmowano się hipnozą, w wyniku czego powstały różne „szkoły". Także Zygmunt Freud przez pewien czas stosował hipnozę, która w późniejszym okresie zainspirowała go do opracowania
zasad psychoanalizy.
We Francji, dawnym centrum hipnozy, jeszcze przed pierwszą wojną światową hipnoza uległa całkowitemu zapomnieniu, a nawet została zdyskredytowana.
Medycyna akademicka jeszcze dzisiaj traktuje ją powściągliwie
i sceptycznie. Z ożywionym zainteresowaniem spotkała się ona
ostatnio głównie w USA. Można żywić nadzieję, że po długiej stagnacji wreszcie nastąpi postęp w badaniach nad hipnozą i w jej praktycznym zastosowaniu.
Jedną z przyczyn tej niepewności jest niewątpliwie fakt, że co prawda istnieją liczne teorie hipnozy, jednak wszystkie one są jednostronne i nie wyjaśniają zjawiska w sposób zadowalający.

środa, 29 czerwca 2011

Potęga naszych wyobrażeń i oczekiwań



Posługując się komputerową analizą wieloletniej statystyki wypadków drogowych eksperci do spraw komunikacji ustalili dla linii autobusowych w jednym z japońskich miast dni tygodnia, w których ryzyko wypadków jest największe. W określone dni wręczano kierowcom autobusów kartki z prośbą o zachowanie szczególnej ostrożności. Eksperyment ten dał
szokujące wyniki: mimo ostrzeżeń liczba wypadków w ustalonych wcześniej dniach zwiększonego ryzyka jeszcze bardziej wzrosła. Wydaje się to być paradoksem, ale wyjaśnienie jest przekonujące: ostrzeżenie wywołało negatywne oczekiwania u kierowców, które też od razu się spełniły.
Chociaż w życiu codziennym stale przekonujemy się o potężnym działaniu naszych wyobrażeń, postaw i oczekiwań, przeważnie ich zupełnie nie doceniamy. Ten, kto wierzy, że trzynasty dzień każdego miesiąca jest jego dniem pechowym, często się przekonuje, że w tym dniu rzeczywiście spotyka go jakieś niepowodzenie. Ten, kto z góry wyobraża sobie wszystkie
negatywne możliwości, z którymi może mieć do czynienia w pewnej sytuacji, z dużym prawdopodobieństwem rzeczywiście w niej zawiedzie, sterowany wpływem swoich negatywnych oczekiwań. Typowym przykładem jest psychiczna impotencja mężczyzny po pierwszym niepowodzeniu seksualnym. Zaklęty krąg się zamyka: przykre doświadczenia powodują negatywne oczekiwania, negatywne oczekiwania prowadzą do
niepowodzenia, potwierdzającego z kolei oczekiwania, jeszcze większe przy kolejnej próbie - karuzela, z której z najwyższym trudem udaje się zeskoczyć.
Negatywne wyobrażenia i oczekiwania mogą stać się tak silne, że potrafią spowodować nawet śmierć. Podania, poezja i mądrość ludowa od dawna znają taką „psychogenną" śmierć, nie dającą się wyjaśnić przez chorobę organiczną. Ale również z codziennych gazet często się dowiadujemy o wypadkach nagłej śmierci zdrowych ludzi pod wpływem gwałtownych emocji lub lęków. Oto kilka przykładów odnotowanych w fachowej
literaturze medycznej, ilustrujących to zjawisko:

• Ze statystyk wynika, że krzywa zgonów gwałtownie wzrasta w weekendy.
Zapewne samotność i przygnębienie przekracza u niektórych ludzi w dniach wolnych od pracy granice wytrzymałości.

• Po odbyciu krótkiej kary pozbawienia wolności młody, organicznie całkowicie zdrowy człowiek zasłabł na środku ulicy w drodze do domu i wkrótce potem zmarł. Lekarze stwierdzili, że przyczyną zgonu był szybki wzrost poziomu cukru we krwi, którego nie dało się opanować,mimo podanych natychmiast dużych dawek insuliny. Sekcja zwłok wykazała jednak, że trzustka była całkowicie sprawna. Nieszczęśnik, jak widać, po prostu „zawstydził się na śmierć".

• Pewnej kobiecie wróżka przepowiedziała -jeszcze we wczesnym dzieciństwie - że umrze mając 43 lata. W tym właśnie wieku poddała się niegroźnej operacji, która przebiegła bez żadnych powikłań. Mimo to kobieta ta była tak absolutnie przekonana o czekającym ją wyroku losu, że kilka godzin po operacji zmarła z nie wyjaśnionych przyczyn.

• Śmierć z powodu złamanego serca grozi przede wszystkim małżonkom mającym za sobą długoletnie pożycie, po zgonie  partnera. Ze statystyk wynika, że umieralność wdów rośnie w pierwszym półroczu po śmierci partnera o 40 proc, a u wdowców nawet o 60 proc.

• Również śmierć po przejściu na emeryturę w dużym stopniu spowodowana jest czynnikami psychicznymi. Wielu starszych ludzi umiera na skutek poczucia nieprzydatności, rzekomego braku sensu i celu dalszego życia na emeryturze w społeczeństwie nastawionym na osiągnięcia i wywiązywanie się z obowiązków.

• W sytuacjach bez wyjścia dochodzi nawet do zjawiska psychogennego masowego umierania, czego dowodzą doświadczenia z niemieckich obozów koncentracyjnych i japońskich obozów dla jeńców wojennych.

Jeśli jednak negatywne oczekiwania mogą wywierać tak potężny
wpływ, że są w stanie spowodować nawet śmierć, to mamy również prawo oczekiwać niemniej silnego działania postaw pozytywnych, wyrażających radość życia. Także na to istnieje wiele dowodów. Najlepszym tego przykładem jest niemiecki filozof Immanuel Kant. Chorowity przez całe życie, stwierdził on kiedyś: „Udaję, że moje dolegliwości nic mnie nie obchodzą".
Nawet zwierzęta lepiej potrafią bronić się przed stresem po pozytywnych doświadczeniach. Jeśli krótko przed utonięciem, a więc w krańcowo stresującej sytuacji, wyciągniemy szczury z wody, to w następnym eksperymencie pływają one znacznie dłużej niż szczury z grupy kontrolnej, które nie przeżyły tego doświadczenia. A cóż dopiero człowiek... Jakie szanse otwierają się przed nim, jeśli sam potrafi wywołać u siebie pozytywne
oczekiwania.
Bez potężnego wpływu oczekiwań, nastawienia i wyobrażeń zarówno hipnoza, jak i autosugestia są niemożliwe. Sugestie przekazywane przez hipnotyzera podczas terapii wprowadzają pacjenta, tak samo jak jego własne sugestie, w określony, sprzyjający leczeniu stan oczekiwania.
Sugestie nie są niczym innym niż wyobrażeniami i oczekiwaniami przekazywanymi bądź innej osobie, bądź budzonymi w sobie.
W stosunkach międzyludzkich tego typu wpływy są czymś codziennym.
Wzorce i ideały, zwłaszcza dom rodzinny, wpływają trwale na rozwój charakteru dzieci i młodzieży. Specjaliści od reklamy stosują bardzo subtelne metody sugestii, by lepiej sprzedać produkty swojej firmy. W miejscu pracy sugestie jako element stylu kierowania odgrywają taką samą rolę, jak w propagandzie politycznej. Wreszcie znamy też sugestie masowe, które w średniowieczu znalazły swój wyraz w prześladowaniu czarownic, wspierały dyktatury - takie jak faszystowski reżim Hitlera - a dzisiaj w przerażający sposób doprowadzają podczas imprez sportowych, przede wszystkim meczów piłki nożnej, do ekscesów, często bardzo brutalnych.
Również w praktyce medycznej sugestia zawsze odgrywała ważną rolę.
Tym się tłumaczy między innymi poprawa samopoczucia wielu chorych już w poczekalni u lekarza, ponieważ wiedzą oni, że zaraz otrzymają pomoc.
Także subiektywne działanie pozornych leków (placebo), stosowanych przede wszystkim podczas kontrolnych eksperymentów sprawdzających działanie środków farmaceutycznych, polega na sugestii. Pacjent wierzy w skuteczność leku i może na przykład zasnąć, mimo że tabletka,
rzekomo nasenna, nie zawiera żadnych substancji usypiających. I przeciwnie, brak zaufania do działania środków leczniczych może opóźnić działanie terapii, a nawet niekiedy je uniemożliwić.

Spirala hipnotyczna