Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 10 lipca 2010

Przygotowanie do autohipnozy przez terapeutę

Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, by się samemu nauczyć autohipnozy lub jeśli ćwicząc smodzielnie nie uzyskał zadowalających wyników, to początkowo może przećwiczyć autohipnozę pod kierunkiem swojego terapeuty.
Dzięki temu najczęściej uzyskuje szybciej i wyraźniej oczekiwane wyniki, a potem, zachęcony tym sukcesem, może samodzielnie kontynuować ćwiczenia.
Najprostsza metoda przygotowania do autohipnozy polega na wyjaśnieniu pacjentowi, jak sam może wprowadzić się w trans; ćwiczy to potem pod opieką specjalisty. W porównaniu z samodzielną pracą ma to jednak tylko tę zaletę, że można natychmiast omówić i usunąć powstające trudności.
Skuteczniejszy jest trening autohipnozy w hipnozie. W tym celu terapeuta wprowadza pacjenta w głęboki trans, następnie udziela mu następujących instrukcji, mających mu umożliwić autohipnozę po przebudzeniu:


W przyszłości sam potrafisz wprowadzić się w trans. Będzie on tak samo głęboki jak trans, w którym obecnie jesteś pogrążony. Podczas tej autohipnozy zachowasz całkowitą samokontrolę i potrafisz zauważyć wszystko, co dzieje się w twoim otoczeniu, bez przerywania transu. Gdy tylko stanie się coś, co wymagałoby twojego działania, zdasz sobie z tego sprawę, natychmiast się obudzisz i zrobisz wszystko, co będzie konieczne. Aby wprowadzić się w trans, siądź wygodnie w fotelu albo wyciągnij się tak, jak teraz, na tapczanie. Wyobrażasz sobie, że całkowicie się odprężasz, oddychając przy tym głęboko i spokojnie. Myśląc o tym i głęboko i spokojnie oddychając, odprężasz się tak samo jak przedtem, kiedy ja cię hipnotyzowałem.
Później sobie wyobrażasz, że zapadasz w głęboki trans. Przy tym bierzesz jeden głęboki oddech i pogrążasz się w takim głębokim transie, jak obecnie. W tym transie słyszysz mnie jasno i wyraźnie, tak jak teraz słyszysz mój głos. Słyszysz wszystkie moje sugestie, które przekazałem ci dzisiaj, i potrafisz je wszystkie wykonać. Sugestie te będą działać tak samo, jakbym ci je przekazywał tutaj, w tym gabinecie.
Ale ty sam też możesz sobie przekazywać sugestie. Gdyby jednak okazały się sprzeczne z moimi sugestiami, to będą nieskuteczne. W żadnym razie nie przyjmuj sugestii od innych. Podczas autohipnozy nie wywołujesz u siebie żadnych halucynacji i nie przyjmujesz żadnych sugestii, które mogłyby zaszkodzić tobie lub innym ludziom.
Wszystko, co ci teraz powiedziałem, będzie działało aż do chwili, kiedy to odwołam albo zmienię. Nikt i nic, nawet ty sam, nie może zmienić ani odwołać tej sugestii. Tylko ja mogę to zrobić.


Takie lub podobne sugestie wspomagające autohipnozę realizują się w życiu tak samo, jak inne posthipnotyczne zwroty, które terapeuta wypowiada w czasie seansu. Zaleta autohipnozy: pacjent częściej słyszący sugestie, szybciej i na dłużej ulega wpływom. Ponadto może szybko się przygotować na sytuacje, których się obawia i które stanowią dla niego obciążenie.
Oprócz tych dwóch najważniejszych technik przygotowujących do autohipnozy, terapeuta w indywidualnych wypadkach może zastosować inne metody, które są jednak trudniejsze do wyuczenia. Dlatego uwzględnia się je w zasadzie tylko wówczas, gdy wskazówki dotyczące autohipnozy dawane w transie nie działają w zadowalający sposób. Normalnie jednak wystarczają one do przygotowania pacjenta do samodzielnej hipnozy w ciągu niewielu spotkań.

piątek, 9 lipca 2010

Pozytywna autosugestia

Już we wstępnej fazie autohipnozy można zacząć wpływać na siebie przez stosowanie pozytywnych sugestii i nie ma co do tego żadnych zastrzeżeń.
Działanie sugestii nie jest jednak wówczas pewne, ponieważ podświadomość nie jest jeszcze wystarczająco do tego przygotowana. Pojawia się więc niebezpieczeństwo, że początkowe niepowodzenia spowodują negatywne nastawienie i oczekiwania, które mogą postawić pod znakiem zapytania korzyści wynikające z całego treningu. Dlatego pozytywne sugestie można wprowadzać tak wcześnie tylko wówczas, gdy ćwiczący zdaje sobie sprawę z tego, że niewystarczające działanie nie wynika z samej metody, lecz z przedwczesnego lub niedoskonałego jej stosowania; zrozumienie tego zjawiska zapobiega negatywnym reakcjom. Z takim nastawieniem można, jeśli jest to konieczne, już w pierwszych tygodniach rozpocząć pozytywne wpływanie na siebie, na przykład, by szybko rozwiązać swe bieżące problemy. W przeciwnym wypadku należy poczekać z autosugestią do chwili pełnego opanowania techniki autohipnozy. Zapewnia to przeważnie szybsze i wyraźniejsze pojawienie się wyników; w wypadku trudniejszych problemów należy jednak liczyć się z okresem czterech-sześciu tygodni treningu, zanim pojawią się oczekiwane zmiany.
Autosugestię rozpoczyna się po uzyskaniu głębokiego transu, po jej zakończeniu przerywa się stan transu przez polecenie otwarcia oczu i energiczne przeciąganie się.
Wiele osób obawia się, że przez autohipnozę całkowicie straci kontakt ze światem zewnętrznym i że być może nie zauważy nieoczekiwanego niebezpieczeństwa.
Obawy te są z reguły pozbawione podstaw, ponieważ nawet w czasie głębokiej autohipnozy w wystarczającym stopniu zachowane jest postrzeganie otoczenia. Osoba chcąca się całkowicie zabezpieczyć powtarza na początku autohipnozy następujące słowa:


Zaraz pogrążę się w głębokiej hipnozie, w której jednak zachowam całkowitą samokontrolę i zauważę wszystko, co jest ważne i co się dzieje w moim otoczeniu, chociaż nie zakłóci to mojego transu. Tylko wtedy natychmiast się obudzę, jeśli zdarzy się coś, co będzie wymagało mojego działania i wówczas potrafię zrobić wszystko, co trzeba.


Możliwe, że pod wpływem tej sugestii trans u osób początkujących nie będzie bardzo głęboki, ale po przyzwyczajeniu się nie będzie ona stanowiła żadnego utrudnienia.

czwartek, 8 lipca 2010

Wprowadzanie się w hipnozę

Osoby początkujące powinny co najmniej raz dziennie przeprowadzać to podstawowe ćwiczenie do czasu, aż sugestie uda się zrealizować bez jakichkolwiek trudności. Może to nastąpić już po kilku ćwiczeniach, ale może też wymagać dłuższego czasu. Przeciętnie na to podstawowe ćwiczenie należy poświęcić cztery-sześć tygodni. Po tym czasie sugestie będą już dobrze utrwalone w podświadomości. Jeśli trwałoby to dłużej, nie należy rezygnować; cierpliwe ćwiczenia przeprowadzane w całkowitym skupieniu i niezachwiana wiara w pozytywne skutki doprowadzą w końcu do upragnionego celu.
Ćwiczenie polega na liczeniu od jednego do trzech i łączeniu z każdą liczbą określonej sugestii; zaawansowany zapada w trans już przez samo liczenie. Sugestie brzmią następująco:


Jeden - moje powieki stają się ciężkie, bardzo ciężkie, ciężkie jak ołów.


Tę sugestię powtarza się dwadzięścia-trzydzieści razy, może ona zadziałać już podczas pierwszego ćwiczenia. Z biegiem czasu poczucie ciężaru powiek staje się coraz wyraźniejsze.
Po powtórzeniu dwadzięścia-trzydzieści razy tego polecenia przechodzi się do następnego:


Dwa - teraz moje powieki są bardzo, bardzo ciężkie, ciężkie jak ołów; są tak ciężkie, że same się zamykają.


Także tę sugestię powtarza się dwadzięścia-trzydzieści razy. Początkujący muszą nieco pomóc powiekom, by się zamknęły. Ale celem ćwicze nia jest właśnie to, by powieki same się zamykały, wyłącznie pod wpływem sugestii, że są ciężkie (jak przy zasypianiu), by ich świadomie nie zamykać.
Po uzyskaniu pewnej wprawy udaje się to coraz lepiej.
Następnie po tej sugestii przechodzi się do kolejnej, którą także powtarza się dwadzieścia-trzydzieści razy:


Trzy - moje powieki są teraz bardzo mocno zamknięte, nie do otworzenia, i pozostaną zamknięte do chwili, kiedy sobie wyobrażę, że mogę nimi swobodnie poruszać.


Ta sugestia powoduje dalsze pogłębienie poczucia ciężaru powiek, które rzeczywiście pozostają mocno zamknięte. U początkujących powieki mogą jeszcze drgać od czasu do czasu, ale w miarę treningu drganie się uspokaja i powstaje uczucie przyjemnego ogólnego odprężenia. W tym stanie pozostaje się jeszcze przez krótki czas, potem przerywa się hipnozę, wyobrażając sobie:


Oczy mi się otwierają.


Początkujący często musi jeszcze świadomie otwierać oczy, u zaawansowanego dochodzi do tego automatycznie w wyniku samej sugestii. Potem mocno się przeciągamy, oddychamy głęboko i wstajemy.
Gdy działanie trzech sugestii staje się coraz wyraźniejsze, stopniowo skracamy ćwiczenie, powtarzając sugestie tylko dziesięć razy, potem pięć i wreszcie tylko raz czy dwa. Gdy do transu dochodzi już po jednorazowym powtórzeniu tych trzech sugestii, można jeszcze bardziej skrócić ćwiczenie, powtarzając już tylko raz powoli i z naciskiem:


„Jeden - dwa - trzy".


U osób wprawnych powoduje to natychmiastowe zapadnięcie w trans.
I teraz można już w uproszczony sposób wprowadzać się w hipnozę.


Pogłębianie autohipnozy


Aby pogłębić trans, tworzący warunki do późniejszej pozytywnej autosugestii, wywołuje się hipnozę przez jednorazowe usilne przywołanie sugestii: „Jeden - dwa - trzy" w opisany już sposób. Z zamkniętymi oczami kontynuujemy trening mówiąc:


Teraz głęboko oddycham i całkowicie się przez to odprężam.


Na ogół wystarczy jednorazowe wypowiedzenie tej sugestii z jednoczesnym głębokim wdechem, żeby poczuć oczekiwane działanie. U początkujących konieczne bywa świadome wykonanie tego głębokiego oddechu, po uzyskaniu pewnej wprawy udaje się to nieświadomie, wyłącznie dzięki wyobraźni. Jeżeli nie odczuwa się odprężenia od razu po jednorazowej sugestii, można ją powtórzyć, w miarę potrzeby kilkakrotnie.
Po uzyskaniu głębokiego odprężenia kolej na ostatnią sugestię, która brzmi następująco:


Oddycham spokojnie i głęboko, z każdym oddechem odprężam
się coraz bardziej.



Również ta sugestia działa często w wyniku jednorazowego skupienia się na jej treści. W razie potrzeby można ją jednak kilkakrotnie powtórzyć.
Nie należy świadomie wpływać na rytm oddychania, sama siła sugestii wystarczy, by oddechy stały się spokojniejsze i głębsze. To działanie utrzymuje się podczas całego dalszego ćwiczenia, a często nawet później przy codziennych czynnościach. Jest to obecnie szczególnie ważne, ponieważ wiele osób w wyniku stresu, pośpiechu i nadmiaru bodźców spowodowanych obecnym stylem życia ma zbyt krótki, częsty i płytki oddech.
Gdy tylko się poczuje, że pogłębiające sugestie zaczynają działać coraz szybciej i wyraźniej, łączy się je w jedną formułę:


Oddycham głęboko, spokojnie i bez napięcia -jestem całkowicie rozluźniony i odprężony.


Wystarczy raz pomyśleć sobie te słowa, by osiągnąć pożądany głęboki stan transu. Pozostajemy w nim tak długo, jak długo chcemy. W ten sposób można po prostu krótko odpocząć, można sobie ułatwić zasypianie albo pozytywnie wpłynąć na siebie. Później następuje wyjście z tego stanu, tak jak przy podstawowym ćwiczeniu, przez mocne przeciąganie się i otwarcie oczu.
Czas potrzebny do osiągnięcia tego głębokiego transu może być bardzo różny i jest sprawą indywidualną. Przeciętnie w ciągu czterech-sześciu tygodni można się na tyle przyzwyczaić do tych sugestii, że nawet skrócona formuła wywołuje już głęboki trans, w poszczególnych wypadkach może to trwać jednak krócej bądź też znacznie dłużej. Wytrwałe ćwiczenia w końcu zawsze prowadzą do sukcesu.

środa, 7 lipca 2010

Trening autodydaktyczny


Osoba chcąca się nauczyć autohipnozy bez pomocy terapeuty musi przestrzegać
pewnych podstawowych reguł, w przeciwnym wypadku może opóźnić pożądane działanie albo wręcz przedwcześnie zniechęcić się i dać za wygraną. Konieczne jest zatem dotrzymanie następujących warunków:


• Regularny trening każdego dnia, przynajmniej raz dziennie, aby ćwiczenia stały się nawykiem, a ich działanie dało się odczuwać automatycznie, jako odruch już w chwili przygotowywania się do ćwiczeń.
Porę ćwiczeń należy dostosować do własnych możliwości i potrzeb; najlepiej przeprowadzić trening rano i wieczorem, ale należy to zalecenie traktować raczej jako wskazówkę sprawdzoną w praktyce, a nie jako obowiązującą instrukcję. Początkujący powinni sami wypróbować, kiedy im się najlepiej ćwiczy, potem jednak powinni ćwiczyć zawsze o tej samej porze, aby kontynuować pewne przyzwyczajenie.


• Trudności w ćwiczeniach mają głównie początkujący, nawet jeśli bardzo ściśle trzymają się instrukcji. Powoduje je przede wszystkim niezdolność większości osób do skoncentrowania się na jednej jedynej myśli, ponieważ myślimy na ogół „wielotorowo", nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy. Wytrwale powracając stale do sugestii stanowiących część ćwiczenia, szybko można usprawnić swoją zdolność koncentracji.
Ponadto wiele osób ma trudności z całkowitym odprężeniem się i cierpliwym czekaniem na wyniki, ponieważ w życiu codziennym jesteśmy przyzwyczajeni dostosowania woli; ale właśnie tego nie wolno robić przy autohipnozie, ponieważ prowokuje się wewnętrzne opory opóźniające, a nawet uniemożliwiające osiągnięcie pożądanego rezultatu.
Wszystkie te nieuchronnie pojawiające się problemy szybko znikają, jeśli nie przywiązuje się do nich żadnego znaczenia, lecz po prostu konsekwentnie ćwiczy, nawet wówczas, gdy początkowo nie osiąga się żadnych rezultatów.


• Ponieważ hałas i inne bodźce mogą stanowić znaczną przeszkodę i rozpraszać, należy się zatroszczyć o niezbędny spokój w czasie ćwiczeń, wyłączyć dzwonek przy drzwiach lub telefon. Domowników prosimy o niezakłócanie nam spokoju przez chwilę, okna zamykamy. Najlepiej jest zaciemnić pokój zasuwając zasłony lub spuszczając żaluzje, a wieczorem, kiedy na dworze jest ciemno, zaciągnąć zasłony i stworzyć miłą, odprężającą atmosferę dzięki dyskretnemu oświetleniu.


• Ćwiczy się siedząc lub leżąc, najlepiej w jednej z podstawowych pozycji, które podam później, gdy będzie mowa o treningu autogennym.
Można jednak przyjąć każdą inną pozycję, w której ciało się przyjemnie odpręża. Trzeba to po prostu na początku wypróbować.
Gdy tylko się znajdzie pozycję, w której łatwo następuje odprężenie, należy w przyszłości stale ją stosować. Wówczas niemal mimowolnie dochodzi do głębokiego relaksu już w chwili przyjmowania tej pozycji.
Po spełnieniu tych czterech podstawowych warunków rozpoczyna się trening. Odpowiednie sugestie powtarza się intensywnie w myślach; na niektóre osoby działają one silniej, gdy wypowiada się je półgłosem. Również w tym wypadku należy oprzeć się na własnym, praktycznym doświadczeniu, pozostając przy tej metodzie, która funkcjonuje najlepiej.
Jeśli sformułowanie sugestii bez jego wypowiedzenia sprawia trudności, można je nagrać i słuchać, puszczając taśmę niezbyt głośno.
Trening składa się trzech części. Początkujący uczą się najpierw wprowadzać się w trans. Gdy tylko im się to uda, pogłębiają trans przez dodatkowe sugestie. Zaawansowani mogą bardzo skrócić etap sugestii i po wprowadzeniu się w trans sami wywierać pozytywny wpływ na siebie.

wtorek, 6 lipca 2010

Autohipnoza pomocą w życiu - Stosowanie autohipnozy

Jeszcze niedawno temu autohipnoza była prawie nie znana. Hipnozę stosowali - jeśli w ogóle - tylko ci nieliczni terapeuci, którzy się nią zajmowali.
Jako autoterapię polecano najczęściej trening autogenny albo podobną technikę relaksacyjną. Autohipnozę uważano po części za zbyt „niebezpieczną" albo nawet niemożliwą.
Mimo tych zastrzeżeń niektórzy terapeuci jednak zalecali swoim pacjentom autohipnozę. Na podstawie ich doświadczeń dziś już wiemy, że autohipnozę można przeprowadzać z takim samym powodzeniem i bez jakichkolwiek zagrożeń, jak trening autogenny, jeśli się właściwie opanowało jej technikę. Zastrzeżenia i wątpliwości okazały się natomiast przesadną ostrożnością albo wręcz przesądami, utrzymującymi się do dziś (nie wolno przy tym zapominać, że trening autogenny jako sprawdzona metoda autoterapii opiera się po części na doświadczeniach z hipnozą i w gruncie rzeczy działa dzięki tym samym reakcjom psychofizycznym).
Wprawdzie przy autohipnozie nie dochodzi do kontaktu z terapeutą - który z powodów, o których już była mowa, może być pożyteczny, a niekiedy szkodliwy z punktu widzenia skutków - ale kontakt ten wcale nie stanowi niezbędnego warunku sukcesu hipnoterapii. A sugestie przekazywane przez specjalistę pacjent zawsze i tak musi najpierw „przerobić" na własne wyobrażenia, zanim staną się dla niego pomocą. Ponadto można przecież przeprowadzić autohipnozę, a w razie potrzeby zasięgnąć porady u specjalisty. Może on również w ciągu kilku spotkań przygotować do autohipnozy, która po takim „zaprogramowaniu" działa wyjątkowo dobrze. Przygotowanie do autohipnozy przez fachowca nie jest jednak konieczne.
Autohipnoza często, zwłaszcza na początku, nie pozwala osiągnąć tak głębokiego transu, jak hipnoza prowadzona przez specjalistę. Ale nie ma to, jak już uprzednio powiedzieliśmy, szczególnego znaczenia, w przeciwnym wypadku bowiem trening autogenny w ogóle nie byłby skuteczny.
Nawet w lekkim transie, w jaki potrafią zapadać niektórzy ludzie po prostu dzięki zwykłemu relaksowi, bez stosowania jakiejś szczególnej techniki, pozytywne sugestie zaczynają wywierać działanie. Mimo to należy zachować pewną technikę, ponieważ ułatwia ona tak ważny do osiągnięcia sukcesu systematyczny trening.

poniedziałek, 5 lipca 2010

Przypadek 6

Pacjentka, 40 lat, zamężna, jedno dziecko, gospodyni domowa.
Pacjentka, kobieta bardzo sumienna, po pierwszym seansie nie potrafi sobie zupełnie niczego przypomnieć. Sprawia jej wręcz przykrość, że tak, jak sama twierdzi, zawiodła. Nawet uspokajające słowa terapeuty nie są w stanie jej pocieszyć.
Na następnym spotkaniu dochodzi tylko do lekkiego transu. Jednakleży nieruchomo i żadnym ruchem nie zdradza, że jest ledwo-ledwo zahipnotyzowana, a po zakończonym seansie opowiada prawie ze łzami w oczach o tym „niepowodzeniu".
Przyczyny tego łatwo stwierdzić: lukę w pamięci po pierwszym seansie kobieta ta, bardzo sumienna na co dzień, ocenia jako zawód, który sprawiła terapeucie. Dlatego podczas drugiego spotkania zwraca wielką uwagę na to, żeby broń Boże niczego nie zapomnieć, czego skutkiem jest fakt, że zapada w bardzo płytki trans. Sama to czuje, a żeby nie sprawić terapeucie jeszcze większego „zawodu", po prostu symuluje sugerowane jej zjawiska hipnotyczne.
Stopniowo udaje się jej wyperswadować przekonanie, że mogłaby zawieść i rozczarować hipnotyzera swoją reakcją. Jej zachowanie pokazuje ponadto, jak reaguje na ludzi w życiu codziennym. Ta wiedza jest więc bardzo korzystna z punktu widzenia dalszej terapii.

niedziela, 4 lipca 2010

Przypadek 5

Pacjentka, 28 lat, niezamężna, pracownica biurowa.
Pacjentka podczas pierwszego spotkania skarży się, że niechętnie przygotowuje się do czekającego ją egzaminu i ma spore kłopoty z koncentracją. Z rozmowy wynika, że wykonywany zawód nie daje jej satysfakcji, ponieważ ma raczej zdolności praktyczno-manualne. Podświadomie obawia się większego zaangażowania zawodowego, co czeka ją po pomyślnie zdanym egzaminie. To była przyczyna jej kłopotów z koncentracją i niechęci do nauki. Z drugiej strony nie potrafiła podać żadnego innego konkretnego zawodu, który by chętnie wykonywała i dlatego prosiła o „ujawnienie" swoich życzeń w trakcie hipnozy.
Terapeuta zasugerował pacjentce, że najbliższej nocy będzie miała sen, w którym spełnią się jej ukryte marzenia. Działanie tej sugestii było tak nieoczekiwane, że trzeba ją było stłumić w czasie następnego spotkania.
Ponieważ pacjentka na ogół nigdy nie pamiętała swoich snów, długo nie mogła zasnąć w obawie, że zapomni ten tak bardzo dla niej ważny sen, na który czekała z ogromnym napięciem. Dopiero dzięki sugestii odwołującej „nakaz" snu udało jej się pozbyć kłopotów z zasypianiem. Terapia była kontynuowana potem w innej formie.
W taki sam sposób terapeuta przekazuje sugestie na okres po obudzeniu się z transu, na przykład sugestie, które mogą mieć korzystny wpływ na zachowanie się pacjenta w życiu codziennym.
Na tym stopniu transu można również doprowadzić do tego, że hipnotyzowany rozmawia z terapeutą i odpowiada na jego pytania nie budząc się. Jest to szczególnie ważne wówczas, kiedy hipnozę łączy się z psychoanalizą lub innymi metodami psychoterapii. Odpowiednie sugestie mogą brzmieć następująco:


Śpisz odprężony, rozluźniony i spokojny. Jasno i wyraźnie słyszysz mój głos, tak jak człowiek śpiący może usłyszeć głos nie budząc się. Tak samo naturalnie możesz rozmawiać ze mną jasno i wyraźnie, bez przerywania snu. Możesz rozmawiać tak, jak człowiek śpiący mówi we śnie, nie budząc się.


Po tym przygotowaniu terapeuta stawia bardzo proste pytania, aby przygotować hipnotyzowanego do rozmowy w transie. Na przykład pyta o nazwisko, zawód, datę urodzenia i tym podobne zwykłe sprawy. Gdy pacjent odpowiada nie budząc się, terapeuta przechodzi do pytań ważnych z leczniczego punktu widzenia.
W tym stadium transu można ćwiczyć chorego w psychoanalitycznej technice swobodnych skojarzeń. W tym celu sugeruje mu się, by spontanicznie wypowiadał każdą myśl, która mu przychodzi do głowy, mówił o każdym uczuciu. Z pozornie nieważnych, drobnych uwag terapeuta może wyciągnąć cenne wnioski dotyczące życia psychicznego pacjenta.
Również następny stopień hipnozy jest ważny przede wszystkim przy jej stosowaniu razem z innymi metodami psychoterapii. Warunkiem powodzenia jest zdolność pacjenta do odpowiadania na pytania bez budzenia się z transu. Podczas pokazów i eksperymentów uczestnikom sugeruje się na tym stopniu hipnozy wydarzenia, które przeżywają oni tak, jakby rzeczywiście miały miejsce w danej chwili.
W terapii ten stopień transu wykorzystuje się do uzyskania głębszego wglądu w nieświadome lęki, konflikty i problemy chorego. Bardzo dobre wyniki może dać następująca metoda: po sformułowaniach wstępnych, na których się tu nie będziemy zatrzymywać, terapeuta sugeruje na przykład:


Wyobraź sobie, że siedzisz w teatrze. Kurtyna jest jeszcze opuszczona. Przed nią stoi człowiek, z którego wyrazu twarzy jasno dla ciebie wynika, ze się bardzo boi.
Jesteś ciekawy, co się dzieje za kurtyną i co powoduje tak wielki strach. Nagle kurtyna się podnosi i widzisz, co się dzieje na scenie i co powoduje taki strach. Opisz mi teraz, co się dzieje na scenie.



Fantazje hipnotyzowanego często ujawniają jego własne lęki i przeżycia,i są ważne z punktu widzenia diagnozy i leczenia.
Przy dalszym pogłębianiu transu hipnotyzowany traci zdolność realistycznej oceny wrażeń zmysłowych. Na przykład nie potrafi stwierdzić, czy w pokoju znajduje się jeszcze jakaś osoba. Stan ten określa się jako „stadium negatywnych omamów", stan opisany przedtem jako „stadium pozytywnych omamów". Teraz pacjent może otworzyć oczy bez obudzenia się z transu. „Dobre" media można w końcu doprowadzić do tego, że wstają i chodzą jak lunatycy, nie budząc się z transu. Udana terapia nie wymaga na ogół wywoływania tak głębokiego transu, z reguły wystarczają stopnie średnie.
Nie jest zadaniem tej publikacji omawianie wszystkich technik i możliwości hipnozy. Rzadziej stosowane techniki specjalne uwzględnia się tylko w szczególnych indywidualnych przypadkach albo podczas eksperymentów.
Opiszemy jeszcze tylko jedną technikę, mianowicie regresję.
Łacińskie słowo regressio oznacza „cofanie się, powrót do wcześniejszego stanu". W psychoterapii określa się tym terminem zachowania z wcześniejszych, dziecięcych stopni rozwoju, do których pacjent później powraca.
W hipnozie regresja oznacza przeniesienie pacjenta w przeszłość;
powracają wtedy do świadomości przeżycia, uczucia, niepowodzenia i rozczarowania z minionych lat. Jeśli pacjent stłumił je, nie mogąc uporać się z nimi, może je teraz odreagować, a więc zapanować nad nimi.
Tym samym tracą one swoje znaczenie jako przyczyna choroby.
Hipnotyzer krok za krokiem wprowadza pacjenta w przeszłość, a pacjent zachowuje się wówczas tak, jak kiedyś faktycznie się zachowywał, czuł, myślał i postępował. W tym celu konieczne jest stadium głębokiego transu, podczas którego pacjentowi sugeruje się na przykład:


Poruszamy się teraz wzdłuż osi czasu w kierunku przeszłości. Będziesz miał poczucie, że żyjesz w tym czasie, który ci sugeruję. Przypomnij sobie przede wszystkim, co było wczoraj. Co robiłeś wczoraj o tej porze? Teraz wracamy do dnia, kiedy po raz pierwszy się do mnie zgłosiłeś. Widzisz siebie zupełnie wyraźnie. Powiedz mi, jak byłeś w tym dniu ubrany. Słyszysz, o czym ze mną rozmawiasz. Opisz mi nasze pierwsze spotkanie. Teraz nadal cofamy się w przeszłość. Stajesz się coraz młodszy. Dochodzimy do okresu, kiedy byłeś jeszcze całkiem mały. Masz krótsze ręce i nogi, całe twoje ciało jest mniejsze. Masz teraz dziesięć lat. Znasz mnie i masz do mnie zaufanie. Opisz mi, co teraz widzisz. A teraz jesteś jeszcze młodszy, jeszcze o wiele mniejszy. Dochodzimy do dnia, kiedy po raz pierwszy poszedłeś do szkoły.
Siedzisz w ławce w klasie. Opisz klasę. Opisz swojego nauczyciela i kolegów.
Widzisz siebie i możesz mi powiedzieć, jak jesteś ubrany. Teraz jesteś jeszcze mniejszy, zupełnie malutki. Widzisz swoich rodziców i rodzeństwo. Ojciec nosi cię na rękach. Opisz rodziców, całe swoje otoczenie. Ile masz teraz lat ?


 
Tym sposobem pacjent cofa się do różnych stadiów swojej przeszłości i często ujawnia wtedy terapeucie przyczyny swoich zaburzeń, tkwiące we wczesnym dzieciństwie. W czasie sensacyjnych eksperymentów, pokazywanych również w telewizji, pewien niemiecki psycholog poszedł jeszcze o krok dalej. Najpierw doprowadził osoby hipnotyzowane do „godziny zero". Kazał im więc przeżyć chwilę swoich narodzin. Potem cofnął się jeszcze dalej w przeszłość, do okresu rozwoju w łonie matki, budząc również związane z tym wspomnienia. Wreszcie przeskoczył również tę najwcześniejszą fazę istnienia i wywołał u niektórych hipnotyzowanych wspomnienia o ich wcześniejszym życiu kilkaset lat temu. Jedna z hipnotyzowanych osób podała na przykład szczegóły ze swojego życia jako biednej dziewczyny sprzed ponad trzystu lat. W transie przeżyła jeszcze raz niezwykle intensywnie swoją ówczesną śmierć głodową w lochu. Częściowo mówiła dialektem, którego dziś nie zna. Badania dotyczące podanych przez nią faktów - na przykład okolicy, w której rzekomo wtedy żyła, albo księcia, który kazał ją uwięzić - co najmniej w kilku wypadkach potwierdziły w zaskakujący sposób jej opowieść. Jednak należy podkreślić, że nie udało się potwierdzić jej urodzenia w zachowanych w całości dokumentach z tamtych czasów.
Na swoich eksperymentach psycholog ów oparł teorię, według której wiele zaburzeń psychicznych powodowanych jest przez fakt, że wspomnienia o wydarzeniach, lękach, problemach i konfliktach z wcześniejszych okresów życia nie są już świadome, ale z podświadomości działają nadal jako przyczyna choroby. Może się to wydawać nieprawdopodobne.
Ponieważ brakuje jeszcze przekonujących dowodów, które by usunęły wszelkie wątpliwości albo jednoznacznie podważyły uzyskane wyniki, obecnie nie ma jeszcze możliwości zajęcia zdecydowanego stanowiska wobec tej hipotezy. Każda taka próba siłą rzeczy byłaby spekulacją lub przesądem.
W każdym razie interesujące, być może także bardzo ważne dla postępu medycyny, będzie śledzenie dalszych eksperymentów. Czy uda się wreszcie ściśle naukowo wyjaśnić te zjawiska?
Pod koniec seansu pacjenta budzi się z transu. Przedtem jednak przekazuje mu się sugestie na następną wizytę, na przykład:


Kiedy przyjdziesz tu następnym razem na seans, położysz się na tapczanie i zamkniesz oczy, jak tylko ci to polecę. Zacznę wtedy liczyć od jednego do dziesięciu, kiedy dojdę do 10 zapadniesz w trans, który będzie jeszcze głębszy i przyjemniejszy niż stan, który przeżyłeś dzisiaj.


Zamiast liczenia można stosować również inne bodźce, akustyczne albo optyczne, wprowadzające w stan hipnozy podczas następnego seansu.
Potem przechodzi się do właściwego budzenia, sugerując na przykład:


Teraz obudzę cię z transu. W tym celu liczę od dziesięciu do jednego. Kiedy dojdę do jednego, będziesz już całkiem obudzony. Jak tylko otworzysz oczy, poczujesz się tak dobrze i będziesz tak wypoczęty, jakbyś głęboko i mocno spał. Będziesz całkowicie wypoczęty i nie będziesz miał żadnych nieprzyjemnych uczuć.


• Potem terapeuta liczy i przy „jeden" pacjent całkowicie się budzi.
W wyjątkowych wypadkach pacjent nie budzi się na rozkaz. Może to się zdarzyć wtedy, kiedy pacjent czuje się w transie tak dobrze, że nie ma ochoty przerwać tego stanu. Jeśli stanowcze powtórzenie „budzenia na rozkaz" nie poskutkuje, pozwala się pacjentowi nadal spać, aż sam się obudzi po kilku godzinach. Jeśli pacjent po obudzeniu źle się czuje - to rzadki skutek uboczny hipnozy - można usunąć te dolegliwości przez ponowną krótką hipnozę z odpowiednimi sugestiami.
W końcowej rozmowie terapeuta stara się ustalić na podstawie wypowiedzi pacjenta, jak przeżył on trans i jak głęboki był ten stan. Niektórzy pacjenci podkreślają, że naprawdę w ogóle nie spali i że ani przez chwilę nie utracili kontroli nad sobą. Niektórzy nawet wątpią, że byli zahipnotyzowani i że sugestie będą skuteczne. Dlatego streścimy tu pokrótce jeszcze raz istotę hipnozy.
• Sen hipnotyczny nie jest taki sam, jak sen naturalny. Nawet ktoś, kto nie ma poczucia, że śpi naprawdę, może się znajdować w stanie głębokiego transu.
• Hipnoza nie ma na celu pozbawienia pacjenta kontroli nad samym sobą. A więc to zastrzeżenie również nie podważa faktu przeżytego transu.
• Działanie hipnozy nie zależy od uzyskania głębokiego transu z utratą pamięci.
Relacja pacjenta o tym, jak przeżył trans, daje hipnotyzerowi ważne wskazówki, które przy następnym seansie wykorzysta do pogłębienia i wzmocnienia działania hipnozy. Dlatego relacja powinna być możliwie jak najdokładniejsza. Ale i to może spowodować niepożądane „skutki uboczne".

Spirala hipnotyczna