Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 13 marca 2010

Przeprowadzenie programu

Wielu zaczyna czytać tę publikację od części dotyczącej samoleczenia chorób. Jest to jednak błąd znacznie utrudniający przeprowadzenie programu. Powinieneś zaznajomić się najpierw z jakimś swoim mniej ważnym problemem, który znajduje się na liście pasywów, a kiedy opanujesz już autohipnozę, następnym krokiem powinna być poprawa samooceny. Gdy poprawisz lub całkowicie zmienisz negatywne cechy swojego charakteru oraz błędne nawyki myślowe, zacznij kształtować pozytywny obraz własnej osoby.
Jeśli uwolniłeś się już od emocjonalnych kłopotów, a mimo to cierpisz na jakąś dolegliwość psychiki, spróbuj znaleźć jej przyczyny. Jeśli jednak przypadłość wydaje ci się poważna, powinieneś zaniechać autoterapii i udać się po poradę do lekarza specjalisty.
Staraj się przyzwyczaić do pozytywnego myślenia. To zaprowadzi cię szybciej do celu. Spróbuj również pod innymi względami myśleć bardziej zdyscyplinowanie i skorygować złe cechy swego charakteru. Podejmuj bardziej zdecydowanie decyzje. Rozwiąż najpierw mniej ważne problemy, potem przejdź do trudniejszych, a na koniec zostaw sobie ten, który dręczy cię najbardziej. Przy problemach mniej ważnych nie napotkasz wewnętrznych oporów. Każdy sukces doda ci skrzydeł i rozwieje twoje wątpliwości. Zacznij program samoleczenia od unormowania oddechu!

piątek, 12 marca 2010

Powtórzenie metody samoleczenia

Poznanie samego siebie nie jest łatwe. Nie można w ciągu jednej nocy zmienić przyzwyczajeń, z którymi żyło się przez wiele lat. Niektóre cele osiągamy bardzo szybko, ale samoleczenie zawsze trwa długo. Cele, jakie sobie stawiamy, mogą się bardzo różnić między sobą. W takiej sytuacji lekarz nie zawsze będzie umiał dać nam trafne wskazówki. Dlatego najlepiej nauczyć się metody samodzielnego leczenia.
Niektórzy odczuwają potrzebę zmiany swojego sposobu myślenia oraz potrzebę kontrolowania swoich uczuć.
Inni marzą oprócz tego o przezwyciężeniu wewnętrznych konfliktów i innych trudności. Jeśli cierpisz na jakąś psychosomatyczną chorobę, z pewnością chcesz się od niej uwolnić i odzyskać dobre samopoczucie. Kryje się za tym pragnienie szczęścia i sukcesu. W zasadzie we wszystkich tych sytuacjach można użyć jednej metody, którą, w zależności od przypadku, zmieniamy jedynie w drobnych szczegółach.
Dzięki tej publikacji zdobyłeś bogatą wiedzę o podświadomości. Nauczyłeś się też metod, za pomocą których możesz na nią wpływać oraz metod osiągania postawionych sobie celów.
Przygotowanie jest pierwszym krokiem do samoleczenia.
Zastosuj odpowiednią metodę, ale najpierw spróbuj się rozluźnić. W wielu przypadkach przynosi to korzyść, ponieważ, jak twierdzi dr Wolpe, pacjenci robią o wiele większe postępy, kiedy nauczą się właściwie odpoczywać.
Całkowite rozluźnienie ułatwia też opanowanie autohipnozy.
Po lekturze tej publikacji powinieneś odrzucić kilka wcześniejszych obaw co do hipnozy. Powtórzmy jeszcze raz
to, co już tu zostało powiedziane: autohipnoza przyspiesza postępy w leczeniu (nie zawsze jednak można to osiągnąć przy zastosowaniu opisanych tutaj metod) i ułatwia osiągnięcie celu.
Za pomocą kilku opisanych tu metod samoleczenia możesz poprawić zaniżoną samoocenę i uwolnić się od kompleksu niższości. Jeśli dokucza ci trema, będziesz mógł się jej pozbyć.
Jedną z moich najbardziej interesujących pacjentek była zmarła przed laty Marilyn Monroe. Nikomu nie trzeba jej przedstawiać. Trafiła do mnie dzięki lekarzowi zaprzyjaźnionemu zarówno ze mną, jak i z nią. Było to parę lat przed tym, zanim została gwiazdą. Już wtedy dostawała propozycje ról filmowych. Jednak zupełnie nie mogła się odnaleźć na planie. Kiedy tylko nadchodził moment, gdy musiała wypowiedzieć swoją kwestię, strach paraliżował jej umysł i ciało. Nie potrafiła wypowiedzieć ani słowa i zrobić najmniejszego ruchu. Była ładna i utalentowana, a mimo to żaden reżyser nie mógł sobie pozwolić, aby zaangażować kogoś, kto cierpi na wprost chorobliwą tremę.
Stan ten bierze się zazwyczaj z niewiary we własne siły i braku zaufania do siebie. Niekiedy ma to związek z jakimś przeżyciem z dzieciństwa, np. ze szkolnym przedstawieniem, kiedy dziecko zapomniało tekstu albo bardzo się bało.
Tak było również z Marilyn Monroe. Odwiedziła mnie osiem razy. Po zakończonej terapii niebawem zaczęła dostawać role. Całkowicie pozbyła się tremy. Wkrótce została gwiazdą o światowej sławie.

czwartek, 11 marca 2010

Dlaczego śpiewak dostał chrypki

Leczenie nie zawsze przebiega tak, jakby życzył sobie tego terapeuta, który chce pomóc swojemu pacjentowi.
Pewien znany wokalista trafił do mojego gabinetu, ponieważ bał się, że straci głos. Był przyzwyczajony do sukcesów, a teraz bardzo się bał, że sytuacja może ulec zmianie. Podczas mówienia dostawał chrypki. Jego agent twierdził, że mimo to śpiewa dobrze i spokojnie może występować na scenie. Jednak śpiewak określał swoje sukcesy jako "mierne" i coraz bardziej się martwił. Trwało to już trzy lata.
Uważałem, że okoliczności są sprzyjające. Mój pacjent nie szukał wcześniej porady lekarza, mimo że uważał, iż jego zdrowie ciągle się pogarsza. Richard, tak miał ten mężczyzna na imię, bardzo dobrze reagował na hipnozę.
Stawiałem mu pytania za pomocą metody palców.
Okazało się, że przed trzema laty miał wycięte migdałki. Przed operacją zamartwiał się, jak wpłynie to na jego
głos. Tymczasem dowiedziałem się, że nie jest możliwe, aby taki zabieg naruszył struny głosowe. Doszedłem do wniosku, że musiało się coś wydarzyć, kiedy Richard leżał na sali operacyjnej. Przypuszczałem, że padła wówczas jakaś uwaga, która zadziałała na niego tak sugestywnie, że wywołała męczącą chrypkę.
W trakcie hipnozy musiał powrócić pamięcią do operacji. Powiedział, że kiedy znajdował się w narkozie, ktoś położył mu na twarz maskę, a po skończonym zabiegu chirurg powiedział do pielęgniarki: "No, to załatwiłem tego wyjca!" Prawdopodobnie chciał przez to powiedzieć, że operacja już się skończyła. Podświadomość Richarda zinterpretowała to zupełnie inaczej. Uwaga ta była dla niego potwierdzeniem obaw. Kiedy obudził się z narkozy, pojawiła się chrypka, która nie opuszczała go do dzisiaj.
Po jednorazowej wizycie u mnie chrypka zniknęła. Kiedy obudził się z hipnozy, wyszedł z mojego gabinetu szczęśliwy i rozluźniony. Poprosiłem go jednak, żeby jeszcze raz mnie odwiedził. Bardzo chciałem poprowadzić ten przypadek do końca. Po tygodniu zjawił się u mnie zniechęcony i w złym nastroju. Znowu dopadła go ta przykra dolegliwość. Szybko znaleźliśmy przyczynę.
Kiedy szykował się do występu, jego żona zauważyła, że chrypka znikła, ale zdziwiona powiedziała: "Nie mogę w to uwierzyć, że jesteś rzeczywiście zdrowy. Założę się, że chrypka i tak wróci". Richard uległ sugestii i dolegliwość rzeczywiście wróciła. Najwidoczniej był osobą, na którą łatwo można wywrzeć wpływ. Ponownie opuścił mój gabinet wolny od przykrej dolegliwości. Ponad miesiąc nie dawał znaku życia. Potem dowiedziałem się
od jego agenta, że po kilku dniach chrypka wróciła, a on poczuł się bezradny i stracił wszelką nadzieję na wyleczenie.
Bardzo prawdopodobne, że nawrót dolegliwości miał jeszcze inne powody. Richard twierdził, że jest zdrowy, przynajmniej przejściowo. Wiedział już, że chrypka miała podłoże psychologiczne. Powstała więc podświadoma potrzeba cierpienia. Wmawiał sobie, że dalsze leczenie jest bez sensu. Jest to klasyczny przykład pokazujący, dlaczego niektórzy pacjenci przerywają terapię i bezskutecznie wędrują od lekarza do lekarza. Wyleczenia szukają tylko na poziomie świadomości. Tymczasem podświadomie potrzebują swojego symptomu.

środa, 10 marca 2010

To leży w naszej mocy!

Z przytoczonych i opisanych w tej publikacji historii chorób można wyciągnąć wniosek, że terapia za pomocą hipnozy prowadzi do wyzdrowienia łatwo i szybko. Jeśli uda się poznać przyczyny choroby, a podświadoma potrzeba ujawnienia określonego objawu jest dość silna, rzeczywiście tak się stanie. Zdarzają się jednak przypadki, w których wewnętrzny opór nie pozwala szybko zwalczyć choroby. Czasem wina leży po naszej stronie, ponieważ
zbyt mało wiemy o ludzkiej psychice i chorobie, która nas wyniszcza. Starożytna dewiza "Poznaj samego siebie!" wciąż jest aktualna.
Czasami ludzie, którzy żyją w związku małżeńskim, nie potrafią się wzajemnie poznać. Proponowałem wtedy metody, które powinny ułatwić lepsze zrozumienie sposobów myślenia i mechanizmów uczuciowych drugiej osoby.
Warunkiem tego jest jednak wcześniejsze poznanie siebie.
Zmiana nawyków myślenia i odruchów warunkowych oraz poznanie źródeł chorób pomogą znaleźć drogę do własnej psychiki. Wiedza o niej jest właściwym kluczem do zachowania szczęścia i zdrowia.
Jeśli wcześniejsze terapie nie przyniosły spodziewanych rezultatów, możesz zastosować samoleczenie. Nie ma nic dziwnego w tym, że od czasu do czasu popadasz w pesymistyczne myślenie, co może spowodować nawet przejściowe załamanie. Gdy jednak rozpoznasz swoją błędną postawę i zrozumiesz, do czego może prowadzić pesymizm, możesz to zmienić. Nie pozwól więc sobie na zniechęcenie. Bądź świadom, że u żadnego człowieka taki stan nie trwa wiecznie.

wtorek, 9 marca 2010

PODSUMOWANIE

W ostatnich kilku publikacjach przeczytałeś o sposobie leczenia dr. Zimmermanna, który co prawda nie mógł ustalić, dlaczego
jego pacjentkę bolały plecy, ale praca z podświadomością pomogła przynajmniej osiągnąć poprawę jej stanu.
Pacjentka nie uświadomiła sobie tym razem przyczyny problemu. Podczas samoleczenia można czasem natrafić na psychiczne blokady. Warto wtedy zastosować omówione tutaj metody ich zwalczania. Może to przynieść dobre rezultaty. W takiej sytuacji najlepiej jest zasugerować podświadomości, że poprawa stanu przyniesie same korzyści.
Artretyzm wywołują co prawda rozmaite fizyczne czynniki, ale choroba ta może mieć również podłoże emocjonalne. Ponieważ jest ona bardzo bolesna, może być to przypadek karania siebie. Za pomocą siedmiu poznanych wcześniej kluczy powinieneś poznać źródła tej choroby. Opisane tu przypadki kręczu karku pomogą ci
lepiej zrozumieć działanie mowy ciała.

poniedziałek, 8 marca 2010

Kiwnęła ze wstydu głową

"Sztywna szyja" nie jest częstą chorobą. Jednak takie przypadki, jak tu opisany i ten, o którym zaraz przeczytasz, są tak rzadko spotykane, że chcę je tutaj omówić.
Pewna kobieta, w wieku około trzydziestu paru lat, miała mocno pochyloną głowę. Żeby móc coś zobaczyć, musiała odchylać się do tyłu. Był to bardzo bolesny przejaw działania mowy ciała oraz potrzeby wymierzenia sobie kary.
Kobieta ta miała dwoje dzieci i ani ona, ani jej mąż nie chcieli mieć ich więcej. Kiedy więc zaszła w ciążę po raz trzeci, mąż nalegał, by ją usunęła. Wkrótce po zabiegu mojej pacjentce zdrętwiał kark. Kiedy przyszła do mnie, ten stan trwał już parę miesięcy. Dotychczasowe leczenie nie dawało poprawy. Kierowany doświadczeniem, zacząłem docierać do przyczyn dolegliwości. Okazało się, że to właśnie aborcja wbrew własnej woli spowodowała silne wyrzuty sumienia. Kobieta zapytana, czy się zgadza na zabieg, ze wstydem potakująco "skinęła głową"!
Czyż to nie zadziwiające, co może z nami wyprawiać podświadomość?

niedziela, 7 marca 2010

Zawróciła mu w głowie

Do tej pory spotkałem cztery przypadki kręczu karku, z których trzy miały prawie identyczne przyczyny. Z jednym nie mogłem w żaden sposób dać sobie rady, dlatego użyłem hipnotycznej sugestii, która pomogła mi pacjenta odprężyć. Nie przyniosło to jednak zadowalającego efektu.
Kiedyś odwiedził mnie pewien mężczyzna z głową mocno przekrzywioną w lewą stronę. Kelly, tak miał na imię, był już u wielu lekarzy. Podawano mu różne leki i regularnie brał masaże. Jednak nie przynosiło to poprawy. Dzięki zastosowaniu metody ideomotorycznej cała sprawa stała się dla mnie jasna.
Kelly miał wspaniałą żonę i kilkoro dzieci, ale w jego biurze była sekretarka, niezwykle piękna kobieta. Często zostawał w pracy dłużej i wypijał z kolegami parę kieliszków wódki. Stał się alkoholikiem, lecz nie przyznawał się do tego. Zawsze twierdził, że w każdej chwili może przestać pić, ale oczywiście nie przestawał. Nie odczuwał nawet takiej potrzeby. Tymczasem codzienne kontakty z sekretarką spowodowały, że zakochali się w sobie, miłością silną, ale, według ich religii, niedozwoloną. Od początku wiedzieli, że jakikolwiek intymny kontakt jest wykluczony.
Ta nieszczęśliwa miłość trwała kilkanaście miesięcy. Wreszcie podjęli wspólną decyzję, że dziewczyna poszuka innej pracy. Tak też się stało. Nigdy więcej się już nie widzieli. Takie rozwiązanie było najlepsze.
Kiedy sekretarka odeszła, Kelly stwierdził, że mięśnie karku ciągną w lewą stronę. Ból ten stawał się coraz silniejszy. Żadne leczenie nie pomagało. Aż któregoś dnia nie mógł wykonać obolałą szyją najmniejszego ruchu.
W tym przypadku dała znać o sobie mowa ciała. "Dziewczyna zawróciła mi w głowie" (w lewą stronę, tam, gdzie siedziała), powiedział kiedyś do mnie, wspominając ten związek. Opowiadał mi, że przykra dolegliwość spotkała go zaraz po tym, jak podjęli decyzję o rozstaniu. Cała ta historia wywołała w mężczyźnie silne poczucie winy wobec żony. Nie zdradził jej co prawda fizycznie, jednak podświadomość żądała od niego, żeby się ukarał.
Kiedy Kelly poznał przyczynę dolegliwości i zrozumiał, na czym polega mowa ciała, mięśnie karku rozluźniły się, a on poczuł ulgę i zaczął normalnie poruszać głową. Kolejny raz pojawił się u mnie znowu ze skręconą w bok głową. Okazało się, że poprzedniego wieczoru wypił sporo alkoholu. Rano miał już sztywną szyję.
Zadawane pytania dowiodły, że i tym razem sam wymierzył sobie karę za wypicie zbyt dużej ilości wódki. Po kilku hipnotycznych sugestiach jego stan poprawił się, aż wreszcie wyszedł zupełnie zdrowy. Kelly nie upijał się w ciągu tygodnia, lecz każdej soboty kładł się do łóżka po paru drinkach. W każdą niedzielę miał sztywną szyję i przypadłość ta trwała mniej więcej dwa, trzy dni. Z czasem zrozumiał powody takiego stanu, ale mimo to nie przestał pić. Kiedy ostatnio dowiadywałem się o niego, powiedziano mi, że szyja sztywnieje mu tylko od czasu do czasu. Podobno przestał w końcu pić alkohol.

Spirala hipnotyczna