Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 17 kwietnia 2010

Choroby serca i zawał serca

Choroba wieńcowa serca jest zabójcą numer jeden w Stanach Zjednoczonych i innych krajach rozwiniętych. Choroba ta polega na zwapnieniu tętnic serca, naczyń krwionośnych przenoszących do serca tlen. Gdy w stwardniałej i zwężonej tętnicy wytworzy się skrzep całkowicie zamykający jej światło, pozbawiony tlenu fragment mięśnia serca ulega martwicy, czyli zawałowi (infaretus myocardii). Rozległy i ciężki zawał serca kończy się oczywiście śmiercią, zazwyczaj kilka godzin po jego wystąpieniu. Jakie są najczęstsze czynniki ryzyka zawału serca?
1. Otyłość: ludziom otyłym zawał serca zagraża częściej niż ludziom szczupłym.
2. Nadciśnienie: ten poważny czynnik ryzyka omówiłem dość obszernie wcześniej.
3. Stres: uważa się, iż stres psychiczny jest istotnym czynnikiem ryzyka w chorobach serca. Niektóre autorytety naukowe nakreśliły nawet odrębny typ osobowości, zwany typem A, o większej niż normalnie predyspozycji do choroby naczyń wieńcowych. Człowiek typu A (zwykle mężczyzna) jest agresywny, niecierpliwy, przepracowany. Nieustannie zajęty pilnymi sprawami nie potrafi odprężać się; jego podstawową chorobą jest to, że ciągle się śpieszy. Lekarze kwestionują istnienie wyraźnie zarysowanej osobowości typu A, lecz nie ulega wątpliwości, że wrogość, strach, czy inny silny stres psychiczny może przyczynić się do choroby serca.
4. Podwyższone stężenie cholesterolu: wysoki poziom cholesterolu we krwi, czyli hipercholesterolemię, stwierdza się częściej u osób z chorobą naczyń wieńcowych. Cholesterol jest tłuszczowym związkiem chemicznym, czyli lipidem, znajdującym się zarówno w pewnych pokarmach, jak i w naszej krwi. Człowiek, którego pożywienie obfituje w ten składnik, ktoś, kto na przykład jada dużo jajek lub ciemnego mięsa, zwykle ma podwyższony poziom cholesterolu we krwi. Zatem ryzyko wyraźnie wiąże się bezpośrednio ze sposobem odżywiania. Badania wykazały, że duże ilości pożywnego jedzenia na ogół zwiększają ryzyko zwapnienia naczyń krwionośnych.
5. Palenie tytoniu: palacze są znacznie bardziej narażeni na zawał serca (i na raka) niż niepalący. Rozważmy tylko trzy czynniki ryzyka — nadciśnienie krwi, wysoki poziom cholesterolu i palenie; ryzyko zawału serca jest prawie podwojone, gdy u danej osoby wystąpi jeden z tych czynników, zwiększa się czterokrotnie, gdy występują dwa z nich i ośmiokrotnie, gdy wystąpią wszystkie trzy jednocześnie.
6. Brak ruchu: zawały serca częściej występują u osób nieaktywnych i u tych, które raczej prowadzą siedzący tryb życia.
7. Inne, bardziej swoiste czynniki ryzyka związane są z cechami dziedzicznymi. Ryzyko zwiększa się, jeżeli w rodzinie były przypadki zawałów serca. Obciążająca jest nie leczona cukrzyca i podeszły wiek. Klasycznym czynnikiem ryzyka była zawsze płeć męska, lecz to się z wolna zmienia, ponieważ kobiety -korzystając z przywilejów świata mężczyzn - też palą, są otyłe, zażywają mało ruchu i są narażone na napięcia kojarzone z osobowością typu A.
Z listy tej wynika wyraźnie, że większość czynników ryzyka możemy ograniczyć. Mamy wpływ na otyłość, palenie, brak ruchu, stres i w dużym stopniu na wysokie ciśnienie krwi. Wydaje się więc, że chorobie naczyń wieńcowych można zapobiegać. Mimo to, jej występowanie w naszym społeczeństwie tylko nieznacznie się obniża. Dlaczego niektórzy z nas potrafią usunąć czynniki ryzyka, a innym się to nie udaje? I tym razem, jak sądzę, odpowiedź znajdziemy w lepszym zrozumieniu samych siebie, w odkryciu, czym dokładnie jest owo „ja", które ma klucz do sa-mokontroli - nie tej powierzchownej, niszczącej samokontroli typu A, lecz niezawodnej, spontanicznej, zrelaksowanej samokontroli będącej częścią prawdziwego zdrowia.

piątek, 16 kwietnia 2010

Profilaktyka ogólna

Przyczyna nadciśnienia w większości przypadków nie jest znana, stąd też brak jest jakiejkolwiek konkretnej metody zapobiegawczej. Bardzo dobrze znane są natomiast pewne czynniki ryzyka, stwarzające wyższe prawdopodobieństwo wystąpienia wysokiego ciśnienia krwi. Jeżeli mamy nadwagę, palimy tytoń, jeżeli nie uprawiamy regularnie ćwiczeń fizycznych, jeżeli nadciśnienie występuje w rodzinie, wtedy zazwyczaj ryzyko to się zwiększa. Zalecenia lekarskie, żeby schudnąć, przestać palić i regularnie uprawiać aerobik okazały się całkowicie skuteczne. Powtórzę jednak, że wszystko zależy od pacjenta, od zmian, jakie w swoim stylu życia wprowadzi i czy przy nich wytrwa.
W tej części przedstawiłem w ogólnych zarysach aktualne poglądy na przyczyny nadciśnienia, jego skutki i sposoby leczenia. Oczywiście, większość tych metod nie jest idealna. Jeśli zaś mają choć w części prowadzić do normalnego, spontanicznego życia, to niektóre z nich są dalekie od ideału. Co można na to poradzić? Czy istnieje jakiś środek, który pomoże zapobiegać nadciśnieniu i leczyć je, skoro już wystąpiło? Sądzę, że klucz znajdziemy w lepszym rozumieniu samych siebie. W tym celu trzeba będzie najpierw pojąć, co rozumiemy przez „samych siebie". Kim lub czym jest „jaźń"? Wyraźna odpowiedź zacznie się wyłaniać w trakcie opisu, czym jest zdrowie w jego najgłębszej warstwie.

czwartek, 15 kwietnia 2010

Techniki oddziaływania psychicznego

Czy rozwiązanie leży w technikach oddziaływania psychicznego? W ostatnich latach w leczeniu nadciśnienia upowszechniło się kilka metod. Do najbardziej godnych uwagi należą: biofeedback, czyli biologiczne sprzężenie zwrotne, różne rodzaje relaksacji, techniki wizualizacji i medytacja.


Biologiczne sprzężenie zwrotne: W technice tej pacjentowi zakłada się na ramieniu aparat do mierzenia ciśnienia krwi. Może on obserwować rejestrowane na tarczy spontaniczne wahania ciśnienia krwi. Następnie może nauczyć się wysiłkiem woli podnosić lub obniżać ciśnienie krwi. Obserwując wskazania aparatu pacjent uczy się wpływać na funkcję organizmu, która normalnie jest autonomiczna, tzn. reguluje się samorzutnie, bez udziału naszej uwagi. Jest to przykład wykorzystania przez medycynę połączenia psychofizjologicznego - pragnienie czegoś przekształca się w reakcję fizjologiczną. W praktyce jednak biologiczne sprzężenie zwrotne nie jest w obecnej formie zbyt skutecznym środkiem na opanowanie znaczniejszego nadciśnienia. Jednakże wykazanie, iż człowiek może zmienić swe ciśnienie krwi po prostu z własnej woli jest samo w sobie odkryciem fascynującym i niezmiernie ważnym. Stanowi ono jeszcze jeden przykład na to, w jaki sposób myśli przekształcają się w reakcje fizjologiczne. Jest rzeczą znaną, że odczucia erotyczne, myśli lękowe czy podniecające emocje natychmiast pobudzają ciało, niekiedy z niesamowitą szybkością i siłą; dlatego nie powinno nas dziwić, iż myśli i emocje o znacznie szerszym zasięgu mogą pobudzić inne reakcje fizjologiczne, nawet w najsubtelniejszych przejawach funkcjonowania organizmu. Może się zdarzyć, że takie sprzężenie zwrotne rozczaruje pacjenta, gdyż zbyt go uzależnia od urządzenia mechanicznego — próbuje on wywołać sztucznie coś, co łatwiej osiągnąłby kontaktując się z głębszym źródłem, ukrytym w nim samym. Studia nad biologicznym sprzężeniem zwrotnym uczą nas przede wszystkim tego, że potrafimy zmieniać poziom ciśnienia krwi i inne autonomiczne funkcje ciała poprzez zmianę naszych wzorców myślowych.


Relaksacja: Poszukiwanie metod zwalczania stresu wpłynęło na pojawienie się wielu technik osiągania relaksu. Niektóre z tych technik działają na płaszczyźnie zewnętrznej i polegają na bezpośredniej pracy nad ciałem, inne składają się z szeregu ćwiczeń relaksujących łączonych z kojącymi myślami lub sugestią, jeszcze inne opierają się na wrodzonej zdolności organizmu do relaksu, gdy wytworzy się odpowiedni ku temu nastrój (powszechnie znane jako „reakcja relaksowa"). Niektóre z tych technik okazały się skuteczne w leczeniu nadciśnienia, ale dotyczy to na razie tylko łagodnych postaci choroby. Metody te mają często tę samą ujemną stronę co biologiczne sprzężenie zwrotne: obniżają ciśnienie krwi tylko w czasie wykonywania ćwiczenia, po czym korzystne działanie zanika, bądź też nie jest w stanie usunąć skutków różnych napięć, co powoduje, że ciśnienie nagle wzrasta i w niektórych przypadkach takie już pozostaje. Poza tym, ponieważ wszelkie ćwiczenia relaksujące trzeba stosować dokładnie i wykonywać codziennie, a czasem kilka razy dziennie, wiele osób to nudzi i dlatego nie wykonują tego programu.


Wizualizacja: Jest to odmiana techniki relaksacyjnej, działająca bezpośrednio przez umysł. Pacjentowi mówi się, aby zamknął oczy i wyobraził sobie spokojny, pogodny obraz. Wizualizacja ma swoją dobrą stronę - można ją stosować o każdej porze i w każdym miejscu. Jako metoda okazała się ona skuteczna w przypadkach umiarkowanego nadciśnienia.


Medytacja: Badania długofalowe udowodniły, iż medytacja - jeżeli uprawia się ją regularnie - skutecznie normalizuje ciśnienie tętnicze krwi. Wyniki niektórych badań nie są jednoznaczne. Może się to wywodzić z powszechnego w kołach lekarskich przekonania, że wszystkie formy medytacji są jednakowe. W moim przekonaniu, najbardziej obiecującą metodą jest Transcendentalna Medytacja, w skrócie TM. Tak się składa, że jest to najłatwiejsza i najszerzej stosowana technika medytacyjna. U osób regularnie medytujących techniką TM nadciśnienie nie występuje. W porównaniu z metodami relaksacji, przy Transcendentalnej Medytacji łączne rezultaty są lepsze i bardziej trwałe - obniżone ciśnienie krwi utrzymuje się po medytacji i pozostaje takim przez całe lata. Najwyraźniej oddziaływanie prawidłowej medytacji wypływa z bardzo głębokiego poziomu naszej jaźni i dlatego - po szczegółowym omówieniu połączenia psycho-fizjologicznego - do tego tematu powrócę.

środa, 14 kwietnia 2010

Dieta przy nadciśnieniu

Związek pomiędzy wysokim ciśnieniem krwi i zbyt dużym spożyciem soli, o czym już wspomniałem, został dobrze udokumentowany. Zmniejszenie ilości soli w diecie - posunięte często do tego, że przestajemy jej w ogóle używać - okazuje się skutecznym sposobem na obniżenie ciśnienia krwi, szczególnie, gdy jest ono tylko umiarkowanie podwyższone. Lekarze na ogół przestrzegają pacjentów przed nadużywaniem soli. Nawyki żywieniowe są jednak głęboko zakorzenione i wielu pacjentom trudno jest dostosować się do tego prostego zalecenia.
Inne składniki naszego codziennego pożywienia także mogą powodować nadciśnienie. Podejrzewamy o to najbardziej: tłuszcze nasycone -składnik każdej diety zawierającej masło, śmietanę i duże ilości mięsa; estrogeny i podobne substancje chemiczne dodawane do pasz dla bydła, rzecz powszechnie stosowana w przemyśle, który te pasze produkuje; brak błonnika w pożywieniu opartym raczej na składnikach przetworzonych niż na pełnym ziarnie, owocach i warzywach. Dla pacjentów chcących zmienić sposób odżywiania istnieje obecnie wiele rodzajów diety stosowanej przy nadciśnieniu. Szczególnie dużo zwolenników ma dieta Pritikina i makrobiotyka. Podobne diety, choć mniej reklamowane, stosują w leczeniu liczni postępowi lekarze i wiele instytucji medycznych. Podstawową zasadą wszystkich tych diet jest ograniczenie soli, tłuszczów zwierzęcych, pełnego mleka, białego pieczywa i cukru na korzyść drobiu, ryb, chudego mleka, pełnego ziarna i bogatych w błonnik owoców i warzyw. Ze względu na to, że złe nawyki żywieniowe wiążą się z tzw. chorobami stylu życia, nękającymi zamożne społeczeństwa całego świata, diety te mogą być oczywiście skuteczne, szczególnie w przypadku łagodnego lub umiarkowanego nadciśnienia.
Wszystkie diety mają jednak wspólną wadę - pacjentom trudno jest przy nich wytrwać przez dłuższy czas, nawet wtedy, gdy zdają sobie sprawę, jak ważne jest to dla ich zdrowia. Jedzenie, zamiast sprawiać przyjemność i być czymś naturalnym, staje się „zaleceniem lekarza", a nad każdym posiłkiem wisi groźba zrujnowania zdrowia, jeśli jakaś potrawa wygląda zbyt smakowicie, by się jej oprzeć. Nie jest to zwyczajna głupota ze strony pacjenta, gdyż nie jest wcale zdrowo zasiadać do stołu w stanie napięcia, zdenerwowania, z uczuciem skrępowania. Chociaż w przypadku nadciśnienia stosowanie rozsądnej, przepisanej przez lekarza diety jest ważne, to jeszcze ważniejszy jest powrót do stanu, w którym będziemy mogli zaufać własnemu organizmowi co do wyboru właściwego pożywienia. Podstawową przesłanką powinna tutaj być świadomość, że nasz organizm wie, co jest dla niego dobre. Do tego potrzebna nam będzie technika samorzutnie rozwijająca właściwe nawyki i eliminująca nawyki nieprawidłowe. Pacjent musi się zmienić nie mając świadomości tej zmiany, a to oznacza, że trzeba sięgnąć głębiej — dobre chęci nie wystarczą.

wtorek, 13 kwietnia 2010

Współczesne metody w leczeniu nadciśnienia i ich słabe strony - Terapia lekami

W leczeniu nadciśnienia większość lekarzy stosuje różnego rodzaju środki farmakologiczne. Przyczyna tego jest dwojaka. Po pierwsze, zastosowanie leków jest sposobem najszybszym i najprostszym, tak dla lekarza, jak i dla pacjenta. W gospodarce nastawionej na wydajność, gdy celem każdego jest osiągnąć jak najwięcej przy jak najmniejszym wysiłku, znacznie łatwiej jest lekarzowi wypisać receptę, niż zastanowić się wraz z pacjentem nad tym, co mogło spowodować nadciśnienie i rozważyć zmianę stylu życia po to, by je obniżyć. Co więcej, w większości przypadków pacjenci nie mają ochoty zmieniać ani stylu życia, ani sposobu odżywiania, do jakiego przywykli. O ileż łatwiej jest zażyć pigułkę, dwie, a nawet - jak dowiemy się później - bardzo dużo pigułek i więcej o tym nie myśleć.
Drugim powodem, dla którego leki są najbardziej popularną metodą terapii, jest to, że są skuteczne, a niektóre z nich nawet bardzo skuteczne. Żyjemy w społeczeństwie domagającym się natychmiastowych rozwiązań wszystkich kwestii, bez względu na koszty. Przemysł farmaceutyczny, szeroko wspierany przez środowisko naukowe, poświęcił lata całe na badania i miliardy dolarów na rozwój produkcji najbardziej skutecznych środków stosowanych w leczeniu nadciśnienia. Jeśli pigułki tak dobrze działają i tak łatwo je zażywać, to skąd się biorą zastrzeżenia?
Terapia lekami stwarza problemy i ma swoje słabe strony.


1. Leki są drogie.


Koszty badań nad znalezieniem lepszych preparatów przerzuca
się oczywiście na konsumenta. Niektóre środki przeciw nadciśnieniu kosztują obecnie około dolara za pigułkę, a nieraz trzeba zażywać je kilka razy dziennie, czasami do końca życia.


2. Wszystkie leki bez wyjątku mają działanie uboczne.


Idealna pigułka nie istnieje. W przypadku leków przeciw nadciśnieniu skutków ubocznych jest niemało. Najczęstsze z nich to osłabienie, suchość w ustach, zaburzenia wzroku, smaku, problemy seksualne (u mężczyzn często impotencja), zawroty głowy, brak koncentracji i gorsza pamięć, uszkodzenie wątroby, nerek i szpiku kostnego oraz szereg zaburzeń emocjonalnych, od nadmiernej pobudliwości po ostrą depresję. Lista jeszcze bardziej się wydłuża, gdy dodamy rzadziej spotykane, a jednak występujące skutki uboczne. Wielu pacjentów uczy się żyć z mniej uciążliwymi, czy stosunkowo niewielkimi objawami ubocznymi, takimi jak stałe, lekkie znużenie i suchość w ustach. Niektórzy jednak odmawiają przyjmowania leku, ponieważ nie tolerują jego działania ubocznego, choć zdają sobie sprawę, że nadciśnienie może zagrażać ich życiu, a prawie na pewno prowadzi do jego skrócenia. W języku medycznym mówi się wtedy, że pacjent nie współpracuje i choć często uważa się, iż lekarz nie ponosi za to odpowiedzialności, faktycznie stanowi to jeden z głównych problemów w leczeniu nadciśnienia.
3.Leki muszą być zażywane stale, gdyż w rzeczywistości nie prowadzą do wyleczenia, ludzie zaś nie lubią być od czegoś zależni przez całe życie. (Stanowi to poważny problem w leczeniu takich chorób, jak cukrzyca czy jaskra, gdy pacjentom zaleca się branie leku codziennie, do końca życia.)


4. Z upływem czasu pojawia się tachyfilaksja, czyli tolerancja na leki, zjawisko w biologii często spotykane. Odnosi się do sytuacji, gdy stale zażywany lek przestaje działać lub gdy trzeba brać większe dawki dla uzyskania tego samego rezultatu. W leczeniu nadciśnienia lek często w ogóle nie skutkuje nawet po długotrwałym stosowaniu i aby osiągnąć pożądany efekt, trzeba dawki zwiększać, co oczywiście może też oznaczać pogłębienie się skutków ubocznych.
Widzimy więc, że ujemnych stron terapii lekami w tym przypadku jest sporo.W następnym poście przyjrzyjmy się pewnym niefarmakologicznym metodom w leczeniu nadciśnienia.

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Nadciśnienie tętnicze, zawał serca i udar mózgu

Nadciśnienie, czyli wysokie ciśnienie krwi, jest zaburzeniem często spotykanym i dotyka znaczną część społeczeństwa. Z każdych pięciu osób, które przekroczyły trzydziesty rok życia, co najmniej jedna jest nim zagrożona. Czym dokładnie jest ciśnienie krwi? Jest to po prostu siła, z jaką krew prze na ścianki naczyń krwionośnych, gdy przez nie przepływa. Rejestrowane jest zwykle w milimetrach słupka rtęci za pomocą aparatu do mierzenia ciśnienia, znanego wszystkim mankietu, umieszczanego wokół ramienia i napełnianego powietrzem. Ciśnienie rejestrowane w czasie skurczu serca zwie się skurczowym - normalnie powinno wynosić mniej niż 140 mm słupka rtęci. Ciśnienie rejestrowane, gdy serce wypełnia się krwią nazywamy ciśnieniem rozkurczowym - nie powinno ono przekraczać 90 mm słupka rtęci. Innymi słowy, uważa się, że prawidłowe ciśnienie krwi nie powinno przekraczać 140/90 (czyli „140 na 90"). Ilekroć ciśnienie krwi podniesie się powyżej 140/90 mówimy o nadciśnieniu, uwzględniając przy tym to, iż ciśnienie krwi zwykle z wiekiem wzrasta.
Nadciśnienie tętnicze jest szkodliwe i wymaga leczenia, ponieważ powoduje uszkodzenie ważnych narządów, w tym serca, nerek i mózgu. Nie leczone, prowadzi do zawału serca, udaru mózgu, uszkodzenia nerek i, w rezultacie, do skrócenia życia. Co jest przyczyną wysokiego ciśnienia krwi? W większości przypadków lekarze (u ponad 90% osób) nie są w stanie dokładnie jej określić. Poczyniono jednak wiele ciekawych spostrzeżeń. Przede wszystkim są dowody na to, iż pewną rolę w powstawaniu nadciśnienia odgrywają niekorzystne bodźce psychiczne. Nadciśnienie może pojawić się u zwierząt poddawanych eksperymentalnie działaniu ciągłego stresu, a z kolei stres psychiczny obserwuje się często u ludzi z nadciśnieniem. Co więcej, niektóre rodzaje nadciśnienia z powodzeniem leczy się środkami uspokajającymi i przeciwlękowymi. Dlatego też większość lekarzy kojarzy nadciśnienie ze stresem. Dotyczy to szczególnie stresu psychicznego, choć jest on dla nich w pewnym stopniu „namacalny, lecz nieuchwytny". W dalszej części publikacji omówię niektóre cechy osobowościowe najczęściej postrzegane u ludzi pozostających pod wpływem stresu.
Innym czynnikiem, któremu od dawna przypisuje się podwyższanie ciśnienia krwi, jest spożywanie soli. Zarówno ludzie, jak i zwierzęta, mogą stać się nadciśnieniowcami, jeżeli ich pożywienie zawiera duże ilości soli.
Ostatnio duże zainteresowanie budzi rola hormonów w powstawaniu nadciśnienia. Hormony są substancjami chemicznymi wytwarzanymi w różnych gruczołach wydzielania wewnętrznego. Mają one wpływ na części organizmu odległe od miejsca, w którym powstają. Innymi słowy, hormony są chemicznymi posłańcami. Do hormonów, których proporcje w przypadku nadciśnienia mogą się zmieniać, należą między innymi: kortyzol, adrenalina, aldosteron i renina. Ich nazwy i działanie nie są właściwie dla nas istotne. Najważniejsze jest to, że u osób z nadciśnieniem zmienia się stężenie pewnych substancji chemicznych we krwi. Uważa się, iż nadciśnienie spowodowane przez stres jest w istocie wynikiem przekazywania tego stresu przez hormony - namacalne substancje, za pośrednictwem których nieuchwytny stres oddziaływa na nasz organizm. Lekarze sądzą, że takie emocje, jak niepokój, lęk i gniew powodują zaburzenia równowagi pewnych substancji chemicznych mózgu. Owe substancje, zwane neurotransmiterami, mogą z kolei wpływać na wydzielanie przez przysadkę takich hormonów, jak ACTH, te zaś pobudzają nadnercza. Wydzielają one wtedy do krwi kortyzol i adrenalinę, powodujące wzrost ciśnienia krwi. Jest to tylko jeden przykład zjawiska coraz częściej uznawanego za podstawowy mechanizm w powstawaniu procesów chorobowych. Zjawisko to polega na przełożeniu emocji lub myśli na język chemiczny, co z kolei pobudza działanie jakiegoś odległego narządu. Jest to pierwsza oznaka czegoś, co nazywam połączeniem psychofizjologicznym.
Świadomość naukowców i lekarzy tak bardzo koncentruje się na chorobach, iż większość badań prowadziło się do tej pory po to, by pogłębić wiedzę o mechanizmach ich powstawania. Wydaje się jednak, że równie logiczne będzie skierowanie uwagi w przeciwnym kierunku i powiedzenie sobie, iż emocje pozytywne powinny pobudzać żywotność naszego organizmu i mieć na niego wpływ uzdrawiający. W najbliższej przyszłości biolodzy będą zapewne studiować zmiany w równowadze neurotransmiterów pod wpływem myśli pozytywnych, wywoływanych na przykład przez miłość, współczucie, spokój, odwagę, wiarę i nadzieję. Wpierw jednak musimy lepiej poznać dokładną drogę, jaką biegnie myśl, zanim stanie się cząsteczką w naszym ustroju. Ostatnio dokonano bardzo ważnego odkrycia. Otóż dawniej uważano, iż hormony uwalniane są wyłącznie do krwi, tymczasem odkryto je w znacznych ilościach w tkankach samego mózgu. Takim hormonem jest na przykład renina, uwalniana przez nerki. Jej nadmiar w nadciśnieniu tętniczym wywołuje uszkodzenie wielu narządów. W mózgu współdziała ona ze znajdującymi się tam neurotransmiterami, zwłaszcza z dopaminą, serotoniną, epinefryną i norepinefryną.
Pomijając nazwy, są to po prostu substancje chemiczne mózgu, te właśnie, które mają ścisły związek z myślami. Zapewne więc w niedługim czasie biolodzy nauczą się określać i oceniać wzorce myślowe oraz wykażą, że wzbierające uczucie lub wspomnienie o ukochanym człowieku prowadzi bezpośrednio do zmian w poziomie hormonów i innych substancji chemicznych w mózgu i w innych komórkach organizmu. Przedstawię proste i doskonałe techniki, jakie już istnieją i służą fascynującej dziedzinie -harmonizowaniu umysłu i ciała. Już teraz możemy je wykorzystać tak, aby zmiany w naszych emocjach i wzorcach myślowych szły w pożądanym kierunku i dodatnio wpływały na nasz organizm.

niedziela, 11 kwietnia 2010

Choroba

W każdej dyskusji na temat zdrowia musi znaleźć się kilka słów o je­go przeciwieństwie, chorobie. Lista podana w dalszej części tekstu obej­muje dolegliwości najczęściej spotykane w codziennej praktyce klinicznej. W następnych kilku częściach omówię te dolegliwości i wyjaśnię, jak środowisko medyczne zwykle sobie z nimi radzi - jest to podejście konwencjonalne, z którym niekiedy się zgadzam. Później przed­stawiam swoje własne podejście, czasami niekonwencjonalne i - jak są­dzę - często bardziej skuteczne.
Po omówieniu problemów najczęściej spotykanych, resztę publikacji po­święcę doskonaleniu zdrowia i zachowaniu młodości. Na koniec podam argumenty przemawiające za stosowaniem pewnej techniki oddziaływania psychicznego, która pozwala to wszystko urzeczywistnić. Ty sam, Czytel­niku, uznasz, czy w twoim przypadku owa technika sprawdza się, czy nie, lecz nie można o tym decydować bez jej wypróbowania. Jeżeli ktoś przeczyta tę publikację bez sprawdzenia, co ona proponuje, to traci czas. Je­śli natomiast chcemy przynajmniej poddać próbie jej sugestie - czytajmy dalej; przed nami prawdziwe zdrowie i poczucie nieustannej młodości.
Najpierw jednak zajmiemy się sprawami chorób i sposobami ich rozu­mienia, zarówno konwencjonalnego, jak i niekonwencjonalnego. Oto typy pacjentów spotykanych w mojej codziennej praktyce lekarskiej. Są to lu­dzie:
- z nadciśnieniem, chorobą wieńcową i naczyń mózgowych, to znaczy z wysokim ciśnieniem krwi, zagrożeni zawałem serca i udarem mózgu,
- cierpiący na choroby nowotworowe,
- cierpiący na bóle mięśni i stawów, bóle kręgosłupa i inne zaburze­nia układu ruchu,
- cierpiący na depresje, stany lękowe, zakłócenia snu (głównie bez­senność) i inne zaburzenia psychiczne,
- cierpiący z powodu skutków picia alkoholu, nadużywania leków i środków odurzających oraz palenia tytoniu,
- z problemami wagi ciała, zbyt dużej lub zbyt małej - zwykle nad­wagi; tacy, co narzekają „Nic nie jem, a nie mogę schudnąć",
- przemęczeni, bez żadnego uzasadnienia medycznego. Uskarżają się: „Dlaczego jestem ciągle taki zmęczony?"
- z różnymi problemami seksualnymi,
- cierpiący z powodu stresu i „zespołu wypalenia wewnętrznego"
- z zaburzeniami czynności gruczołów wydzielania wewnętrznego najczęściej chorzy na cukrzycę,
- z chorobami układu pokarmowego, takimi jak biegunka, choroba wrzodowa i inne zaburzenia związane ze złym trawieniem,
- cierpiący z powodu różnych zakażeń,
- chorzy, którzy doznali obrażeń ciała w domu, w pracy lub w wy­padku drogowym.
Rozważmy teraz te dolegliwości szczegółowo, poświęcając więcej uwagi tym schorzeniom, które najczęściej nękają nasze społeczeństwo.

Spirala hipnotyczna