Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 1 maja 2010

Niedomagania seksualne

Coraz więcej pacjentów szuka porady lekarskiej w sprawach seksualnych. W pewnym stopniu tłumaczy się to większą swobodą mówienia o czymś, co dawniej było tabu, choć według mnie dowodzi to również szerszego obecnie występowania niedomagań seksualnych. Możliwe, iż społeczeństwo poświęca więcej uwagi powierzchownemu traktowaniu seksu w prasie i rozrywce, choć równie prawdopodobne jest, że ludzie nim się bardziej przejmują i nie są już pewni, co jest normalne i zdrowe. Zaburzenia seksualne klasycznie dzieli się na dwie szerokie kategorie: zmiany libido (popędu seksualnego) oraz problemy z osiąganiem satysfakcji i zaspokojenia seksualnego. Kobiety na ogół uskarżają się lekarzom na brak dostatecznych podniet w czasie aktu płciowego i nieosiąganie orgazmu. Mężczyznom najczęściej dokucza przedwczesny wytrysk i impotencja.

piątek, 30 kwietnia 2010

Zespół nadwrażliwego jelita grubego


Jest to najczęściej spotykane schorzenie żołądkowo-jelitowe w praktyce klinicznej. Powoduje znaczne dolegliwości i jest niezmiernie trudne do leczenia. Głównymi objawami są uporczywe bóle w podbrzuszu i biegunki na przemian z okresami zaparć stolca. Charakterystyczną cechą osobowości pacjentów jest umiarkowany stopień neurotyzmu. Specjaliści wciąż zastanawiają się, czy ludzie ci są wytrąceni z równowagi psychicznej z powodu objawów choroby, czy też objawy te wystąpiły po raz pierwszy w rezultacie zaburzeń emocjonalnych - wydaje się, że jest to błędne koło. Objawy fizyczne same w sobie są raczej trudne do bezpośredniego leczenia, ale warto zauważyć, że skuteczne leczenie objawów neurotycznych na ogół powoduje ustąpienie objawów fizycznych. Z kolei usunięcie zaburzeń czynnościowych i regulacja oddawania stolca, szczególnie w lżejszych przypadkach, oznacza, iż bezpośredni niepokój i zmartwienie również znikają.
Są to dalsze przykłady potwierdzające, że ilekroć w medycynie prowadzi się badania procesów chorobowych, za każdym razem okazuje się, iż psyche oddziaływa na somę, umysł oddziaływa na ciało. Gdy stan psychiczny powoduje szkodliwe zmiany fizjologiczne, w rezultacie dochodzi do tego, co nazywamy procesem chorobowym.

czwartek, 29 kwietnia 2010

Choroba wrzodowa


Emocje silnie wpływają na wydzielanie soków trawiennych. Błona śluzowa żołądka wytwarza barierę ochronną przed silnymi substancjami chemicznymi, takimi jak kwas solny, lecz gdy ta naturalna osłona ulegnie uszkodzeniu, żołądek dosłownie sam zaczyna się częściowo trawić. Tworzy się wtedy otwarta, bardzo wolno gojąca się rana, zwana wrzodem trawiennym. Wrzody często pojawiają się w okresach stresów. Ludzie podatni na wrzody - z tak zwaną osobowością wrzodową - zwykle mężczyźni, żyją w nieustannym pośpiechu, są zapracowani, uparci, krytyczni, wytrwali, uczuciowi, skłonni do zamartwiania się. Zwykle też dużo palą, nadużywają alkoholu i nie dbają o to, co jedzą. Ponieważ sami wyniszczają się pracą, nic dziwnego, że ich żołądki robią to samo.
Przyczyną pojawienia się wrzodów mogą być też inne czynniki, na przykład rodzinna skłonność do tej choroby, czy zerowa grupa krwi; dokładne powody ciągle są przedmiotem badań. Łagodne wrzody trawienne można wyleczyć łącząc umiarkowaną dietę złożoną z mleka i środków zobojętniających kwas solny z powstrzymaniem się od spożywania alkoholu, kofeiny oraz palenia tytoniu. Mimo tych środków zaradczych choroba ma tendencję do nawrotów, a jeśli wrzody nie są właściwie leczone może dojść do przedziurawienia ściany żołądka („perforacja" wrzodu), co może skończyć się śmiercią pacjenta. Nie jest znany żaden konkretny środek zapobiegawczy. Oznacza to, że tzw. wrzodowcy powinni do końca życia przestrzegać diety i» skrupulatnie unikać alkoholu, kofeiny i papierosów.


Niestety często okazuje się to dla nich dość trudne. Ponieważ obserwują siebie uważnie przez cały czas, nakłanianie ich, żeby byli jeszcze ostrożniejsi tylko sprawę pogarsza. Czasami rezygnacja z alkoholu i papierosów, jedynego sposobu odprężenia się, wywołuje u tych ludzi tyle napięcia, iż w rzeczywistości wrzody gorzej reagują na leczenie. Choroba wrzodowa ma również tendencję do zaostrzania się w okresach, gdy osoba na nią podatna jest silnie zdenerwowana, niezależnie od tego, jak była ostrożna.

środa, 28 kwietnia 2010

Zaburzenia żołądkowo-jelitowe

Zaburzenia czynności żołądka i jelit występują bardzo często i są ściśle związane z sytuacjami dnia codziennego. Każdy, kto doświadczył skurczów żołądka w sytuacji stresowej wie doskonale, że układ nerwowy i układ trawienny są ze sobą ściśle powiązane. U dorosłych cały przewód pokarmowy jest bogato unerwiony przez autonomiczny układ nerwowy, czyli tę jego część, która reguluje się automatycznie. Poza tym, w przewodzie pokarmowym odkryto również pewną liczbę hormonów (gastrynę, sekretynę, glukagon, somatostatynę i pół tuzina innych) obecnych też w układzie nerwowym. Dokładna rola tych hormonów nie jest jeszcze znana.
Dane te potwierdzają istnienie związku pomiędzy systemami neuro-endokrynologicznym i trawiennym. Tłumaczy to dobrze znany wszystkim lekarzom fakt, że wiele problemów z trawieniem ma podłoże psychosomatyczne. Stan psychiczny może zatem sprzyjać pojawieniu się choroby wrzodowej, podrażnienia jelit, zapalenia jelita grubego lub okrężnicy. Ze względu na to, że problemy emocjonalne co najmniej zwiększają te powszechnie spotykane dolegliwości, ludzie z patologią przewodu pokarmowego najczęściej nie mogą oczekiwać poprawy, dopóki ich emocje w życiu codziennym są zakłócone. Objawy chorób można złagodzić, jeśli się stosuje oszczędzającą dietę, leki uspokajające, środki zobojętniające kwas solny i inne leki, lecz nawet gdy przeprowadzi się zabieg chirurgi-czny i usunie uszkodzone części przewodu pokarmowego, nawrotu choroby nie można wykluczyć przez lata, często do końca życia.

wtorek, 27 kwietnia 2010

Stałe przemęczenie


Wszelkiego rodzaju zmęczenie - znudzenie, apatia, ociężałość, brak energii, utrata ambicji, brak sił - jest jednym z najczęstszych objawów, z jakimi pacjenci zgłaszają się do gabinetu lekarskiego. Objawy przemęczenia mogą towarzyszyć wielu różnym schorzeniom, między innymi przewlekłym infekcjom, niewydolności krążenia , chorobom osłabiającym organizm, takim jak nowotwory złośliwe. Ludzie uzależnieni od tytoniu, alkoholu i narkotyków odczuwają zmęczenie, gdy zaczynają odzwyczajać się od nałogu. W takich sytuacjach zmęczenie nie jest głównym problemem medycznym. Towarzyszy wtedy podstawowemu schorzeniu i jest często związane z bardziej niepokojącym, dominującym objawem, na przykład z dusznością.
Zmęczenie może pojawić się u każdego pod wpływem przepracowania i braku odpowiedniego odpoczynku. Przepracowanie niekoniecznie jest fizyczne; stałe przepracowanie umysłowe również prowadzi do przemęczenia. Osoby nim dotknięte nie muszą uskarżać się na zmęczenie jako takie. Zamiast niego mogą pojawić się objawy zdenerwowania, bezsenności i drażliwości. Zjawisko to ma nieraz szkodliwy wpływ na organizm, który poza tym jest zdrowy. Może prowadzić do utraty z tkanki mięśniowej złożonego węglowodanu zwanego glikogenem i gromadzenia się we krwi toksycznych substancji chemicznych, takich jak kwas mlekowy. Rzecz interesująca, naukowcy stwierdzili, że przetoczenie krwi zwierzęcia zmęczonego zwierzęciu wypoczętemu wywołuje wszystkie objawy zmęczenia. Sugeruje to, iż objawy przemęczenia pojawiają się pod wpływem działania toksyn uwolnionych do krwioobiegu przez mięśnie i inne narządy.


Istnieje wystarczająco dużo danych klinicznych wskazujących na to, że przemęczenie zmienia przemianę materii danego człowieka. Zmęczeni pacjenci często mają przyśpieszony oddech, szybszy puls, rozszerzone źrenice i podwyższone ciśnienie krwi. Analiza krwi może wykazać zwiększoną liczbę białych ciałek. Wszystkie te objawy fizjologiczne są dokładnym przeciwieństwem tego, co zachodzi u osób pogrążonych w głębokim śnie lub odpoczywających poprzez uspokajającą medytację, lecz w stanie czujności. Mimo że procesy fizjologiczne po ciężkiej pracy są przyspieszone, przemęczenie najwyraźniej nie wzmaga aktywności. Ludzie dotknięci przewlekłym zmęczeniem nie potrafią pracować tak dużo lub tak dobrze jak normalnie; czują się niezdolni, żeby radzić sobie w zwyczajnych sytuacjach życiowych i podejmować właściwe decyzje. Ta niezdolność do realistycznej oceny sytuacji prowadzi do typowych oznak irracjonalnego zachowania i nadmiernej drażliwości.


Gdy przemęczenie jest symptomem wtórnym, związanym z podstawowym schorzeniem nietrudno jest mu zaradzić, ponieważ leczenie dotyczy właściwej choroby. Problem pojawia się wtedy, gdy to przemęczenie jest główną dolegliwością i badanie nie może ujawnić żadnej choroby, która by je usprawiedliwiała. W takich przypadkach, lekarz zwykle znajduje inne oznaki, takie jak nerwowość, depresja, brak apetytu, utrata popędu seksualnego, bóle głowy, bezsenność, nadmierna drażliwość oraz niezdolność do koncentracji. U pacjentów z takimi dolegliwościami, przyjętych do szpitala z powodu „wyczerpania", w końcu, w większości przypadków rozpoznaje się nerwicę lękową lub depresję. W jednym z badań klinicznych u 75% takich pacjentów rozpoznano nerwicę lękową, u 10% - depresję, a u pozostałych wiele różnych zaburzeń psychicznych i fizycznych.


Wysunięto kilka teorii, aby wyjaśnić powstawanie przemęczenia u ludzi, którzy poza tym są zdrowi. Silne emocje, takie jak lęk, mogą wywołać uwolnienie się do krwi substancji chemicznych (np. kortyzolu i adrenaliny), co z kolei może prowadzić do gromadzenia się toksycznych produktów przemiany materii. Toksyny te, obecne we krwi, wywołują potem zewnętrzne objawy przemęczenia. Tak zwana trema, następstwo silnego lęku i niepokoju, jest jednym z przykładów tego zjawiska. Ta silna emocja wywołuje poczucie osłabienia fizycznego, niezdolności do działania, zakłopotanie, a w końcu wyczerpanie.


Teoria ta tłumaczy osłabienie spowodowane silnymi emocjami, lecz nie wyjaśnia, dlaczego przemęczenie pojawia się też w towarzyszących mu epizodach emocjonalnych. Niektórzy psychologowie sugerują, iż przemęczenie pojawia się jako sygnał ostrzegawczy i że jego objawy stanowią mechanizm samoobrony. Gdy pewna określona postawa lub działanie staje się zbyt intensywne czy zbyt uporczywe i dlatego trzeba je zmienić, jako środek samoobrony pojawiają się objawy przemęczenia. Są one sygnałem, że coś poważniejszego się dzieje. Niektórzy psychologowie wysuwają przypuszczenie, iż nosimy w sobie mnóstwo postaw i poglądów, które są nie do przyjęcia. Poglądy te tłumimy, to znaczy, nie ujawniamy ich, co wymaga wydatkowania siły umysłowej, często zwanej przez psychologów "energią psychiczną". Wysiłek tłumienia może być na tyle duży, że wyczerpie nasz zasób energii psychicznej i wtedy pojawiają się fizyczne oznaki przemęczenia. Inni psychologowie utrzymują, że przemęczenie nie jest mechanizmem samoobronnym, lecz pochodzi jednak z podświadomości, w tym przypadku, z podświadomej niechęci do aktywności, niezależnie od przyczyny, jaka się za tym kryje.


Wbrew tym, czasami całkowicie sprzecznym teoriom, pewne spostrzeżenia są zupełnie oczywiste. Przemęczenie zdaje się częściej występować u ludzi nie mających określonego celu w życiu. Pojawia się u tych, którzy mają zbyt dużo wolnego czasu, którzy są znudzeni lub utknęli w monotonii codziennego życia. Gdy ludzie ci znajdą okazję do wyjścia z rutyny swoich zajęć i zajmą się czymś nowym, co da im określony cel, przemęczenie na ogół automatycznie mija. Ogarnia ich optymizm i entuzjazm, a to, że kiedykolwiek byli przemęczeni nawet im nie przyjdzie na myśl


A zatem przemęczenie można z powodzeniem zaliczyć do kategorii problemów postawy. Z mojej praktyki wynika, iż najczęstszymi przyczynami przemęczenia są: nuda, brak zainteresowań i brak entuzjazmu. Przyczyny te związane są z określonym stanem umysłu, a ich przeciwieństwa są równie konkretne. Ciekawość, entuzjazm i zapał do życia są normalnymi przejawami prawdziwego zdrowia. Omówimy je, gdy dowiemy się więcej na temat zdrowia, stanu, który możemy tworzyć.

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Kontrola wagi a otyłość

Otyłość jest najczęściej spotykanym zaburzeniem przemiany materii w zamożnych społeczeństwach. Mówi się, że ktoś jest otyły, a nie tylko, że ma nadwagę, gdy o ponad 10% przekracza swoją wagę idealną. Jak się ją ustala? Oto jeden z prostych sposobów obliczenia idealnej wagi ciała: dla mężczyzn o średniej budowie typowa waga to 48 kg na pierwszych 150 cm wzrostu i 1 kg na każdy następny centymetr. Można dodać lub odjąć 10% od wyniku, w zależności od tego, czy budowa ciała jest drobna czy masywna. Dla kobiet typową wagą jest około 45 kg na 150 cm wzrostu i 0,8 kg na każdy następny centymetr. Tutaj również można dodać lub odjąć 10% od ogólnego wyniku w zależności od budowy ciała. Tak więc mężczyzna o budowie średniej i wzroście 173 cm, powinien ważyć około 48 kg plus 22 kg, czyli 70 kg. Kobieta tego samego wzrostu winna ważyć 45 kg plus 18 kg. Jeżeli waga ciała o 10% przekracza tę wagę idealną, wtedy mówimy o otyłości.
Otyłość jest nie tylko mało atrakcyjna; jest sama w sobie niezdrowa i prowadzi do wielu chorób. Związane są z nią w szczególności:


Choroby serca


Otyłość stanowi dla serca znaczne obciążenie i wiadomo, że wiąże się z jego powiększeniem. Stan ten może się cofnąć, jeśli pacjent straci na wadze. Otyłość może doprowadzić do niewydolności krążenia lub choroby wieńcowej.


Zwyrodnienie stawów


Ze względu na to, że układ kostny jest dodatkowo obciążony, otyłość wiąże się ze zwyrodnieniem stawów (osteoarthrosis). Osoby tęgie bardziej są narażone na wystąpienie podagry (dny). Próby odchudzania się przy pomocy drastycznych, okresowo modnych, wysokobiałkowych diet mogą spowodować napady dny.
Zaburzenia oddechowe. Nadwyżka wagi obciąża płuca i utrudnia oddychanie, co sprawia, że czynność płuc jest słabsza. Utrudnione oddychanie wpływa w szczególności na niedobór tlenu we krwi, co tłumaczy zmęczenie, na które ludzie otyli tak często się uskarżają.


Nadciśnienie


Stwardnienie tętnic (arteriosclerosis) i miażdżyca występują u osób tęgich znacznie częściej, przez co mają one bardzo dużą skłonność do nadciśnienia. Ten bardzo niebezpieczny stan wiąże się z wieloma innymi chorobami, takimi jak na przykład choroba wieńcowa i grozi nagłą śmiercią na skutek ataku serca; można temu zapobiec poprzez zmniejszenie wagi ciała.


Kamica żółciowa


Osoby otyłe, szczególnie kobiety, częściej cierpią na tę chorobę niż osoby szczupłe. Nadwaga łączy się z wysokim stężeniem cholesterolu w pęcherzyku żółciowym, co prowadzi do tworzenia się cholesterolowych kamieni żółciowych.


Cukrzyca


Około 80 % osób, u których choroba ujawniła się w wieku dorosłym, ma nadwagę. Otyłość zmienia metabolizm komórek tłuszczowych i ich reakcję na działanie insuliny. W następstwie dochodzi do stałego wzrostu zawartości cukru we krwi, czyli do cukrzycy. Wielu otyłych cukrzyków, leczonych obecnie farmakologicznie, zwykle insuliną w zastrzykach, mogłoby się od niej uwolnić pozbywając się po prostu nadwagi.


Rak


Mówiłem już o dużym zainteresowaniu wśród lekarzy związkiem między dietą a rakiem. Stwierdzono, iż przejadanie się samo w sobie może pobudzać wytwarzanie estrogenu, hormonu, który kojarzy się z powstawaniem raka. Ponadto kobiety otyłe, zwłaszcza po menopauzie, są bardziej podatne na raka piersi i macicy. U mężczyzn otyłość stwarza też ryzyko raka prostaty.
Do listy tej można by dodać otłuszczenie wątroby, żylaki oraz wysokie ryzyko chirurgiczne, powstające za każdym razem, gdy osobę otyłą trzeba operować, niezależnie od przyczyny zabiegu. Na szczęście, wiele potencjalnych czynników ryzyka związanego z nadwagą znika, gdy się jej pozbywamy.


Jak dochodzi do otyłości?


Mówiąc najprościej, ciało przybiera na wadze, gdy ilość pobranych kalorii jest większa niż potrzeba organizmowi do aktywności fizycznej i wzrostu. Jak prawie każdy lekarz, tak i ja codziennie spotykam pacjentów, którzy chcą się odchudzić. Zasięgają u mnie porady sądząc, że mają „zaburzenia hormonalne". Na ogół tak nie jest - po prostu zbyt dużo jedzą. Wielu pacjentów ucieka się do rozmaitych diet i traci na wadze tylko po to, aby po pewnym czasie znowu przybrać. Jest to znany objaw tracenia i odzyskiwania co roku tych samych 2,5 kg. Ci sfrustrowani i nieszczęśliwi ludzie mają nadzieję, iż lekarz doszuka się jakiegoś określonego zaburzenia w pracy gruczołów i uwolni ich od tej dolegliwości. Niektórzy z nich faktycznie mają zaburzenia hormonalne lub gruczołowe, takie jak niedoczynność tarczycy lub guz przysadki. W takich przypadkach sposób leczenia staje się jasny; dlatego nalegam, żeby pacjenci, którym wielokrotne odchudzanie nie pomogło, poddali się badaniu lekarskiemu, które wykluczy - przy pomocy testów laboratoryjnych - możliwość schorzeń wewnątrzwydzielniczych, hormonalnych czy metabolicznych.
Przeciętny pacjent, który po prostu zbyt dużo je, mógłby schudnąć, gdyby regularnie przestrzegał diety. Celem tej publikacji nie jest zalecanie jakiejkolwiek reklamowanej diety — niektóre są bardzo sensowne, a inne nie. Podstawową zasadą wszystkich rozsądnych diet odchudzających jest pobieranie mniejszej ilości kalorii niż się zużywa. Pozostaje mi tylko dodać, że aby skutki diety były trwałe, trzeba ją lubić. Właściwie nie powinno się w ogóle odczuwać, że się jest na diecie. Powinniśmy stosować dietę zdrową i regulującą wagę ciała nie dlatego, że oceniamy ją jako dobrą dla siebie, że spowoduje ona utratę wagi, ale dlatego, że naprawdę ją lubimy.
Tak więc raz jeszcze powracamy do koncepcji pozytywnych, takich jak możliwość wyboru i przyjemność. Są one odbiciem postaw, umiejscowionych w umyśle. Chciałbym podkreślić, że u większości ludzi ich otyłość tkwi w sposobie myślenia i jej leczenie polegać będzie na stosowaniu technik oddziałujących na umysł, na jego podstawowe nastawienie. Pozwolę sobie wyjaśnić to bardziej szczegółowo.
Bardzo często słyszy się narzekania osób otyłych, „Wystarczy, że popatrzę na jedzenie i już tyję." W wielu przepadkach tak istotnie może być; potwierdzają to eksperci zajmujący się otyłością. Wykazali oni, że u niektórych ludzi następuje reakcja metaboliczna na widok jedzenia, jego zapach, lub na odgłosy gotowania. Reakcja ta nie różni się od tej, jaka u nich zachodzi, gdy rzeczywiście jedzą. U ludzi tych sama myśl o jedzeniu, torując sobie ścieżkę hormonalną od przysadki do nadnerczy, powoduje wzrost insuliny we krwi. Insulina z kolei wywołuje bardzo ostre uczucie głodu i przyspiesza proces, który zamienia to, co już zostało zjedzone, w tłuszcz. Eksperymenty przeprowadzone na Uniwersytecie Yale wykazały gwałtowny wzrost poziomu insuliny u pacjentów z nadwagą, gdy poproszono ich, by przypatrywali się opiekaniu na ruszcie grubego soczystego steku.
Wielu dietetyków doradza obecnie swoim pacjentom, aby unikali wszelkich sytuacji, wywołujących takie reakcje. Pacjenci ci z zasady nie powinni zwracać uwagi na atrakcyjne, przyciągające wzrok reklamy w prasie i telewizji, które dodają sztucznego blasku produktom żywnościowym. Nie powinni chodzić do restauracji i barów, nawet z przyjaciółmi. Właściwie najlepiej byłoby, żeby nie jadali w towarzystwie, które nie ma kłopotów z nadwagą, ponieważ wtedy łatwo jest dać się namówić do jedzenia. Zbyteczne jest chyba dodawać, że nie trzeba wystawać przed piekarnią „żeby tylko zerknąć". Myśli o jedzeniu powinno się zastąpić innymi, przyjemnymi myślami - ale bez przymusu.
Innym, fascynującym spostrzeżeniem na ten sam temat, z którym zgodziłoby się wielu lekarzy, jest to, że drastyczne odchudzanie może sprawić, iż pacjent w ogóle przestaje chudnąć. Zauważono nawet, choć mechanizm tego zjawiska nie jest dokładnie znany, że w porównaniu z dietą umiarkowaną dieta drastyczna może nawet doprowadzić do przyrostu wagi. Jedna z teorii tego zjawiska utrzymuje, iż ostre ograniczenie kalorii pobudza organizm do obniżenia procesu przemiany materii w taki sposób, że choć dostarcza się mniej kalorii, organizm decyduje się na mniejsze spalanie. W tej sytuacji nawet te nieliczne kalorie zamieniają się w tłuszcz. To tak, jak gdyby organizm przewidywał - gdy je się tak mało - że nadchodzi głód, więc bardzo inteligentnie decyduje się wstrzymać własną konsumpcję, żeby tę odrobinę paliwa jaką ma, zachować na przyszłość.
Wydaje się, iż każdy organizm ma pewien punkt krytyczny, który jest głównym wyznacznikiem szybkości przemiany materii. Punkt ten decyduje o zamianie pożywienia albo w energię, albo w mięśnie i tkankę tłuszczową. W rezultacie, działa jak termostat, tak że zjedzenie zbyt dużo, lub zbyt mało, zmusza proces przemiany materii do przystosowania się po to, aby utrzymać określoną równowagę; to właśnie sprawia, że tak trudno jest ludziom zmienić swoją „ustaloną" wagę. Lecz co jest wyznacznikiem tego punktu krytycznego? Trudno powiedzieć. Badania wskazują na to, iż wyobrażenie o samym sobie, psychiczna koncepcja własnego wyglądu, ma z tym wiele wspólnego. Głęboko zakorzeniony obraz siebie, jako człowieka otyłego, prowadzi do rzeczywistego utrzymania otyłości. Tak więc jedyną skuteczną terapią jest próba zmiany punktu krytycznego poprzez zmianę własnego obrazu w umyśle. Sprowadzenie punktu krytycznego na powrót do idealnej wagi ciała jest przecież zamiarem natury, która ten samoregulujący mechanizm stworzyła. Wiele osób je wszystko, na co ma ochotę i nie przybiera na wadze - są to osoby posłuszne swojemu wewnętrznemu zmysłowi równowagi. Tak się składa, że to, co jedzą, jest w zgodzie z tym, czego potrzebuje ich organizm.
Ludzie otyli ponoszą być może konsekwencje nieprawidłowego obrazu swego ciała. Każdy ma jakieś wyobrażenie siebie, lecz uczucie, że jest się otyłym, brzydkim, czy chorowitym przeszkadza naszemu organizmowi w nadaniu nam prawidłowego wyglądu w realnym świecie. Ludzie zdrowi, o idealnej wadze, przyjmują postawę: „Oto ciało, jakie zostało mi dane - jest zdrowe i piękne". Jak można tego rodzaju zdrową postawę przekazać tym, którym jej brakuje? Neurofizjolodzy rozwijają takie techniki, pracując z mechanizmami ciała, które łączą obraz samego siebie z punktem krytycznym przemiany materii. Uważam ich podejście za bardzo ważne w leczeniu otyłości, a także wielu innych stanów chorobowych. Gdy myślimy, „Wystarczy, że popatrzę na jedzenie i już tyję", to rzeczywiście tyjemy, ponieważ uruchamiamy (ze szkodą dla siebie) połączenie psychofizjologiczne. Nie ma żadnego powodu, żeby nie działało ono również na naszą korzyść.

niedziela, 25 kwietnia 2010

Środki uzależniające

Termin środki „uzależniające" najogólniej odnosi się do rozmaitych substancji zażywanych po to, aby polepszyć, zniekształcić, lub w inny sposób oddziaływać na percepcję. Z początku ucieka się do nich, gdyż dostarczają przyjemnych przeżyć. W naszym społeczeństwie źródłem przyjemności może stać się wiele środków, głównie zaś alkohol, opiaty (morfina, kodeina, heroina), marihuana, kokaina oraz różne halucynogeny, takie jak meskalina czy LSD. Lista tych substancji mogłaby być znacznie dłuższa; zmieniają one chemizm mózgu i dlatego mówi się, że wpływają na psychikę. Ten, kto jest przeciwny używaniu kawy, herbaty, a nawet cukru może mieć powody, by nazywać je narkotykami.
W ostatnim dziesięcioleciu naukowców zafascynowało odkrycie, iż mózg ludzki zdolny jest syntetyzować substancje chemiczne bardzo podobne do opiatów. Nazwali je endorfinami, od „end-" oznaczającego „wewnętrzny" i „orfin" mającego ten sam rdzeń co słowo morfina. Te „wewnątrzustrojowe opiaty" są naturalnymi środkami uśmierzającymi organizmu i faktycznie okazują się o wiele silniejsze niż leki przeciwbólowe kupowane w aptekach. Ostatnie badania wykazały także, iż mózg posiada odrębne receptory reagujące na te endorfiny. Zażywany przez nas opiat z zewnątrz (zwany opiatem egzogenicznym) wpływa przeciwbólowo na mózg działając dokładnie na te same receptory. To, że takie receptory w ogóle istnieją, oznacza, że muszą czemuś służyć; wydaje się, iż wewnętrzne i zewnętrzne opiaty pełnią tę samą funkcję - ponieważ działają na te same receptory.
Na mózg może jednak wpływać też szereg substancji wyliczonych na początku, w tym bardzo silnych, zmieniających psychikę, halucynogenów. Sądzimy, że w mózgu muszą istnieć receptory reagujące również na nie i na ich odpowiedniki (substancje chemiczne o tej samej wartości). Innymi słowy, musimy być zdolni, przynajmniej w pewnym stopniu, do syntetyzowania takich narkotyków wewnątrz naszego organizmu; w przeciwnym razie, po co powstałyby receptory, które je wiążą? Wniosek ten podsuwa nam odpowiedź na trudne pytanie: dlaczego człowiek od niepamiętnych czasów poszukuje leków wpływających na psychikę i nimi eksperymentuje?
Być może świadomość organizmu ludzkiego ma znacznie szerszy zasięg niż przypuszczamy. Narkotyki zmieniające psychikę najwyraźniej dlatego w ogóle działające,bo nasz wewnętrzny system receptorów jest do nich przystosowany. Pozostaje do wyjaśnienia dokładnie, jaki, naturalny, zdrowy stan umysłu i ciała mógłby wywoływać zmienione stany świadomości jako normalną część życia. Możliwe, że gdy nasze zapotrzebowanie na takie stany nie jest zwyczajnie zaspokajane, mamy skłonność do wypełniania tej luki odpowiednikami z zewnątrz. Jednakże odpowiedniki farmakologiczne, nie wytwarzane samorzutnie dla nas przez wrodzoną mądrość ustroju, są toksyczne. Wzrastające ostatnio przyjmowanie tych narkotyków ujawniło prawdę, że reakcje toksyczne towarzyszą niemal każdemu z nich. Na przykład, do niedawna uważano, iż marihuana jest stosunkowo bezpieczna, teraz okazało się, że ujemnie wpływa na układ odpornościowy. Podstawowy składnik aktywny w marihuanie (THC) w dużym stężeniu gromadzi się, między innymi, w śledzionie. Śledziona jest ważnym miejscem wytwarzania limfocytów T, stanowiących wyspecjalizowaną część systemu immunologicznego i pełniących ważną rolę w zwalczaniu zarówno nowotworów, jak i różnych infekcji. W organizmach osób regularnie palących marihuanę, limfocyty T walczą z chorobą mniej skutecznie niż normalnie. Nie tylko jest ich mniej, ale są osłabione i wolniej się rozmnażają w obliczu sił wroga, na przykład w trakcie zakażenia bakteryjnego.
Dane o osłabieniu układu odpornościowego, jakie następuje przez nawyk palenia marihuany, jak dotąd nie zyskały należnego im rozgłosu. Jedno z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Columbia wykazało jasno, iż liczba przeciwciał, po jednym miesiącu intensywnego palenia marihuany, drastycznie się u jej palaczy zmniejszyła. Nawet po całkowitym rzuceniu palenia oznaki te występowały jeszcze przez pięć tygodni, po czym następował bardzo wolny powrót przeciwciał do normalnego poziomu. Chociaż to odkrycie immunotoksyczności (uszkodzenia układu odpornościowego) jest najbardziej uderzające w przypadku marihuany, powstaje również przy uzależnieniu od innych narkotyków. Jeśli nastawienie do zażywania środków odurzających zdecydowanie się nie zmieni, mamy przed sobą perspektywę masy ludzi, którzy przyjmując je stają się coraz bardziej podatni na choroby.
Narkotyki te są szkodliwe również dlatego, że rzeczywiście zmieniają psychikę przez bezpośrednie oddziaływanie na tkankę mózgową. Z codziennych obserwacji wynika, że euforia wywołana narkotykami z czasem przeradza się w coś zupełnie innego. Człowiek zażywający narkotyki wszelkiego typu, nie tylko ma skłonność do uzależnienia się od nich i wymaga coraz to większych dawek, aby zaspokoić swoje potrzeby; zmienia się też u niego faktyczne oddziaływanie narkotyku na mózg. W miejsce przyjemnych doznań pojawia się ospałość, reakcja ucieczki, depresja, apatia i inne, wyniszczające stany psychiczne. Czasami lekarze określają to jako „ukryte stany umysłu", ale jest także możliwe, że ciągłe zażywanie narkotyków już rzeczywiście zmieniło strukturę tkanki mózgowej. Ośrodki mózgowe, odpowiedzialne za emocje i rytmy biologiczne, stymulowane są przez wiele narkotyków i mamy dowody na to, że ten sztuczny wzlot prowadzi do pewnego rodzaju przeciążenia lub wypalenia wewnętrznego.
Nie muszę rozwodzić się nad tym, że zażywanie narkotyków wyrządza młodym ludziom wielką krzywdę i sprawia, iż trudne przejście do dorosłości staje się jeszcze trudniejsze; może młodego człowieka wypaczyć.
Narkotyki najwyraźniej są bezpośrednią przyczyną przestępstw, wypadków, samobójstw i zabójstw. Jak się później dowiemy, osiągnięcie naturalnego, dobroczynnego wzlotu świadomości może być wielkim krokiem naprzód w rozwoju osobowości. Narkotyki mogą, na krótko, taki stan naśladować, ale tak naprawdę są jego wrogami.
Palenie, picie i narkomania istnieją, gdyż zaspokajają naturalne, nieposkromione pragnienia. Aby znaleźć odpowiedź na rodzące się wraz z tym problemy, musimy raz jeszcze przyjrzeć się umysłowi ludzkiemu. Dlaczego niektórzy tak gorąco pragną środków pobudzających psychikę? Czy możemy je zastąpić innymi bodźcami - takimi, które nie wymagają czynnika z zewnątrz - a byłyby rzeczywiście przydatne w naprawdę zdrowej egzystencji? Moją odpowiedzią jest zdecydowane „tak". Istnieją techniki dające znacznie więcej radości i bardziej pobudzające do życia niż alkohol, nikotyna i inne środki toksyczne. Napiszę o tym w późniejszych postach.

Spirala hipnotyczna