Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

piątek, 31 lipca 2009

Dlaczego lekarze tak rzadko stosują hipnozę?

EMOCJE - medytacja
Istnieje ku temu wiele powodów. Niektórzy podzielają niezrozumiałe obawy laików. Wielu z nich odwodzą od hipnozy fachowe medyczne pisma i popularne magazyny. Większość zamieszczonych tam artykułów wychodzi spod pióra psychiatrów, którzy sprzeciwiają się stosowaniu wszelkiego rodzaju hipnozy, chyba że sami ją
przeprowadzają.
Tymczasem Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne zaleca lekarzom stosowanie metod
psychoterapeutycznych, a Amerykański Związek Lekarzy popiera to zalecenie.
Jednym z głównych powodów rzadkiego stosowania hipnozy jest więc chyba tylko brak czasu. 30-40 (albo więcej) minut potrzeba na przeprowadzenie prostej hipnotycznej terapii. Bardzo zajęty lekarz przyjmuje w ciągu dnia 40-50 pacjentów, dlatego rzadko może pozwolić sobie na tak długie zajmowanie się pacjentem. Niektórzy w ciągu dnia przyjmują nawet 80 pacjentów! Trudno jest więc wtedy poświęcić choremu wystarczająco dużo czasu.
Dr David Check z San Francisco, jeden z najlepszych amerykańskich ginekologów, z długoletnią praktyką w stosowaniu hipnozy, opublikował w „North West Medicine” (luty 1962) artykuł, w którym opisał nieprawdziwe obawy i godny pożałowania stan wiedzy na temat hipnozy. Posłużył się przy tym ankietą, którą rozesłano do 930 kalifornijskich psychiatrów. Tylko pięćdziesięciu z nich przyznało się do stosowania hipnozy w swojej praktyce lekarskiej i tylko dwudziestu z pięćdziesięciu pytanych powiedziało, że uważa tę metodę za wartościową. Po nawiązaniu osobistych kontaktów z dwudziestoma z nich mogę powiedzieć, że lekarze ci uznali terapię hipnotyczną za bardzo wartościowy sposób leczenia.
Najwidoczniej coś jest tu nie tak, jeśli tylko 2% ankietowanych psychiatrów uznaje hipnozę za pożyteczną.
Dlaczego zdaniem dwudziestu jest ona bardzo wartościowa i przydatna, a trzydziestu, którzy ją stosowali, nie ceni hipnozy? Ci ostatni prawdopodobnie niedostatecznie zrozumieli mechanizm funkcjonowania terapii, dlatego też nie mogli użyć jej odpowiednio skutecznie - w przeciwnym wypadku musieliby z pewnością uznać jej wartość
terapeutyczną.
Zmusza to do postawienia smutnej tezy, że blisko 98% psychiatrów w Kalifornii nie docenia naukowo dowiedzionej wartości leczenia za pomocą hipnozy. Prawdopodobnie taki sam procent lekarzy w całych Stanach Zjednoczonych ma do niej stosunek ambiwalentny. Całkiem inna sytuacja jest w Rosji. Tam większość psychiatrów
stosuje ten rodzaj terapii.
Innym powodem braku zainteresowania w kręgach medycznych tą metodą jest ograniczona możliwość poznawania jej przez lekarzy na uniwersytetach czy nawet już w trakcie zawodowej pracy. W Stanach Zjednoczonych zaledwie trzy albo cztery uniwersytety proponują kursy hipnozy. Na kursach około 15-18 tyś. lekarzy, stomatologów i psychologów, miało okazję poznać techniki hipnozy, wynikało to jednak głównie z ich
osobistego zainteresowania. Przekonałem się, że takie kursy powinny być przeprowadzane przez grupę specjalistów. Dotychczas udało się zorganizować około 76 sympozjów, na których starano się zaznajomić lekarzy z problemem hipnozy. Odbywały się one w różnych miastach Ameryki, w Kanadzie, Meksyku i w kilku krajach karaibskich. Później zorganizowano wiele podobnych grup. To chyba dzięki nim zainteresowanie hipnozą doprowadziło do powstania dwóch stowarzyszeń specjalistów, liczących łącznie ponad 4000 członków. Oba publikują raz na kwartał fachowe pismo poświęcone hipnozie. Ich członkowie dobrze orientują się w tej dziedzinie, ale nie tylko oni, bo przecież nie wszyscy hipnoterapeuci należą do tych organizacji. Są również lekarze, którzy metodę tę znają, ale z podanych tu powodów nie używają jej wcale lub bardzo rzadko.

Brak komentarzy:

Spirala hipnotyczna