Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

czwartek, 21 lipca 2011

Zaburzenia psychiczne



Ciężkie schorzenia psychiczne, takie jak na przykład schizofrenia, tylko w wyjątkowych wypadkach poddają się leczeniu hipnozą. Psychotyka z reguły w ogóle nie da się zahipnotyzować. Pewne przypadki świadczą o tym, że hipnoza może nawet potęgować urojenia niektórych pacjentów.
Mimo to od pewnego czasu próbuje się leczyć hipnozą również choroby umysłowe i zaburzenia emocjonalne, częściowo w grupach. Przy tym stosuje się jednocześnie z hipnozą leki psychotropowe, a więc środki, które mają wpływ na stan emocjonalny człowieka. Pierwsze doświadczenia wykazały, że dzięki takiemu zespolonemu leczeniu często można szybciej
zakończyć stacjonarną opiekę nad pacjentem niż przy stosowaniu terapii wyłącznie lekami. Przy tego rodzaju schorzeniach zawsze zaleca się zachowanie dużej ostrożności. Wszystkie takie przypadki powinny być objęte leczeniem w szpitalu lub u lekarza-specjalisty. To samo dotyczy depresji
endogennych, owych zaburzeń emocjonalnych, które objawiły się co prawda pod wpływem przyczyn zewnętrznych, ale nie były przez nie spowodowane. Nie jest jeszcze wystarczająco zbadana rola skłonności dziedzicznych i zaburzeń przemiany materii w mózgu - jako przyczyny tych schorzeń. Choroba przebiega fazami, przy czym po depresji może następować chwilowy stan maniakalny ze skokami nastroju, zmieniającego
się od radosnego ożywienia do przesadnego rozdrażnienia. Nastroje te mogą doprowadzać niekiedy do manii wielkości i chorobliwej rozrzutności.
Niekiedy choroba wygasa po kilku kolejnych fazach, możliwe są
jednak nawroty. Często jej pierwsze objawy występują między dwudziestym a trzydziestym rokiem życia.
Zawsze należy serio traktować zamiary samobójcze w fazie depresji.
W takich wypadkach można eksperymentalnie zastosować hipnozę, ale z największą ostrożnością i po starannym rozważeniu wszystkich rodzajów ryzyka. Jednak nie jest pewne, czy dzięki temu rzeczywiście uda się powstrzymać chorobę, czy jedynie „zasłonić" jej objawy.
Inaczej sprawa się ma w wypadku nerwic, owych zaburzeń psychicznych, które powstają w wyniku nie rozwiązanych konfliktów, problemów życiowych i rozczarowań. Korzenie tych chorób często sięgają dzieciństwa, niejednokrotnie są one wypierane ze świadomości, chociaż dana osoba nie zdołała się jeszcze z nimi ostatecznie uporać. Nerwice nierzadko prowadzą także do uwarunkowanych psychicznie dolegliwości organicznych.
Niech to zilustruje przykład z naszej praktyki:

Przypadek 2. Pacjentka, 62 lata, wdowa, gospodyni domowa.
Od ponad dziesięciu lat cierpi na chroniczny ucisk w okolicy kości ogonowej, pozbawiający ją radości życia, ponadto ma silne wzdęcia i chwilowe nastroje depresyjne. Kilka badań neurologicznych u różnych lekarzy specjalistów oraz pobyt w szpitalu nie ujawniły żadnych przyczyn organicznych w okolicy dolnej części kręgosłupa. Uszkodzenie kości ogonowej na skutek wypadku sprzed 35 lat zostało wyleczone bez żadnych komplikacji.
Na pierwszy seans pacjentka zgłosiła się bez większych nadziei, ponieważ neurolog, który ją ostatnio leczył, wyraźnie dał jej do zrozumienia podczas końcowej rozmowy, że jej dolegliwości już się nie dadzą wyleczyć, chyba że podda się operacji mózgu. Ponieważ dolegliwości występowały bezpośrednio po przebudzeniu i wyraźnie się zaostrzały pod wpływem nawet najmniejszego zdenerwowania, nasuwało się podejrzenie, że istnieją jakieś ich przyczyny o charakterze psychicznym. Podczas kilku wyjaśniających rozmów pacjentka skarżyła się, że znajduje się cały czas pod presją czasu, stwierdzając wyraźnie, że sama ją na siebie wywiera, chociaż nikt jej nie zmusza do wykonania określonych prac w ciągu dnia.
Dawniej jej mąż, choleryk, dominujący w małżeństwie, dyktował jej przebieg dnia. W dalszych rozmowach przypomniała sobie spontanicznie, że ucisk zaczęła odczuwać po przygodzie pozamałżeńskiej, której do tej pory żałuje, mimo że w gruncie rzeczy nie miała ona żadnego znaczenia i trwała zaledwie kilka dni. Jej mąż nigdy się o tym nie dowiedział.
Pacjentki nie udało się całkowicie wyleczyć. Ucisk w okolicy kości ogonowej nie zniknął całkowicie, bo zbyt długo trwała fiksacja powodująca, że od razu po wstaniu z łóżka o tym myślała (co powodowało jego natychmiastowe występowanie). Mimo to pod koniec leczenia coraz częściej „zapomina" bez przerwy myśleć o swojej dolegliwości. Również w ciągu dnia
ucisk czasami zanika na kilka godzin. Gdy jednak występuje, pacjentka odczuwa go - jak to jej zostało zasugerowane podczas hipnozy - jako niewyraźny, nie obciążający jej szczególnie dyskomfort, w znacznej mierze obojętny, tak że prawie nie zwraca na to uwagi.
Zadowala się więc tym rezultatem leczenia, uważając go za wystarczający i przedwcześnie przerywa terapię, mimo że istnieją jeszcze szansę na dalszą poprawę.
Nie mniej ważne jest dojrzewanie osobowości, towarzyszące terapii.
Wprawdzie nie pozbywa się jeszcze poczucia winy wobec zmarłego męża, ale w coraz większym stopniu potrafi odejść od narzuconego przez niego rozkładu dnia, nie zmuszając się do ulegania presji czasu. Łatwiej i spokojniej przyjmuje teraz przykre strony życia. Depresje stają się rzadsze, wzdęcia, spowodowane nerwowym łykaniem powietrza, wyraźnie ustępują. Potrafi rano spać znacznie dłużej niż dawniej, za to z przyjemnością korzysta z wieczoru. Nauczyła się też wykorzystywać i cenić swoją samodzielność i niezależność i jako wdowa czuje się bardziej zadowolona, z większą niż przedtem ufnością patrzy w przyszłość. Chociaż objaw ucisku w okolicy kości ogonowej nie zanikł całkowicie, czuje się obecnie już znacznie lepiej.
Zaburzeniem emocjonalnym charakterystycznym dla naszych czasów, z którym coraz częściej spotykamy się w praktyce, jest nerwica lękowa.
W przeciwieństwie do strachu, dotyczącego konkretnej sytuacji - na przykład strach przed naganą lub karą, gdy popełniło się coś złego lub niewłaściwego - lęk ma charakter nieokreślony i jest bezprzedmiotowy.
Hipnoza jest tu szczególnie wskazana w celu zmniejszenia ostrego lęku, tak aby pacjent mógł prowadzić normalny tryb życia i wykonywać spokojnie pracę. Zmniejszenie lęku stwarza ponadto szansę dla psychiki, która dzięki własnej tendencji do samoleczenia potrafi się na nowo zorganizować i ustabilizować. Jeśli to się nie uda, hipnoza ułatwia przynajmniej dalsze leczenie przyczyn stanu lękowego.

1 komentarz:

slavkosnip pisze...

Ciekawie napisane:)

Spirala hipnotyczna