Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

niedziela, 19 kwietnia 2009

Genetyczny i cząsteczkowy poziom komunikacji w układzie odpornościowym w przypadku raka.


W tej części zaprezentujemy przegląd współczesnych koncepcji genezy raka oraz naturalnych i nabytych metod obrony przed tą chorobą. To, że coraz więcej wiemy na temat genów i cząsteczek przekaźnikowych, które regulują wzrost komórek, w dużym stopniu zawdzięczamy danym na temat raka. Jak widzieliśmy w dwóch poprzednich rozdziałach, we wszystkich normalnych komórkach znajdują się geny, do których docierają cząsteczki przekaźnikowe wysyłane z ośrodków kontrolnych układu limbiczno-podwzgórzowego i przenoszone przez układy autonomiczny i hormonalny. Wielu badaczy uważa obecnie, że nowotwór powstaje wówczas, gdy na skutek jakiegoś uszkodzenia geny regulujące normalny wzrost komórek zamieniają się w onkogeny.
Onkogeny przyspieszają rozwój lub dokonują zmian struktury protein wytwarzanych w komórce, czego rezultatem jest zupełnie niekontrolowany proces wzrostu, prowadzący do powstawania tkanek i guzów. Te zaś w końcu rozprzestrzeniają się po całym organizmie i zabijają go. Niegdyś normalne geny, które są przekształcane w onkogeny, zajmują podatne na uszkodzenia miejsca w chromosomach i wówczas nazywamy je
protoonkogenami [onkogenami pierwotnymi]. Czynniki znane jako rakotwórcze zamieniają
protoonkogeny w onkogeny.
Najlepiej poznanymi czynnikami rakotwórczymi są: promieniowanie rentgenowskie, radioaktywność, zbyt silne promieniowanie słoneczne, toksyny (takie jak dym papierosowy czy obce organizmowi substancje chemiczne) oraz rozmaite wirusy. Ich działanie polega na wnikaniu do jądra komórkowego w tej fazie podziału komórki, gdy jest ona szczególnie podatna na uszkodzenia, i przekształceniu protoonkogenu w onkogen przez: (1) wywołanie mutacji genetycznej (zmiany planu dotyczącego struktury rozwoju białek) lub (2) przełamanie normalnego porządku rekombinacji genów w chromosomy.
Naturalne i nabyte metody obrony przed rakiem: Istnieje wiele znanych metod obrony przed wzrostem i rozprzestrzenianiem się komórek nowotworowych już od chwili, gdy one powstają. W tej części przyjrzymy się trzem naturalnym metodom stosowanym przez nasz organizm oraz licznym sposobom, jakimi badacze próbują je wspomagać.
Interferon to białkowa cząsteczka przekaźnikowa, która wspomaga wrodzoną odporność i naturalne środki obrony przed infekcją. Substancję tę odkryli w 1957 roku Alick Isaacs i Jean Lindenmann z National Institute of Medical Research w Anglii. Za każdym razem, gdy wirus atakuje komórkę, wytwarza ona interferony (dwie znane postacie tej substancji to interferon alfa i interferon beta), które przeszkadzają w toksycznym oddziaływaniu wirusa. Ponadto interferony mogą bezpośrednio atakować i niszczyć w pełni uformowane komórki nowotworowe. Następuje to albo przez utrudnianie ich metabolizmu, albo przez wysyłanie do komórek T i B oraz makrofagów poleceń, by niszczyły one komórki nowotworowe (Marrack i Kappler). Pierwsze próby klinicznego wykorzystania interferonu stały się jednak źródłem rozczarowań – substancja ta była bowiem dostępna jedynie w małych ilościach. Potem jednak odkryto sposób wytwarzania większych ilości interferonu w laboratoriach. Wstrzyknięcie dużej dawki interferonu do organizmu sprawia, że znacznie wzrasta zdolność komórek T i B oraz makrofagów do walki z rozmaitymi odmianami raka. Obecnie w praktyce klinicznej interferon jest
stosowany razem z innymi formami działań przeciw nowotworom, takim jak np. opisane poniżej.
Interleukiny to również naturalne białkowe cząsteczki przekaźnikowe, wspomagające komunikację w układzie odpornościowym i obronę przed patogenami. Działają one jak hormony lub cząsteczki przekaźnikowe między komórkami T i B oraz makrofagami i wspomagają ich działania mające na celu walkę z toksynami, a nawet w pełni uformowanymi nowotworami. Zespołowi badawczemu pod kierunkiem Stevena Rosenberga (Rosenberg i in) z National Cancer Institute udało się wyprodukować duże ilości interleukinu-2 oraz wykorzystać go do aktywizowania komórek T. W rezultacie komórki T wytwarzały komórki T cytotoksyczne, które bezpośrednio atakują tkanki nowotworowe. Niedawno wykonane badania dowiodły, że interleukin-2 jest niezwykle skuteczny –
efektem jego działania było zmniejszenie się guzów o co najmniej 50%, a nawet całkowita remisja nowotworu.
Kolejną formą, w jakiej przejawia się wrodzona odporność na patogeny, jest czynnik wywołujący martwicę guza (tumor necrosis factor – TNF), odkryty w 1975 roku przez Lloyda Olda ze Sloan-Kettering Cancer Center w Nowym Jorku. Okazało się, że gdy do organizmu wnikają bakterie, rośnie liczba makrofagów wydzielających białkowy TNF. Ten z kolei atakuje komórki i tkanki nowotworowe już w sposób bezpośredni. Dzięki metodom inżynierii genetycznej TNF można obecnie klonować oraz produkować na masową skalę. Po wstrzyknięciu do organizmu substancja ta atakuje komórki nowotworowe i w wyniku jakiegoś nie znanego jeszcze mechanizmu powoduje ich sczernienie i śmierć. Jeszcze skuteczniejszy okazuje się TNF w kombinacji z interferonem oraz innymi lekami przeciwnowotworowymi. W testach laboratoryjnych okazało się, że TNF albo niszczył, albo też utrudniał rozwój 2/3 komórek nowotworowych, na których go wypróbowano. Obecnie jest przedmiotem badań, które różne centra medyczne prowadzą z udziałem ludzi.
Kolejnym osiągnięciem inżynierii genetycznej są monoklony, które wydają się stanowić zapowiedź skutecznej walki z rozmaitymi postaciami raka na wiele różnych sposobów. Metoda ich wytwarzania polega na usunięciu pewnej ilości komórek nowotworowych z organizmu i wstrzyknięciu ich myszom. Układ odpornościowy myszy reaguje wytworzeniem komórek B, które posiadają przeciwciała atakujące daną postać raka – dochodzi więc
do powstania odporności nabytej. Następnie usuwa się komórki B oraz przeciwciała i łączy się je w probówce z następną partią dzielących się szybko komórek nowotworowych. W rezultacie wytworzone zostaną tzw. hybrydomy – jak gdyby silne komórki hybrydowe – które masowo produkują monoklony, posiadające przeciwciała specyficzne dla tej postaci raka, na którą cierpi pacjent. Przeciwciała te są następnie zbierane i oczyszczane. Ich siła oddziaływania zazwyczaj rośnie, jeśli połączy się je z innymi lekami przeciwnowotworowymi. Po wstrzyknięciu do organizmu pacjenta stają się “sprytnymi bombami", atakującymi wyłącznie komórki nowotworowe. Dzieje się tak dlatego, że ta ich część, którą stanowi przeciwciało, funcjonuje jako klucz pasujący jedynie do zamków, którymi są receptory znajdujące się w ścianach komórek nowotworowych. Monoklony są więc niosącymi śmierć cząsteczkami przekaźnikowymi, które wypełniają bardzo konkretną misję walki z rakiem.
National Cancer Institute szacuje, że do roku 2010 około 50% przypadków wyleczenia raka będzie stanowić efekt tych właśnie, ostatnio rozwijanych metod terapii. Pozostałe 50% będziemy zawdzięczać programom zapobiegania nowotworom. Jeśli chodzi o naszą pracę, najbardziej interesujący jest fakt, że w taki czy inny sposób wszelkie nowe metody leczenia raka opierają się na działaniu cząsteczek przekaźnikowych zwiększających moc układu odpornościowego. Choć nasza wiedza o tym, jak psychika może wspomóc te zachodzące na poziomie cząsteczkowym procesy, jest ciągle w fazie embrionalnej, to – jak za chwilę zobaczymy – jest coraz więcej dowodów przemawiających za możliwością stosowania hipnoterapii także i w tej dziedzinie.

Brak komentarzy:

Spirala hipnotyczna