Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

poniedziałek, 16 lutego 2009

Ultradobowa koncepcja leczenia.


Najnowsze koncepcje komunikacji między psychiką a ciałem oraz uzdrawiania wykorzystują pojęcie rytmów ultradobowych. W innych swych pracach przedstawiłem szczegółowe dane dotyczące podobieństw, jakie istnieją między poznawczobehawioralnymi charakterystykami tych rytmów a zwykłym, codziennym transem. Ponieważ można tam znaleźć zarówno teorię, jak i opis ich praktycznych zastosowań, tutaj naszkicujemy jedynie formułę dochodzenia opartą na koncepcji tych rytmów.

Ramka 10. Ultradobowa formuła dochodzenia
1. Dostrzeganie i stymulowanie naturalnych rytmów ultradobowych
Widzę, że przez kilka ostatnich chwil twoje ciało uspokoiło się, a ty
niewiele mówisz, wyglądasz przez okno (tu wzmiankujemy o tym, co
pacjent robi, by zamanifestować swoje wycofanie). Ciekaw jestem, czy
to oznacza, że twoja nieświadomość jest gotowa wejść we wspaniałą
fazę uzdrawiania? (przerwa)
Jeśli tak jest, poczujesz, że jesteś coraz bardziej odprężony, i wtedy
zamkniesz oczy.

2. Dochodzenie do uzdrawiania ultradobowego i jego wykorzystywanie
Pozwól, by ten przyjemny nastrój pogłębił się, tak jak to się dzieje, gdy
rozkoszujesz się przerwą w pracy lub upragnioną drzemką (przerwa).
3. Potwierdzenie kontynuacji uzdrawiania i radzenia sobie
Kiedy twoja nieświadomość zda sobie sprawę, że rozważyła tę kwestię
najpełniej, jak to było możliwe, przynajmniej na razie (przerwa), i gdy
twój świadomy umysł zorientuje się, że może ci pozwolić na
kontynuowanie uzdrawiania wewnętrznego za każdym razem w ciągu
dnia, gdy odczujesz, że jest to naturalne (przerwa), poczujesz, że masz
ochotę się przeciągnąć, otworzysz oczy i obudzisz się – zupełnie rześki
i pełen sił.
Rytmy ultradobowe mają 90-minutowe interwały, zatem ich subtelne przejawy behawioralne mogą być zaobserwowane przez terapeutę dopiero podczas sesji terapeutycznej, która trwa co najmniej tak samo długo. Gdy na przykład pacjent spontanicznie wchodzi w nastrój spokoju lub
wewnętrznego skupienia, można być prawie pewnym, że znajduje się w ultradobowej fazie
odpoczynku. Terapeuta może wykorzystywać i stymulować uzdrawiające moce tej ultradobowej
przerwy, wyrażając swą aprobatę i pozwalając nieświadomości pacjenta na spokojne wykonywanie pracy wewnętrznej przez okres od 5 do 20 minut bez prowadzenia zewnętrznego dialogu. Jeśli fazę tę zignoruje, nastąpi po niej taki moment w sesji terapeutycznej, w którym pacjent zamanifestuje opór, przybierający postać wielu nie dających się w inny sposób wyjaśnić symptomów (ponury nastrój, częściowe wycofanie się, drażliwość, przejęzyczenia, luki pamięciowe i innego rodzaju błędy, które popełniamy, gdy jesteśmy zmęczeni i potrzebujemy odpoczynku). Choć zrozumienie psychodynamicznych implikacji tych przejawów oporu jest zawsze cenne, mądrze jest również uznać je za behawioralne sygnały tego, iż należy pozwolić nieświadomości na wykonywanie własnego, wewnętrznego uzdrawiania.
W drugiej części książki zaprezentuję praktyczne, kliniczne przykłady stosowania ultradobowej
koncepcji terapii. Na razie warto zapamiętać, że ponieważ poznawcze, emocjonalne i behawioralne przejawy rytmów ultra-dobowych są bardzo podobne do objawów stanów zmienionych oraz hipnozy, terapeuta może odczuwać naturalną pokusę, by sugerować czy wywoływać te zachowania także wtedy, gdy one się nie pojawiają. I rzeczywiście, większość hipnoterapeutów tak właśnie czyni. Namawiają oni pacjenta, by wszedł w stan hipnotyczny lub wprowadzają go weń wówczas, gdy to oni są gotowi, a nie nieświadomość (i fizjologia) pacjenta. Takie podejście często przynosi sukces ze względu na to, że rytmy ultradobowe są w swych przejawach niezwykle plastyczne;
można je “przeskakiwać", a ich długość zmienia się z łatwością u większości ludzi. W wielu zatem przypadkach hipnoterapia prowadzona w ten sposób jest skuteczna. Jestem jednak przekonany, że gdy hipnoterapeuta arbitralnie narzuca pacjentowi swój rytm pracy, może doprowadzić do oporu i reakcji paranoidalnych. Warto byłoby empirycznie sprawdzić, czy istotnie pacjenci lepiej reagują na hipnoterapię wtedy, gdy korzysta się z ich naturalnych rytmów ultradobowych niż wówczas, gdy się je ignoruje.
Czytelnik, który dokładnie przeczyta to, co zawarto w przedstawionych tutaj ramkach,
dostrzeże, że wszystkie opisane procedury są odmianami podstawowej formuły dochodzenia,
wprowadzonej na samym początku. We wszystkich występują te same trzy kroki: odpowiednie
wprowadzenie, okres pracy wewnętrznej oraz ostateczne potwierdzenie osiągniętego efektu
terapeutycznego. Te różne odmiany pozwalają terapeucie na większą plastyczność i dostosowanie metody do indywidualnych potrzeb każdego pacjenta. W następnych częściach podam dalsze przykłady zastosowania każdej z tych odmian w celu dotarcia do wielu różnych problemów psychobiologicznych oraz ich rozwiązywania.

Brak komentarzy:

Spirala hipnotyczna