Nadejdzie czas , kiedy choroba jako efekt opacznych myśli będzie hańbą

Oldi Tube

sobota, 14 lutego 2009

Ujmowanie i transdukcja informacji


W psychoanalizie poszukuje się rozwiązania problemów i symptomów za pomocą analizy; behawioryzm zakłada zastosowanie warunkowania i wygaszania.
Koncepcja psychobiologiczna próbuje uchwycić symptomy i problemy i dokonać ich transdukcji tak, by przybrały formę twórczości. Ideodynamiczne ujmowanie i transdukcja problemów i symptomów mogą nam pomóc dotrzeć do niewyczerpanych zasobów twórczości terapeutycznej oraz sposobów uzdrawiania. Zaangażowane zostają wszystkie modalności sensoryczno-percepcyjne: wzrok i wyobrażenia wzrokowe, słuch, czucie proprioceptywne i kinestezja, węch, smak oraz wszelkie możliwe ich kombinacje, ponieważ stanowią one znaczący aspekt zarówno komunikacji psychosomatycznej, jak i ludzkiej tożsamości.Wspomnieliśmy o oryginalnym pomyśle Bernheima, który za podstawowy mechanizm transdukcji informacji w hipnozie uznał ideodynamikę.Już omówiliśmy dokonywane przez Ericksona eksperymenty związane ze zjawiskami
współwystępującymi, które w etiologii symptomów psychosomatycznych stanowią spontaniczne przejawy międzymodalnych transformacji sensorycznych. Badania Mishkina dotyczące zapamiętywania i uczenia się oraz niedawne odkrycia z dziedziny
wielokanałowej integracji zachowań niewerbalnych (Siegman i Feldstein) dostarczają z kolei eksperymentalnych podstaw rozważaniom na temat tego, jak informacja jest transmitowana, przeistaczana, a czasem nawet “zamykana" w związanej ze stanem formie po to, by stać się czymś, co ludzie zwykle określają mianem problemu lub symptomu.
Jednym z tych, którzy najwcześniej wykorzystywali międzymodalną transdukcję informacji jako metodę terapii w psychologii głębi, był Jung. Proces integrowania elementów świadomych i nieświadomych nazywał funkcją transcendentną.
Czasami, gdy pacjentów ogarniały silne emocje, kazał im rysować obrazki przedstawiające te uczucia. Po wyrażeniu ich w formie obrazów można było pobudzać te wyobrażenia do dialogu między sobą. Skoro tylko pojawi się możliwość takiego dialogu, pacjent na dobre rozpocznie proces godzenia różnych aspektów swej zdysocjowanej psychiki. Oto jak Jung opisywał swoją metodę.
Intensywność zaburzeń emocjonalnych jest wartością, energią, którą powinien on wykorzystać w celu leczenia stanu pogorszonej adaptacji. Jeśli stan ten ulegnie wyparciu lub racjonalnej dewaluacji, nie osiągniemy niczego.
Aby posiąść tę energię, która znalazła się w złym miejscu, musi on uczynić swój stan emocjonalny podstawą lub punktem wyjścia całej procedury. Musi sobie uświadomić – na tyle, na ile jest to możliwe – w jakim znajduje się nastroju, musi się w nim zatopić bez reszty i zapisywać na papierze wszystkie fantazje i skojarzenia, które mu przychodzą do głowy. Należy w maksymalnym stopniu dać upust fantazji.
Cała ta procedura jest jakby wzbogaceniem i oczyszczeniem afektu, dzięki czemu afekt i jego treść zbliżają się do świadomości, przez co stają się zarówno bardziej poruszające, jak i łatwiejsze do zrozumienia. Już samo wykonywanie takiej pracy wywiera dobroczynny i ożywczy wpływ, a w każdym razie kreuje nową sytuację, ponieważ nieokreślony wcześniej afekt stał się, dzięki pomocy i kooperacji ze strony świadomej psychiki, ideą bardziej lub mniej wyraźną i jasną. Tak właśnie wygląda początek funkcji transcendentnej, tj. współpracy treści świadomych i nieświadomych.
Zaburzeniami emocjonalnymi można się również zajmować w inny sposób, nie przez ich
wyjaśnianie intelektualne, lecz nadając im widzialne kształty. Pacjenci, którzy mają zdolności plastyczne, mogą wyrazić swój nastrój za pomocą obrazków. Osoby należące do tzw. wzrokowców powinny się skoncentrować na wytwarzaniu obrazów wewnętrznych. Taki obraz-wyobrażenie z reguły pojawia się – być może w sposób hipnogogiczny – więc powinno się go dokładnie zaobserwować i zanotować jego opis. Słuchowcy zwykle słyszą w swym wnętrzu słowa, które mogą być jedynie fragmentami pozbawionych znaczenia zdań, ale też powinny być dokładnie zapisane.
Osoby takie nie mają zazwyczaj problemów ze zdobywaniem nieświadomego materiału i
tworzeniem w ten sposób podstaw funkcji transcendentnej.
Są też tacy, którzy nie potrafią nic zobaczyć ani usłyszeć w swoim wnętrzu, ale mają zręczne dłonie, zdolne dać wyraz nieświadomym treściom. Ludzie ci mogą z wielkim pożytkiem wykorzystywać materiały plastyczne. Stosunkowo rzadko natomiast zdarzają się tacy, którzy potrafią wyrazić to, co nieświadome, za pomocą ruchów ciała. Minusem tej metody jest fakt, że ruchów nie można łatwo utrwalić w pamięci, trzeba więc później dokładnie je narysować, tak by ich nie zapomnieć. Jeszcze rzadsza – choć równie wartościowa – jest umiejętność automatycznego pisania w sposób bezpośredni lub z użyciem planchette (planchette – mała deseczka, zwykle w
kształcie serca, wykorzystywana podczas seansów spirytystycznych. Porusza się pod dotykiem palców medium i ma nakreślać znaczące słowa), która również daje użyteczne wyniki.
Doszliśmy do następnej kwestii: co trzeba zrobić z materiałem uzyskanym za pomocą jednego z opisanych wyżej sposobów? Na pytanie to nie ma odpowiedzi a priori. Otrzymujemy ją, gdy świadoma psychika stanie w obliczu wytworów nieświadomości. Wówczas pojawi się chwilowa reakcja, która określi późniejszą procedurę, a doświadczenia praktyczne mogą nam dostarczyć wskazówek. Z moich doświadczeń wynika, że istnieją dwie tendencje: jedna posługuje się twórczym formułowaniem, druga rozumieniem.
Cytat ten pochodzi z pracy Junga The Transcendent Function (Funkcja transcendentna), nad którą pracował ponad 40 lat. Można powiedzieć, że zawiera ona istotę metodologii
jego psychoterapii. Ja dodałbym, że z punktu widzenia psychobiologii Jung opisuje proces ujmowania informacji związanej ze stanem, która koduje symptomy i problemy, oraz jej transdukcji w formę świadomą z użyciem najbardziej dla pacjenta naturalnej modalności sensoryczno-percepcyjno-ekspresyjnej. Metody Junga można uznać za niedostrzeżone niegdyś zwiastuny podobnych technik, które pojawiły się w terapii gestalt, analizie transakcyjnej, terapii poznawczej i behawioralnej, psychosyntezie oraz we wszystkich bardziej nam współczesnych formach zastosowania analogii i metafory w psychoterapii ericksonowskiej (Lankton i Lankton, Mills i Crowley, Zeig,).
Ideodynamiczne ujmowanie oraz transdukcja problemów i symptomów stanowią zatem
psychobiologiczną podstawę wielu różnorodnych form psychoterapii współczesnej. Dlatego właśnie formuły dochodzenia, zaprezentowane tutaj, mogą być wykorzystane przez większość szkół psychoterapeutycznych. Pierwsze stadium powinno polegać na
rozpoznawaniu modalności, w której problem pacjenta uległ związaniu ze stanem. Na przykład, kiedy pewna pacjentka, mająca bardzo duże zahamowania, opowiadała w urywany sposób o swoim problemie, stale otwierała i zamykała dłonie, nie będąc tego świadoma. Trudno było od niej uzyskać jasne informacje, lecz oczywiste wydawało się, iż próbuje ona zintegrować wiele złożonych kwestii wewnętrznych i zewnętrznych, związanych z decyzją o tym, czy powinna urodzić dziecko.
Wykorzystałem te spontaniczne ruchy rąk po to, by ująć poszukiwanie, transdukcję i integrację tych kwestii w sposób zaprezentowany w ramce 7.
Ten pozornie prosty przykład stanowi ilustrację wielu istotnych zagadnień związanych z wewnętrznym dochodzeniem do problemów, których pacjent nie potrafi wyrazić, oraz ich rozwiązywaniem. W tradycyjnej psychoanalizie takie zachowanie pacjenta nazwano by oporem. W psychobiologii tzw. opór uważany jest za trudność w dotarciu do związanej ze stanem informacji i jej transdukcji w taką formę, by mogła posłużyć do rozwiązania problemu. Pierwsze zdanie:“Zajmujesz się wieloma kwestiami, które trudno ci jest wyrazić" stanowi oczywistą prawdę, którą pacjent z łatwością akceptuje. W przypadku mojej pacjentki zdanie to dało początek atmosferze terapeutycznej współpracy dlatego, że opisywało jej sposób doznawania bieżącej rzeczywistości.
Następnie skorzystałem z pewnego elementu doznawanej przez nią rzeczywistości, gdy
dostrzegłem mowę jej ciała – spontaniczne otwieranie i zamykanie dłoni (modalność
proprioceptywno-kinestetyczna). Mowa ciała była dla niej sposobem dokonywania autoekspresji, kanałem łączącym ze związaną ze stanem informacją, która nie była w stanie dotrzeć do modalności werbalnej.
Ramka 7. Ujmowanie i transdukcja problemu w celu ułatwienia
autoekspresji
1. Określenie sposobu doznawania obecnej sytuacji
Zajmujesz się wieloma kwestiami, które trudno ci jest wyrazić (przerwa).
2. Ujmowanie i transdukcja informacji związanej ze stanem
Zatem, gdy poczujesz, że zaczynasz krążyć wokół jakiejś ważnej
kwestii, zaniknij dłonie tak, jakbyś ją nimi chwytała. Spokojnie rozważ ją
w swoim umyśle (przerwa).

3. Wyrażenie i potwierdzenie rozwiązania problemu
Kiedy już znajdziesz słowa i pojęcia, które pomogą ci rozwiązać tę
kwestię, twoje dłonie otworzą się (przerwa). Teraz możesz mi o tym
opowiedzieć tak dużo, bym był w stanie ci pomóc w kwestii następnej
.

Dlatego właśnie skorzystałem z tych wyraźnych komunikatów ciała i rozpocząłem terapię od słów:
“Zatem, gdy poczujesz, że zaczynasz krążyć wokół jakiejś ważnej kwestii, zamknij dłonie tak,
jakbyś ją nimi chwytała". Metaforyczne “krążenie" i “chwytanie" służy temu, by uchwycić język jej ciała i dokonać jego transformacji w terminy werbalne. Tak więc to proste zdanie ma umożliwić transdukcję międzymodalną, polegającą na przejściu od modalności kinetycznej do werbalnej.
Faza trzecia, polegająca na wyrażeniu problemu i potwierdzeniu jego rozwiązania, zaczyna się od
jeszcze innej formuły dochodzenia: “Kiedy już znajdziesz słowa i pojęcia, które pomogą ci
rozwiązać tę kwestię, twoje dłonie otworzą się". Pozwoliłem pacjentce, by wewnętrzną pracę nad
dojściem do problemu i jego rozwiązaniem wykonała sama – w ten sposób uczyła się
efektywniejszych metod pracy nad sobą i wypróbowywała je.
Następne zdanie: “Teraz możesz mi o tym opowiedzieć tak dużo, bym był w stanie ci pomóc w
kwestii następnej" skierowało ją w stronę bardziej zogniskowanej autoekspresji, dzięki czemu
terapeuta mógł się zorientować, jaka kwestia wymaga rozwiązania w następnej kolejności. Cała
zatem procedura skupia się na pacjencie i jest powtarzalna; krok po kroku pacjent dokonuje
wszelkich świadomych wglądów, które są potrzebne, aby w przyszłości umożliwić rozwiązywanie
problemów.

Brak komentarzy:

Spirala hipnotyczna